Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
Materiał powstał we współpracy z adidas
Sabina Jarząbek to zawodniczka KKL Kielce, podopieczna jednego z najlepszych specjalistów w Polsce – trenera Zbigniewa Nadolskiego. W swojej karierze zdobywała tytuły Mistrzyni Polski na 5 i 10 kilometrów. Poza wielkimi sukcesami biegaczka spotykała się z trudnymi chwilami, które nierozłącznie wpisane są w biegową karierę. Nam opowiedziała jak radzić sobie z takimi momentami, by wyjść z nich silniejszym.
Sabina wystartowała w połowie marca w Poznaniu. Podczas Recordowej Dziesiątki start zakończył się wynikiem poniżej jej oczekiwań, a na mecie zalała się łazami.
„Bieg w Poznaniu to była kompletna klapa, ale liczyłam się z tym, że na starcie może tak być. Na start zjechałam prosto z obozu. To był mój pierwszy obóz wysokogórski i wiedziałam, że może być albo super, albo beznadziejnie. Przed biegiem nastawienie było bardzo pozytywne, ale w trakcie biegu, po trzech kilometrach, okazało się, że tempo całkowicie siadło. Była walka ze sobą. Myślałam, że zejdę po pięciu kilometrach, ale doszłam do wniosku, że nawet słaby start będzie lepszy niż zejście i poddanie się. Na mecie popłakałam się. Nie ukrywałam, że mnie to bolało. Całą niedzielę miałam zepsutą, nie było humoru. Ale wiedziałam, że mój docelowy start jest za dwa tygodnie. Musiałam sobie poukładać to w głowie. W niedzielę dałam sobie czas dla siebie. Porozmawiałam też z trenerem, porozmawiałam z chłopakiem. W poniedziałek trzeba było wrócić do Kielc i dalej robić swoją pracę z wiarą, że szczyt formy przyjdzie w odpowiednim czasie.”
Sabina rozmawiała z nami niedługo przed 116 123. Półmaratonem Warszawskim. W swoim docelowym starcie zajęła wysokie, czwarte miejsce, zostając pierwszą Polką na mecie największego półmaratonu w naszym kraju.
Sport uczy pokory, a porażki dosięgają nawet najlepszych. Jarząbek wie, że takie chwilę też są potrzebne.
„Myślę, że te gorsze starty też są potrzebne. Nie za każdym razem będą życiówki. Takie zawody też się zdarzają. Żeby utrzeć nosa, nabrać pokory. To wzmacnia! Mimo że tuż po biegu czułam się fatalnie, to taki start zaprocentuje w przyszłości. Moje hasło to jest „trust the process” Trener mi je często powtarza. W biegach długich musimy zachować spokój zarówno w treningach czy na starcie. Trzeba podejść ze spokojem. Nawet jak czasem nam coś nie wyjdzie to jest normalne, jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy, ale ważne by przekuć to na dalszy rozwój.”
Każdy sportowiec ma swoje rutyny, które pozwalają mu wejść w odpowiednie nastawienie przed startem. Jak robi to zawodniczkam z Kielc?
„Przede wszystkim staram się wyciszać. Wychodzę na spacer, jestem „tu i teraz” i staram się nie myśleć ciągle o zawodach. Szukam spokoju, mam mniejsze obciążenia treningowe, więc wprowadzam treningi mentalne, wizualizacje. Mniej jest mnie też w social mediach, by skupić się na sobie.„
Biegowe sukcesy wymagają ich odpowiedniego przeżycia. Świętowanie tych mniejszych, jak i większych sukcesów to konieczna część całego procesu.
„Moje świętowanie do dobre jedzenie i picie. Zazwyczaj po dobrym biegu wynagradzam się dobrym burgerem, takim 200 gramów mięsa. Lubię napić się w spokoju kawy, zjeść dobry deser i to jest taka moja rutyna po udanym biegu.„
Materiał powstał we współpracy z marką adidas, która wspiera Sabinę w jej sportowej drodze. W filmie Sabina trenuje w odzieży sponsora oraz najnowszym modelu butów adidas Supernova Rise 2. Buty z serii Supernova dostępne są w sklepie adidas Warszawa przy ul. Marszałkowskiej 104/120.
Materiał powstał we współpracy z adidas