Biegowa inspiracja. Aleksandra Aidi: Bieganie to sposób na pokonanie siebie
Aleksandra Aidi, z wykształcenia psycholożka, z zawodu specjalistka od marketingu internetowego, jest przykładem osoby, która potrafi łączyć życie zawodowe, rodzinne i sportowe pasje. Aktywna fizycznie od dzieciństwa, obecnie swoje zamiłowanie do biegania przekłada na inspirację dla innych, choć jej obecność w mediach społecznościowych dopiero nabiera rozpędu. Mimo skromnych początków na Instagramie i TikToku, Aleksandra zaraża pozytywną energią i motywuje innych do ruszenia się z kanapy. Jako portal Biegowy z misją, chcemy wspierać takie osoby jak Aleksandra, którzy popularyzują bieganie wśród amatorów. Mamy nadzieję, że ten wywiad zachęci do aktywności tych, którzy wciąż odkładają swój pierwszy trening.
Na końcu wywiadu znajdziecie 8 tygodniowy plan treningowy, który realizowała Aleksandra Aidi na początku swojej przygody z bieganiem.
Tomasz Koprowski: Zauważyłem cię już rok temu w social mediach i zastanawiałem się, czy utrzymasz tę pasję do biegania, bo wiele osób traci zapał po kilku tygodniach. Ale ty wciąż się rozwijasz, więc stwierdziłem, że musimy porozmawiać.
Aleksandra Aidi: Tak, to prawda. Kiedy zaczynałam w zeszłym roku jesienią, sama miałam wątpliwości, czy wytrwam. Ale minął prawie rok, a ja ciągle biegam, systematycznie i z pasją.
Z tego co zaobserwowałem, wcześniej byłaś związana z fitnessem. Jakie były sportowe początki?
Tak, to prawda. Sport jest obecny w moim życiu od zawsze – najpierw jeździłam konno, potem lekkoatletyka w liceum, a później przyszła siłownia i trening siłowy skupiony na kształtowaniu sylwetki. Pracowałam też jako modelka, więc musiałam zadbać o sylwetkę. Siłownia była dla mnie naturalnym wyborem i trenowałam regularnie przez siedem lat, choć miałam przerwy. Następnie zaczęłam szukać czegoś nowego, czegoś, co dałoby mi nowy bodziec. Tak trafiłam na bieganie, choć wcześniej nie byłam jego fanką.
Dlaczego akurat bieganie, a nie rower czy basen?
Chciałam udowodnić sobie, że bieganie nie jest tak trudne, jak zawsze myślałam. Widziałam, że wiele osób, zarówno profesjonalistów, jak i amatorów biega i czerpie z tego radość. Skoro teraz jest też taki trend, że ludzie biegają, to nie może być tak, że tego biegania się nie da lubić. Więc główną przyczyną było to, że chciałam spróbować po prostu polubić to bieganie. Chciałam przełamać swoje przekonanie, że nie nadaję się do biegania. Bieganie to dla mnie sposób na pokonanie siebie.
Co takiego zmieniło się w twoim podejściu do biegania, że teraz stało się to twoją pasją?
Myślę, że kluczowe było to, że postanowiłam podejść do tego inaczej niż zwykle. Wcześniej podchodziłam do biegania na własną rękę i zawsze próbowałam biegać jak najszybciej i jak najwięcej, co szybko mnie zniechęcało. Tym razem poprosiłam o pomoc trenera, Macieja Skórnickiego, który jest moim znajomym z liceum. Wraz z czasem i przebiegniętymi kilometrami zaczęłam zauważać, jak bieganie fantastycznie wpływa na moje samopoczucie: resetuje głowę, dodaje energii, obniża poziom stresu i poprawia humor. Wzmacnia również mój charakter, co przekłada się na inne obszary mojego życia.
Twój pierwszy biegowy post pojawił się na TikToku w listopadzie 2023, kiedy zaczynałaś przygotowania do półmaratonu w Berlinie. Jak wyglądał ten początek?
Tak, to był moment, kiedy zaczęłam biegać zgodnie z planem treningowym. Wcześniej biegałam na własną rękę, ale to były raczej truchciki. Biegi na wyczucie. Ten półmaraton był dla mnie pierwszym dużym celem, który przerodził się w regularne treningi. Od listopada 2023r. biegam 3x w tygodniu.
Czy dostajesz feedback od innych biegaczy, że twoje treści im jakkolwiek pomagają? zachęcają do aktywności?
Dokładnie, dokładnie tak jest. W ogóle z taką myślą zaczęłam publikować ten kontent, bo wcześniej na moich profilach było trochę wszystkiego i sama obserwowałam profile, które dawały mi dużo takiej inspiracji. Oczywiście obserwuję profile profesjonalistów, ale również amatorów, którzy czerpią z tego mega frajdę i inspirują do tego, żeby po prostu niekoniecznie patrzeć tylko i wyłącznie na wyniki, ale trwać w tym, żeby to bieganie sprawiało przyjemność. Na tym mi zależało, jak zaczęłam prowadzić właśnie Instagrama i TikToka. I rzeczywiście coraz częściej się tak dzieje, że jak dbam o tą systematyczność i publikuję, opowiadam o tym jak jest, jak to życie treningowe wygląda, to nieraz mam pytania zarówno o sprzęt, czy jest coś, co mogę polecić, ale też właśnie feedback, wiadomości, co sprawia mi mnóstwo przyjemności, że ktoś pisze: „słuchaj, zainspirowałaś mnie, dzięki Tobie zaczęłam biegać”. To dla mnie ogromna radość, bo właśnie po to zaczęłam publikować treści – aby inspirować innych do tego, żeby bieganie sprawiało im przyjemność.
Zaczęłaś biegać zimą. Treningi na pewno nie były łatwe. Jak przetrwałaś ten czas?
Rzeczywiście, trenowanie zimą nie należało do najłatwiejszych. Jednak im trudniejsze były warunki, tym większą satysfakcję czułam po każdym zakończonym treningu. Początek w listopadzie nie był jeszcze taki zły, ale grudzień, styczeń i luty to już naprawdę wymagające miesiące. Postanowiłam, że będę trenować przed pracą, co oznaczało wstawanie o 5:30, niezależnie od pogody czy ciemności za oknem. Po prostu wychodziłam, robiłam swoje i mam wrażenie, że te ekstremalnie trudne warunki dodawały mi jeszcze więcej radości i zadowolenia po treningu. Myślę, że właśnie dzięki temu, że potrafiłam się zmotywować w takich momentach, dotrwałam do kwietnia, kiedy zadebiutowałam w półmaratonie. To poczucie, że mogę trenować nawet w najtrudniejszych warunkach, dawało mi ogromną satysfakcję.
Jak poszło w debiucie?
Mój debiut w półmaratonie w Berlinie dostarczył mi ogromnych wrażeń i emocji, za którymi szybko się tęskni. Zrozumieją to tylko Ci, którzy oddają się treningom i czekają na upragniony start. Był to jednak trudny debiut, głównie ze względu na temperaturę – ponad 20 stopni, co było dla mnie szokiem po zimowych treningach. Mimo to ukończyłam bieg z czasem 1:53:27. Niestety, nie do końca posłuchałam rad trenera i założyłam dodatkową warstwę odzieży, co spowodowało, że szybko się przegrzałam. Od 7 km toczyłam ze sobą walkę, ale udało mi się dobiec do mety bez zatrzymywania się, co było dla mnie ogromnym powodem do dumy. Dzięki systematycznym treningom od listopada moje ciało stosunkowo szybko zregenerowało się po biegu. Już po dwóch dniach mogłam wrócić do lekkich rozbiegań, choć przez chwilę czułam zmęczenie w nogach.
A co teraz? jakie plany startowe?
W październiku planuję wystartować na półmaratonie w Rzymie to mój nadrzędny cel. Oczywiście chcę pobić swoją życiówkę, ale cieszę się też na samą możliwość biegania po tym mieście. Przed tym chcę sprawdzić się na dystansie 10 km- 29 września pobiegnę w Warszawskiej Dyszce, co będzie dla mnie świetnym sprawdzianem przed połówką. Kilka dni później, 6 października, wystartuję w Poznaniu w biegu „Ognia i Wody”. Te starty są częścią mojego planu treningowego.
A w jakich butach trenujesz? Wiesz już w czym wystartujesz?
Obecnie trenuję w butach Hoka Mach 5, które świetnie sprawdzają się na codziennych treningach. Jednak na jesienne starty, w tym na półmaraton w Rzymie, planuję założyć buty z karbonem od Nike. To było moje małe marzenie, żeby właśnie na te ważniejsze biegi mieć coś, co może dać mi dodatkową przewagę. Przetestowałam je już podczas kilku treningów i jestem z nich bardzo zadowolona. Choć na co dzień nadal biegam w Hoka, to na zawody wybieram Nike, aby maksymalnie wykorzystać ich potencjał.
Jak na co dzień wyglądają Twoje treningi? Po twoich social mediach można wywnioskować, że biegasz sama lub w towarzystwie męża, który jedzie obok na rowerze.
Na początku bieganie solo sprawiało mi ogromną frajdę i było dla mnie sporym wyzwaniem. Cieszyłam się, że mogę to robić sama. Jednak w cieplejsze dni, kiedy pogoda jest bardziej sprzyjająca, zachęciłam mojego męża, żeby towarzyszył mi na rowerze podczas dłuższych biegów. Dopiero wtedy poczułam, jak fajnie jest mieć kogoś przy sobie i jaką energię daje bieganie z kimś. Nie ukrywam, że miałam już w głowie pomysł, żeby może nawet nie dołączyć do jakiejś grupy, ale stworzyć własną z paczką znajomych. Moja młodsza siostra również zaczęła biegać i przygotowuje się do półmaratonu w Rzymie, który pobiegniemy razem. W ogóle, spora grupa moich znajomych również rozwija się sportowo, więc myślę, że byłoby świetnie stworzyć własną grupę biegową.
A jak wygląda twoje odżywianie? Czy zmieniło się coś odkąd zaczęłaś biegać?
Z odżywianiem jest tak, że siłownia nauczyła mnie zwracać uwagę na to, co jem, i teraz doskonale wiem, co mi służy, a co nie. Jednak na początku mojej przygody z bieganiem było różnie. Mój organizm spalał więcej kalorii niż przy treningach fitness. Byłam w ciągłym zapotrzebowaniu na energię, moje ciało domagało się paliwa, więc jadłam więcej. Ten okres trwał mniej więcej pięć miesięcy, po czym udało mi się wrócić do rutyny, którą miałam wcześniej. Teraz mam już ustalony system żywienia, który dopasowuję do swojego planu treningowego. Mam kilka stałych posiłków, które jem na śniadanie – są to głównie posiłki wysoko węglowodanowe, które dodają mi energii, ale czasami zamieniam je na takie, które są bogatsze w białko i tłuszcze, zwłaszcza w dni bez treningów.
Jeśli wiem, że czeka mnie cięższy trening, jak na przykład dzisiejszy poranny trening progowy na 14 km, to już dzień wcześniej staram się zjeść kolację, która dostarczy mi odpowiedniej ilości energii na następny dzień. Wczoraj zjadłam coś, co dało mi siłę na dzisiejszy wysiłek. Dbam o to, żeby dostarczać organizmowi tego, czego potrzebuje, zarówno pod względem energii, jak i wartości odżywczych.
Pracujesz na co dzień, czym się zajmujesz? Jak godzisz poranne wstawanie z pracą?
Pracuję na etacie, na szczęście 100% zdalnie. To daje mi większą elastyczność w dostosowaniu treningów do pracy, bo nie tracę czasu na dojazdy. Pracuję w marketingu internetowym, wspomagam firmę rodzinną w tym zakresie, ale mam też wykształcenie psychologiczne i ten obszar bardzo mnie interesuje. W czasie wolnym kształcę się dodatkowo w tej dziedzinie, jednak zawodowo zajmuję się głównie marketingiem internetowym.
Wstęp do planu treningowego Aleksandry Aidi
Aleksandra Aidi rozpoczęła swoją przygodę z bieganiem z planem treningowym 7 listopada 2023 roku, przygotowując się do swojego pierwszego półmaratonu w Berlinie. Poniższy plan został opracowany przez jej trenera i jest doskonałym przykładem, jak stopniowo budować formę.
Udostępniamy plan za zgodą trenera Oli – Macieja Skórnickiego. Liczymy, że posłuży on biegaczom początkującym jako inspiracja.
8 tygodniowy plan treningowy Aleksandry Aidi (Listopad – Grudzień 2023)
Miesiąc
Tydzień
Trening 1
Trening 2
Trening 3
Listopad
Tydzień I
40′ E
3km E + 10x 20″/1min + 2km E
45′ E
Tydzień II
45′ E
3km E + 18x 10″/1min + 2km E
45′ E
Tydzień III
45′ E
–
50′ (30′ E + 20′ o 15-20sek na km szybciej)
Tydzień IV
3km E + 10x 20″/1min + 2km E (szybko, dynamicznie)
3km E + 5km po 5:30-5:40 + 2km E
50′ E
Grudzień
Tydzień I
4km E + (4x 20sek + 4x 15sek + 4x 10sek) + 2km E
50′ E
3km E + 5km po 5:30-5:40 + 2km E
Tydzień II
4km E + 3x (5x 20″P/40″ trucht) PMS 2′ trucht + 2km E
50′ E
3km E + 6km po 5:30-5:40 + 2km E
Tydzień III
4km E + 3x (6x 20″P/40″ trucht) PMS 2′ trucht + 2km E
Dla niektórych nie powalające na kolana a dla innych niemożliwe do osiągnięcia, wszystko jest kwestią perspektywy! Bieganie amatorskie sprawia tym więcej przyjemności im bardziej napędzane jest pokonywaniem siebie z wczoraj a nie porównywaniem swoich wyników do wyników innych.
Niech presja na wynik nie zniechęca do podejmowania aktywności, enjoy the process!
Manager sportowy z kilkunastoletnim doświadczeniem. Współpracował z klubami sportowymi, topowymi sportowcami, artystami i influencerami z różnych branż. Od 3 lat jest częścią redakcji Bieganie.pl, gdzie każdego dnia wdraża strategie marketingowe i odpowiada za całościowy rozwoju portalu. Biega od 2022 roku.
Ale takich amatorów jak ona są tysiące w mediach. Wyniki nie powalają na kolana ale o czyns trzeba pisać.
Cześć! Wyniki nie muszą powalać na kolana. Ważne by osób aktywnych było jak najwięcej. Pozdrawiam!
Dla niektórych nie powalające na kolana a dla innych niemożliwe do osiągnięcia, wszystko jest kwestią perspektywy! Bieganie amatorskie sprawia tym więcej przyjemności im bardziej napędzane jest pokonywaniem siebie z wczoraj a nie porównywaniem swoich wyników do wyników innych.
Niech presja na wynik nie zniechęca do podejmowania aktywności, enjoy the process!