Plastik na biegach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Po nocnym półmaratonie we Wrocławiu, ukazało się w mediach, kilka opinii osób zbulwersowanych ogromnymi ilościami kubków, które pozostają po imprezach biegowych. Jest rzeczą oczywistą, ze organizator je zbiera, to jednak nie rozwiązuje problemu. We Wrocławiu zapewne było tego kilkadziesiąt tysięcy. Podobnie jest na innych imprezach, tak w kraju jak i po za granicami. Zawsze są to kubki lub małe buteleczki ( w ubiegłym roku na londyńskim maratonie, na punktach nawadniania, dawano buteleczki ok 200 ml, punkty nawadniania co 1 milę). Mnożąc ilość startujących razy punkty nawadniania w dużych imprezach światowego formatu, są to setki tysięcy opakowań które gdzieś będą zalegały, przez dziesiątki lat. W domach sortujemy, ograniczamy używanie jednorazówek ( mam nadzieję, że tak jest ), podczas biegów, jesteśmy na łasce organizatora. Warto się zastanowić, jakie jest wyjście z tej sytuacji, jak zminimalizować ilość tych śmieci. Bez wątpienia, rozwiązaniem były by kubki papierowe, część z nas ma własne napoje.
Warto by było zwrócić na ten problem uwagę organizatorom. Osobiście, zamiast kolejnej, zazwyczaj marnej jakości koszulki wolałbym aby zainwestowano w kubki papierowe. Chyba, że ktoś ma inny pomysł. Dbamy poprzez aktywność o siebie, nie zapominajmy o środowisku. Jako klienci komercyjnych imprez, mamy potężną się oddziaływania. Warto z niej skorzystać.
Warto by było zwrócić na ten problem uwagę organizatorom. Osobiście, zamiast kolejnej, zazwyczaj marnej jakości koszulki wolałbym aby zainwestowano w kubki papierowe. Chyba, że ktoś ma inny pomysł. Dbamy poprzez aktywność o siebie, nie zapominajmy o środowisku. Jako klienci komercyjnych imprez, mamy potężną się oddziaływania. Warto z niej skorzystać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 761
- Rejestracja: 31 paź 2015, 17:41
- Życiówka na 10k: 37:37
- Życiówka w maratonie: brak
No fakt, złotówka więcej za kubek papierowy organizatora nie zbawi.
Ja się jednak zastanawiałem nad innym faktem. Dlaczego w większości biegów w okolicach punktów nawadniania nie stoją żadne kosze na zużyte kubeczki? Po pierwsze organizator miałby mniej sprzątania, a po drugie, pomijając fakt ile ekipa sprzątające się napracuje, ile kubeczków gdzieś zwieje, przeturla się, schowa w trawie?
Na ostatnim Biegu Powstania Warszawskiego były jakieś kosze, z tym że była na nich tabliczka przekreślonego kubka. Co to mogło znaczyć? Żeby nie rzucać kubeczków pod nogi, czy że ten pojemnik nie był przeznaczony na kubeczki?
Ja się jednak zastanawiałem nad innym faktem. Dlaczego w większości biegów w okolicach punktów nawadniania nie stoją żadne kosze na zużyte kubeczki? Po pierwsze organizator miałby mniej sprzątania, a po drugie, pomijając fakt ile ekipa sprzątające się napracuje, ile kubeczków gdzieś zwieje, przeturla się, schowa w trawie?
Na ostatnim Biegu Powstania Warszawskiego były jakieś kosze, z tym że była na nich tabliczka przekreślonego kubka. Co to mogło znaczyć? Żeby nie rzucać kubeczków pod nogi, czy że ten pojemnik nie był przeznaczony na kubeczki?
5km: 17:59
10km: 37:37
HM: 01:28:40
10km: 37:37
HM: 01:28:40
- Jaca_CH
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 678
- Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
- Życiówka na 10k: 41:57
- Życiówka w maratonie: 3:28:03
- Lokalizacja: Bytom
Nie do końca to chyba prawda. Niedawno słuchałem opinii naukowca na podobny temat i okazuje się, że patrząc globalnie dużo tańsze jest wyprodukować opakowanie plastikowe niż np. papierowe, o ile zużyte opakowanie plastikowe poddajemy recyklingowi a nie wyrzucamy do lasuRyszard N. pisze:... są to setki tysięcy opakowań które gdzieś będą zalegały, przez dziesiątki lat. W domach sortujemy, ograniczamy używanie jednorazówek ( mam nadzieję, że tak jest ), podczas biegów, jesteśmy na łasce organizatora.
Nie sądzę też by kubki z Wrocławia zalegały gdzieś na śmietnikach - przecież to idealna sytuacja - w jednym miejscu mamy jednorodny odpad. Owszem, trzeba to zebrać i gdzieś wywieźć, ale nie trzeba sortować.
Aczkolwiek przychylam się do tego by minimalizować zużycie plastiku.
Kosze na niektórych biegach już są (Budapeszt Maraton), chociaż nie zawsze uda się do niego trafić. Zdaje się, że w Krynicy były też strefy wyrzucania kubków
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Najlepszy pomysł mają organizatorzy niektórych biegów górskich - brak kubków na punktach, każdy uczestnik nalewa do swojego, wielorazowego albo do bidonu.
Na biegach płaskich może to nie przejść z uwagi na liczbę osób i walkę o życiówki, więc podpisuję się pod pomysłem kubków papierowych. Im szybciej ,tym lepiej.
Jedynym rozwiązaniem problemu jest niekupowanie plastikowych opakowań. Sam argument ekonomiczny może być prawdziwy do momentu w którym się okaże, że to z twoich podatków trzeba zapłacić za utylizację śmietniska lub co gorsza, pogorzeliska po nim.
Na biegach płaskich może to nie przejść z uwagi na liczbę osób i walkę o życiówki, więc podpisuję się pod pomysłem kubków papierowych. Im szybciej ,tym lepiej.
Tańsze jest bez wątpienia i żeby to stwierdzić nie trzeba nawet naukowca Problem w tym, że bardzo często recycling jest mitem albo istnieje tylko na papierze. Wygląda to tak, że śmieci poprzez łańcuch firm trafiają do Indonezji albo do innego słabo rozwiniętego kraju z długą linią brzegową i tam do oceanu. Albo na tej samej zasadzie trafiają na nielegalne wysypisko w którymś polskim mieście, gdzie są porzucane przez odpowiedzialną firmę albo podpalane...Jaca_CH pisze:Niedawno słuchałem opinii naukowca na podobny temat i okazuje się, że patrząc globalnie dużo tańsze jest wyprodukować opakowanie plastikowe niż np. papierowe, o ile zużyte opakowanie plastikowe poddajemy recyklingowi a nie wyrzucamy do lasu
Jedynym rozwiązaniem problemu jest niekupowanie plastikowych opakowań. Sam argument ekonomiczny może być prawdziwy do momentu w którym się okaże, że to z twoich podatków trzeba zapłacić za utylizację śmietniska lub co gorsza, pogorzeliska po nim.
- Jaca_CH
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 678
- Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
- Życiówka na 10k: 41:57
- Życiówka w maratonie: 3:28:03
- Lokalizacja: Bytom
Nie chodzi tylko o koszt produkcji tylko o cały łańcuch - od wyprodukowania do utylizacji. Papier też musisz zutylizować. Plastik możesz recyklingować - to jest warunek opłacalności całego łańcucha.Kangoor5 pisze: Tańsze jest bez wątpienia i żeby to stwierdzić nie trzeba nawet naukowca Problem w tym, że bardzo często recycling jest mitem albo istnieje tylko na papierze.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 908
- Rejestracja: 24 cze 2018, 16:34
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: 4:11:10
Witam,
papierowe kubki są najczesciej powlekane plastikiem zeby nie przemakaly. Moim zdaniem oprocz maratonow i ultra to punkty powinny w ogole zniknac. Maly bidon, dwa żele i połówkę można biec. Ciężar żaden.
papierowe kubki są najczesciej powlekane plastikiem zeby nie przemakaly. Moim zdaniem oprocz maratonow i ultra to punkty powinny w ogole zniknac. Maly bidon, dwa żele i połówkę można biec. Ciężar żaden.
Biegam od lipca 2017
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jestem za. Na ultra tym bardziej nie trzeba bo albo biegasz po pętli, albo masz coś tego typu w wyposażeniu obowiązkowym: http://www.nordicsklep.pl/bidony/52190- ... 200ml.html
I tak np. w kilka miesięcy po tym, gdy tylko same jedne Chiny zatrzymały import plastikowych śmieci, stosy plastikowych odpadów z krajów europejskich zaczęły płonąć w Polsce.
Papier dużo łatwiej zutylizować a nawet nie zutylizowany stwarza bardzo dużo mniejszy problem od plastiku. Dlatego też EU zdecydowała się zareagować i ograniczyć użycie materiałów plastikowych poprzez regulacje prawne.
No właśnie tak jak pisałem: może to się fajnie opłaca i jest tańsze na papierze. Ale w prawdziwym świecie jeszcze bardziej się opłaca wyrzucić to do oceanu albo spalić poza kontrolą.Jaca_CH pisze:Nie chodzi tylko o koszt produkcji tylko o cały łańcuch - od wyprodukowania do utylizacji. Papier też musisz zutylizować. Plastik możesz recyklingować - to jest warunek opłacalności całego łańcucha.Kangoor5 pisze: Tańsze jest bez wątpienia i żeby to stwierdzić nie trzeba nawet naukowca Problem w tym, że bardzo często recycling jest mitem albo istnieje tylko na papierze.
I tak np. w kilka miesięcy po tym, gdy tylko same jedne Chiny zatrzymały import plastikowych śmieci, stosy plastikowych odpadów z krajów europejskich zaczęły płonąć w Polsce.
Papier dużo łatwiej zutylizować a nawet nie zutylizowany stwarza bardzo dużo mniejszy problem od plastiku. Dlatego też EU zdecydowała się zareagować i ograniczyć użycie materiałów plastikowych poprzez regulacje prawne.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Raczej nie wykonalne chociaż, jestem za. W okresie letnim osoby starsze, mniej wytrenowany, debiutanci, potrzebują nawadniania. U nas i tak jest tego mało. W NYC MARATON, Londynie, itd jest 20 punktów nawadniania. Do tego, na mecie kolejna butelka plus kolejna w pakiecie.Pixa pisze:Witam,
papierowe kubki są najczesciej powlekane plastikiem zeby nie przemakaly. Moim zdaniem oprocz maratonow i ultra to punkty powinny w ogole zniknac. Maly bidon, dwa żele i połówkę można biec. Ciężar żaden.
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
a jak ktoś biegnie tę połówkę w 2:30 w 30stopniowym upale? Też bez punktu go zostawisz? A potem lament, że organizator nie zapewnia bezpieczeństwa, drama w mediach... Chyba, że wprowadzamy limity na połówkę 1:30.Pixa pisze:Witam,
papierowe kubki są najczesciej powlekane plastikiem zeby nie przemakaly. Moim zdaniem oprocz maratonow i ultra to punkty powinny w ogole zniknac. Maly bidon, dwa żele i połówkę można biec. Ciężar żaden.
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Rozumiem, że temat jest kopią artykułu, który dziś pojawił się na gazeta.pl. Dobrze, że rośnie społeczna świadomość tego problemu.
Rozwiązanie problemu (moim zdaniem) jest przez regulacje. I jest już dyrektywa unijna, które zacznie obowiązywać w 2021, która zakazuje produkcji materiałów z plastiku, czy ktoś może wie, czy takie kubki podpadają pod tę regulację?:
dyrekywa
Rozwiązanie problemu (moim zdaniem) jest przez regulacje. I jest już dyrektywa unijna, które zacznie obowiązywać w 2021, która zakazuje produkcji materiałów z plastiku, czy ktoś może wie, czy takie kubki podpadają pod tę regulację?:
dyrekywa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W Londynie testowali już rozwiązanie tego problemu: https://twitter.com/i/status/1122434210797686785sebbor pisze:a jak ktoś biegnie tę połówkę w 2:30 w 30stopniowym upale? Też bez punktu go zostawisz? A potem lament, że organizator nie zapewnia bezpieczeństwa, drama w mediach... Chyba, że wprowadzamy limity na połówkę 1:30.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
ah to słynne zdjęcie z Wrocławia... Szukamy dziury w całym, a poruszamy się totalnie obok problemu. Pisałem to na fejsie, pozwolę sobie przekleić:
Niech każdy biegacz zużył 6 kubków (były 4 punkty) * 11 000 biegaczy (wystartowało niecałe 11 tys). Daje 66 tysiecy, dla równego rachunku załóżmy roboczo, że kubeczków było 100 000 (sto tysięcy). Teraz również robocz załóżmy, że 4 kubeczki = 1 butelka plastikowa 0,5litra. Oczywiście plastiku w butelkach/zakrętkach jest więcej, ale załóżmy. To daje 25 tysięcy butelek. Wrocław ma 630 tys mieszkańcow (za wikipedią). Czyli wystarczy, że jednego dnia kiedy było 35-40 stopni JEDEN na TRZYDZIESTU Wrocławian wypił wodę mineralną z butelki (a butelki 1,5 litra to już w ogóle) i było tego plastiku więcej niż wszystkie te kubki z całego półmaratonu razem liczone. JEDEN DZIEŃ I CO TRZYDZIESTY MIESZKANIEC. Pójdzie pan teraz porobić zdjęcia i pomstować na lidle/biedronki/kerfury/oszą? Do tego jak rozumiem, na wszelkie grile i imprezy plenerowe chodzi pan z własną porcelaną i sztućami (z plastiku pan nie korzysta)? Nie je i nie kupuje pan serów/wędlin, które w lidlach/teskach/biedronkach zawsze w folii? Z kupował ktoś ostatnio lampę? Ja kupowałem wysyłkowo kinkiet: starta styropianu w opakowaniu + szczelnie wypełnione folią bombelkową i zalepione taśmą klejącą. No żyć nie umierać - ekologia. Tylko powyżej wskazane rzeczy JEDNEGO DNIA ROKU W JEDNYM WROCŁAWIU powodują zużycie wielokrotnie większej ilości plastiku niż ten półmaraton.
Jak chcemy być eko na biegach - wywalmy koszulki (wszystko tworzywa sztuczne), wywalny ulotki (świecący papier), do tego półlitrowy izotonik (a jakże - w plastiku) i półlitrowa woda mineralna (w czym? Ano w plaiku). A całość... w plastikowej reklamówce PKO BP. A i wywalmy jeszcze MEDALE (wytworzenie + po co komu ten złom)? A czepiamy się najmniej istotnych rzeczy.
Przy okazji: czy wiemy, jakie będą to kubeczki, z czego są zrobione (kubeczki oraz nadruki)? BO żeby się nie okazało, że pseudo-papierowe kubeczki w części laminowane i pokryte nadrukami po "wykorzystaniu" przez biegaczy są dużo trudniej recyklowane niż ten plastik z kubeczków.
Bo już tak samo mamy z wszelkimi eko-hybrydami i elektrycznymi autami, tyle że prąd i tak trzeba wytworzyć (w Polsce: głównie z węgla), a powszechnie dostęnej i skutecznej technologii recyklingu akumulatorów to za bardzo nie ma... Ale tym się będziemy martwić za 10 lat - co nie?
Niech każdy biegacz zużył 6 kubków (były 4 punkty) * 11 000 biegaczy (wystartowało niecałe 11 tys). Daje 66 tysiecy, dla równego rachunku załóżmy roboczo, że kubeczków było 100 000 (sto tysięcy). Teraz również robocz załóżmy, że 4 kubeczki = 1 butelka plastikowa 0,5litra. Oczywiście plastiku w butelkach/zakrętkach jest więcej, ale załóżmy. To daje 25 tysięcy butelek. Wrocław ma 630 tys mieszkańcow (za wikipedią). Czyli wystarczy, że jednego dnia kiedy było 35-40 stopni JEDEN na TRZYDZIESTU Wrocławian wypił wodę mineralną z butelki (a butelki 1,5 litra to już w ogóle) i było tego plastiku więcej niż wszystkie te kubki z całego półmaratonu razem liczone. JEDEN DZIEŃ I CO TRZYDZIESTY MIESZKANIEC. Pójdzie pan teraz porobić zdjęcia i pomstować na lidle/biedronki/kerfury/oszą? Do tego jak rozumiem, na wszelkie grile i imprezy plenerowe chodzi pan z własną porcelaną i sztućami (z plastiku pan nie korzysta)? Nie je i nie kupuje pan serów/wędlin, które w lidlach/teskach/biedronkach zawsze w folii? Z kupował ktoś ostatnio lampę? Ja kupowałem wysyłkowo kinkiet: starta styropianu w opakowaniu + szczelnie wypełnione folią bombelkową i zalepione taśmą klejącą. No żyć nie umierać - ekologia. Tylko powyżej wskazane rzeczy JEDNEGO DNIA ROKU W JEDNYM WROCŁAWIU powodują zużycie wielokrotnie większej ilości plastiku niż ten półmaraton.
Jak chcemy być eko na biegach - wywalmy koszulki (wszystko tworzywa sztuczne), wywalny ulotki (świecący papier), do tego półlitrowy izotonik (a jakże - w plastiku) i półlitrowa woda mineralna (w czym? Ano w plaiku). A całość... w plastikowej reklamówce PKO BP. A i wywalmy jeszcze MEDALE (wytworzenie + po co komu ten złom)? A czepiamy się najmniej istotnych rzeczy.
Przy okazji: czy wiemy, jakie będą to kubeczki, z czego są zrobione (kubeczki oraz nadruki)? BO żeby się nie okazało, że pseudo-papierowe kubeczki w części laminowane i pokryte nadrukami po "wykorzystaniu" przez biegaczy są dużo trudniej recyklowane niż ten plastik z kubeczków.
Bo już tak samo mamy z wszelkimi eko-hybrydami i elektrycznymi autami, tyle że prąd i tak trzeba wytworzyć (w Polsce: głównie z węgla), a powszechnie dostęnej i skutecznej technologii recyklingu akumulatorów to za bardzo nie ma... Ale tym się będziemy martwić za 10 lat - co nie?
biegam ultra i w górach
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Pozwolę sobie zauważyć, że czołówka tez pije. Widziałem Kenijczyków biegnących w kurtkach ( Boston 2018 ), trudno jednak sobie wyobrazić Kenijczyka biegnącego z pasem maratońskim lub w kamizelce z bidonami.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Miałem już napisać wcześniej: nie mam nic przeciwko temu, żeby czołówka miała stolik z dedykowanymi kubkami, butelkami albo z czym tam chcą. To nie czołówka produkuje główną masę odpadów a wszystkich problemów nie da się rozwiązać od razu. Oczywiście było by miło, gdyby jednak świecili przykładem dla pozostałych.
@marek84
To takie rzeczy są na fejsie? Dobrze że nie mam, szkoda że je tu przekleiłeś Ale skoro już są:
- wywalmy koszulki - to może na co dzień też nie ubierajmy się od pasa w górę?
- wywalny ulotki (świecący papier) - zgoda
- 0,5l izo + 0,5l woda + reklamówka z logo banku - zgoda, wywalmy
- i wywalmy jeszcze MEDALE - zgoda, było to przedyskutowane przy okazji Chudego
- "...są dużo trudniej recyklowane niż ten plastik z kubeczków" - pisałem już wyżej, jak wygląda często recycling tego rewelacyjnego i bezproblemowego plastiku: poprzez podrzucenie go komuś albo podpalenie pod domem kogoś z nas
- Do tego jak rozumiem, na wszelkie grile i imprezy plenerowe chodzi pan z własną porcelaną i sztućami (z plastiku pan nie korzysta)? - jak np. nie korzystam jeśli nie jestem zmuszony. Chciałbym nie być zmuszany;
- kupował ktoś ostatnio lampę? - nie ja
- Nie je i nie kupuje pan serów/wędlin, które w lidlach/teskach/biedronkach zawsze w folii? - jem i kupuję. Jaki z tego wniosek? Że nie powinienem chcieć wody w nie plastikowym pojemniku? A jeśli chciałbym ser pakowany tylko w papier to byłbym hipokrytą, bo na zawodach mam wodę w plastiku, koszulkę z PA i okulary z poliwęglanu zamiast ze szkła? To napisz proszę, od czego powinniśmy zacząć zmniejszać śmiecenie, żeby twoim zdaniem było dobrze? Ale skup się tym razem na tym, od czego MY mamy zacząć, a nie co powinno zrobić 630 tys. Wrocławian.
@marek84
To takie rzeczy są na fejsie? Dobrze że nie mam, szkoda że je tu przekleiłeś Ale skoro już są:
- wywalmy koszulki - to może na co dzień też nie ubierajmy się od pasa w górę?
- wywalny ulotki (świecący papier) - zgoda
- 0,5l izo + 0,5l woda + reklamówka z logo banku - zgoda, wywalmy
- i wywalmy jeszcze MEDALE - zgoda, było to przedyskutowane przy okazji Chudego
- "...są dużo trudniej recyklowane niż ten plastik z kubeczków" - pisałem już wyżej, jak wygląda często recycling tego rewelacyjnego i bezproblemowego plastiku: poprzez podrzucenie go komuś albo podpalenie pod domem kogoś z nas
- Do tego jak rozumiem, na wszelkie grile i imprezy plenerowe chodzi pan z własną porcelaną i sztućami (z plastiku pan nie korzysta)? - jak np. nie korzystam jeśli nie jestem zmuszony. Chciałbym nie być zmuszany;
- kupował ktoś ostatnio lampę? - nie ja
- Nie je i nie kupuje pan serów/wędlin, które w lidlach/teskach/biedronkach zawsze w folii? - jem i kupuję. Jaki z tego wniosek? Że nie powinienem chcieć wody w nie plastikowym pojemniku? A jeśli chciałbym ser pakowany tylko w papier to byłbym hipokrytą, bo na zawodach mam wodę w plastiku, koszulkę z PA i okulary z poliwęglanu zamiast ze szkła? To napisz proszę, od czego powinniśmy zacząć zmniejszać śmiecenie, żeby twoim zdaniem było dobrze? Ale skup się tym razem na tym, od czego MY mamy zacząć, a nie co powinno zrobić 630 tys. Wrocławian.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
My i 630 tysięcy Wrocławian: pić kranówkę. W większości kraju jest normalna zdatna do picia prosto z kranu. Plastiku o wiele mniej. Ja to robię. Torby/opakowania wielokrotnego użytku. Ja stosuję. Segregować porządnie śmieci. A nie "jak mi się wydaje". Na pytania "czy zapakować" odpowiadać: nie, dziękuję. Mam swoją torbę. Oszczędzać prąd - wyłączać tv/radio/światło jak nie korzystamy. 10 minut do sklepu iść z buta, a nie autem. Jechać komunikacją miejską, a nie uberem (autous i tak pojedzie, bez względu na to czy do niego wsiądziemy). Tam gdzie można: zapisywać się na biegi bez koszlek/medali i innego złomu. Jeśli mamy piec na węgiel: palić sensownie. Wielokrotnie o tym było.
O wszystkim powyższym opowiadać wkoło, uświadamiać rodzinę i znajomych. To tak na początek - przy tym nie wymaga wielu wydatków (praktycznie wcale).
O wszystkim powyższym opowiadać wkoło, uświadamiać rodzinę i znajomych. To tak na początek - przy tym nie wymaga wielu wydatków (praktycznie wcale).
biegam ultra i w górach