No i marathon odbyl sie zgodnie z planem. Marathon, pol marathon, 10k i 5k lacznie 35 tysiecy uczestnikow.
Pierwsze miejsce dla Kenijczykow:
Men - Paul Kipchumba Lonyangata 2:07:14, pobil record Szanghaju i wygral dodatkowe 100USD
Women - Nguriatukei Rael Kiyara 2:26:23
Organizacja bardzo dobra, co jak co ale zarzadzanie tlumem chinczycy maja opracowane do perfekcji. Woda, izotoniki, banay i gabki dostepne bardzo czesto. Dodatkowo czesto prywatne firmy lub prywatne osoby podawaly wode i banany. Trasa wiodla przez centrum, wiec kibicow pelno na calej trasie.
Z minusow to pacemakerzy, oprocz oficjalnych, byli chyba jaszcze chyba prywatni?? bo zdazalo mi sie mijac dwie grupy z tym samym czasem i to w sporym odstepie??? dodatkowo sami biegacze przyczepiali sobie baloniki z zakladanym czasem (takie gadzety od sponsora) wiec troche czasu zeszlo zaczym znalazlo sie oficjalna grupe. Generalnie bylo bardzo dobrze
W moim przypadku juz nie bylo tak rozowo ;(. Do 30km wszytko bylo zgodnie z planem i zalozonym czasem (2:45), a potem niestety sie ryplo i na mecie bylo 4:15:23

. Na 40km juz spiwewalem jeden utwor: "Niebianski orszak niech ma dusze przyjmie..."

.
Plan wykonany w absolutnym minimum, czyli dobiec sie udalo bez przechodznia do marszu.

. Do zlamania 4h jeszcze przepasc, ale to nic, jest co poprawiac

. Wiecej analizy moze w dziale treningi napisze.