Teksty Santiago o trenowaniu na 160% vo2max dowodzą jego absolutnej nieświadomości, (choć rozumiem że człowiek niezorientowany może nie wyłapać tych głupot które on wypisuje).
================
A teraz do konkretów.
10 km to jest klasyczna wytrzymałość, nawet Bekele powiedział ostatnio, że musi poprawić wytrzymałość, mimo że jest najlepszym wytrzymałościowcem na świecie. Możesz próbować poprawić rzeźbiąc krótsze odcinki zgodnie z logiką, że żeby biegać 10k musisz dobrze biegać 5km a zatem dobrze 3km a zatem dobrze 1,5k, a zatem dobrze 1k a zatem dobrze....... i dojdziemy do absurdu, że musisz dobrze biegać 100m.
Wiesz dlaczego to nie zadziała? Bo 100m i 10 km to jest zupełnie inna fizjologia, mimo, że etapy przejściowe są do siebie stosunkowo podobne.
Możesz oczywiście próbować poprawić się na krótszych odcinkach ale generalnie powinieneś poprawić swoją wytrzymałość o podobnej charakterystyce jaką chcesz wytrenować. 10 km jest stosunkowo spokojne (w relacji do 100m).
Żadne nożyce

itp itd.
Biegaj sporo (im więcej tym lepiej, 85% czasu na treningu w spokojnych konwersacyjnych tempach)
+ biegaj odcinki gdzie męczysz się podobnie jak na 10k (chodzi o Twoje bieżące tempo na dychę np 3x8 min w tempie jak do dychy na niepełnym wypoczynku albo 5x6 min albo trochę szybciej 6x4 min, wszystko na niepełnym wypoczynku)
+ trochę szybszych 20-30 sekundowych odcinków na pełnym wypoczynku (po każdym wolnym treningu kiedy jesteś dobrze rozgrzany)
+ dodaj trochę dynamiki, wyskoków, przyspieszeń (pod górę) też na pełnym wypoczynku