plusch - M 3:30

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
plusch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 367
Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
Życiówka na 10k: 00:51:47
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Wstęp:
Swoją przygodę z bieganiem rozpocząłem w lutym 2011. Dlaczego? To jest właśnie dobre pytanie. Po prostu od jakiegoś czasu ciągnęło mnie do biegania. Z jednej strony była to chęć wyrywania się z domu, aby zmusić się do wyjścia i nie siedzieć w fotelu lub gapić się w TV. Z drugiej strony jakaś chęć sprawdzenia swoich możliwości. A sprawdzenie to wyszło na pierwszym treningu (tak to nazwijmy). Mianowicie: nie wiedziałem, jak pobiec, w jakim tempie, ile przebiegnę, no i nie wiedziałem również, że wrócę prawie że na kolanach do domu.
Z biegiem czasu wybiegań było więcej i były one dłuższe. We wrześniu spróbowałem sprawdzić swoje możliwości w biegu na 10 km w Krynicy. Pamiętam dziś swoją satysfakcję na mecie, niesamowitą radość i szczęście, że udało mi się osiągnąć coś, co jeszcze jakiś czas temu było całkowicie nieosiągalne. I myślę, że wtedy nastąpił ten moment, że chcę spróbować osiągnąć trochę więcej, w miarę moich możliwości. Chcę przeżywać tę atmosferę zawodów, radość i uczucie wspólnoty i wyjątkowości z innymi biegaczami.

Blog ten zakładam, aby jeszcze bardziej zmotywować się do działania i regularnego biegania. Obecnie moim celem jest Cracovia Maraton. Zatem przygotowań czas zacząć.

Dane ogólne:
Wiek: 32
Waga: 79 kg
Wzrost: 183 cm

Sprzęt:
Jest: Nike Lunarswift
Adidas Response Cushion 19
Adidas Feather
Było: Asics Blackhawk
Nike Lunarglide+ 3

Obecne rekordy:
10 km - 46:08 - Skawina, X Międzynarodowy Bieg Skawiński (12.05.2012)
15 km - 01:16:19 - Chorzów, Silesia Eco Run (01.04.2012)
Połówka - 01:39:09 - Bytom, 4 Półmaraton Bytomski (23.09.2012)
42,195 km - 03:45:28 - Poznań, 13 Poznań Maraton (14.10.2012)

Cel:
Maraton: -> 3:30:00
[edit: 03.01.2013]
Ostatnio zmieniony 03 sty 2013, 22:16 przez plusch, łącznie zmieniany 12 razy.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
plusch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 367
Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
Życiówka na 10k: 00:51:47
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

26-12-2011

Trening (na siłowni):
Rozgrzewka: 15 min na rowerze, śr. prędkość: 28[km/h]
Bieżnia: 5km, śr. tempo: 5:36

Ćwiczenia:
6 Weidera
2 x 15 pomek

Inne:
Dawno nie biegałem na bieżni, bo jakoś mi nie podchodziła, przede wszystkim dla tego, że po zakończeniu tak, jakby kręciło mi się w głowie. Generalnie bieg ok. Jak na razie to raczej tak zachowawczo, ponieważ w ostatnim czasie, pojawiały się bóle w różnych miejscach, ostatnio prawe biodro (i ogólnie coś a'la ITBS). Jednak w czasie biegu było ok. Poza tym roluję się na butelce od Pepsi :), za radą forumowiczów, żeby rozluźnić mięśnie pasma biodrowo-piszczelowego.
W tym tygodniu jeszcze planuję lekkie wybieganie w czwartek ok. 5km, a później Bieg Sylwestrowy.

27-12-2011

Trening:
Przerwa

Ćwiczenia:
6 Weidera
2 x 15 pomek
Ostatnio zmieniony 31 gru 2011, 16:01 przez plusch, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
plusch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 367
Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
Życiówka na 10k: 00:51:47
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

29-12-2011

Trening:
Rozgrzewka: ok. 2 km, śr. tempo 06:00 /km
Bieg: 5 km, śr. tempo 05:45, śr. tętno: 154

Na koniec: 6 x (100m + 0:30p)
Przebieżki: śr. tempo: 03:00 /km, max HR: 194

Powrót do domu: ok. 1 km

Całość: 8,96 km, śr. tempo: 05:47, śr. tętno: 157, czas: 51:49

Ćwiczenia:
Po rozgrzewce było kilka ćwiczeń rozciągających ok. 5 min, w domu po powrocie dołożyłem jeszcze 15 min ćwiczeń siłowych.

Inne:
Oj, rano nie chciało mi się wyjść z domu. Mój wewnętrzny leń przekonywał mnie, aby jeszcze chwilę pospać (tym bardziej, że krótko spałem - ok. 5h). Ale zmotywowałem się, że jak wyjdę, to dotlenienie przyczyni się do postawienia mnie na nogi. I tak w zasadzie było, już po 2 km.
Podczas biegu delikatnie czułem biodra i trochę mnie to zaniepokoiło, tym bardziej, że ostatnio cały czas rozciągam się, ćwiczę siłowo, a bioderka swoje - grrrrrrrr. Podczas biegu za bardzo skupiałem się również na technice biegu, czy jestem odpowiednio wyprostowany, itd. (no, ale widać to nie pomogło). Muszę powalczyć jeszcze nad zbiciem wagi. W domu posmarowałem się maścią końską na schłodzenie. Jutro przerwa, a w sobotę Bieg Sylwestrowy :)
Ostatnio zmieniony 31 gru 2011, 16:01 przez plusch, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
plusch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 367
Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
Życiówka na 10k: 00:51:47
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

31-12-2011

Bieg sylwestrowy:
Rozgrzewka: 2,5 km; śr: <6:20>; <143 bpm> + rozciąganie ok. 15 min
Bieg:
1 km: <5:55>
2 km: <5:01>
3 km: <4:52>
4 km: <4:54>
5 km: <4:44>
6 km: <4:54>
7 km: <4:56>
8 km: <4:55>
9 km: <4:43>
10 km: <4:24>
śr z biegu: <4:56>

śr. HR: <179 bpm>, max HR <197 bpm>

Inne:
Czy można pobić życiówkę w Biegu Sylwestrowym. A co! Można. Czas netto: 49:05 (choć SMSa dostałem, że netto mam 49:01 - ciekawe skąd ta różnica). Nie wiem, jak to zrobiłem, po prostu, tak jak wczoraj napisałem w jednym z komentarzy, pofrunąłem. Pobiłem życiówkę o prawie 3 min. Widać, są jeszcze pokłady mocy w moim organizmie :)
Przed biegiem najbardziej obawiałem się o biodro, że będzie boleć i będę musiała przerwać, a co gorsza w ogóle nie dobiegnę. Wczoraj wieczorem ok. 20 min poświęciłem na rozciąganie, również dzisiaj przed samym biegiem rozciągałem mięśnie nóg, aby były dobrze przygotowane. Ustawiłem się z tyłu, ponieważ założyłem, że będę biegł na 5:30, lecz mój znajomy narzucił tempo oscylujące wokół 05:00 i tak już zostało do końca, choć bałem się, że pęknę. Tętno oscylowało w granicach 90-95%. Trudniej biegło się wzdłuż bulwarów, ponieważ trochę tam wiało, po 7 km, jak wbiegliśmy na planty było już ok, bez wiatru i można było jeszcze troszkę przycisnąć. Na samym końcu Floriańskiej bałem się, że jeszcze jest runda wokół rynku, na szczęście meta była na wprost :).
Generalnie cały bieg SUPER, biodra w czasie biegu w ogóle nie czułem. Teraz w domu lekko się odzywa, ale nasmarowałem się żelikiem przeciwbólowym i na razie jest w normie, choć lekko jest odczuwalne. W czasie biegu myślałem sobie jeszcze, że muszę się psychicznie rozprawić z biodrem :) i nie ma żadnych wymówek :)
Dobrze, że biegłem z izotonikiem, bo byłoby ciężko bez wody. Tak się zastanawiałem, czy pod smokiem był punkt odżywczy, bo leżało tam trochę kubków.
Pomimo pogody (na mecie, zaczęło mżyć) impreza była super, no i jest życiówka (i to stanowi największe zaskoczenie), ale jest też niezłym zakończeniem roku :hej:
A na koniec trochę relaksu przy muzyce: http://www.youtube.com/watch?v=HO1OV5B_JDw

Poza tym Wszystkim życzę wszelkiej pomyślności w Nowym Roku, bicia życiówek, brak kontuzji i 100% motywacji na każdym treningu!!
Awatar użytkownika
plusch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 367
Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
Życiówka na 10k: 00:51:47
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

01-01-2012

Trening:
Biegania brak.
Basen: 45min
Sauna: 10 min

Ćwiczenia:
6 Weidera
1 x 15 pomek
GR - 15 min

Inne:
Niestety po Biegu Sylwestrowym odzywa się prawe biodro, delikatnie jest odczuwalne.

02-01-2012

Trening:
Biegania brak.

Ćwiczenia:
6 Weidera
1 x 15 pomek
GS - 1h

Inne:
Dzisiaj ćwiczenia siłowe na sali oraz dodatkowo rozciąganie, w szczególności prawa strona - pas biodrowy.
Jutro chcę pobiec ok. 30 min, spokojnym tempem, żeby sprawdzić jak się zachowuje biodro.
Tak sobie jeszcze pomyślałem, w wielu wątkach pojawia się temat wolnego wybiegania i mnóstwo osób nie potrafi tego robić (ja zresztą też). No bo jak biegnąć w tempie 7:00 lub 08:00, no, ale prawdziwą umiejętnością jest chyba właśnie nauka takiego biegania, a tym samym przyzwyczajania się i swoich mięśni do długich wybiegań.
Zainteresował mnie również plan: http://www.laufszene.de/Training/Traini ... 204_00.htm
Będę próbował biegać wg. niego, lecz dziwne jest to, że mało tam treningów interwałowych.
Awatar użytkownika
plusch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 367
Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
Życiówka na 10k: 00:51:47
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

03-01-2012

Trening:
Dzisiaj bieg swobodny. Miało być 30 min, wyszło 50 (wraz z rozgrzewką), ale udało mi się utrzymać w miarę wolne tempo.
Dystans: 8 km, 50:24, śr. tempo: 6:17, HR śr: 152 bpm

Ćwiczenia:
GS: 15 min
15 pomek
Będzie wieczorem 1x a6W

Inne:
Podczas biegu niestety pojawiły się lekkie bóle, bolało z prawej strony (okolice mięśni pośladkowych), ale to jak dla mnie coś a'la DOMS po wczorajszych ćwiczeniach. Gorzej, że odezwało się biodro z lewej strony (!!!) - porażka. Lekko, bo lekko, ale musiało się przypomnieć, że istnieje.
Jutro najprawdopodobniej ćwiczenia siłowe: 1h i wieczorem spróbuję basen (z sauną).
Pojutrze jeszcze nie wiem, zależy od samopoczucia, albo interwały z nie za wielkim tempem, albo bieg umiarkowany, pewnie tak jak dzisiaj do max. 1 h.
Awatar użytkownika
pulchniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2433
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
Życiówka na 10k: 39,29
Życiówka w maratonie: 3,33,58

Nieprzeczytany post

plusch pisze:31-12-2011

Czas netto: 49:05 (choć SMSa dostałem, że netto mam 49:01 - ciekawe skąd ta różnica)
Ja też mam jakieś rozbieżności, ale przypominam sobie że na mecie dwa razy podeszli do mnie ludzie z tymi ustrojstwami do pomiaru czasu. I to chyba z tego wynika
Obrazek

blog komentarze

10 km 39:29 21,097 km 1:31:43 42,195 km 3:11:57
Awatar użytkownika
plusch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 367
Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
Życiówka na 10k: 00:51:47
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

04-01-2012

Trening:
Brak biegania.
Basen: 45 min

Ćwiczenia:
GR: 15 min, GS: 15 min
6 Weidera
1 x 15 pomek
Sauna: 15 min

Inne:
Chyba faktycznie początek roku to zły termin na basen, nie wiem skąd się tyle ludzi wzięło na basenie, ale generalnie był tłok jak w szczycie, w tramwaju. Następnym razem będę musiał wybrać inny termin, choć i tak byłem po 21.00 :)

05-01-2012

Trening:
Miało być swobodne wybieganie 50 min, a wyszło:
było WB2: czas: 58 min, dystans: 9,82km, śr. tempo: 5:54, śrHR: <165bpm>

Ćwiczenia:
GR: 15 min, GS: 15 min
6 Weidera
1 x 15 pomek

Inne:
Okropnie silny wiatr, w szczególności jak biegłem od Cracovii w kierunku pętli w Cichym Kąciku. Nieźle się zmęczyłem. Tak sobie pomyślałem, że gdybym miał biegnąć maraton w taką pogodę, to chyba bym zszedł. Podczas biegu pojawiły się lekkie bóle, tak, jak ostatnio, prawy mięsień pośladkowy oraz lewe biodro, bóle były lekkie i znośne, nie wiem co by było, gdybym biegł dalej. Co ciekawe, jak mnie zaczęło boleć spojrzałem na dystans i zobaczyłem wartość 6,66 km :). - i wszystko jasne :) Nie ukrywam jednak, że te bóle zaczynają mnie trochę martwić, ponieważ w lutym wyjeżdżam na obóz zimowy i zaczynam się coraz bardziej obawiać, jak ja tam będę biegać.
Poza tym dzisiaj, pomimo pogody, wiatru, bóli, samopoczucie 6 (w skali od 1-5:))
Muszę jeszcze dzisiaj dokładnie rozpisać sobie plan do maratonu, i postarać się, abym był w stanie go realizować. Zastanawiam się jeszcze, aby w marcu podejść do półmaratonu, i jakoś najbardziej podchodzi mi ten wokół Jeziora Żywieckiego.
A tak, by the way, w Factory w sklepie pumy, są ciepłe bluzy (II warstwa) za 69 zł - polecam, dzisiaj sprawdzona, w tym wietrze w ogóle nie zmarzłem. Jeszcze szukam dobrych butów do terenu i mam coraz większe dylematy, im więcej modeli przeglądam.
Awatar użytkownika
plusch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 367
Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
Życiówka na 10k: 00:51:47
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

06-01-2012

Trening:
Dzień wolny od biegania.

Ćwiczenia:
GR: 15 min
GS: 45 min
1 x 20 pomek
1 x a6w

Podsumowanie:
Nie przypuszczałem, że spędzę tyle czasu na ćwiczeniach, a jednak :). Wspierałem się również filmikami z youtube'a i razem ćwiczyliśmy, ja, państwo na ekranie i córka :)

07-01-2012

Trening:
Miało być spokojne wybieganie 50-60 min + przebieżki 5 x (100m + 0"30'p), a była ... tragedia i mega wk..@#^&%..nie.
Dystans: 4,83 km, czas 29:26; śrHR <145 bpm>

Ćwiczenia:
GR: 15 min
Będzie wieczorem: 1 x a6w, 20 pompek

Podsumowanie:
Dzisiaj totalna porażka, załamka, ból i mnóstwo złości. Start był całkiem ok, niestety po ok. 2 km, prawa łydka stała się twarda jak beton. Myślałem, że jeszcze kawałem rozbiegam łydkę, lecz niestety napięcie nie znikało. Zatrzymałem się, porozciągałem trochę i pobiegłem 5 x przebieżki, a później poczłapałem do domu, totalnie załamany. Na prawdę nie lubię narzekać, ale to co się dzieje ostatnio, to po prostu jakieś fatum, jak nie jedno, to drugie nawala. A z domu wygoniła mnie jeszcze taka fajna muzyczka: http://www.youtube.com/watch?v=JwBjhBL9G6U
No nic, głowa do góry, posmarujemy łydeczkę, poćwiczymy troszkę i znowu w nogi :)
Awatar użytkownika
plusch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 367
Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
Życiówka na 10k: 00:51:47
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

08-01-2012

Trening:
Brak biegania.
Po pierwsze miał być odpoczynek, po dłuższym wybieganiu w weekend <lol>. A po drugie ćwiczenia siłowe.

Ćwiczenia:
Ok. 1,5h na siłowni. 30 min rozgrzewka na rowerku - ok. 12,5 km, a później różne ćwiczenia siłowe: brzuch, plecy, górne mięśnie nóg, ręce, nie ćwiczyłem tylko dolnych partii, chciałem, żeby łydki i piszczele odpoczęły.

Podsumowanie:
Generalnie po siłowni zadowolony, nieźle spocony, mnóstwo endorfin wydzielonych i ogólnie samopoczucie ok.
Zacząłem się zastanawiać nad nogą i w sumie to już sam nie wiem co mnie boli. Jak wieczorem zacząłem dotykać nogę to większy ból był w przedniej części nogi w okolicy prawej piszczeli. W każdym bądź razie umówiłem się do lekarza-ortopedy sportowego, u którego byłem już nie raz, który to za każdym razem mi mówi, że wszystko jest ... w normie :). Być może po prostu nie potrafię się rozluźnić podczas biegu. No zobaczymy co powie.

09-01-2012

Trening:
Brak biegania.

Ćwiczenia:
Ćwiczenia siłowe, pod okiem fizjoterapeutki.
GS: 45 min
GR: 15 min

Podsumowanie:
Dopiero teraz poczułem zakwasy z niedzieli, ledwo podnosiłem szklankę. Wszystkie mięśnie bolą, ale jest przyjemnie. Jutro też siłownia. Rowerek, ćwiczenia siłowe i spróbuję ok. 5 km na bieżni z prędkością 06:00 min/km.
Awatar użytkownika
plusch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 367
Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
Życiówka na 10k: 00:51:47
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

10-01-2012

Trening (na siłowni):
Rozgrzewka: 25 min na rowerze, śr. prędkość: 31,2 [km/h], tempo: 01:55 [min/km], dystans 13 km
Bieżnia: 5 km, śr. tempo: 06:24 [min/km]

Ćwiczenia:
GR: 10 min
GS: 60 min

Podsumowanie:
W sumie spędziłem na siłowni ponad 2h, najpierw rozgrzewka na rowerze. Wstukałem program 13 km po zróżnicowanym terenie. Później rozciąganie - 10 min, a następnie różne ćwiczenia siłowe. Na samym końcu pobiegłem jeszcze 5 km na bieżni. W czasie biegu pojawiło się lekkie ćmienie: biodro i piszczel (prawa strona), ale raczej znośne. Dodam, że nie biegłem w butach biegowych. Celowo to zrobiłem, ponieważ metodą prób i błędów próbuję zlokalizować przyczyny bólu. Ogólnie całość dała mi niezły wycisk, odczułem to wieczorem i dzisiaj rano. Samopoczucie dobre.
Awatar użytkownika
plusch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 367
Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
Życiówka na 10k: 00:51:47
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

11-01-2012

Trening:
Wolne.

12-01-2012

Trening:
Próba lekkiego wybiegania na Błoniach ... udana :)
Całkowity dystans: 8,52 km; czas: 50:52; śr. tempo: 05:58; śr. HR: 151 bpm

Ćwiczenia:
GR: 10 min
GS: 45 min, pod okiem fizjoterapeuty

13-01-2012

Trening:
Wolne

14-01-2012

Trening:
Bieg dwóch kopców :)
Dystans: 10,53 km; czas: 1:16:46; śr. tempo: 07:17; śr. HR: 157 bpm

Ćwiczenia:
GR:10 min

Podsumowanie:
Super wybieganie w terenie, wraz ze znajomym. Myślałem, że nie podołam. Spadł śnieg i obawiałem się, że będzie ślisko. Jednak biegło się bardzo dobrze, z licznymi podbiegami, z ciasnymi dróżkami i pięknym krajobrazem. Po drodze można było spotkać kilku biegaczy równie zadowolonych okolicznościami przyrody :). Odpukać, biegło się dobrze, delikatnie odczuwałem mięśnie pośladkowe (z prawej strony), choć mam nadzieję, że widoczne i odczuwalne są postępy wynikające z rozciągania i ćwiczeń. Trasa poniżej:
trasa.JPG
Jakby na to nie patrzeć, w tygodniu udało mi się wybiegać 24 km, więc jest całkiem nieźle i w sumie jestem zadowolony. Oby tak dalej i jak na razie trzymać wolne tempo na treningach.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
plusch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 367
Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
Życiówka na 10k: 00:51:47
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

15-01-2012

Trening:
Wolne od biegania.

16-01-2012

Trening:
Plan: wolne wybieganie, 60 min.
Realizacja: 01:06:50, dystans: 11,19 km, śr. tempo: 5:58, śr. HR: 154 bpm

Ćwiczenia:
GS: 45 min
GR: 10 min

17-01-2012

Trening:
Brak biegania, ćwiczenia na siłowni.
Rozgrzewka: rowerek: 13 km.

Ćwiczenia:
GS: 60 min
GR: 15 min

18-01-2012

Trening:
Plan: wolne wybieganie, 50 min
Realizacja : 01:00:11, dystans: 9,94 km, śr. tempo: 6:03, śr. HR: 150 bpm

Ćwiczenia:
GR: 10 min

Podsumowanie:
Odpukać, całkiem przyjemnie biegło mi się na dwóch ostatnich treningach, choć aura niesprzyjająca. Szaro, ponuro, zimno i depresyjnie. Jedyna szansa, aby się uendorfinować to bieganie :). Udawało mi się po pierwsze biegnąć jednostajnie, bez przerw, i z drugiej strony osiągać wolne tempo. Choć z tym tempem, to nie wiem czy byłaby możliwość pobiegnąć szybciej, bo wszędzie był śnieg i trochę ślisko, ale może to i dobrze, że warunki sprzyjają wolnym wybieganiom.
Ostatnio planowałem swoje starty i plan wygląda następująco:
- Półmaraton dookoła Jeziora Żywieckiego
- Silesia Eco Run (15 km)
- Cracovia Maraton
Zastanawiam się jeszcze czy nie jest za krótki termin między połówką a Eco Run, żeby nie nabawić się żadnej kontuzji, ale jest jeszcze trochę czasu na przygotowania.
Awatar użytkownika
plusch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 367
Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
Życiówka na 10k: 00:51:47
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

24-01-2012

Trening:
Spokojne wybieganie:
dystans: 8,24 km, czas: 51:49, śr. tempo: 06:17, śr. HR: 147 bpm
Rozpoczęcie biegu: 05:00 :ble:

Ćwiczenia:
GR: 15 min
GS: 45 min na siłowni

25-01-2012

Trening:
Spokojne wybieganie:
dystans: 10,62 km, czas: 1:05:53, śr. tempo: 06:12, śr. HR: 151 bpm
Rozpoczęcie biegu: 23:20 :ble:

Ćwiczenia:
GR: 15 min

Podsumowanie:
Ogólnie to muszę napisać, że nieźle się zaniedbałem od zeszłego weekendu. Miałem wtedy spotkanie integracyjne i ... wyleciał mi trening, później byłem zmęczony, no i tak opuściłem aż do wtorku do 05:00. Dzień wcześniej obiecałem sobie, że choćby nie wiem co, to muszę rano wstać i wyskoczyć trochę pobiegać. No i tak zrobiłem, wstałem ok. 04:30 i wyszedłem. Muszę przyznać, że całkiem niezłe doświadczenie, nikogo na ulicach, pusto, ciemno i cicho, w zasadzie tylko ja. Temperatura była ok. 0 st. C, więc całkiem przyjemnie. Jak przyszedłem do domu to zdziwiłem się, że wyszło mi takie wolne tempo, zastanawiałem się czy bardziej biegłem, czy bardziej spałem (i chyba to było to drugie :)).
Dumny jestem, że udaje mi się ostatnio wolno biegać, ponieważ zawsze miałem z tym problem (na treningu), żeby utrzymywać tempo 06:00 i wolniejsze, a tu nagle całkiem się udaje.
Kolejny trening zrealizowałem w środę po 23:00, wraz ze znajomym, rozpoczęlibyśmy wcześniej, ale się spóźnił. Trasa całkiem przyjemna, start na Błoniach -> Planty -> Wawel -> Bulwary -> Błonia. Całkiem ciekawie musieliśmy wyglądać około północy na Plantach :). Dodatkowo jak wracałem, zatrzymała mnie policja, na rutynowe badanie trzeźwości (do domu wracałem autem):). No i po ostatnim biegu (było ok. -3 st. C) zaczęło mnie boleć gardło, nie wiem czy to przez odsłoniętą szyję czy przez popijanie zimnego napoju. Ogólnie kuruję teraz gardło, żeby mnie co bardziej nie rozłożyło. Jutro siłownia i w niedzielę bieganie.
Awatar użytkownika
plusch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 367
Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
Życiówka na 10k: 00:51:47
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

01-02-2012

Trening:
Rozgrzewka: 25 min na rowerze, 10 km, śr. prędkość: 24[km/h]
Bieżnia: 8,18 km, śr. tempo: 5:30

Ćwiczenia:
GR: 15 min

Podsumowanie:
Niestety, aż trudno się przyznawać, ale praktycznie miałem tydzień przerwy w bieganiu. Zmagałem się z lekkim przeziębieniem i nie chciałem się bardziej doprawić, tym bardziej, że pogoda za oknem przerażająco mroźna :). No nic, Syberia i do nas zawitała. Dzisiaj było bieganie na bieżni, całkiem swobodnie i przyjemnie. Jutro kilka ćwiczeń siłowych i w piątek 10 km, z tym, że nie wiem czy będę próbował na dworze, gdyż na piątek zapowiadane są najniższe temperatury. No cóż, lubię zimę, ale temperatury poniżej -10, do przyjemności nie należą :).

A to na rozgrzewkę :), (cytat z komentarzy, z jednego z portalu informacyjnego):
+20°C Grecy zakładają swetry, (jeśli je tylko mogą znaleźć).

+ 15°C Jamajczycy włączają ogrzewanie (oczywiście, jeśli je mają).

+ 10°C Amerykanie zaczynają się trząść z zimna. Rosjanie na daczach sadzą ogórki.

+ 5°C Można zobaczyć swój oddech. Włoskie samochody odmawiają posłuszeństwa. Norwedzy idą się kąpać do jeziora.

0°C W Ameryce zamarza woda. W Rosji woda gęstnieje.

- 5°C Francuskie samochody odmawiają posłuszeństwa

- 15°C Kot upiera się, że będzie spał z tobą w łóżku. Norwedzy zakładają swetry.

- 17.9°C W Oslo właściciele domów włączają ogrzewanie.
Rosjanie ostatni raz w sezonie wyjeżdżają na dacze.

- 20°C Amerykańskie samochody nie zapalają.

- 25°C Niemieckie samochody nie zapalają. Wyginęli Jamajczycy.

- 30°C Władze podejmują temat bezdomnych. Kot śpi w twojej piżamie

- 35°C Zbyt zimno, żeby myśleć. Nie zapalają japońskie samochody.

- 40°C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej kąpieli. Szwedzkie samochody odmawiają posłuszeństwa.

- 42°C W Europie nie funkcjonuje transport. Rosjanie jedzą lody na ulicy.

- 45°C Wyginęli Grecy. Władze rzeczywiście zaczynają robić coś dla bezdomnych.

- 50°C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. Na Alasce zamykają lufcik podczas kąpieli.

- 60°C Białe niedźwiedzie ruszyły na południe.

- 70°C Zamarzło piekło.

- 73°C Fińskie służby specjalne ewakuują świętego Mikołaja z Laponii. Rosjanie zakładają uszanki.

- 80°C Rosjanie nie zdejmują rękawic nawet przy nalewaniu wódki.

- 114°C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie są wku????eni.
ODPOWIEDZ