plusch - M 3:30
Moderator: infernal
- plusch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
- Życiówka na 10k: 00:51:47
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Wstęp:
Swoją przygodę z bieganiem rozpocząłem w lutym 2011. Dlaczego? To jest właśnie dobre pytanie. Po prostu od jakiegoś czasu ciągnęło mnie do biegania. Z jednej strony była to chęć wyrywania się z domu, aby zmusić się do wyjścia i nie siedzieć w fotelu lub gapić się w TV. Z drugiej strony jakaś chęć sprawdzenia swoich możliwości. A sprawdzenie to wyszło na pierwszym treningu (tak to nazwijmy). Mianowicie: nie wiedziałem, jak pobiec, w jakim tempie, ile przebiegnę, no i nie wiedziałem również, że wrócę prawie że na kolanach do domu.
Z biegiem czasu wybiegań było więcej i były one dłuższe. We wrześniu spróbowałem sprawdzić swoje możliwości w biegu na 10 km w Krynicy. Pamiętam dziś swoją satysfakcję na mecie, niesamowitą radość i szczęście, że udało mi się osiągnąć coś, co jeszcze jakiś czas temu było całkowicie nieosiągalne. I myślę, że wtedy nastąpił ten moment, że chcę spróbować osiągnąć trochę więcej, w miarę moich możliwości. Chcę przeżywać tę atmosferę zawodów, radość i uczucie wspólnoty i wyjątkowości z innymi biegaczami.
Blog ten zakładam, aby jeszcze bardziej zmotywować się do działania i regularnego biegania. Obecnie moim celem jest Cracovia Maraton. Zatem przygotowań czas zacząć.
Dane ogólne:
Wiek: 32
Waga: 79 kg
Wzrost: 183 cm
Sprzęt:
Jest: Nike Lunarswift
Adidas Response Cushion 19
Adidas Feather
Było: Asics Blackhawk
Nike Lunarglide+ 3
Obecne rekordy:
10 km - 46:08 - Skawina, X Międzynarodowy Bieg Skawiński (12.05.2012)
15 km - 01:16:19 - Chorzów, Silesia Eco Run (01.04.2012)
Połówka - 01:39:09 - Bytom, 4 Półmaraton Bytomski (23.09.2012)
42,195 km - 03:45:28 - Poznań, 13 Poznań Maraton (14.10.2012)
Cel:
Maraton: -> 3:30:00
[edit: 03.01.2013]
Swoją przygodę z bieganiem rozpocząłem w lutym 2011. Dlaczego? To jest właśnie dobre pytanie. Po prostu od jakiegoś czasu ciągnęło mnie do biegania. Z jednej strony była to chęć wyrywania się z domu, aby zmusić się do wyjścia i nie siedzieć w fotelu lub gapić się w TV. Z drugiej strony jakaś chęć sprawdzenia swoich możliwości. A sprawdzenie to wyszło na pierwszym treningu (tak to nazwijmy). Mianowicie: nie wiedziałem, jak pobiec, w jakim tempie, ile przebiegnę, no i nie wiedziałem również, że wrócę prawie że na kolanach do domu.
Z biegiem czasu wybiegań było więcej i były one dłuższe. We wrześniu spróbowałem sprawdzić swoje możliwości w biegu na 10 km w Krynicy. Pamiętam dziś swoją satysfakcję na mecie, niesamowitą radość i szczęście, że udało mi się osiągnąć coś, co jeszcze jakiś czas temu było całkowicie nieosiągalne. I myślę, że wtedy nastąpił ten moment, że chcę spróbować osiągnąć trochę więcej, w miarę moich możliwości. Chcę przeżywać tę atmosferę zawodów, radość i uczucie wspólnoty i wyjątkowości z innymi biegaczami.
Blog ten zakładam, aby jeszcze bardziej zmotywować się do działania i regularnego biegania. Obecnie moim celem jest Cracovia Maraton. Zatem przygotowań czas zacząć.
Dane ogólne:
Wiek: 32
Waga: 79 kg
Wzrost: 183 cm
Sprzęt:
Jest: Nike Lunarswift
Adidas Response Cushion 19
Adidas Feather
Było: Asics Blackhawk
Nike Lunarglide+ 3
Obecne rekordy:
10 km - 46:08 - Skawina, X Międzynarodowy Bieg Skawiński (12.05.2012)
15 km - 01:16:19 - Chorzów, Silesia Eco Run (01.04.2012)
Połówka - 01:39:09 - Bytom, 4 Półmaraton Bytomski (23.09.2012)
42,195 km - 03:45:28 - Poznań, 13 Poznań Maraton (14.10.2012)
Cel:
Maraton: -> 3:30:00
[edit: 03.01.2013]
Ostatnio zmieniony 03 sty 2013, 22:16 przez plusch, łącznie zmieniany 12 razy.
- plusch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
- Życiówka na 10k: 00:51:47
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
26-12-2011
Trening (na siłowni):
Rozgrzewka: 15 min na rowerze, śr. prędkość: 28[km/h]
Bieżnia: 5km, śr. tempo: 5:36
Ćwiczenia:
6 Weidera
2 x 15 pomek
Inne:
Dawno nie biegałem na bieżni, bo jakoś mi nie podchodziła, przede wszystkim dla tego, że po zakończeniu tak, jakby kręciło mi się w głowie. Generalnie bieg ok. Jak na razie to raczej tak zachowawczo, ponieważ w ostatnim czasie, pojawiały się bóle w różnych miejscach, ostatnio prawe biodro (i ogólnie coś a'la ITBS). Jednak w czasie biegu było ok. Poza tym roluję się na butelce od Pepsi
, za radą forumowiczów, żeby rozluźnić mięśnie pasma biodrowo-piszczelowego.
W tym tygodniu jeszcze planuję lekkie wybieganie w czwartek ok. 5km, a później Bieg Sylwestrowy.
27-12-2011
Trening:
Przerwa
Ćwiczenia:
6 Weidera
2 x 15 pomek
Trening (na siłowni):
Rozgrzewka: 15 min na rowerze, śr. prędkość: 28[km/h]
Bieżnia: 5km, śr. tempo: 5:36
Ćwiczenia:
6 Weidera
2 x 15 pomek
Inne:
Dawno nie biegałem na bieżni, bo jakoś mi nie podchodziła, przede wszystkim dla tego, że po zakończeniu tak, jakby kręciło mi się w głowie. Generalnie bieg ok. Jak na razie to raczej tak zachowawczo, ponieważ w ostatnim czasie, pojawiały się bóle w różnych miejscach, ostatnio prawe biodro (i ogólnie coś a'la ITBS). Jednak w czasie biegu było ok. Poza tym roluję się na butelce od Pepsi

W tym tygodniu jeszcze planuję lekkie wybieganie w czwartek ok. 5km, a później Bieg Sylwestrowy.
27-12-2011
Trening:
Przerwa
Ćwiczenia:
6 Weidera
2 x 15 pomek
Ostatnio zmieniony 31 gru 2011, 16:01 przez plusch, łącznie zmieniany 1 raz.
- plusch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
- Życiówka na 10k: 00:51:47
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
29-12-2011
Trening:
Rozgrzewka: ok. 2 km, śr. tempo 06:00 /km
Bieg: 5 km, śr. tempo 05:45, śr. tętno: 154
Na koniec: 6 x (100m + 0:30p)
Przebieżki: śr. tempo: 03:00 /km, max HR: 194
Powrót do domu: ok. 1 km
Całość: 8,96 km, śr. tempo: 05:47, śr. tętno: 157, czas: 51:49
Ćwiczenia:
Po rozgrzewce było kilka ćwiczeń rozciągających ok. 5 min, w domu po powrocie dołożyłem jeszcze 15 min ćwiczeń siłowych.
Inne:
Oj, rano nie chciało mi się wyjść z domu. Mój wewnętrzny leń przekonywał mnie, aby jeszcze chwilę pospać (tym bardziej, że krótko spałem - ok. 5h). Ale zmotywowałem się, że jak wyjdę, to dotlenienie przyczyni się do postawienia mnie na nogi. I tak w zasadzie było, już po 2 km.
Podczas biegu delikatnie czułem biodra i trochę mnie to zaniepokoiło, tym bardziej, że ostatnio cały czas rozciągam się, ćwiczę siłowo, a bioderka swoje - grrrrrrrr. Podczas biegu za bardzo skupiałem się również na technice biegu, czy jestem odpowiednio wyprostowany, itd. (no, ale widać to nie pomogło). Muszę powalczyć jeszcze nad zbiciem wagi. W domu posmarowałem się maścią końską na schłodzenie. Jutro przerwa, a w sobotę Bieg Sylwestrowy
Trening:
Rozgrzewka: ok. 2 km, śr. tempo 06:00 /km
Bieg: 5 km, śr. tempo 05:45, śr. tętno: 154
Na koniec: 6 x (100m + 0:30p)
Przebieżki: śr. tempo: 03:00 /km, max HR: 194
Powrót do domu: ok. 1 km
Całość: 8,96 km, śr. tempo: 05:47, śr. tętno: 157, czas: 51:49
Ćwiczenia:
Po rozgrzewce było kilka ćwiczeń rozciągających ok. 5 min, w domu po powrocie dołożyłem jeszcze 15 min ćwiczeń siłowych.
Inne:
Oj, rano nie chciało mi się wyjść z domu. Mój wewnętrzny leń przekonywał mnie, aby jeszcze chwilę pospać (tym bardziej, że krótko spałem - ok. 5h). Ale zmotywowałem się, że jak wyjdę, to dotlenienie przyczyni się do postawienia mnie na nogi. I tak w zasadzie było, już po 2 km.
Podczas biegu delikatnie czułem biodra i trochę mnie to zaniepokoiło, tym bardziej, że ostatnio cały czas rozciągam się, ćwiczę siłowo, a bioderka swoje - grrrrrrrr. Podczas biegu za bardzo skupiałem się również na technice biegu, czy jestem odpowiednio wyprostowany, itd. (no, ale widać to nie pomogło). Muszę powalczyć jeszcze nad zbiciem wagi. W domu posmarowałem się maścią końską na schłodzenie. Jutro przerwa, a w sobotę Bieg Sylwestrowy

Ostatnio zmieniony 31 gru 2011, 16:01 przez plusch, łącznie zmieniany 1 raz.
- plusch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
- Życiówka na 10k: 00:51:47
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
31-12-2011
Bieg sylwestrowy:
Rozgrzewka: 2,5 km; śr: <6:20>; <143 bpm> + rozciąganie ok. 15 min
Bieg:
1 km: <5:55>
2 km: <5:01>
3 km: <4:52>
4 km: <4:54>
5 km: <4:44>
6 km: <4:54>
7 km: <4:56>
8 km: <4:55>
9 km: <4:43>
10 km: <4:24>
śr z biegu: <4:56>
śr. HR: <179 bpm>, max HR <197 bpm>
Inne:
Czy można pobić życiówkę w Biegu Sylwestrowym. A co! Można. Czas netto: 49:05 (choć SMSa dostałem, że netto mam 49:01 - ciekawe skąd ta różnica). Nie wiem, jak to zrobiłem, po prostu, tak jak wczoraj napisałem w jednym z komentarzy, pofrunąłem. Pobiłem życiówkę o prawie 3 min. Widać, są jeszcze pokłady mocy w moim organizmie
Przed biegiem najbardziej obawiałem się o biodro, że będzie boleć i będę musiała przerwać, a co gorsza w ogóle nie dobiegnę. Wczoraj wieczorem ok. 20 min poświęciłem na rozciąganie, również dzisiaj przed samym biegiem rozciągałem mięśnie nóg, aby były dobrze przygotowane. Ustawiłem się z tyłu, ponieważ założyłem, że będę biegł na 5:30, lecz mój znajomy narzucił tempo oscylujące wokół 05:00 i tak już zostało do końca, choć bałem się, że pęknę. Tętno oscylowało w granicach 90-95%. Trudniej biegło się wzdłuż bulwarów, ponieważ trochę tam wiało, po 7 km, jak wbiegliśmy na planty było już ok, bez wiatru i można było jeszcze troszkę przycisnąć. Na samym końcu Floriańskiej bałem się, że jeszcze jest runda wokół rynku, na szczęście meta była na wprost
.
Generalnie cały bieg SUPER, biodra w czasie biegu w ogóle nie czułem. Teraz w domu lekko się odzywa, ale nasmarowałem się żelikiem przeciwbólowym i na razie jest w normie, choć lekko jest odczuwalne. W czasie biegu myślałem sobie jeszcze, że muszę się psychicznie rozprawić z biodrem
i nie ma żadnych wymówek 
Dobrze, że biegłem z izotonikiem, bo byłoby ciężko bez wody. Tak się zastanawiałem, czy pod smokiem był punkt odżywczy, bo leżało tam trochę kubków.
Pomimo pogody (na mecie, zaczęło mżyć) impreza była super, no i jest życiówka (i to stanowi największe zaskoczenie), ale jest też niezłym zakończeniem roku
A na koniec trochę relaksu przy muzyce: http://www.youtube.com/watch?v=HO1OV5B_JDw
Poza tym Wszystkim życzę wszelkiej pomyślności w Nowym Roku, bicia życiówek, brak kontuzji i 100% motywacji na każdym treningu!!
Bieg sylwestrowy:
Rozgrzewka: 2,5 km; śr: <6:20>; <143 bpm> + rozciąganie ok. 15 min
Bieg:
1 km: <5:55>
2 km: <5:01>
3 km: <4:52>
4 km: <4:54>
5 km: <4:44>
6 km: <4:54>
7 km: <4:56>
8 km: <4:55>
9 km: <4:43>
10 km: <4:24>
śr z biegu: <4:56>
śr. HR: <179 bpm>, max HR <197 bpm>
Inne:
Czy można pobić życiówkę w Biegu Sylwestrowym. A co! Można. Czas netto: 49:05 (choć SMSa dostałem, że netto mam 49:01 - ciekawe skąd ta różnica). Nie wiem, jak to zrobiłem, po prostu, tak jak wczoraj napisałem w jednym z komentarzy, pofrunąłem. Pobiłem życiówkę o prawie 3 min. Widać, są jeszcze pokłady mocy w moim organizmie

Przed biegiem najbardziej obawiałem się o biodro, że będzie boleć i będę musiała przerwać, a co gorsza w ogóle nie dobiegnę. Wczoraj wieczorem ok. 20 min poświęciłem na rozciąganie, również dzisiaj przed samym biegiem rozciągałem mięśnie nóg, aby były dobrze przygotowane. Ustawiłem się z tyłu, ponieważ założyłem, że będę biegł na 5:30, lecz mój znajomy narzucił tempo oscylujące wokół 05:00 i tak już zostało do końca, choć bałem się, że pęknę. Tętno oscylowało w granicach 90-95%. Trudniej biegło się wzdłuż bulwarów, ponieważ trochę tam wiało, po 7 km, jak wbiegliśmy na planty było już ok, bez wiatru i można było jeszcze troszkę przycisnąć. Na samym końcu Floriańskiej bałem się, że jeszcze jest runda wokół rynku, na szczęście meta była na wprost

Generalnie cały bieg SUPER, biodra w czasie biegu w ogóle nie czułem. Teraz w domu lekko się odzywa, ale nasmarowałem się żelikiem przeciwbólowym i na razie jest w normie, choć lekko jest odczuwalne. W czasie biegu myślałem sobie jeszcze, że muszę się psychicznie rozprawić z biodrem


Dobrze, że biegłem z izotonikiem, bo byłoby ciężko bez wody. Tak się zastanawiałem, czy pod smokiem był punkt odżywczy, bo leżało tam trochę kubków.
Pomimo pogody (na mecie, zaczęło mżyć) impreza była super, no i jest życiówka (i to stanowi największe zaskoczenie), ale jest też niezłym zakończeniem roku

A na koniec trochę relaksu przy muzyce: http://www.youtube.com/watch?v=HO1OV5B_JDw
Poza tym Wszystkim życzę wszelkiej pomyślności w Nowym Roku, bicia życiówek, brak kontuzji i 100% motywacji na każdym treningu!!
- plusch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
- Życiówka na 10k: 00:51:47
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
01-01-2012
Trening:
Biegania brak.
Basen: 45min
Sauna: 10 min
Ćwiczenia:
6 Weidera
1 x 15 pomek
GR - 15 min
Inne:
Niestety po Biegu Sylwestrowym odzywa się prawe biodro, delikatnie jest odczuwalne.
02-01-2012
Trening:
Biegania brak.
Ćwiczenia:
6 Weidera
1 x 15 pomek
GS - 1h
Inne:
Dzisiaj ćwiczenia siłowe na sali oraz dodatkowo rozciąganie, w szczególności prawa strona - pas biodrowy.
Jutro chcę pobiec ok. 30 min, spokojnym tempem, żeby sprawdzić jak się zachowuje biodro.
Tak sobie jeszcze pomyślałem, w wielu wątkach pojawia się temat wolnego wybiegania i mnóstwo osób nie potrafi tego robić (ja zresztą też). No bo jak biegnąć w tempie 7:00 lub 08:00, no, ale prawdziwą umiejętnością jest chyba właśnie nauka takiego biegania, a tym samym przyzwyczajania się i swoich mięśni do długich wybiegań.
Zainteresował mnie również plan: http://www.laufszene.de/Training/Traini ... 204_00.htm
Będę próbował biegać wg. niego, lecz dziwne jest to, że mało tam treningów interwałowych.
Trening:
Biegania brak.
Basen: 45min
Sauna: 10 min
Ćwiczenia:
6 Weidera
1 x 15 pomek
GR - 15 min
Inne:
Niestety po Biegu Sylwestrowym odzywa się prawe biodro, delikatnie jest odczuwalne.
02-01-2012
Trening:
Biegania brak.
Ćwiczenia:
6 Weidera
1 x 15 pomek
GS - 1h
Inne:
Dzisiaj ćwiczenia siłowe na sali oraz dodatkowo rozciąganie, w szczególności prawa strona - pas biodrowy.
Jutro chcę pobiec ok. 30 min, spokojnym tempem, żeby sprawdzić jak się zachowuje biodro.
Tak sobie jeszcze pomyślałem, w wielu wątkach pojawia się temat wolnego wybiegania i mnóstwo osób nie potrafi tego robić (ja zresztą też). No bo jak biegnąć w tempie 7:00 lub 08:00, no, ale prawdziwą umiejętnością jest chyba właśnie nauka takiego biegania, a tym samym przyzwyczajania się i swoich mięśni do długich wybiegań.
Zainteresował mnie również plan: http://www.laufszene.de/Training/Traini ... 204_00.htm
Będę próbował biegać wg. niego, lecz dziwne jest to, że mało tam treningów interwałowych.
- plusch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
- Życiówka na 10k: 00:51:47
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
03-01-2012
Trening:
Dzisiaj bieg swobodny. Miało być 30 min, wyszło 50 (wraz z rozgrzewką), ale udało mi się utrzymać w miarę wolne tempo.
Dystans: 8 km, 50:24, śr. tempo: 6:17, HR śr: 152 bpm
Ćwiczenia:
GS: 15 min
15 pomek
Będzie wieczorem 1x a6W
Inne:
Podczas biegu niestety pojawiły się lekkie bóle, bolało z prawej strony (okolice mięśni pośladkowych), ale to jak dla mnie coś a'la DOMS po wczorajszych ćwiczeniach. Gorzej, że odezwało się biodro z lewej strony (!!!) - porażka. Lekko, bo lekko, ale musiało się przypomnieć, że istnieje.
Jutro najprawdopodobniej ćwiczenia siłowe: 1h i wieczorem spróbuję basen (z sauną).
Pojutrze jeszcze nie wiem, zależy od samopoczucia, albo interwały z nie za wielkim tempem, albo bieg umiarkowany, pewnie tak jak dzisiaj do max. 1 h.
Trening:
Dzisiaj bieg swobodny. Miało być 30 min, wyszło 50 (wraz z rozgrzewką), ale udało mi się utrzymać w miarę wolne tempo.
Dystans: 8 km, 50:24, śr. tempo: 6:17, HR śr: 152 bpm
Ćwiczenia:
GS: 15 min
15 pomek
Będzie wieczorem 1x a6W
Inne:
Podczas biegu niestety pojawiły się lekkie bóle, bolało z prawej strony (okolice mięśni pośladkowych), ale to jak dla mnie coś a'la DOMS po wczorajszych ćwiczeniach. Gorzej, że odezwało się biodro z lewej strony (!!!) - porażka. Lekko, bo lekko, ale musiało się przypomnieć, że istnieje.
Jutro najprawdopodobniej ćwiczenia siłowe: 1h i wieczorem spróbuję basen (z sauną).
Pojutrze jeszcze nie wiem, zależy od samopoczucia, albo interwały z nie za wielkim tempem, albo bieg umiarkowany, pewnie tak jak dzisiaj do max. 1 h.
- pulchniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2433
- Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
- Życiówka na 10k: 39,29
- Życiówka w maratonie: 3,33,58
Ja też mam jakieś rozbieżności, ale przypominam sobie że na mecie dwa razy podeszli do mnie ludzie z tymi ustrojstwami do pomiaru czasu. I to chyba z tego wynikaplusch pisze:31-12-2011
Czas netto: 49:05 (choć SMSa dostałem, że netto mam 49:01 - ciekawe skąd ta różnica)
- plusch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
- Życiówka na 10k: 00:51:47
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
04-01-2012
Trening:
Brak biegania.
Basen: 45 min
Ćwiczenia:
GR: 15 min, GS: 15 min
6 Weidera
1 x 15 pomek
Sauna: 15 min
Inne:
Chyba faktycznie początek roku to zły termin na basen, nie wiem skąd się tyle ludzi wzięło na basenie, ale generalnie był tłok jak w szczycie, w tramwaju. Następnym razem będę musiał wybrać inny termin, choć i tak byłem po 21.00
05-01-2012
Trening:
Miało być swobodne wybieganie 50 min, a wyszło:
było WB2: czas: 58 min, dystans: 9,82km, śr. tempo: 5:54, śrHR: <165bpm>
Ćwiczenia:
GR: 15 min, GS: 15 min
6 Weidera
1 x 15 pomek
Inne:
Okropnie silny wiatr, w szczególności jak biegłem od Cracovii w kierunku pętli w Cichym Kąciku. Nieźle się zmęczyłem. Tak sobie pomyślałem, że gdybym miał biegnąć maraton w taką pogodę, to chyba bym zszedł. Podczas biegu pojawiły się lekkie bóle, tak, jak ostatnio, prawy mięsień pośladkowy oraz lewe biodro, bóle były lekkie i znośne, nie wiem co by było, gdybym biegł dalej. Co ciekawe, jak mnie zaczęło boleć spojrzałem na dystans i zobaczyłem wartość 6,66 km
. - i wszystko jasne
Nie ukrywam jednak, że te bóle zaczynają mnie trochę martwić, ponieważ w lutym wyjeżdżam na obóz zimowy i zaczynam się coraz bardziej obawiać, jak ja tam będę biegać.
Poza tym dzisiaj, pomimo pogody, wiatru, bóli, samopoczucie 6 (w skali od 1-5:))
Muszę jeszcze dzisiaj dokładnie rozpisać sobie plan do maratonu, i postarać się, abym był w stanie go realizować. Zastanawiam się jeszcze, aby w marcu podejść do półmaratonu, i jakoś najbardziej podchodzi mi ten wokół Jeziora Żywieckiego.
A tak, by the way, w Factory w sklepie pumy, są ciepłe bluzy (II warstwa) za 69 zł - polecam, dzisiaj sprawdzona, w tym wietrze w ogóle nie zmarzłem. Jeszcze szukam dobrych butów do terenu i mam coraz większe dylematy, im więcej modeli przeglądam.
Trening:
Brak biegania.
Basen: 45 min
Ćwiczenia:
GR: 15 min, GS: 15 min
6 Weidera
1 x 15 pomek
Sauna: 15 min
Inne:
Chyba faktycznie początek roku to zły termin na basen, nie wiem skąd się tyle ludzi wzięło na basenie, ale generalnie był tłok jak w szczycie, w tramwaju. Następnym razem będę musiał wybrać inny termin, choć i tak byłem po 21.00

05-01-2012
Trening:
Miało być swobodne wybieganie 50 min, a wyszło:
było WB2: czas: 58 min, dystans: 9,82km, śr. tempo: 5:54, śrHR: <165bpm>
Ćwiczenia:
GR: 15 min, GS: 15 min
6 Weidera
1 x 15 pomek
Inne:
Okropnie silny wiatr, w szczególności jak biegłem od Cracovii w kierunku pętli w Cichym Kąciku. Nieźle się zmęczyłem. Tak sobie pomyślałem, że gdybym miał biegnąć maraton w taką pogodę, to chyba bym zszedł. Podczas biegu pojawiły się lekkie bóle, tak, jak ostatnio, prawy mięsień pośladkowy oraz lewe biodro, bóle były lekkie i znośne, nie wiem co by było, gdybym biegł dalej. Co ciekawe, jak mnie zaczęło boleć spojrzałem na dystans i zobaczyłem wartość 6,66 km


Poza tym dzisiaj, pomimo pogody, wiatru, bóli, samopoczucie 6 (w skali od 1-5:))
Muszę jeszcze dzisiaj dokładnie rozpisać sobie plan do maratonu, i postarać się, abym był w stanie go realizować. Zastanawiam się jeszcze, aby w marcu podejść do półmaratonu, i jakoś najbardziej podchodzi mi ten wokół Jeziora Żywieckiego.
A tak, by the way, w Factory w sklepie pumy, są ciepłe bluzy (II warstwa) za 69 zł - polecam, dzisiaj sprawdzona, w tym wietrze w ogóle nie zmarzłem. Jeszcze szukam dobrych butów do terenu i mam coraz większe dylematy, im więcej modeli przeglądam.
- plusch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
- Życiówka na 10k: 00:51:47
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
06-01-2012
Trening:
Dzień wolny od biegania.
Ćwiczenia:
GR: 15 min
GS: 45 min
1 x 20 pomek
1 x a6w
Podsumowanie:
Nie przypuszczałem, że spędzę tyle czasu na ćwiczeniach, a jednak
. Wspierałem się również filmikami z youtube'a i razem ćwiczyliśmy, ja, państwo na ekranie i córka 
07-01-2012
Trening:
Miało być spokojne wybieganie 50-60 min + przebieżki 5 x (100m + 0"30'p), a była ... tragedia i mega wk..@#^&%..nie.
Dystans: 4,83 km, czas 29:26; śrHR <145 bpm>
Ćwiczenia:
GR: 15 min
Będzie wieczorem: 1 x a6w, 20 pompek
Podsumowanie:
Dzisiaj totalna porażka, załamka, ból i mnóstwo złości. Start był całkiem ok, niestety po ok. 2 km, prawa łydka stała się twarda jak beton. Myślałem, że jeszcze kawałem rozbiegam łydkę, lecz niestety napięcie nie znikało. Zatrzymałem się, porozciągałem trochę i pobiegłem 5 x przebieżki, a później poczłapałem do domu, totalnie załamany. Na prawdę nie lubię narzekać, ale to co się dzieje ostatnio, to po prostu jakieś fatum, jak nie jedno, to drugie nawala. A z domu wygoniła mnie jeszcze taka fajna muzyczka: http://www.youtube.com/watch?v=JwBjhBL9G6U
No nic, głowa do góry, posmarujemy łydeczkę, poćwiczymy troszkę i znowu w nogi
Trening:
Dzień wolny od biegania.
Ćwiczenia:
GR: 15 min
GS: 45 min
1 x 20 pomek
1 x a6w
Podsumowanie:
Nie przypuszczałem, że spędzę tyle czasu na ćwiczeniach, a jednak


07-01-2012
Trening:
Miało być spokojne wybieganie 50-60 min + przebieżki 5 x (100m + 0"30'p), a była ... tragedia i mega wk..@#^&%..nie.
Dystans: 4,83 km, czas 29:26; śrHR <145 bpm>
Ćwiczenia:
GR: 15 min
Będzie wieczorem: 1 x a6w, 20 pompek
Podsumowanie:
Dzisiaj totalna porażka, załamka, ból i mnóstwo złości. Start był całkiem ok, niestety po ok. 2 km, prawa łydka stała się twarda jak beton. Myślałem, że jeszcze kawałem rozbiegam łydkę, lecz niestety napięcie nie znikało. Zatrzymałem się, porozciągałem trochę i pobiegłem 5 x przebieżki, a później poczłapałem do domu, totalnie załamany. Na prawdę nie lubię narzekać, ale to co się dzieje ostatnio, to po prostu jakieś fatum, jak nie jedno, to drugie nawala. A z domu wygoniła mnie jeszcze taka fajna muzyczka: http://www.youtube.com/watch?v=JwBjhBL9G6U
No nic, głowa do góry, posmarujemy łydeczkę, poćwiczymy troszkę i znowu w nogi

- plusch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
- Życiówka na 10k: 00:51:47
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
08-01-2012
Trening:
Brak biegania.
Po pierwsze miał być odpoczynek, po dłuższym wybieganiu w weekend <lol>. A po drugie ćwiczenia siłowe.
Ćwiczenia:
Ok. 1,5h na siłowni. 30 min rozgrzewka na rowerku - ok. 12,5 km, a później różne ćwiczenia siłowe: brzuch, plecy, górne mięśnie nóg, ręce, nie ćwiczyłem tylko dolnych partii, chciałem, żeby łydki i piszczele odpoczęły.
Podsumowanie:
Generalnie po siłowni zadowolony, nieźle spocony, mnóstwo endorfin wydzielonych i ogólnie samopoczucie ok.
Zacząłem się zastanawiać nad nogą i w sumie to już sam nie wiem co mnie boli. Jak wieczorem zacząłem dotykać nogę to większy ból był w przedniej części nogi w okolicy prawej piszczeli. W każdym bądź razie umówiłem się do lekarza-ortopedy sportowego, u którego byłem już nie raz, który to za każdym razem mi mówi, że wszystko jest ... w normie
. Być może po prostu nie potrafię się rozluźnić podczas biegu. No zobaczymy co powie.
09-01-2012
Trening:
Brak biegania.
Ćwiczenia:
Ćwiczenia siłowe, pod okiem fizjoterapeutki.
GS: 45 min
GR: 15 min
Podsumowanie:
Dopiero teraz poczułem zakwasy z niedzieli, ledwo podnosiłem szklankę. Wszystkie mięśnie bolą, ale jest przyjemnie. Jutro też siłownia. Rowerek, ćwiczenia siłowe i spróbuję ok. 5 km na bieżni z prędkością 06:00 min/km.
Trening:
Brak biegania.
Po pierwsze miał być odpoczynek, po dłuższym wybieganiu w weekend <lol>. A po drugie ćwiczenia siłowe.
Ćwiczenia:
Ok. 1,5h na siłowni. 30 min rozgrzewka na rowerku - ok. 12,5 km, a później różne ćwiczenia siłowe: brzuch, plecy, górne mięśnie nóg, ręce, nie ćwiczyłem tylko dolnych partii, chciałem, żeby łydki i piszczele odpoczęły.
Podsumowanie:
Generalnie po siłowni zadowolony, nieźle spocony, mnóstwo endorfin wydzielonych i ogólnie samopoczucie ok.
Zacząłem się zastanawiać nad nogą i w sumie to już sam nie wiem co mnie boli. Jak wieczorem zacząłem dotykać nogę to większy ból był w przedniej części nogi w okolicy prawej piszczeli. W każdym bądź razie umówiłem się do lekarza-ortopedy sportowego, u którego byłem już nie raz, który to za każdym razem mi mówi, że wszystko jest ... w normie

09-01-2012
Trening:
Brak biegania.
Ćwiczenia:
Ćwiczenia siłowe, pod okiem fizjoterapeutki.
GS: 45 min
GR: 15 min
Podsumowanie:
Dopiero teraz poczułem zakwasy z niedzieli, ledwo podnosiłem szklankę. Wszystkie mięśnie bolą, ale jest przyjemnie. Jutro też siłownia. Rowerek, ćwiczenia siłowe i spróbuję ok. 5 km na bieżni z prędkością 06:00 min/km.
- plusch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
- Życiówka na 10k: 00:51:47
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
10-01-2012
Trening (na siłowni):
Rozgrzewka: 25 min na rowerze, śr. prędkość: 31,2 [km/h], tempo: 01:55 [min/km], dystans 13 km
Bieżnia: 5 km, śr. tempo: 06:24 [min/km]
Ćwiczenia:
GR: 10 min
GS: 60 min
Podsumowanie:
W sumie spędziłem na siłowni ponad 2h, najpierw rozgrzewka na rowerze. Wstukałem program 13 km po zróżnicowanym terenie. Później rozciąganie - 10 min, a następnie różne ćwiczenia siłowe. Na samym końcu pobiegłem jeszcze 5 km na bieżni. W czasie biegu pojawiło się lekkie ćmienie: biodro i piszczel (prawa strona), ale raczej znośne. Dodam, że nie biegłem w butach biegowych. Celowo to zrobiłem, ponieważ metodą prób i błędów próbuję zlokalizować przyczyny bólu. Ogólnie całość dała mi niezły wycisk, odczułem to wieczorem i dzisiaj rano. Samopoczucie dobre.
Trening (na siłowni):
Rozgrzewka: 25 min na rowerze, śr. prędkość: 31,2 [km/h], tempo: 01:55 [min/km], dystans 13 km
Bieżnia: 5 km, śr. tempo: 06:24 [min/km]
Ćwiczenia:
GR: 10 min
GS: 60 min
Podsumowanie:
W sumie spędziłem na siłowni ponad 2h, najpierw rozgrzewka na rowerze. Wstukałem program 13 km po zróżnicowanym terenie. Później rozciąganie - 10 min, a następnie różne ćwiczenia siłowe. Na samym końcu pobiegłem jeszcze 5 km na bieżni. W czasie biegu pojawiło się lekkie ćmienie: biodro i piszczel (prawa strona), ale raczej znośne. Dodam, że nie biegłem w butach biegowych. Celowo to zrobiłem, ponieważ metodą prób i błędów próbuję zlokalizować przyczyny bólu. Ogólnie całość dała mi niezły wycisk, odczułem to wieczorem i dzisiaj rano. Samopoczucie dobre.
- plusch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
- Życiówka na 10k: 00:51:47
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
11-01-2012
Trening:
Wolne.
12-01-2012
Trening:
Próba lekkiego wybiegania na Błoniach ... udana
Całkowity dystans: 8,52 km; czas: 50:52; śr. tempo: 05:58; śr. HR: 151 bpm
Ćwiczenia:
GR: 10 min
GS: 45 min, pod okiem fizjoterapeuty
13-01-2012
Trening:
Wolne
14-01-2012
Trening:
Bieg dwóch kopców
Dystans: 10,53 km; czas: 1:16:46; śr. tempo: 07:17; śr. HR: 157 bpm
Ćwiczenia:
GR:10 min
Podsumowanie:
Super wybieganie w terenie, wraz ze znajomym. Myślałem, że nie podołam. Spadł śnieg i obawiałem się, że będzie ślisko. Jednak biegło się bardzo dobrze, z licznymi podbiegami, z ciasnymi dróżkami i pięknym krajobrazem. Po drodze można było spotkać kilku biegaczy równie zadowolonych okolicznościami przyrody
. Odpukać, biegło się dobrze, delikatnie odczuwałem mięśnie pośladkowe (z prawej strony), choć mam nadzieję, że widoczne i odczuwalne są postępy wynikające z rozciągania i ćwiczeń. Trasa poniżej:
Jakby na to nie patrzeć, w tygodniu udało mi się wybiegać 24 km, więc jest całkiem nieźle i w sumie jestem zadowolony. Oby tak dalej i jak na razie trzymać wolne tempo na treningach.
Trening:
Wolne.
12-01-2012
Trening:
Próba lekkiego wybiegania na Błoniach ... udana

Całkowity dystans: 8,52 km; czas: 50:52; śr. tempo: 05:58; śr. HR: 151 bpm
Ćwiczenia:
GR: 10 min
GS: 45 min, pod okiem fizjoterapeuty
13-01-2012
Trening:
Wolne
14-01-2012
Trening:
Bieg dwóch kopców

Dystans: 10,53 km; czas: 1:16:46; śr. tempo: 07:17; śr. HR: 157 bpm
Ćwiczenia:
GR:10 min
Podsumowanie:
Super wybieganie w terenie, wraz ze znajomym. Myślałem, że nie podołam. Spadł śnieg i obawiałem się, że będzie ślisko. Jednak biegło się bardzo dobrze, z licznymi podbiegami, z ciasnymi dróżkami i pięknym krajobrazem. Po drodze można było spotkać kilku biegaczy równie zadowolonych okolicznościami przyrody

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- plusch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
- Życiówka na 10k: 00:51:47
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
15-01-2012
Trening:
Wolne od biegania.
16-01-2012
Trening:
Plan: wolne wybieganie, 60 min.
Realizacja: 01:06:50, dystans: 11,19 km, śr. tempo: 5:58, śr. HR: 154 bpm
Ćwiczenia:
GS: 45 min
GR: 10 min
17-01-2012
Trening:
Brak biegania, ćwiczenia na siłowni.
Rozgrzewka: rowerek: 13 km.
Ćwiczenia:
GS: 60 min
GR: 15 min
18-01-2012
Trening:
Plan: wolne wybieganie, 50 min
Realizacja : 01:00:11, dystans: 9,94 km, śr. tempo: 6:03, śr. HR: 150 bpm
Ćwiczenia:
GR: 10 min
Podsumowanie:
Odpukać, całkiem przyjemnie biegło mi się na dwóch ostatnich treningach, choć aura niesprzyjająca. Szaro, ponuro, zimno i depresyjnie. Jedyna szansa, aby się uendorfinować to bieganie
. Udawało mi się po pierwsze biegnąć jednostajnie, bez przerw, i z drugiej strony osiągać wolne tempo. Choć z tym tempem, to nie wiem czy byłaby możliwość pobiegnąć szybciej, bo wszędzie był śnieg i trochę ślisko, ale może to i dobrze, że warunki sprzyjają wolnym wybieganiom.
Ostatnio planowałem swoje starty i plan wygląda następująco:
- Półmaraton dookoła Jeziora Żywieckiego
- Silesia Eco Run (15 km)
- Cracovia Maraton
Zastanawiam się jeszcze czy nie jest za krótki termin między połówką a Eco Run, żeby nie nabawić się żadnej kontuzji, ale jest jeszcze trochę czasu na przygotowania.
Trening:
Wolne od biegania.
16-01-2012
Trening:
Plan: wolne wybieganie, 60 min.
Realizacja: 01:06:50, dystans: 11,19 km, śr. tempo: 5:58, śr. HR: 154 bpm
Ćwiczenia:
GS: 45 min
GR: 10 min
17-01-2012
Trening:
Brak biegania, ćwiczenia na siłowni.
Rozgrzewka: rowerek: 13 km.
Ćwiczenia:
GS: 60 min
GR: 15 min
18-01-2012
Trening:
Plan: wolne wybieganie, 50 min
Realizacja : 01:00:11, dystans: 9,94 km, śr. tempo: 6:03, śr. HR: 150 bpm
Ćwiczenia:
GR: 10 min
Podsumowanie:
Odpukać, całkiem przyjemnie biegło mi się na dwóch ostatnich treningach, choć aura niesprzyjająca. Szaro, ponuro, zimno i depresyjnie. Jedyna szansa, aby się uendorfinować to bieganie

Ostatnio planowałem swoje starty i plan wygląda następująco:
- Półmaraton dookoła Jeziora Żywieckiego
- Silesia Eco Run (15 km)
- Cracovia Maraton
Zastanawiam się jeszcze czy nie jest za krótki termin między połówką a Eco Run, żeby nie nabawić się żadnej kontuzji, ale jest jeszcze trochę czasu na przygotowania.
- plusch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
- Życiówka na 10k: 00:51:47
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
24-01-2012
Trening:
Spokojne wybieganie:
dystans: 8,24 km, czas: 51:49, śr. tempo: 06:17, śr. HR: 147 bpm
Rozpoczęcie biegu: 05:00
Ćwiczenia:
GR: 15 min
GS: 45 min na siłowni
25-01-2012
Trening:
Spokojne wybieganie:
dystans: 10,62 km, czas: 1:05:53, śr. tempo: 06:12, śr. HR: 151 bpm
Rozpoczęcie biegu: 23:20
Ćwiczenia:
GR: 15 min
Podsumowanie:
Ogólnie to muszę napisać, że nieźle się zaniedbałem od zeszłego weekendu. Miałem wtedy spotkanie integracyjne i ... wyleciał mi trening, później byłem zmęczony, no i tak opuściłem aż do wtorku do 05:00. Dzień wcześniej obiecałem sobie, że choćby nie wiem co, to muszę rano wstać i wyskoczyć trochę pobiegać. No i tak zrobiłem, wstałem ok. 04:30 i wyszedłem. Muszę przyznać, że całkiem niezłe doświadczenie, nikogo na ulicach, pusto, ciemno i cicho, w zasadzie tylko ja. Temperatura była ok. 0 st. C, więc całkiem przyjemnie. Jak przyszedłem do domu to zdziwiłem się, że wyszło mi takie wolne tempo, zastanawiałem się czy bardziej biegłem, czy bardziej spałem (i chyba to było to drugie
).
Dumny jestem, że udaje mi się ostatnio wolno biegać, ponieważ zawsze miałem z tym problem (na treningu), żeby utrzymywać tempo 06:00 i wolniejsze, a tu nagle całkiem się udaje.
Kolejny trening zrealizowałem w środę po 23:00, wraz ze znajomym, rozpoczęlibyśmy wcześniej, ale się spóźnił. Trasa całkiem przyjemna, start na Błoniach -> Planty -> Wawel -> Bulwary -> Błonia. Całkiem ciekawie musieliśmy wyglądać około północy na Plantach
. Dodatkowo jak wracałem, zatrzymała mnie policja, na rutynowe badanie trzeźwości (do domu wracałem autem):). No i po ostatnim biegu (było ok. -3 st. C) zaczęło mnie boleć gardło, nie wiem czy to przez odsłoniętą szyję czy przez popijanie zimnego napoju. Ogólnie kuruję teraz gardło, żeby mnie co bardziej nie rozłożyło. Jutro siłownia i w niedzielę bieganie.
Trening:
Spokojne wybieganie:
dystans: 8,24 km, czas: 51:49, śr. tempo: 06:17, śr. HR: 147 bpm
Rozpoczęcie biegu: 05:00

Ćwiczenia:
GR: 15 min
GS: 45 min na siłowni
25-01-2012
Trening:
Spokojne wybieganie:
dystans: 10,62 km, czas: 1:05:53, śr. tempo: 06:12, śr. HR: 151 bpm
Rozpoczęcie biegu: 23:20

Ćwiczenia:
GR: 15 min
Podsumowanie:
Ogólnie to muszę napisać, że nieźle się zaniedbałem od zeszłego weekendu. Miałem wtedy spotkanie integracyjne i ... wyleciał mi trening, później byłem zmęczony, no i tak opuściłem aż do wtorku do 05:00. Dzień wcześniej obiecałem sobie, że choćby nie wiem co, to muszę rano wstać i wyskoczyć trochę pobiegać. No i tak zrobiłem, wstałem ok. 04:30 i wyszedłem. Muszę przyznać, że całkiem niezłe doświadczenie, nikogo na ulicach, pusto, ciemno i cicho, w zasadzie tylko ja. Temperatura była ok. 0 st. C, więc całkiem przyjemnie. Jak przyszedłem do domu to zdziwiłem się, że wyszło mi takie wolne tempo, zastanawiałem się czy bardziej biegłem, czy bardziej spałem (i chyba to było to drugie

Dumny jestem, że udaje mi się ostatnio wolno biegać, ponieważ zawsze miałem z tym problem (na treningu), żeby utrzymywać tempo 06:00 i wolniejsze, a tu nagle całkiem się udaje.
Kolejny trening zrealizowałem w środę po 23:00, wraz ze znajomym, rozpoczęlibyśmy wcześniej, ale się spóźnił. Trasa całkiem przyjemna, start na Błoniach -> Planty -> Wawel -> Bulwary -> Błonia. Całkiem ciekawie musieliśmy wyglądać około północy na Plantach

- plusch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 paź 2011, 18:43
- Życiówka na 10k: 00:51:47
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
01-02-2012
Trening:
Rozgrzewka: 25 min na rowerze, 10 km, śr. prędkość: 24[km/h]
Bieżnia: 8,18 km, śr. tempo: 5:30
Ćwiczenia:
GR: 15 min
Podsumowanie:
Niestety, aż trudno się przyznawać, ale praktycznie miałem tydzień przerwy w bieganiu. Zmagałem się z lekkim przeziębieniem i nie chciałem się bardziej doprawić, tym bardziej, że pogoda za oknem przerażająco mroźna
. No nic, Syberia i do nas zawitała. Dzisiaj było bieganie na bieżni, całkiem swobodnie i przyjemnie. Jutro kilka ćwiczeń siłowych i w piątek 10 km, z tym, że nie wiem czy będę próbował na dworze, gdyż na piątek zapowiadane są najniższe temperatury. No cóż, lubię zimę, ale temperatury poniżej -10, do przyjemności nie należą
.
A to na rozgrzewkę
, (cytat z komentarzy, z jednego z portalu informacyjnego):
+20°C Grecy zakładają swetry, (jeśli je tylko mogą znaleźć).
+ 15°C Jamajczycy włączają ogrzewanie (oczywiście, jeśli je mają).
+ 10°C Amerykanie zaczynają się trząść z zimna. Rosjanie na daczach sadzą ogórki.
+ 5°C Można zobaczyć swój oddech. Włoskie samochody odmawiają posłuszeństwa. Norwedzy idą się kąpać do jeziora.
0°C W Ameryce zamarza woda. W Rosji woda gęstnieje.
- 5°C Francuskie samochody odmawiają posłuszeństwa
- 15°C Kot upiera się, że będzie spał z tobą w łóżku. Norwedzy zakładają swetry.
- 17.9°C W Oslo właściciele domów włączają ogrzewanie.
Rosjanie ostatni raz w sezonie wyjeżdżają na dacze.
- 20°C Amerykańskie samochody nie zapalają.
- 25°C Niemieckie samochody nie zapalają. Wyginęli Jamajczycy.
- 30°C Władze podejmują temat bezdomnych. Kot śpi w twojej piżamie
- 35°C Zbyt zimno, żeby myśleć. Nie zapalają japońskie samochody.
- 40°C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej kąpieli. Szwedzkie samochody odmawiają posłuszeństwa.
- 42°C W Europie nie funkcjonuje transport. Rosjanie jedzą lody na ulicy.
- 45°C Wyginęli Grecy. Władze rzeczywiście zaczynają robić coś dla bezdomnych.
- 50°C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. Na Alasce zamykają lufcik podczas kąpieli.
- 60°C Białe niedźwiedzie ruszyły na południe.
- 70°C Zamarzło piekło.
- 73°C Fińskie służby specjalne ewakuują świętego Mikołaja z Laponii. Rosjanie zakładają uszanki.
- 80°C Rosjanie nie zdejmują rękawic nawet przy nalewaniu wódki.
- 114°C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie są wku????eni.
Trening:
Rozgrzewka: 25 min na rowerze, 10 km, śr. prędkość: 24[km/h]
Bieżnia: 8,18 km, śr. tempo: 5:30
Ćwiczenia:
GR: 15 min
Podsumowanie:
Niestety, aż trudno się przyznawać, ale praktycznie miałem tydzień przerwy w bieganiu. Zmagałem się z lekkim przeziębieniem i nie chciałem się bardziej doprawić, tym bardziej, że pogoda za oknem przerażająco mroźna


A to na rozgrzewkę

+20°C Grecy zakładają swetry, (jeśli je tylko mogą znaleźć).
+ 15°C Jamajczycy włączają ogrzewanie (oczywiście, jeśli je mają).
+ 10°C Amerykanie zaczynają się trząść z zimna. Rosjanie na daczach sadzą ogórki.
+ 5°C Można zobaczyć swój oddech. Włoskie samochody odmawiają posłuszeństwa. Norwedzy idą się kąpać do jeziora.
0°C W Ameryce zamarza woda. W Rosji woda gęstnieje.
- 5°C Francuskie samochody odmawiają posłuszeństwa
- 15°C Kot upiera się, że będzie spał z tobą w łóżku. Norwedzy zakładają swetry.
- 17.9°C W Oslo właściciele domów włączają ogrzewanie.
Rosjanie ostatni raz w sezonie wyjeżdżają na dacze.
- 20°C Amerykańskie samochody nie zapalają.
- 25°C Niemieckie samochody nie zapalają. Wyginęli Jamajczycy.
- 30°C Władze podejmują temat bezdomnych. Kot śpi w twojej piżamie
- 35°C Zbyt zimno, żeby myśleć. Nie zapalają japońskie samochody.
- 40°C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej kąpieli. Szwedzkie samochody odmawiają posłuszeństwa.
- 42°C W Europie nie funkcjonuje transport. Rosjanie jedzą lody na ulicy.
- 45°C Wyginęli Grecy. Władze rzeczywiście zaczynają robić coś dla bezdomnych.
- 50°C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. Na Alasce zamykają lufcik podczas kąpieli.
- 60°C Białe niedźwiedzie ruszyły na południe.
- 70°C Zamarzło piekło.
- 73°C Fińskie służby specjalne ewakuują świętego Mikołaja z Laponii. Rosjanie zakładają uszanki.
- 80°C Rosjanie nie zdejmują rękawic nawet przy nalewaniu wódki.
- 114°C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie są wku????eni.