Zacznij wolniej

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

Głowa za to odpowiada ... nie rozgrzewka.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Więc się pytam – skoro najlepsi wyczynowcy nie boją się na początku biec wolniej – to dlaczego boją się inni?
Bo inni walczą o życiówki, a najlepsi wyczynowcy o wygraną. To warunkuje umysł na długo przed startem.
Awatar użytkownika
Krzysztof Janik
Ekspert/Trener
Posty: 1084
Rejestracja: 15 sie 2007, 09:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieganie.pl
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wydaje mi się że jedno i drugie zarówno głowa jak i dogrzanie. Tylko w jakich proporcjach? Ja szalę przechyliłbym w stronę rozgrzewki bo taki efekt spotykany jest często na treningach, a wtedy przecież nie walczymy o zwycięstwo.
Pozdrawiam
Trener Krzysztof Janik

Obrazek
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Łatwo to zauważyć na treningach, zgadza się. Gorzej na zawodach, gdy stres zalewa gały.
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

Zróbcie eksperyment. Pobiegnijcie jako peacemaker dla osoby która chce zrobić życiówkę np. na 21,1 km, jest stosunkowo dobrze przygotowana do biegu i znacie jej aktualny stan wytrenowania. Ściągnijcie jej zegarek z ręki i zapewnijcie ją że sami kontrolujecie tempo biegu. Zacznijcie równo w tempie docelowego rekordu. Zapewniajcie ją od samego początku że biegniemy z dużym zapasem prędkości a po 13-14 kilometrze zacznijcie lekko przyspieszać sugerując że teraz dopiero wchodzimy na właściwą prędkość.
Cyferki zamydlają oczy, wiatr we włosach je przeczyści.
Awatar użytkownika
Buddy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 426
Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: 2:47:38

Nieprzeczytany post

Jurek Kuptel pisze:Zróbcie eksperyment. Pobiegnijcie jako peacemaker dla osoby która chce zrobić życiówkę np. na 21,1 km, jest stosunkowo dobrze przygotowana do biegu i znacie jej aktualny stan wytrenowania. Ściągnijcie jej zegarek z ręki i zapewnijcie ją że sami kontrolujecie tempo biegu. Zacznijcie równo w tempie docelowego rekordu. Zapewniajcie ją od samego początku że biegniemy z dużym zapasem prędkości a po 13-14 kilometrze zacznijcie lekko przyspieszać sugerując że teraz dopiero wchodzimy na właściwą prędkość.
Cyferki zamydlają oczy, wiatr we włosach je przeczyści.
Robiłem. Dwa razy. Działa. Chłopaki PeBesty porobili :spoczko:
Sam kilka razy startowałem bez rozgrzewki tzn. tylko z auta na linię startu, bo jak zwykle na dojazd na mordę i był tylko czas na odbiór numeru.
Też działa - bdb się biegało, nie otwierałem słynnego 3 zakresu :hahaha:

Uważam, że nie ma takich sztywnych reguł.

U wyczynowców to głównie wyrachowanie, bo na niezagrożonych biegach wyraźnie zwalniają i biegną "tylko" na miejsce.
U amatorów, oprócz tego, że najpierw "waga biega", to biega głowa.

Ite Missa Est :hahaha:
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Jurek Kuptel pisze:Głowa za to odpowiada ... nie rozgrzewka.
Jurek - ile Ty masz lat?
Pytam się o to - bo wg mnie to determinuje nasz punkt widzenia na bieganie.
Sam pamiętam jakich rad udzielałem kiedy miałem 33 lata.
A chodzi o to, że nawet 33 latek (nie mówiąc już o młodszym człowieku) nie jest w stanie zrozumieć dobrze jak działa jego ciało. To najlepiej rozumie....90 latek :) Ja też tego nie rozumiem i czekam aż będę miał 80-90 lat to wtedy mnie oświeci. ;)

Od jakiegoś czasu jestem zwolennikiem płynnego przejścia. Wiosna płynnie przechodzi w lato (przynajmniej powinna, a ostatnimi laty dzieje się to gwałtownie), noc płynnie przechodzi w dzień, stężenie kwasu mlekowego w wysiłku też zwiększa się płynnie a nie skokowo, starzejemy się też płynnie.

I wg mnie - organizm starego, lub starszego człowieka uczy nas - mówi nam o wszystkim tym co próbujemy zbadać będąc młodym. U starszego człowieka wszystko jest wyolbrzymione, u młodego lekkie uderzenie zostanie niezauważone a u starszego będzie siniak przez miesiąc.

Więc chodzi mi o to - że skoro starszy człowiek czuje jak ważna jest rozgrzewka - to nie znaczy, że ona nie jest ważna w młodym wieku ale jest po prostu niedoceniana.

Gdyby to była kwestia głowy - to na treningach nie czuł bym się tak jak czasami się czuje po długim rozbieganiu.
Kiedyś, kiedy miałem sporo czasu na bieganie wracaliśmy z kolegą nad Wisłą, kolega był mocny (maraton 2:30), mieliśmy za sobą jakieś 14 km, biegniemy, gadamy i nagle patrzę - a my naprawdę mocno biegniemy .
Aż Darek nagle powiedział: - "Kurcze, Adaś, ale my zapierdzielamy" (sorry wszystkich czytelników :) )
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
Jurek Kuptel pisze:Głowa za to odpowiada ... nie rozgrzewka.
Jurek - ile Ty masz lat?
A - i w żadnym razie nie miało to jakoś wyjść "protekcjonalnie" - po prostu byłem ciekawy.
Awatar użytkownika
kapan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 891
Rejestracja: 01 paź 2007, 18:24
Życiówka na 10k: 38:51
Życiówka w maratonie: 2:59:29

Nieprzeczytany post

Nie widzę nic w tym nowatorskiego. Skarżyński od dawna poleca takie bieganie jak w artykule, natomiast jestem przeciwniczka długich rozgrzewek w przypadku długich dystansów.

Często widziałam jak mimo chłodu skąpo ubrani zawodnicy z ambitnym planem złamania 4h rozgrzewali się na 2h przed startem. Przeważnie byli to starsi zawodnicy albo w średnim wieku. Przed startem wybiegali kilometry, by potem na trasie spacerować. Przepraszam , ale ja tu żadnej mądrości nie widzę. Nie wiem jak w przypadku połówki, ale w przypadku maratonu moim zdaniem zdecydowanie opłaca się rozgrzewkę ograniczyć do minimum (u mnie maraton: ok. 5' truchtu, kilka przebieżek, porządne rozciąganie; im dłuższy bieg tym krótsza rozgrzewka), zacząć wolniej i dogrzać się w czasie biegu. Przy przyśpieszaniu po 30km najważniejszym efektem jest efekt psychologiczny wyprzedzamy wszystkich, pomimo zmęczenia, sztywności mięśni jakoś biegnie się samo. Do połówek nigdy nie wiem jak podejść, ale jakoś długa rozgrzewka mnie nie przekonuje.
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3883
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

dziekuje bardzo za artykul. jak dla mnie w sama pore. polmaraton juz w niedziele a ja wciaz zastanawiam sie jaka obrac taktyke :) przed biegiem sie nie rozgrzewam ale po sobie zauwazylam ze o wiele lepiej biegnie mi sie na dluzszych dystansach gdy zaczne troche wolniej :)
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

5 km jak ktoś biega szybko w 20-25 minut to jest ciężka beztlenowa praca i moim zdaniem rogrzewka winna trwac 40 minut z 2 wejściami w beztlen.

Tompoz
Tompoz
Awatar użytkownika
Gife
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5842
Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
Życiówka na 10k: 34:04
Życiówka w maratonie: 2:42:10
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wszystko zależy od wytrenowania. Ja, patrząc po sobie i widząc, jak przez 5 km od startu biegne nijak, staram się robić dłuższe rozgrzewki. Na szybką dychę robiłem rozgrzewkę krótką, ale same mocne akcenty + rozciąganie oczywiście. Po każdym treningu i biegu rozgrzewka i rozciąganie. Nic nie boli, funkcjonuję normalnie :)
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
ocobiegatu
Wyga
Wyga
Posty: 120
Rejestracja: 28 kwie 2010, 22:15
Życiówka na 10k: 46.40
Życiówka w maratonie: 4.14

Nieprzeczytany post

Zacząć wolniej ?! Spojrzcie na wyniki ostatniej maniackiej dychy , ja sobie ten trud zadałem - choc łatwe - wystarczy pomnożyc wynik z 5km x 2 i zobaczyc co jest na wyniku koncowym. .
Pierwszych 45 zawodników biega na nadróbie tj. pierwszą piątke szybciej od drugiej piątki ....... :taktak:
Nie mają racji ? Jestem miłośnikiem biegów tempowych i sprawdzałem sobie koleracje - rozgrzewka tak czy jaka vs, wynik - u mnie nie ma żadnego związku...Liczą się mózgowe teorie zmęczenia - central governor theory - Mr . Noakes sie kłania a nie jakas tam rozgrzewka ... Jak biegam 5, 10km na maksa to zawsze to robie na nadróbie na pierwszej połowie dystansu. Dobrze sie z tym czuje psychicznie, trenuje to a wiadomo co sie trenuje to sie ma...
Tymczasem zalecaja aby zacząć wolniej...Uważam ,że biegać trzeba na równym poziomie zmęczenia a nie czasu poszczególnych km. Na początku jest mniejsze zmęczenie to można przycisnąc.
W innych zawodach też sprawdzałem , że najlepsi jadą na nadróbie..
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Wyniki z Maniackiej Dziesiątki w żadnym razie nie mogą posłużyć do wysnuwania wniosków ponieważ pierwsza piątka jest zdecydowanie łatwiejsza biorąc pod uwagę profil trasy, więc "ocobiegatu" poczyniłeś błędne założenie.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
ODPOWIEDZ