Gdzie biegać by Przeżyć!

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Cezariusz
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 20 cze 2001, 14:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Gdzie biegać by przeżyć trening.
Mieszkam w Szczecinie, na Niebuszewie.
Życie aktywne sportowo w tej części świata nie jest poste.
Niestety nie mam wyglądu Anolda, kwadratowej mordy i sznyt na ciele.
Moje próby z przed kilku lat zostania pakmen zakończyły się niepowodzeniem. Regularne dwu letnie treningi wyciskania metalu nie zmieniły mojej powłoki, może zabrakło odpowiednich środków wspomagających, na zachodnie nie było mnie stać ,
a polski olimp w tamtych czasach był do przełknięcia tylko przez najtwardszych tuczników.
Do parku gdzie biegam mam do pokonania trzy ulice, do licznych zaczepek z bramy i komentarzy na temat mojego biegu jestem przyzwyczajony.
Wczoraj spadła mi doniczka pod nogi.( wcześniej też widywałem tam stłuczki)
Na zaczepki można nie reagować, przed napaścią można uciekać lub bronić się, a na przedmiot poruszający się z duża prędkością z góry ....? (na rower wychodzę w kasku może to jest rozwiązanie).
Dzięki ci Panie ze mieszkam na tak niedorozwiniętej dzielnice, przecież w normalnej potrafiono by wyliczyć punkt przecięcia obiektów.:)
Pozdrawiam Cezariusz.
PKO
joycat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3301
Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Nieprzeczytany post

My¶lisz, ¿e kto¶ czyha na przechodniów i specjalnie zrzuca im pod nogi doniczki..? :o Niebywa³e.
Biegaj drug± stron± ulicy - bo có¿ mo¿na poradziæ na taki troglodytyzm.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mam takie porownanie - jadac przedwczoraj na rowerze , na gorskiej drodze gruntowej , wdarlem sie na teren prywatny , zastrzezony dla mieszkancow gorskiego kanionu .
Zjezdzajac z gory , zobaczylem zblizajaca sie mala polciezarowke . Obok biegl pokazny pies . Ustapilem drogi , pies do mnie podbiegl i przywital sie a wlasciciel zagadnal przyjaznie . Na twarzy tego czlowieka byla taka pogoda , jaka moze byc tylko w bezchmurne dni . Akurat w tamtych rejonach jest prawie 300 slonecznych dni w roku .
Czy klimat moze miec wplyw na charaktwer ludzi ? - chyba tak bo jest bardzo duza roznica w porownaniu z np. nerwowymi nowojorczykami .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
Dwarf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 308
Rejestracja: 24 sty 2002, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Spróbuj biegać poza miejscem zamieszkania (jest to dośc łatwe jesli jesteś zmotoryzowany). Polecam okoliczne lasy. Uważam, że im mniej gapiów tym lepiej.
Po pewnym czasie każdy staje sie odporny na głupie docinki a sądzę, że i tych docinków jest coraz mniej (bo i więcej nas biega)
Pozdrawiam
Dwarf
Awatar użytkownika
Dabek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 184
Rejestracja: 18 cze 2001, 17:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Czy biegasz w Parku Żeromskiego czy Kasprowicza? Ja polecam Ci lasek arkońśki -tu biegaczy jest pod dostatkiem lub Puszcze Bukową- prawdziwy raj dla biegaczy-cisza i spokoj ani zywego ducha.
"Weakness is temporary..."
Mifor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 593
Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12

Nieprzeczytany post

Nie zazdroszczę i znam ten ból.
Wychowałem się na warszawskich Szmulkach i tam chodziłem do podstawówki z dziećmi okolicznych żulików. Byłem więc swój i jako znany im z widzenia mogłem poruszać się o dowolnej porze w dowolnym miejscu. Nie mieszkam tam już od dobrych 15lat i nie ryzykował bym biegania po zmroku. Z Pragi już jako dorosły, przeprowadziłem się na Wolę - w okolicę słynnego z opowiadań Hłaski -  Placu Opolskiego, tu już nie byłem swój. Pomagał mi w bieganiu groźny wygląd naszej bokserki. Później okazało się, że miejscowy komendant policji jest moim dobrym znajomym. Dużo sąsiadów miało po kilka wyroków, za niektórymi były rozesłane listy gończe, więc woleli nie ryzykować zaczepek, mimo kilku tzw. sytuacji :bum: - dawało się żyć. Teraz mieszkam w podwarszawskim osiedlu domków, gdzie nie ma tzw.kwaterunku, bloków i poza WKD żadnej komunikacji miejskiej. Jedyne czego trzeba sie bać to sowory psów przybiegających z w nocy z okolicznych wiosek i nowych dziur w drogach, brakuje też latarni ale z tym można sobie poradzić.  
Przeprowadzka tu była świadomym wyborem z między innymi ww. powodów.

Więc Cezariuszu, może jakiegoś groźnie wyglądającego, kanapowego psa można ci doradzić, bo nie mam innego pomysłu.

Pozdrawiam,
Mifor
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
Cezariusz
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 20 cze 2001, 14:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Dziękuje za wsparcie.
Biegam najczęściej wieczorem po p. Kasprowicz bo tam jest odrobina światła z pobliskich latarni, sobotę lub niedziele zależności od natchnienia dobiegam do Arkonki, Głębokiego, (Osowa lub Warszewa).
Na Niebuszewie mieszkałem w wieku 5 lat teraz ponownie wróciłem na tą dzielnicę i myślę że po ponad 25-ciu latach nie jestem już rozpoznawany jako swój chłopak.
Dobieg do parku, około 1 km zaliczałem do tej pory do rozgrzewki, ale po ostatnich doświadczeniach będę musiał zmienić trochę rozkład - bieg sprinterski metodę zmienna z
elementami przetrwania i wpisać to w  dzienniczku w rubrykę elementy treningu ekstremalnego. :)
Dawniej rozpoczynałem bieg od Arkonki, ale wieczorem jest to niemożliwe poza tym jakieś dwa lata temu pojawiła się tam grupa kolesi przesiadujących na pobliskiej ławce i wybijając szyby w samochodach, obrabiali kolejnych chętnych na kontakt z przyrodą.
Z wypraw samochodem dalej w las znajomi biegacze już dawno zrezygnowali odkąd zaczęto kraść wszystko, a okoliczni wieśniacy przebijać opony.(autentyczne)
Na słońce w Szczecinie przez 300 dni w roku to nie mam co liczyć, na razie zostaje sprint przez dzielnicę, choć może jak przestanie padać to niezadowoleni z winem  z pobliskich bram przeniosą się do parku na ulicach będzie spokojniej a ja w parku będę miał motywację do zwiększenia prędkości i zdobycia nowych sprawności biegowych, a trening znów zaczynać będę rozgrzewką. :) 
Awatar użytkownika
Karola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 883
Rejestracja: 31 sie 2001, 09:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Witam po przerwie!
Zajrzałam i wpadłam w przerażenie. Ja też mieszkam w Szczecinie, ale chyba mam więcej szczęścia, bo nie mieszkam na Niebuszewie tylko na Warszewie. Nic się nie zmieniło jak widze i zła sława Niebuszewa została, a szkoda, bo to tylko zaniedbane miejsce.
Żuli stojących na rogach i znudzonych wszędzie pełno może poza osiedlami z ogrodzeniem.
Mam do lasu 2 km i część mojej trasy przebiega koło takich rogów w "centrum" Warszewa. Chyba się przyzwyczaiły typy do biegania, bo już nie komentują. Kiedyś próbowali zagadywać:"która godzina", "jaki czas" i takie tam różne. Czasem brak mi tchu żeby się wdawać w rozmowy, a czasem boję się żę sprowokuję jakąś awanture, bo jak biegnę w strone domu i troche zależy mi na czasie to skacze mi do góry poziom adrenaliny (chyba) i wszystko mnie drażni.
Gorzej u mnie "na wsi" z psami, bo każdy ma jakiegoś w obejściu, a częściej poza. Tych się pozbyć trudniej.
Jest jeszcze kategoria przeszkadzaczy zmotoryzowanych. Droga po której biegam była długo rozkopana, bo ktoś wpadł na pomysł ułożenia nie z boku, ale pod nią rur. Czasem ktoś pędził i wznosił takie tumany kurzu, często z taką rozjaśnioną uśmiechem twarzą. Cóż, kultura słowiańska. Na szczęście większość jeździ wolniej i można oddychać swobodnie. No i droga jest naprawiona.
Biegać się na Warszewie mimo wszystko da o każdej porze, także po ciemku. Start z bezpiecznym raczej parkingiem mogę wskazać np. na osiedlu spółdzielni Student, koło poczty na Rostockiej. Dojazd z Niebuszewa niedaleki. Na pewno więcej jest takich miejsc gdzie można bezpiecznie zostawić auto i pobiegać. Ja podaję najbardziej mi znane. Może warto poszukać innej trasy do parku?
Pozdrawiam.
Karola
Awatar użytkownika
SanMiguel
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 22 sty 2002, 00:51

Nieprzeczytany post

Widzę, że temat zrobił się prawdziwie szczeciński:) Ja też jestem ze Szczecina. Mieszkam na Gumieńcach koło Makro. Biegam albo w stronę al. Piastów, albo wokół os. Reda. Zamierzam pobiec do Przecławia. Brakuje mi jednak odpowiedniego podłoża. Jak jest sucho to zasuwam po trawnikach. A jak mokro to po chodnikach bo w trawniki się zapadam:) Jezdnia=samobójstwo, więc ją wykluczam.
Na żuli z Niebuszewa może rzeczywiście podziała pies.
Awatar użytkownika
Dabek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 184
Rejestracja: 18 cze 2001, 17:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

To kto jest jeszcze ze Szczecina? JA się zgłaszam....
"Weakness is temporary..."
Awatar użytkownika
Friend
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1683
Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:04
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Przypadkiem trafilem na ten watek i jestem przerazony.
Mieszkam w Gdansku na stosunkowo mlodym osiedlu mieszkaniowym Jasien (6-7 lat). Biegam po chodnikach osiedla. Obok osiedla znajduja sie dzialki oraz duzy zielony teren z malym jeziorkiem po bylym poligonie. Latem jest tam bardzo duzo ludzi. jednak wole nie biegac tam wieczorami, coz nastaly parszywe czasy.
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

Nie ma to jak mieszkać na obrzeżach miasta, a w pobliżu lasy, stawy, czyste powietrze...mmmh miodzio
:spoko: :spoko: :spoko: :spoko:
Awatar użytkownika
Karola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 883
Rejestracja: 31 sie 2001, 09:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

:taktak:  
Awatar użytkownika
Burza
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 38
Rejestracja: 08 kwie 2002, 12:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Police k. Szczecin

Nieprzeczytany post

Ja jestem ze Szczecina. I nie narzekam, park Kasprowicza i okolice Arkonki (Gubałówka) znakomicie mi odpowiadają, a jak chcę iść na szose to wybieram się w strone Tanowa lub Dobieszczyna- tam ruch samochodowy nie jest tak duży.
Burzych
Awatar użytkownika
Karola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 883
Rejestracja: 31 sie 2001, 09:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

W GW przeczytałam, że w Lasku Arkońskim ktoś wbija gwoździe i kalecza sobie psy łapy, ludzie w cieńszym obuwiu stopy , niszczą się rowery... Myślałam że to jest szczyt zwyrodnialstwa do kiedy nie opowiedziano mi w domu o koledze, który pojawił się na treningu z poszerzonym uśmiechem. Najechał (rowerem) w Lasku na rozciągnieta w poprzek drogi i przywiązaną do dwóch drzew linkę. Twarzą zahamował na niej i zostały mu ślady na twarzy.
Brak słów.

Karola
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ