Witam szanownych biegaczy!
Chciałbym się podzielić w tym miejscu moim przypadkiem, gdyż wydaje mi się, iż jeśli chodzi o dolegliwość jest nieco podobny do przypadłości kolegi drakkara.
Mam 29 lat. Od lutego bieżącego roku zacząłem biegać regularnie 3x na tydzień (biegałem również nieco w zeszłym roku, ale dużo rzadziej i baardzo nieregularnie). 2 tygodnie temu, podczas biegu zaczęła mnie boleć podeszwa stopy. Po 2 kilometrach później zrozumiałem, że nie rozbiegam bólu więc zatrzymałem się i wróciłem do domu. Przy próbie stanięcia na kontuzjowanej stopie pojawiał się ból w "tej poduszce za palcami" (jak później wyczytałem fachowo - w stawie śródstopno paliczkowym IV, czyli tym obok najmniejszego palca). Stopa napuchła nieco w tym miejscu i kiedy drugiego dnia ból przy próbie stanięcia na niej nie ustępował, wybrałem się do lekarza, by się upewnić, czy nie mam jakiegoś pęknięcia zmęczeniowego, o którym gdzieś usłyszałem. Byłem nieco zaskoczony, gdy lekarz po krótkich oględzinach nogi, zamiast na prześwietlenie skierował mnie na badanie krwi (btw stwierdził również płaskostopie poprzeczne). Jeszcze bardziej zaskoczył mnie fakt, gdy po powrocie do lekarza z wynikami badania na zawartość kwasu moczowego we krwi, króre wykazało 5,1 ml/dl, ten przepisał mi środek przeciwbólowy oraz...milurit - czyli lek na dnę moczanową :/
Jestem tym faktem nieco zaskoczony, bo:
- normy stężenia tegoż kwasu we krwi to 3,5 - 7,02 (8,0) ml/dl (więc mój wynik był poniżej środka przedziału). Doszukując się głębiej znalazłem informację że istnieje też tzw prawidłowe stężenie tego kwasu u mężczyzn, którego granica wynosi 5,2 ml/dl (więc też mój wynik był niższy).
- biegam w trampkach (tak...wiem...zaraz poleci na mnie grad

więc nie ląduję na pięcie, tylko właśnie najpierw na "tej poduszce" za palcami, dlatego myślałem że to kontuzja związana z przeciążeniem tego stawu
- 95% przypadków ataku podagry to staw śródstopno paliczkowy I - czyli duży palec
- bolało mnie tylko przy próbie stanięcia na kontuzjowaną stopę (natomiast opis ataku dny podaje że jest to silny ból pojawiający się w nocy lub nad ranem, więc domyślam się że to jakiś rodzaj rwącego bólu, coś jak ból zęba)
Postanowiłem na razie brać ten milurit, bo:
- nie jestem lekarzem i nie zamierzam kwestionować pomimo wątpliwości ich diagnoz

- jeśli to rzeczywiście dna lepiej leczyć od początku choroby
- piłem dużo alkoholu

- 5% przypadku pierwszego ataku dny to jednak inny staw niż paluch
Tak więc jestem teraz nieco rozdarty myślowo i czekam na kolejne badanie krwi...za miesiąc lub dwa
Przepraszam wszystkich za przydługi wywód, ale naprawdę mało jest informacji i postów w sieci na ten temat, a być może jest więcej biegaczy zmagających się z tą pakudną chorobą, którzy mogliby się wypowiedzieć "z doświadczenia"
Pozdrawiam
P.S. odnośnie biegania w trampkach - na swoje usprawiedliwienie mam tyle, że od dzieciństwa dużo grając w piłkę zawsze ubierałem trampki, więc moje stopy są nieco przyzwyczajone chyba do butów bez amortyzacji. Podczas treningów biegowych również nic poza potocznymi "zakwasami" mi nie dolegało.