Piwo
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Gdzieś czytałem, chyba w Runner'S Word, że nie ma lepszego izotonika od piwa po dłuższych biegach, takich jak półmaratony i maratony.
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
- gores87
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 383
- Rejestracja: 09 cze 2009, 12:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Brodnica
od jedneko piwa nic nikomu sie nie stanie :] tak mi sie wydaje. Ja dzis zakupilem 2 browarki(oczywiscie jedno na dzis drugie na czwartek) Okocim(przeniczne) nie pilem wiec kupilem z ciekawosci, oraz 0,33 peroni ;]
-
- Stary Wyga
- Posty: 197
- Rejestracja: 07 wrz 2009, 21:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Stolyca
Nie jestem ortodoksem, ale tak w tygodniu to raczej nie za bardzo. Regularność picia piwa nawet po 1 co dwa dni chyba jednak koliduje z bieganiem.
trudno pogodzić wszystko, ale warto się starać
- td0
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 610
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 20:15
Hm... mi tam nie koliduje.piomis pisze:Nie jestem ortodoksem, ale tak w tygodniu to raczej nie za bardzo. Regularność picia piwa nawet po 1 co dwa dni chyba jednak koliduje z bieganiem.
Ale fakt, że ciężko się walczy z tym nałogiem.
:) Tomek
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
jeszcze lepiej biegać i nic nie pić :D
ponoć też lepiej się napier... mocno i porządnie raz na jakiś czas, niż pić ciągle nawet małe ilości...
ja od czasu do czasu też sobie zjem jakiegoś browarka, szkoda że ciężko dostać niepasteryzowane
ponoć też lepiej się napier... mocno i porządnie raz na jakiś czas, niż pić ciągle nawet małe ilości...
ja od czasu do czasu też sobie zjem jakiegoś browarka, szkoda że ciężko dostać niepasteryzowane

- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
ja mam ochotę to sobie nie żałuję
Choć powiem szczerze odkąd regularnie biegam jakoś mnie nie ciągnie, a kilka razy było tak, że miałem ochotę, więc otworzyłem, a później sączyłem to godzinami, bo mi nie wchodziło 


-
- Stary Wyga
- Posty: 196
- Rejestracja: 19 wrz 2009, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Podkowa Leśna
Też mam ten problem;),tzn. odkąd biegam...to alkohol mi szkodzi i nie smakuje tak jak kiedyś:( Po MW2009 otworzyłam sobie wieczorem małe ciemne piwko (leffe) i dałam radę tylko połówkę
można powiedzieć,że stałam się bardzo ekonomiczna
Im więcej biegam,tym mniej mogę wypić napojów z % . Może wzięłam sobie do serca przeczytany kiedyś artykuł na temat picia i aktywności fizycznej...?
Ale wcale nie cierpię z tego powodu 




Bieganie mnie uszczęśliwia:))