

Moderator: infernal
Ajjj, błąd, a ładnie wyszło - nie dość, że tak po kobiecemu. Mimi, Mała Mi... itd, to jeszcze w pewnym pięnym języku "mimi" to "tajemnica".mimik pisze:mimi ?![]()
w końcu na coś to bieganie się przydało,mimik pisze:Zostałem skomentowany przez dwie młode laski. Jedna do drugiej (na mój temat):
- (coś tam bla bla bla),
A ta druga do niej:
- ale za to ma fajną dupę!
freudowska pomyłka?Ajjj, błąd ..
w którym? zdradz nam, o ile to nie wielka tajemnicaw pewnym pięnym języku "mimi" to "tajemnica"
a co, trzeba sobie.. czasami.. mam nadzieję, że wynikły z tego przyjemne snyAle poromantyczniłam na noc, nie Mimik?!
lepszy rydz niż nic, przyda się taki bodziec.Taka piąteczka co ją poleciałeś po 3'40'' to całkiem konkretny bodziec, może takie przepalenie trochę Ci podniesie formę w dłuższej perspektywie.
dzięki za uznanie, ale w moim bieganiu nie ma nic nadzwyczajnego.LadyE pisze:hej,
przejrzalam sobie wlasnie historie Twoich zawodow. robisz bardzo szybkie postepy, jak na kogos kto biega stosunkowo niedlugo. widze jednak ze w ostatnim czasie skupiasz sie na tych "krotszych" dystansach (do 10km). zapytam wiec z ciekawosci - jak na dzien dzisiejszy ocenilbys swoje mozliwosci w starcie dajmy na to w polmaratonie? trafiam ostatnio coraz czesciej na artykuly z ktorych wynika ze wcale nie trzeba duzego kilometrazu i wystarczy skupiac sie na pilowaniu 10km by byc szybszym i na dluzszych dystansach. ciekawa jestem czy w Twoim wypadku mogloby to sie sprawdzicjak sadzisz? planujesz jakis maraton czy polowke w najblizszym czasie?
pzdr
Po pierwsze dużo nie ważę, więc nie ma potrzeby jeść dużo. Po drugie nie pisze w jakich ilościach to wszystko jem. Teraz na kolacje zjadłem ponad pół litra podgrzanego mleka z bułką plus banan..Mimik,
Obserwuję Twój blog od dłuższego czasu i... nie mogę się nadziwić jak przy Twojej diecie dajesz radę takim biegom?
Ja pracuję nad zbiciem wagi i na razie chcę jeszcze dwa kilo zejść, ale w porównaniu do Ciebie to się obżeram! Nie odczuwasz braku siły czasami?
Co prawda ja robię moje treningi wcześnie rano w tygodniu zaczynam ok. 5:30 rano, ale to chyba nie ma znaczenia....
Zwracam teraz na to uwagę, bo jestem teraz w niezłej biegowej formie, dobrze by było teraz uskutecznić to bieganie ze śródstopia. Przyjdzie czas, że wyczuje o co kaman. Chyba będę musiał siebie ponagrywać.Czyli kolejny "przodownik" wśród nas. Pierwszy filmik znalam. Drugi ciekawy, ale ciężko myśleć o tyle szczegółach podczas biegu. Jeśli buty pozwalają na dobry odbiór informacji zwrotnej, to ciało super samo potrafi się ułożyć. I w światku naturalistycznym opinie co do pochylenia w przód są podzielone, to chyba najbardziej sporna kwestia. Niemniej po prostu próbuj co działa w Twoim przypadku.
tg20188 pisze:Mimik,
Obserwuję Twój blog od dłuższego czasu i... nie mogę się nadziwić jak przy Twojej diecie dajesz radę takim biegom?![]()
Ja pracuję nad zbiciem wagi i na razie chcę jeszcze dwa kilo zejść, ale w porównaniu do Ciebie to się obżeram! Nie odczuwasz braku siły czasami?
Co prawda ja robię moje treningi wcześnie rano w tygodniu zaczynam ok. 5:30 rano, ale to chyba nie ma znaczenia....
Pozdro!