C80 pisze:Kwestia jedzenia lub nie co 3-4 godziny przypomina walkę między "naukowcami" zalecającymi masło, a tymi od margaryny. Raz masło jest zdrowie, a raz margaryna. Tak samo jeden powie, że należy jeść mniej, ale częściej a drugi powie ważne żeby zgadzała się ilość kalorii i ilość posiłków w ciągu dnia nie ma znaczenia dla metabolizmu. Co parę lat zmienia się koncepcja bo amerykańscy "naukowcy" znowu coś wymyślili.
Nie mnie to oceniać, choć przekonuje mnie argument który czasem się pojawia, że dla raczej lepiej dla organizmu gdy posiłki nie są dostarczane w większych ilościach co np. 6 godzin a lepiej gdy "wchodzą" w mniejszych ilościach co 3-4 godziny. Mowa o wpływie na funkcjonowanie wątroby produkującej żółć i trzustce "robiącej" insulinę. Porównanie trochę z doopy ale to trochę jak z benzyniakiem, w którym biegi zmieniamy przy 5-6 tys. obrotów. Można ale po co żyłować silnik jak można zmieniać biegi przy 2-3 tys. żeby silnik nieco dłużej wytrzymał.
Sam lepiej się też czuję na żołądku gdy zamiast zeżreć jeden posiłek rozbiję go na np. dwa mniejsze. Ale też nie ma co popadać w skrajność typu: idę do kina na film 3h plus reklamy to wezmę ze sobą bochenek chleba bo muszę regularnie jeść.
Jako ze organizm inaczej jak silnik potrafi sie dopasować do wymagań, najlepsze dla organizmu jest krótkotrwały stres. Czyli lepiej duzo zjeść, strzelić insulinę na max i potem nic nie jeść przez pare godzin. Nie, nie 6h tylko 18h. Umierać sie będzie przez 3 dni, potem sie przyzwyczaisz, dopasujesz i bedziesz sie duzo lepiej czul.
Tak samo jak w sporcie: lepiej 2x dziennie i intensywnie ale co drugi dzień, jak co dziennie z ta sama intensywnością.
(Sex tez tak funkcjonuje
)
Wiec dalej jedz co 3 godziny i narzekaj na zdrowie.