Komentarz do artykułu "Bibgate" - oszustwo na Boston Marathon!

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12931
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ale jeśli go wygrasz to już podatek zapłacisz.
New Balance but biegowy
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Obecne czasy to li tylko kreowanie popytu i zbieranie zysków we WSZYSTKICH obszarach naszego zycia, tak się panowie nakręca PKB.
Awatar użytkownika
rockduck
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1077
Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Szczerze mówiąc to co kulawy napisał w pełni oddaje to co ostatnimi czasy czułem czytając 90% relacji - esencja organizacji zawodów czyli rywalizacji sportowej umyka startującym i chyba dla wielu złamanie trójki w Bostonie w wymiarze sportowym znaczy więcej niż w Dębnie ;)
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

sorry, ale to wy czegoś nie rozumiecie. dzisiejsze biegi w większości nie są żadnymi zawodami sportowymi a więc ich esencją nie jest rywalizacja. to imprezy sportowe a ich esencją jest wspólne uprawianie sportu. startując w maratonie nie robię tego, żeby go wygrać, więcej, w dupie mam kto wygra, i tak go nawet przez chwile nie zobaczę, i nie ma to żadnego znaczenia.

ja rozumiem, że was - walczących o prawdziwe larwy, tfu, laury zwycięstwa - boli dupa, że większość nie docenia walorów rywalizacji, no ale cóż, musicie chyba się z tym pogodzić.

rockduck, mnie nic nie umyka, ja to po prostu lekceważę.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12931
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ale kogo interesuje pierwsze miejsce? Chodzi o wygranie w loterii.

Zachęcam pomysłodawcę galerii z tymi nieszczęśnikami bez numerów, do zorganizowania biegu za 1000 złotych wpisowego. Na mecie zamiast kiełbaski i talonu do spa, kajdany i miejscówka przy wiośle. Będzie miał wtedy galerię na miarę galery.
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

rockduck pisze:chyba dla wielu złamanie trójki w Bostonie w wymiarze sportowym znaczy więcej niż w Dębnie ;)
podobno w bostonie trasa trudniejsza więc to oczywiste :hahaha:
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Awatar użytkownika
rockduck
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1077
Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Ale lekcewazysz tez to ze przygotowujesz się na konkretny czas ? Bo dla mnie zawody to jest wisienka na torcie przygotowań , tyram kilka miesięcy żeby mieć satysfakcję z tego ze się udało lub tez nie.

Lata mi to czy biegnie obok 500 czy 5000 ludzi
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

czy walczysz o życiówkę, czy biegniesz treningowo, towarzysko, czy dla losowania, jaką to robi różnicę?
tak czy owak kupujesz bilet na imprezę sportową.

mogę iść do kina na "atak krwiożerczych pomidorów 8" albo na "fargo". mogę isć tam popłakać się ze wzruszenia, mogę pośmiać się, czy poobłapiać dziewczynę w ostatnim rzędzie. mi to jedno.
nie wciskam się na krzywy ryj, tylko kupuję produkt
Ostatnio zmieniony 14 maja 2014, 10:17 przez f.lamer, łącznie zmieniany 2 razy.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Kolaj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 654
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:53
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:50
Lokalizacja: Piaseczno k/Warszawy

Nieprzeczytany post

rockduck pisze:Lata mi to czy biegnie obok 500 czy 5000 ludzi
Różni ludzie, różne potrzeby. Dopóki wszyscy przestrzegają reguł, nie ma z tym żadnego problemu.
Awatar użytkownika
rockduck
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1077
Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

No właśnie , dlatego skoro mam tyle kin dookoła to glupio byłoby mi się wciskac na krzywy ryj żeby obejrzeć film ;) ot poszedlbym do innego , mniejszego w Koziej Wólce zwłaszcza ze Fargo w Warszawie będzie tym samym Fargo w Koziej
Kolaj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 654
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:53
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:50
Lokalizacja: Piaseczno k/Warszawy

Nieprzeczytany post

rockduck pisze:No właśnie , dlatego skoro mam tyle kin dookoła to glupio byłoby mi się wciskac na krzywy ryj żeby obejrzeć film ;) ot poszedlbym do innego , mniejszego w Koziej Wólce zwłaszcza ze Fargo w Warszawie będzie tym samym Fargo w Koziej
Po co miałbyś się fatygować do Koziej Wólki, skoro wielkość kina jest Ci obojętna?
Lata mi to czy biegnie obok 500 czy 5000 ludzi
Bez znaczenia, ważne, żebyś zapłacił za bilet.
PS. W Koziej Wólce też da się biegać.
Awatar użytkownika
rockduck
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1077
Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

żeby nie wciskac się na krzywy ryj w Warszawie.

A biegać da się wszędzie.
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

ale wszędzie za bilet zapłacisz - tylko w małym kinie w Koziej trochę mniej niż w Multikinie w Warszawie.
yacool pisze:Zachęcam pomysłodawcę galerii z tymi nieszczęśnikami bez numerów
nieszczęśnicy bo mieli pecha, że ktoś chwycił ich na cwaniaczeniu???
Go Hard Or Go Home
Awatar użytkownika
rockduck
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1077
Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Zaplace.

Dlatego ja ich nie bronie, bo dla mnie szkoda byłoby zachodu żeby bawić się w takie akcje skoro kin/maratonów/ultra mam dookoła pod dostatkiem.
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

rockduck pisze:chyba dla wielu złamanie trójki w Bostonie w wymiarze sportowym znaczy więcej niż w Dębnie ;)
rockduck, jest znacznie lepiej niż myślisz! :hej:


no ale medal z Bostonu to w końcu też produkt, jak każdy inny.
te parę sztuk przynajmniej się nie zmarnuje, zawisną może w jakimś gabinecie stomatologicznym, czy kancelarii (pozdro team palestra :hejhej: ) na odpowiednio eksponowanym miejscu i będą generować efekt prestyrzu

--------------
f.lamer pisze:a czymże więcej jest maraton niż li tylko usługą organizacji wyścigu?
szansą. myślisz, że dla zakontraktowanych Kenijczyków to jest produkt/usługa?
dla elity, która na tym też, prawie na pewno, zarobi?
dla sub-elity, która ma na to jakieś - mniej czy bardziej realne ,szanse?
dla dla ludzi, którzy chcieliby (i mają ku temu możliwości) dostać się do jednej z tych grup?

wreszcie - dla ambitnych amatorów, dla których nawet, jeśli wymiar finansowy nie istnieje, trening, poprawa wyników i cały związany z tym system wartości przynosi istotne korzyści pozafinansowe - też jest szansą.

dla pana Andrzeja Krzyszkowskiego, który właśnie pobił rekord Polski m60?

w takim systemie wartości bieganie bez numeru po prostu mija się z celem.

natomiast w momencie, kiedy zaczynamy traktować zawody sportowe jako produkt - zaczyna się złodziejstwo biegania bez numeru czy handel blaszkami z Bostonu.

i nie ukrywam, że mnie to niepomiernie bawi.

---------
miałem okazję obserwować, jak wygląda organizacja zawodów w mniej popularnych dyscyplinach:
robią to pasjonaci dla pasjonatów (czy raczej ludzie których łączy jakaś cześć systemu wartości), wpisowe ma pokryć koszty - i tyle.
problem startów bez numeru po prostu nie istnieje.

to co się dzieje w bieganiu jest prostą konsekwencją jego utowarowienia - niczym więcej.
bo ludzie zawsze kradli.
i będą kraść.
od kiedy maratony stały się towarem - stały się po prostu kolejnym, mniej czy bardziej atrakcyjnym, celem.

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
ODPOWIEDZ