V BYTOMSKI PÓŁMARATON
Dystans 21.10 km
Czas trwania 2g:31m:16s
Średnia prękość 7:00 min/km
Życiówka :D Udało się!!!
Po parkowym półmaratonie bałam się strasznie tego startu...
Zawody były jednak o klasę lepiej zorganizowane od tych w parku śląskim. Ludzi mnóstwo, trasa wymagająca ale jakoś bardziej przyjemna od tej parkowej.
W zawodach brało udział prawie 2000 osób. Pierwszy raz brałam udział w tak dużej imprezie. Sart i meta zlokalizowane na dosyć wąskiej ulicy przez co po starcie był zastój ok. 2 minut. Wyruszyliśmy... i na dzień dobry solidny podbieg, zbieg i jeszcze mocniejsze podejście do góry

Dalej płasko, pod górkę przez osiedle i wbiegamy w las, z górki... bardzo przyjemnej górki. Trasa w tym miejscu dwukierunkowa bo po ok. 1,5 km był nawrót więc zbiegając w dół mogłam pomachać McLakiewiczowi, Provitaminie i znajomym z Night Runners. Nawrót i pod górę co jakis czas ktoś krzyknie dajesz Beti dajesz albo zagada. Chwilę biegłam z jednym panem który dokładnie 6 lat temu spadł ponad 200 metrów z urwiska w Tatrach i ponieważ od tamtej pory boi się wspinać zaczął biegać...
Pierwsze okrążenie poszło niewiarygodnie szybko, jednak na drugim podbiegi zaczęły boleć. Dwugłowy z pośladkowy do spóły zaczęły dawać o sobie znać. Zwolniłam bo wiedziałam że dziś muszę do mety dobiec - obiecałam córce że tym razem dobiegnę i tak jak zawsze razem wbiegniemy na metę. Zbiegam w las widzę Provitaminkę jak maszeruje i staram się zdopingować choć czuję że ja na tym podbiegu raczej też będę maszerować. Nie myliłam się. Dreptam do góry i już nie w myślach a na głos mruczę pod nosem "skup się" "jeszcze tylko 3 km", "Alicja na ciebie czeka", "jesteś twarda" "nie jesteś szybka ok. ale nie jesteś mazgajem" "dajesz Beti dajesz"... zaczynam truchtać i tak już do samej mety biegnę. Niewiarygodne ile siły biegowej kryje się w psychice. Ostatni zakręt i widzę już córeczkę która wyciąga rękę - pod górkę do mety biegniemy razem i udaje się.
Zatrzymuję się i ... nie jestem w stanie schylić się by odpiąć chip. Przechodzą mnie dreszcze a nogi się trzęsą.
Dopiero ciepły prysznic w domu i solidny obiad postawiły mnie z powrotem na nogi
Aha medalu nie ma - dojdzie pocztą :P