dzięki, w takim razie powodzenia
kurde, i pomyśleć, że ja byłem całkiem blisko 45 w treningu maratońskim... 2 lata temu, przygotowując się do MW, w jakimś koszmarnym upale w sierpniu na biegu Fabrykanta zrobiłem 46:29 atakując 45

tylko potem "przyszło" zmęczeniowe złamanie piszczela, drugie dziecko i do formy nie mogłem nawet się zbliżyć, ale teraz wracam po raz 3587967527260 i plan jest rozmienić te cholerne 45.
Za to z ciekawostek, mój kumpel stwierdziwszy, że "ta trasa nie nadaje się do życiówek" zrobił 37:26, z takiego treningu, że można oczy przecierać tylko. Bo jak się łamie 1:24 w HM biegając parkrun i 1 dodatkowy bieg w tygodniu, to pytań nie mam
