ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

PaulinaJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 423
Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
Życiówka na 10k: 40:22
Życiówka w maratonie: 3:15:22

Nieprzeczytany post

Charm :hej: :hej: :hej: pyszności :-)
Ja właśnie zleciłam mojemu włoskiemu znajomemu, który ma swoją restaurację przywiezienie mi kamienia do pieczenia pizzy! Powinien być już w weekend :-)

Zaopatrze sie w mąkę i spróbuje upiec takie cudo!
PKO
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

oooo, ale naprodukowałyście na mój ulubiony ostatnio temat :hahaha:

Chleby też piekę, ale nie robię dokumentacji fotograficznej. Normalnie, w piekarniku, albo w foremce, albo na blasze. Daję rady bez kamienia :spoczko: Ale nie jesteśmy wielkimi chlebożercami, także u nas chleb zrobiony z 0,5 kg mąki (nie wiem ile waży sam chleb) wystarcza na tydzień. Sama zrobiłam zakwas, więc moje chleby są głównie na zakwasie, a z mąkami kombinuję różnymi - ostatni był żytnio-gryczany z dużą ilością przeróznych ziaren.

W kwestii pudełek to jem mniej więcej jak Kambodja i noszę 2 pudełka:
drugie sniadanie - dziś coś co nie wiem jak nazwać, ale są to truskawki z ananasem zapiekane pod warstwą zrobioną z płatków owsianych i róznych orzechów i pestek. inne opcje - płatki owsiane lub kasza jaglana z jablkiem, orzechami, pestkami, suszonymi owocami etc. Czasami kanapka lub wafle ryżowe z masłem orzechowym. Albo jakiś pasztet ze strączkowych z dowolnymi warzywami.
obiad - dziś curry z kalafiorem, cieciorką i ananasem. Kasze z róznymi warzywnymi dodatkami, czasami z grillowanym tofu. Czasami sałata - wedle fantazji i aktualnej zawartości lodówki. Czasami ryba, choć ostatnio bardzo rzadko.

A w kwestii diety, to trzeba po prostu jeść i jeść zdrowo. Co to znaczy "zdrowo", to już każdy sam sobie musi przemyśleć :)
Obrazek
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

katekate pisze:ano własnie-ujemny bilans kaloryczny :spoczko:
na diecie z WW niestety jem więcej, bo inaczej się nie da, więc czasem wchodziło pierdylion kalorii :wrr:
zobaczymy, robię eksperyment na sobie :oczko:

Kate, ja się "pultam", tylko i jedno :usmiech: nie każde węglowodany, to śmieciowe jedzenie.
Chleb z dżemem, tak - to śmieciowe jedzenie.

Jak odsiać z diety śmieciowe jedzenie a zostawić nisko przetworzone źródła zdrowych węglowodanów (nisko przetworzone ziarna, strączkowe, owoce, warzywa, ryż) to naprawdę nie jest łatwo na tym wagę chociaż utrzymać.

To co nabija kg to łakocie, alkohol, przekąski typu chipsy, ciasta, pieczywo i potrawy z oczyszczonej mąki.
No i przede wszystkim brak dbałości o to, co, kiedy i po co się je.
Ale to wcale nie jest jednoznaczne z dietą wysoko węglowodanową.
To dieta śmieciowa po prostu.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

wiem cava, moje śmieci to właśnie chleb biały, słodycze-czekolada, naleśniczki, pierogi, wszytsko z mąki białej, bo tak zostałam wychowana :wrr: i racuszki, placuszki, ziemniaczki, kluseczki, makarony
nie jemy czipsów, bo nie lubimy, nie pijemy gazowanych napojów, ale ciasta już tak :tonieja: no bo kurcze blade, lubimy :oczko:
ale, upiekłam ostatnio mini serniczki bez dodatku cukru :taktak: pyyyyycha, sam ser, jajka i rodzynki, zjadłam 3 i dość :orany: podoba mi się to, że jednak można zyć bez cukru :oczko: i mąki
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
angelika
Wyga
Wyga
Posty: 63
Rejestracja: 03 mar 2013, 21:55
Życiówka na 10k: 1:04
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

Wróciłam po przerwie :) pozdrawiam kobitki :ble:
http://www.endomondo.com/profile/9856599

Biegacz to nie ten, kto szybko biega. To ten, który nie ustaje w walce.
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Ale dzis aktywny watek, widac temat jedzenia wszystkim blisko :hejhej:
Ja lubie rzeczy proste, nie umiem gotowac, stad moje przepisy na mieso ograniczaja sie do marynaty w ziolach, fru do piekarnika i tam na kilka godzin w niskiej temperaturze. Z wyjatkiem wolowiny, bo taka poledwica, to juz najlepsza na grillowej patelni, mocno rozgrzanej. Taki kawal miesa szykuje po pracy, wieczorem do pojemnika na obiad na nastepny dzien. Jak podgrzewam, to dziewczyny w pracy tylko zgaduja co dzis :sss: Najbardziej lubie kaczke, jegniecine, wolowine, indyka, czasem kurczak, staram sie rotowac, zeby nie spowszednialo i ze 2 dni w tygodniu zamiast miesa robic ryz lub kasze z warzywami. Jesli jednak mieso to do tego zawsze jakis pociety pomidor, ogorek, kiszony ogorek i ostatnio ulubiona salata maslowa z sola, pieprzem i odrobina oliwy z oliwek oraz cytryny. To sa dwa obiadowe pojemniki. A na drugie sniadanie przewaznie salatka, same warzywa, np dzis salada maslowa, rukola, roszponka, pomidor, awokado, sol, pieprz, oliwa, czasem z ryzem lub kasza. Moj wiosenny swietny przepis to: ryz ciemny z pokrojonym w kostke ogorkiem, z rzodkiewka, mnostwo koperku i natki pietruszki, sol, pieprz, olej lniany, mniam. Takie pojemniki szykuje wieczorem, zeby rano tylko spakowac do torby.
A jesli chodzi o diete, to z doswiadczenia moge powiedziec:
1. zeby schudnac trzeba jesc, bo jak sie nie je, to nie dosc, ze metabilizm zwalnia, to sie zjada cos przypadkowego, np slodycze, jak sie jest glodnym, a do glodu nie wolno dopuszczac. Toleruje glod tylko poznym wieczorem.
2. Planowanie, planowanie, planowanie. Trzeba dzis wiedziec, co bede jsc jutro caly dzien. Wtedy nie ma miejsca na przypadkowe smieciowe jedzenie ani na podjadanie, bo nie dopada glod - to latwiej mi realizowac w tygodniu pracy, jak jest weekend, to planowanie jest luzniejsze i wtedy wpadaja te marcepanki, chalwa czy ciasto.
3. Czytac etykiety, jak sie przeczyta z czego jest robiony wafelek, to sie traci apetyt.
4. Kluczowy jest moment po przyjsciu z pracy - nie wolno wtedy byc glodnym, bo od razu sie otwiera szafki w poszukiwaniu czegos do przekaszenia, albo kupuje sie rzeczy, ktorych nie chcemy zjesc. Z pracy nie wychodze wiec glodna.
5. Alkohol to zdrajca, wystarczy lampka wina i silna wola, zeby nie jesc slodyczy slabnie, slabnie.
6. Nie kupowac i nie trzymac w domu slodyczy i innych tuczacych rzeczy - trudnie do realizacji przy dzieciach i mezu, ktory non stop znowi slodycze do domu.
Gdy tylko przestaje tych zasad przestrzegac, od razu tyje :spoczko:

Ma_tika, moglabym sie u Ciebie zywic, lubie takie smaki.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

pobiegałam se :-) chyba ostatni raz przed goścmi :ojoj: czyli do jakiejś środy
kurde, ale było bosko, chociaz łydki bolały na poczatku, na końcówce ścigałam się z jakims biegaczem, podprowadził mnie w fajnym tempie :bum: :bleble: dobry kilometr :oczko: lubie to, wygrałam :spoczko:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

ofuck ale sie temat rozwinął :oczko: i kazda ma swoją idee :hahaha:

ja tam na głowe nie padam z dietami-nie mam czasu na kombinowanie i myslenie :hej: dzisiaj zjadlam po prostu o połowe mniej niz zawsze+ wypasione sniadanie o którym pisałam rano :bum: i dałam rade :taktak:
Widze ze najgorzej jest ze słodyczami..dziwne bo kiedys nie jadałam az tak czesto :ojoj:

Tez nosze pudełka:z chytrosci,nie stac mnie zeby żreć na miescie :bum: czasami zupki na gęsto,warzywa,kurczak itd Na jutro mam owsianke na mleku,kanapke z serem,sałatke :hahaha: Rano zjem ciastko do kawy :oczko: Zjem bo LUBIE,alenie zjem 3 ciastek ino JEDNO :spoczko:

Temat odzywiania...jeeeeny studnia bez dna :hejhej: :hejhej: :hejhej: :hejhej:
Obrazek
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

franklina pisze: Zjem bo LUBIE,alenie zjem 3 ciastek ino JEDNO :spoczko:
ototo, to już połowa sukcesu :hahaha: :oczko: :bum:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

cava przywołuje Cię do porzadku :hej: prosze za kare zjesc golonke na piwie :hej: :hej: :hej:

Ja smieciowe jem-i owszem :hahaha:

katka te serniczki eleganckie-zapodaj przepis bo brzmią ŁATWo-dam rade? :hej:
Obrazek
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

wiaderko mielonego twarożku, z Lidla to półkilowe, mieszasz z 3 żółtkami, dodajesz albo cukier waniliowy. albo ekstrakt. albo co tam kcesz, trzepiesz białka na sztywno, ostrożnie przekładadz do masy serowej i mieszasz, na koniec dodajesz rodzynki albo orzeszki, albo skórkę pomarańczową, przekladasz do papilotek łyżką, wychodzi równo 12, wkładasz do rozgrzanej kuchenki, pieczesz do zrumienienia, i już :-D
można zimne wcinac z bitą śmietaną ale bez cukru ;-)
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6528
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Kurcze, "chleb z dżemem" jem zawsze na śniadanie ... no, może nie tradycyjny chleb - chleba jem bardzo mało, i albo razowy (uwielbiam razowiec z masłem i miodem/dżemem), albo chrupki, na śniadanie jem zawsze chrupkie pieczywo, bo lubię. A dżem domowy, mało cukru dużo owoców.
Chipsów nie używam, bo nie mam takiej potrzeby i szkoda mi na nie kasy, używam za to inne "używki" - ciągam jakieś ciastka, z bakaliami/orzechami najchętniej, alkoholu nie unikam choć ostatnio piję sporadycznie.
Podziwiam Was, dziewczyny, że chce się Wam takie specjały szykować, zwłaszcza do pracy ... ja jem dość prosto i uważam, że nie ma co za bardzo cudować, jedzenie powinno być proste a raz na jakiś czas warto się przegłodzić - ja np. jadę na kilka dni na wyrypę w góry, gdzie popyt kilka razy przekracza podaż, a podaż jest mocno ograniczona ze względów oczywistych - bo jedzenia po prostu nie ma - dwa batony i garść bakalii na cały dzień, wracam wyczyszczona ze wszystkich wewnętrznych zapasów i głodna. To lubię ;).

Ania, ja w przyszłym tyg. jestem dość dostępna, od środy do piątku nawet już od 15.30, w poniedziałek i wtorek po 18. Zatem daj znać, który dzień Tobie pasuje, dostosuję się. A może i Ma_tika dołączy :taktak: .
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

a ja jem za mało... :lalala:

wczoraj miałam niewielkie starcie z tż-tem, w związku z tym kolacji zjadłam jak na lekarstwo (w stresie nie jem...), dzisiaj rano o 5 poszłam biegać, i po dwóch km miałam tak serdecznie dość, że ledwo dowlekłam się do domu...
jak policzyłam, ile wczoraj zjadłam, wliczając dokładnie wszystko, pół łyżeczki cukru do herbaty itd, to wyszło przez cały dzień........... niecałe 1200kcal....
jak ja mam jeść więcej? przecież się nie da :(
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6528
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

charm pisze:a ja jem za mało... :lalala:
Ale co to znaczy: za mało?
Jeśli się dobrze czujesz, to jest ok.
Ja poza tymi słodyczami/ciastkami, też jem mało, czasem, jak patrzę na kolegów w pracy, to bardzo mało, a przecież zużycie kalorii mam ogromne:czasami jednego dnia i biegam i mocno wspinam się, i jeszcze jeżdżę na rowerze. Ale czuję się ok.
Wiesz, przy wieloletnim wysiłku - a Ty przecież tańczyłaś - organizm przestawia się na tryb bardziej ekonomiczny, nie trzeba zjadać podwójnych porcji, aby zapewnić mu "paliwo".
Nawet żyjąc bardzo intensywnie, naprawdę, jeść nie trzeba dużo ...
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

beata pisze:
charm pisze:a ja jem za mało... :lalala:
Ale co to znaczy: za mało?
Jeśli się dobrze czujesz, to jest ok.
Ja poza tymi słodyczami/ciastkami, też jem mało, czasem, jak patrzę na kolegów w pracy, to bardzo mało, a przecież zużycie kalorii mam ogromne:czasami jednego dnia i biegam i mocno wspinam się, i jeszcze jeżdżę na rowerze. Ale czuję się ok.
Wiesz, przy wieloletnim wysiłku - a Ty przecież tańczyłaś - organizm przestawia się na tryb bardziej ekonomiczny, nie trzeba zjadać podwójnych porcji, aby zapewnić mu "paliwo".
Nawet żyjąc bardzo intensywnie, naprawdę, jeść nie trzeba dużo ...
no właśnie od jakiegoś czasu nie czuję się pod tym względem za dobrze...
zwykle jadłam nieco więcej, przynajmniej więcej jakiegoś mięsa, makaronu, itd, a wczoraj to już w ogóle jakoś tak wyszło... :lalala:

poszłam rano biegać z tż-tem i po prostu kompletnie nie miałam siły, po dwóch km nie miałam siły biec dalej... :sss:


i niestety kilka razy już zaobserwowałam, że jak dzień wcześniej nie mam kiedy zjeść czegoś porządnego, i jem ogólnie rzecz biorąc niewiele, to następnego dnia jest kicha totalna...
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ