ioannahh - komentarze
Moderator: infernal
- kapan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 891
- Rejestracja: 01 paź 2007, 18:24
- Życiówka na 10k: 38:51
- Życiówka w maratonie: 2:59:29
Powodzenia, chyba jedziemy na jednym wózku.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Trzymam kciuki za powrót do pełnego biegania!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kobito czy nie widzisz ze bieganie poprzez kontuzje cie flustruje , jesteś miesniowo stawowo nie przygotowanwogle do mocnego biegania........... a na rowerze zaginasz poczytaj sobie o Jabłczynskiej masz talent wytrzyma loszciowy masz zanse na team amatorrski to moze ci nawet stertowe beda płacic przestan się męczyc
Tompoz
Tompoz
Tompoz
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Tompoz, kupiłeś już jej ten rower szosowy? Ja sądzę, że jej "flustracje" wynikają z jego braku.
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Racja Tompoz, ona kompletnie się nie nadaje do mocnego biegania. A jakby się okazało że mięśniowo stawowo jest też nieprzygotowana do pedałowania to niech poczyta sobie o Kleinschmidt. Może chociaż ma talent do jeżdżenia samochodem. Ma szanse na team Sawa Taxi i będą jej płacić za jeżdżenie na lotnisko. Przestanie się wreszcie męczyć...
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
...
siedzisz tyle na tych forach rowerowych, widzisz jak ludzie jezdza i nazywasz to co robie 'zaginaniem'???? no nawet byloby mi bardzo miło, ale to jest niedorzeczne i piszesz tak tylko po to, zeby wepchnac w swoj post ulubione slowo 'rower'
szosówkę przyjmę w dobre ręce, a jakże!
chociaz im bardziej sie nad tym zastanawiam, tym mniej czuje sie zachecona do tej szosowki...
codziennie jezdze sporo, po bardzo roznych drogach, glownie po ulicach. na szosce rozwija sie wieksze predkosci, latwiej wpierniczyc sie pod samochod, wpasc w dziure w asfalcie i tak dalej. poza tym.. kazda wycieczke zrealizuje na mtb, a nie kazda na szosowce, 'goral' jest duzo bardziej wszechstronny.
z drugiej strony obawiam sie, ze na szosie mogloby sie okazac tak fajnie, tak szybko i tak komfortowo, ze nie chcialabym juz jezdzic na 'gorszym' rowerze. a takie ulatwianie sobie zycia wedlug mnie nie zawsze jest pozadanym dzialaniem. dla zawodowcow z pewnoscia jest, ale w innym przypadku to troche bez sensu. analogicznie - kiedys biegalam w starych tenisowkach i bez zegarka, a teraz, hmmm... z pewnoscia dalabym rade wyjsc na trening bez Garmina, ale... jakiś tam opór bym przed tym posunięciem odczuwała... NIESTETY!
tak czy inaczej nigdy nawet nie siedzialam na rowerze szosowym i mam male marzenie, zeby kiedys wsiasc i pojechac na jakis zorganizowany szosowy trening. jestem pod wielkim wrazeniem dystansow i predkosci, jakie rozwijaja kolarze w grupie i bardzo mnie ciekawi, jak dlugo bym z nimi pociagnela. mysle, ze szybko bym odpadla, ale chcialabym sie o tym przekonac empirycznie
szkoda gadać, jestem tak zwaną mistrzynią prostej... dopóki można grzać przed siebie to jestem pierwsza w kolejce, ale ogólnie to nie ogarniam. egzamin zdałam (chyba z rozpędu, bo wsiadłam do wozu egzaminacyjnego bezpośrednio po trzech godzinach w eLce) dwa i pół roku temu i od tej pory siedziałam za kółkiem może pięć razy i przejechałam w sumie z 30 kilometrów.............
---
tydzien zostal godnie rozpoczety rowerowo, +95 km nie chce zapeszac, ale pachwiny i przyczepy maja sie podejrzanie dobrze.
skad ten wniosekwogle?tompoz pisze:jesteś miesniowo stawowo nie przygotowanwogle do mocnego biegania...........
dupa nie zaginam - wolne zartya na rowerze zaginasz
siedzisz tyle na tych forach rowerowych, widzisz jak ludzie jezdza i nazywasz to co robie 'zaginaniem'???? no nawet byloby mi bardzo miło, ale to jest niedorzeczne i piszesz tak tylko po to, zeby wepchnac w swoj post ulubione slowo 'rower'
dupa nie talent, kazdy glupi przy odrobinie fizycznych predyspozycji (struktura ciala i ilosc miesni/tkanki tluszczowej) moze krecic na rowerze caly dzien - o ile nie bedzie to mocne kreceniemasz talent wytrzyma loszciowy
Tompoz, kupiłeś już jej ten rower szosowy? Ja sądzę, że jej "flustracje" wynikają z jego braku.
szosówkę przyjmę w dobre ręce, a jakże!
chociaz im bardziej sie nad tym zastanawiam, tym mniej czuje sie zachecona do tej szosowki...
codziennie jezdze sporo, po bardzo roznych drogach, glownie po ulicach. na szosce rozwija sie wieksze predkosci, latwiej wpierniczyc sie pod samochod, wpasc w dziure w asfalcie i tak dalej. poza tym.. kazda wycieczke zrealizuje na mtb, a nie kazda na szosowce, 'goral' jest duzo bardziej wszechstronny.
z drugiej strony obawiam sie, ze na szosie mogloby sie okazac tak fajnie, tak szybko i tak komfortowo, ze nie chcialabym juz jezdzic na 'gorszym' rowerze. a takie ulatwianie sobie zycia wedlug mnie nie zawsze jest pozadanym dzialaniem. dla zawodowcow z pewnoscia jest, ale w innym przypadku to troche bez sensu. analogicznie - kiedys biegalam w starych tenisowkach i bez zegarka, a teraz, hmmm... z pewnoscia dalabym rade wyjsc na trening bez Garmina, ale... jakiś tam opór bym przed tym posunięciem odczuwała... NIESTETY!
tak czy inaczej nigdy nawet nie siedzialam na rowerze szosowym i mam male marzenie, zeby kiedys wsiasc i pojechac na jakis zorganizowany szosowy trening. jestem pod wielkim wrazeniem dystansow i predkosci, jakie rozwijaja kolarze w grupie i bardzo mnie ciekawi, jak dlugo bym z nimi pociagnela. mysle, ze szybko bym odpadla, ale chcialabym sie o tym przekonac empirycznie
OJ NIEMoże chociaż ma talent do jeżdżenia samochodem.
szkoda gadać, jestem tak zwaną mistrzynią prostej... dopóki można grzać przed siebie to jestem pierwsza w kolejce, ale ogólnie to nie ogarniam. egzamin zdałam (chyba z rozpędu, bo wsiadłam do wozu egzaminacyjnego bezpośrednio po trzech godzinach w eLce) dwa i pół roku temu i od tej pory siedziałam za kółkiem może pięć razy i przejechałam w sumie z 30 kilometrów.............
---
tydzien zostal godnie rozpoczety rowerowo, +95 km nie chce zapeszac, ale pachwiny i przyczepy maja sie podejrzanie dobrze.
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Idzie przeżyć. Zauważ, że większość kurierów na bicyklach korzysta jednak z takich rowerów, a skoro im to służy, to nie widzę powodu do obaw. Natomiast, jeżeli ktoś chciałby jeździć tylko po mieście, to bardziej komfortowym rozwiązaniem byłaby normalna kierownica.latwiej wpierniczyc sie pod samochod, wpasc w dziure w asfalcie i tak dalej.
Ale trzeba się zgodzić, że jeżdżenie na kozie po wertepach/szutrach czy nawet krawężnikach do przyjemnych nie należy.
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
daj spokoj, kurierzy rowerowi to jest w ogole jakis inny gatunek ludzki - oni są przehardkorowi jak ich widuje na ulicach to zamykam oczy z przerazenia, bo to co wyprawiaja jest niekiedy... dosc ryzykowne
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
To prawda Dla nich przepisy nie istnieją
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Uszy do góry!
Szokujesz tymi tempami. Mam nadzieje, że będziesz dalej dawać radę, tak jak teraz biegasz i jeszcze lepiej! Nie wygląda to tak zle.
pozdro!
Szokujesz tymi tempami. Mam nadzieje, że będziesz dalej dawać radę, tak jak teraz biegasz i jeszcze lepiej! Nie wygląda to tak zle.
pozdro!
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
ech, mimik nawet nie wiesz jak mnie stresujesz. piszesz tak, jakbym sie juz doszczetnie rozsypala! no, zobaczymy, zobaczymy.. moze jutro (dziś) wreszcie po tylu latach dowiem sie, dlaczego bola mnie plecy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1812
- Rejestracja: 04 maja 2010, 20:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chicago
Jak ten rezonans ? Bedziesz żyć ?
Ioannaha Ty nie wymyślaj ze Ciebie cos tam boli wszystkich boli zakładają buty i idź biegac
Ioannaha Ty nie wymyślaj ze Ciebie cos tam boli wszystkich boli zakładają buty i idź biegac
Train Hard,Win Easy!!
KOMENTARZE
ZwycięscySąZrobieniZczegośCoZnajdujeSieWGlebiNichSamych-PragnienieMarzenieWizjaMuszaMiecWytrzymaloscDoOstatniejMinuty,
MuszaBycTrocheSzybsiMuszaMiecUmiejetnosciIWole
AleWolaMusiBycMocniejszaNizUmiejetnosci
KOMENTARZE
ZwycięscySąZrobieniZczegośCoZnajdujeSieWGlebiNichSamych-PragnienieMarzenieWizjaMuszaMiecWytrzymaloscDoOstatniejMinuty,
MuszaBycTrocheSzybsiMuszaMiecUmiejetnosciIWole
AleWolaMusiBycMocniejszaNizUmiejetnosci
- pulchniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2433
- Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
- Życiówka na 10k: 39,29
- Życiówka w maratonie: 3,33,58
jak oględziny?
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
lekarz ktoremu mowilam osiem (!) lat temu, ze mnie bola plecy, tez tak twierdzil - i dzieki temu do obecnej chwili udalo mi sie juz przyzwyczaic do bolu, ktory - jak sie wlasnie dowiedzialam - nie jest wcale moim urojeniem.Ciawaraz pisze: Ioannaha Ty nie wymyślaj ze Ciebie cos tam boli wszystkich boli
na razie nic wiecej ciekawego nie jestem w stanie napisac