Ale wtedy to już robi się zajęcie na tygodnie treningów. Myślałem, że wydaje kasę na sprzęt i w ten sposób "urywam" sprzętowo przynajmniej po kilka sekund z każdego kilometra na zawodach. A tu raczej wypadałoby zostać testerem butów i dzielić się wynikami.
A tu się może okazać, że bieganie za szybko albo za długo będzie przeszkadzało w biegu... Nie zacheca tak mocno jak marketingowa potencjalna np. 4% poprawa ekonomii biegu.
A jeszcze co do biegania w karbonach w szczycie formy, to może niezależnie od rodzaju butów na nogach, na mecie padają dobre wyniki.
Chociaż tak sobie myślę, że nawet jeśli nie "zadziała pianka z płytką w bucie", to może pomoże lekkość buta, wiara i mental zawodnika, że może pocisnąć.
Pytanie tylko czy to buty pomagają na dłuższą metę, czy jednak trzeba żonglowac i zostawiać sobie tylko na start "szybsze buty". A trenując w nich na codzień traci się ich atut w dniu próby z przyzwyczajenia do obuwia.
Ale, może trzeba o to pytać zawodników pro w podcastach? Przecież niektórzy testują buty i pewnie zgłaszają uwagi producentom, którymi nie dzielą się na codzień.


