Pytanie jest "tendencyjne". Wszystko wrzucone do jednego worka. Już od jakiegoś czasu, place zabaw np. w Warszawie są pozamykane.szubert pisze:Panowie i Panie wszystko jasne, siedzimy w domciu
Odpowiedź nie mogła być inna.
Pytanie jest "tendencyjne". Wszystko wrzucone do jednego worka. Już od jakiegoś czasu, place zabaw np. w Warszawie są pozamykane.szubert pisze:Panowie i Panie wszystko jasne, siedzimy w domciu
Tylko nie biega sie na widoku, badz po centrum nawalasz jakbys uciekał przed milicja XD.szubert pisze:obawiam się, że nawet na osiedlu zamkniętym w środku nie pobiegasz bo jak cie sąsiad podkabluje to od razu pojawi się straż miejsca lub policja i 5 tys kary, jestem przekonany, że tak będzie.
No właśnie o tym piszę: tam można wyjść pobiegać (i nikogo chyba to nie dziwi), a u nas nie. Nikt tego nie wytrzyma bez szkody dla zdrowia, nie tylko psychicznego, do tego stres jest katastrofalny dla odporności. Banda patałachów.Fenomen pisze:Francji czy hiszpani trzeba miec specjalne pozwolenie na wyjscie.
A jak wychodzisz na spacer czy pobierać, czy do sklepu, wylacznie na na swojej dzielnicy .
Bez przesady.wojtzuch pisze: Nikt tego nie wytrzyma bez szkody dla zdrowia, nie tylko psychicznego, do tego stres jest katastrofalny dla odporności. Banda patałachów.
Prawdopodobnie nie będzie. Z naciskiem na "prawdopodobnie".Fenomen pisze: A o 3-4-5h nad ranem policja nagminnie nie będzie stac na czatach przed wejsciem do ciemnego lasu?
jaja sobie robisz? Czy również uważasz, że możesz kraść jeśli nikt nie widzi?Fenomen pisze: ...
A o 3-4-5h nad ranem policja nagminnie nie będzie stac na czatach przed wejsciem do ciemnego lasu?
Biegać nie trzeba, ale bez biegania trzeba się przynajmniej przejść. No chyba że ktoś może sobie leżeć w łóżku i grać w gry, ale weź no pracuj w ten sposób w domu cały dzień, na przykład nad kodem albo tłumaczonym/redagowanym tekstem. Już to przerabiałem, gdy byłem w gipsie — przez pierwsze dwa tygodnie prawie nic nie byłem w stanie zrobić (ani normalnie zasnąć), dopiero potem się przyzwyczaiłem, ale wtedy przynajmniej mogłem chodzić.mam_platfusa pisze:Prawdopodobnie nie będzie. Z naciskiem na "prawdopodobnie".Fenomen pisze: A o 3-4-5h nad ranem policja nagminnie nie będzie stac na czatach przed wejsciem do ciemnego lasu?
Podejście niektórych ludzi przypomina mi swego rodzaju grę, którą nazwałbym "kto kogo wyrucha". A tak naprawdę wszystko sprowadza się do odpowiedzialności, rozsądku i odpowiedzi na podstawowe pytanie, które nie brzmi "czy można biegać", ale "czy koniecznie TRZEBA biegać".
Złe porównanie...pawikr pisze:jaja sobie robisz? Czy również uważasz, że możesz kraść jeśli nikt nie widzi?Fenomen pisze: ...
A o 3-4-5h nad ranem policja nagminnie nie będzie stac na czatach przed wejsciem do ciemnego lasu?
w UK powiedziano :yaaceek pisze: Przecież nie zrobią specjalnego punktu dla biegaczy.
W Niemczech wyraźnie powiedziane: wolno biegać samemu.cichy70 pisze:w UK powiedziano :yaaceek pisze: Przecież nie zrobią specjalnego punktu dla biegaczy.
możesz jedna aktywność dziennie na zewnątrz sam lub z członkiem rodziny z którym mieszkasz.
więc wyraźniej się nie da.
Mam wrażenie, że jednak nie do końca. Teraz odpowiedź na to pytanie w serwisie gov.pl jest nieco inna.szubert pisze:Panowie i Panie wszystko jasne, siedzimy w domciu
No właśnie, sami uznali, że spacer to niezbędna potrzeba, zgodnie zresztą z tym, co wcześniej mówił minister. Ciekaw jestem tylko, co za artysta wymyślił tę wcześniejszą wersję.JK1 pisze:Mam wrażenie, że jednak nie do końca. Teraz odpowiedź na to pytanie w serwisie gov.pl jest nieco inna.szubert pisze:Panowie i Panie wszystko jasne, siedzimy w domciu
Czy mogę wyjść na spacer do parku lub lasu, wyjść z dziećmi na plac zabaw?
Przepisy odnoszą się do niezbędnych codziennych potrzeb. Do takiej kategorii można zaliczyć spacer czy wyjście do lasu, ale z zachowaniem ograniczeń odległości oraz limitu przemieszczających się osób (maksymalnie dwie osoby, z wyłączeniem rodzin). Zalecamy, aby ograniczać tego typu wyjścia do niezbędnego minimum.
Ograniczenia dotyczą natomiast placów zabaw, które są miejscem gromadzenia się różnych osób, a tym samym wysokiego ryzyka zakażenia.
I to chyba ma sens...