No dobra, chyba macie racje, a ja zbyt wcześnie się ucieszyłem. Wczoraj szacha pobiegłem tą Twoją trasą (pętla jelonkowska). Późno było bardzo, ale minąłem 2+1 biegaczy. A właściwie biegaczek. I rzeczywiście, żadnych pozdrowień, okrzyków radości, rzuceń się na szyję itd. Twarze wykute z granitu, wzrok Andżeli Dżoli patrzącej na paparazzi. Świat jednak nie jest doskonały...szacha pisze: kolezanki biegaczki patrza na mnie jak na debilke, kiedy usmiecham sie w pozdrowieniu
Natomiast jakby byli chętni na wspólne przebieżki w granicach 7-10 km spokojnym tempie (tak do 6 min na km - może być wolniej ) to ja się już niebawem piszę. Teraz jestem bardzo zarobiony, ale od początku czerwca chętnie bym się wprowadził w te Łosiowe Błota.
montalb - wiatr we włosach, wino w lodówce