Aśka pisze:aż mnie boli jak widzę, że niektórzy tu wcale albo 5 minut max...
O, to ja

Chociaż jak mi się chce, to kwadrans się rozciągam. Ale u mnie znowu jest odwrotnie niż u Ciebie - zawsze byłam mega rozciągnięta, takie geny... Teraz mi się już wszystko nieco usztywniło, starość nie radość

, ale nadal jest całkiem OK. A rozciągam się, jak czuję, że mam pospinane mięśnie. Jak nie czuję, to nie, bo po co

Ale z drugiej strony ja często rozciągam się niejako przy okazji, w sytuacjach codziennych, np. na schodach ruchomych (achillesy), na przystanku jak stoję (też zazwyczaj łydki lub piszczelowe, bo to się nie rzuca w oczy

), przy biurku w pracy, w domu, w windzie, etc.