Co dalej? Biegać, tak sobie czy trenować?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

FREDZIO , pozwol ze zadam Ci prace domowa na temat , ktory poruszyles .

Chodzi mi o poezje i to doslownie na zloty medal olimpijski .

Chodzi mi o Kazimierza Wierzynskiego , zlotego medalisty olimpijskiego ( wszyscy znamy , prawda ? )
i jego fantastyczny wiersz Bieg na Przelaj , ktorego od lat nie moge znalezc na necie a ktory bardzo by sie przydal na tej stronie na odtrucie gadzetowe .

Wkleisz go , prawda ? :oczko:
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
PKO
tomasz

Nieprzeczytany post

Co prawda ja jestem teraz w dużym dołku - 2 tygodnie prawie i tylko 4 trneingi (choroba mnie dopadła a wcześniej robiłem celowo kilka dni odpoczynku po mocnym styczniu - raczej błąd, ale to już inna bajka)

Nie zgadzam się Fredzio, że bieganie z pulsometrem nie jest przyjemne. Powiem wręcz tak - bez pulsomteru jest nawet mniej przyjemne.

Mój kilka tygodni skończył swój żywo. Biegałem bez.
Dla mnie to było o wiele mniej przyjemne niż z pulsometrem. Już sam fakt, nie biegniesz za szybko i nie męczysz się (nieświdomie) bardziej. Bieganie z pulsometrem to nie jest rygor. Tak chyba tylko mówią początkujący, bądź Ci, którzy nigdy z nim nie biegali i tylko teoretyzują. Ja pierwsze swoje killometry biegałem mając niemalże nos w zegarku. Jednak po pewnym czasie tylko kontrolowałem tętno od czasu do czasu. To własnie pulsometr naczył mnie 'czuć" organizm.

Poza tym co innego jeśli ktoś doświadoczony biega na tempo - a co innego jeśli amatro biega na pałę. Przyznajcie się - każdy z was biegał na początku za szybko :oczko:
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

Pisałem pisałem i się zawiesiło pech.
Do rzeczy:

Też chcę dołożyć do tego koszyczka trochę swoich przemyśleń.

Moje początki do dawne dzieje w każdym razie chodzi o to, że bieganie pomogło mi zgubić kilogramy te zbędne :hej: , potem znów przytyłem i teraz biegam żeby gubić.

Zacząłem biegać ubrany w dużą ilość łachów (2 dresy, 4 koszulki, zimowa kurtka i ortalion :hahaha: ) czasem było ciężko zwłaszcza, że wrzesień był bardzo ciepły. 8 km przebiegałem (jeśli to był bieg) w godzinę lub trochę ponad, teraz biegam 13 km miej więcej w tym czasie czyli około godziny z hakiem. Ale to nie jest ważne bo ważne jest, to że jest mnie mniej o pewnie ze 20 kg.

Po przeczytaniu kilku postów tu na forum i wprowadzeniu rad w życie postępy w bieganiu były znaczne (wiem mój czas to nie rewelacja i niektórzy myślą, że nie potrzebnie o tym piszę) ale mając 4 dychy na karku pracę 80 km od domu i rodzinę mam dla siebie trochę uznania.

No ale do rzeczy czyli do PULSOMETRU - to zabawka, którą chciałem kupić zaraz po dołączeniu na forum.

Jednak zrezygnowałem zainwestowałem w nowe buty (śliczne krosowe Asicsy) koszulki i spodenki i leginsy (zresztą nie są to typowe biegowe rzeczy bo nie lubię wciętych spodenek i koszulek na ramiączka, za to leginsy i koszula z długim rękawem oraz kurtka to wypas dla biegaczy).
A pulsometr może kupie po pierwszym maratonie, który chciałbym przebiec w 4.30-5.00 takie moje marzenie, może się uda.

Każdy z nas biega realizując jakiś cel. Jednemu pulsometr jest potrzebny od zaraz, innemu potem, a niektórzy obchodzą się i bez niego - zależy to od wielu czynników (przede wszystkim od kasy tej we własnym portfelu).

Myślę, że to co najbardziej (przynajmniej dla mnie) jest pociągające w bieganiu to przyjemność tej chwili kiedy jestem odizolowany od tego co mnie dopada każdego dnia (problemy, nerwy, itp), tylko czas, kilometry, pot, czasem ból i świadomość przezwyciężania swoich słabości. Wiem może trochę to zabrzmiało filozoficznie ale ja tak czuję. Zresztą kiedyś słyszałem jakąś wypowiedź Robert Korzeniewskiego (to chodziarz :hahaha: ), który wypowiadał się w tym sensie, więc może nie tylko tacy amatorzy jak ja, ale też i zawodowcy czerpią z biegania nie tylko fundusze na życie, ale też i entuzjazm życia. Jednak filozuję :hahaha: za dużo.


Pozdrawiam biegająco no może truchtająco ale zawsz serdecznie.
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
Awatar użytkownika
marcin-1977
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 36
Rejestracja: 30 mar 2006, 23:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nowy Sącz

Nieprzeczytany post

oddziały odwykowe oraz sale terapii uzależnień są pełne tych, którzy w życiu kierują się swoim dobrym samopoczuciem... :ojnie:
masz mieć dobre samopoczucie po przemyślanym i dobrze wykonanym treningu a nie biegać tylko po to aby się świetnie czuć...
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pieknie to ujales Tomek.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Jak wiecie, jestem za tą strone jakos tam odpowiedzialny.
Wiec chyba oczywiste jest że nie chcę podcinac gałęzi na której siedzę - pulsometry i inne gadżety będą bezwątpienia na stronie miały swoje poczesne miejsce, będą opisywane, recenzowane, będą reklamodawcy.
Ja tylko nawołuję do zdrowego rozsądku.
Żeby nie wciskać kitu, że bez Testu Żołędzia nie da się biegać i się poprawiac.

Nie twórzmy mitu, że jak poczatkujący biegacz pozna te wszystkie niuanse którymi czasami niektórzy z nas starają sie tutaj na forum epatować to zacznie świetnie biegać. Ten biegacz ma kolosalne rezerwy wynikające poprostu z niebiegania.

Jak będzie chciał - to niech się mierzy, waży, kłuje, testuje na różne sposoby - jego wybór.
Tylko nie przekonujmy, że bez tego nie można się poprawić.

Przepraszam za ta autopromocję która teraz nastapi.
Zawsze przychodzi mi do głowy mój osobisty przykład.
Ale chcetnych odsyłam do strony www.sbbp.pl - tam jest taki link w Menu Głównym - 11 od góry - POCZATKI.
4 artykuł od dołu - to jest mój tekst o moich poczatkach.

Dla niecierpliwych - to historia biegacza który nie był w stanie przebiec 2 km w 10 minut a pobiegł maraton ponizej 3 godzin.
Pulsometr przyznam, że miałem ale własciwie go nie używałem, nie mówiąc już o tym, że o Teście Żołędzia wtedy nie słyszałem.

Tomek - biegałem za szybko jak zaczynałem bieganie, potem się szybko nauczyłem co to jest trucht i pulsometru do tego nie potrzebowałem.
DaaD
Wyga
Wyga
Posty: 73
Rejestracja: 01 lut 2007, 22:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kolbuszowa k. rzeszowa

Nieprzeczytany post

Ta części wątku, ta mówiąca o dokładnych pomiarach, o przyjemności z biegania, o pulsometrach, jest bardzo pomocna. Taki np. ja, czyli początkujący, wie że nie wszyscy do swoich sukcesów dochodzą jedną i tą samą drogą.
Bardzo dobże mieć taki ogrom - przecież to wiele lat ludzkich obserwacji, porażek i sukcesów - wiedzy "w zasięgu ręki". Dzięki niej można poprawić swe wyniki, uniknąć kontuzji, rażących błędów w treningu, ale można i na "cycuś" przygotować się do zawodów. Trzeba sięgać po tą (jak ipo każdą inną) wiedzę świadomie. FAJNE Z WAS CHŁOPY że piszecie jak osiągneliście wasze wyniki, a nie tylko coś takiego
"ja to biegaz z pulsometrem (lub bez) i mam na 10 km. tyle i tlye".

A forma wypowiedzi nie raz, wydawało by się ostra, to znak że wam ZALEŻY.

Dzięki DaaD
Ps. Wiem, dzięki wam, czemu miałem tak "głębokie" zapalenie górnych dróg oddechowych. Za szybko za dóżo zbyt intensywnie i zrobiłem się "cieńki".
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Chyba go mamy chłopaki, ale sie dał nabrac na tanie chwyty z poezją i wzruszajace opowiastki o poczatkach. Teraz to juz koniec Juz po Tobie. :hej:
tomasz

Nieprzeczytany post

Oczywiście można poprawiać formę, wyniki bez pulsometru - nie ma problemu. Ale nigdy metoda tempowa czy "na czuja" nie będzie tak samo skuteczna. Efekty będą - owszem. Ale nigdy lepsze.
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

tomasz pisze:Oczywiście można poprawiać formę, wyniki bez pulsometru - nie ma problemu. Ale nigdy metoda tempowa czy "na czuja" nie będzie tak samo skuteczna. Efekty będą - owszem. Ale nigdy lepsze.
tomasz, a powiedz mi kiedy uzywasz pulsometru? bo ja głownie jak biegam wb2 w innych intensywnosciach to raczej wykorzystuje nie pulsometr tylko licznik kilometrów. Dla kogo jest potrzebne w najwiekszym procencie wb2? dla długasów, ale im dystans krótszy tym wb2 staje sie mniej wazną intensywnoscią biegu jeślibiegamy 400m to wb2 traktujemyu jak bieg regeneracyjny . wyobrażasz sobie sprintera który robi tempo 10x40m z bloków z pulsometrem? troche jesteś zafascynowany nowinkami technicznymi, a w bieganiu najwazniejsze jest bieganie a nie aparatura. Mozna osiagac fenomenalne wyniki bez pulsometrów bez testów , ba mozna byc mistrzem polski- fakt bez stopera bedzie trudno ale cała reszta jest pomocna, ale nie niezbedna.
tomasz

Nieprzeczytany post

bebej - mi chodzi o maratończyków.
Awatar użytkownika
marcin-1977
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 36
Rejestracja: 30 mar 2006, 23:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nowy Sącz

Nieprzeczytany post

pulsometr nie jest celem samym w sobie, nie jest również warunkiem koniecznym osiągania mistrzowskich wyników ale jest w miarę rzetelnym, łatwo dostępnym oraz obiektywnym wyznacznikiem obciążenia organizmu treningiem - jest to niezwykle ważne właśnie w przypadku osób rozpoczynających bieganie, którzy nie posiadając doświadczenia w wyznaczaniu tempa często biegają zbyt szybko...
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

Bardzo, ale to bardzo podoba mi sie, co napisal Marcin...
marcin-1977 pisze:jest to niezwykle ważne właśnie w przypadku osób rozpoczynających bieganie, którzy nie posiadając doświadczenia w wyznaczaniu tempa często biegają zbyt szybko...
Dlatego tez nadal nie rozumiem dlaczego ktos ma kupowac pulsometr po przebiegnieciu: maratonu*, tysiaca km*, 10 tysiecy km*, 365 dni w roku*, dwoch mroznych zim* lub gdy Zrozumie Istote Rzeczy*

*niepotrzebne skreslic

zamiast od poczatku biegac kontrolujac w miare obiektywnie swoj organizm i uczyc sie go (vide to co napisal Tomasz pare postow wyzej).

Co do Testu Zoledzia, to nikt nie zmusza Daada zeby go robil. Ale przeczytac o tym nie zawadzi. Wieloskokow tez Daad nie bedzie robil od razu, a jakos nikt sie nie oburzyl, ze Tomek podeslal link do strony gdzie sa opisane...
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Prawidłowe korzystanie z pulsometru wymaga troche zachodu i wiedzy - wielu biegaczy, zwłaszcza poczatkujacych robi kardynalnee błedy, korzystajac z tych urzadzeń. Kwestia ustawienia zakresów i stosowania sie do zaleceń nawet planu 10 tygodniowego to bariera. Czy wy nie wymagacie zbyt duzo od osób chcacych pobawic sie w bieganie?
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Byc moze nie kazdy jest takim wspanialym biegaczem ktory pobiegal 2 tygodnie i zrozumial ze biega za szybko. Ja na przyklad przez kilka lat biegalem za szybko i skonczylo sie to jak sie skonczylo.Operacja achillesa, stracone 2 sezony, problemy psychiczne bo balem sie ze nigdy juz nie wroce do sportu itp itd. Nikt mi nie potrafil wytlumaczyc jak bylem mlody dlaczego mam biegac wolniej i o co chodzi w treningu. Potem kupilem pulsometr i wtedy zobaczylem ze kierowanie sie zasada jak mam zadyszke to wb2 a jak sapie to wb3 a jak moge swobodnie rozmawiac to wb1. Otoz nie dziala to tak bo moge swobodnie rozmawiac na wb2. Dzieki pulsometrowi zrozumialem ze SERCE NIE WIDZI i ze predkosc na treningu nie musi byc stala ze zmienia sie w zaleznosci od pogody od zmeczenia itp itd. A dzieki pulsometrowi ktos kto zaczyna bedzie mogl przeskoczyc kilka lat poszukiwania czym jest wb1 a czym wb2 itp.A przeciez takie sa pytania na poczatek. Jak wb2? jak biegac wb1, czemu moja forma nie rosnie?

Co do testu zoladzia to czy on jest az taki trudny, czy az taki skomplikowany zeby sobie go ktos nie mogl sprobowac zrobic. Jak mu wyznaczycie strefy wysilku na poczatek? A przeciez taki test to nie tylko wiedza ale rowniez fajna zabawa. Kazdy facet chce sie sprawdzac. Chce byc swiadomy ze jego forma rosnie. Ze biega coraz szybciej. Robiac taki test moze zaczac przygode z bieganiem w bardzo fajny sposob, a nie nudny typu na poczatek to musisz maszerowac przez 2 tyg itp. A on zapyta dlaczego mam maszerowac a nie truchtac. Dzieki takiemu testowi dowie sie dlaczego.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ