
Podczas kapieli w rzece namierzył mnie tylko ours brun - serdecznie pozdrawiam.
Ja po namowie kolegów przełamałem sie i dotarłem, zmeczony i nie wyspany ale byłem

Sam bieg bardzo trudny, dodatkowo ten upał. Trasa "anglosaska" czyli w góre i na dół, dokładnie dwie pętle po 4,3 km. Dla mnie najtrudniesze były zbiegi, tam traciłem, troche sie bałem a troche nie potrafiłem. Mimo wszystko pobiegłem przyzwoicie, ba, nawet dobrze jak na amatora biegów górskich - byłem 11 generalnie ( uczesników 49 ) i 4 w kategorii.
Warto dodać, że zawody przebiegały sprawnie i punktualnie, nie było wpisowego, a po biegu był poczęstunek i dyplom uczesnictwa dla tych co nie steneli na podium.