Qba Krause pisze:seba, od 43 do 40 jest długa droga (gorzko te słowa brzmią w moich ustach, chłe chłe). biegając w życzeniowych tempach robisz za mocny, głupi trening.
tempa treningowe są wyznaczane na podstawie aktualnej dyspozycji i tyle. biegasz na nich, to się poprawiasz, i dopiero wtedy modyfikujesz tempa.
I dokładnie jest tak jak piszesz cała teoria Danielsa z doborem temp opiera się na aktualnej dyspozycji /w moim przypadku jest to ostatni wyścig na 10km/. Nie chcę przeskoczyć od razu z 43 na mniej niż 40 tym bardziej że odstęp między jednym a drugim wyścigiem to tylko miesiąc czasu, to jest metoda małych kroków, załóżmy że teraz pobiegnę niecałe 42min i tempa treningowe nieco się zmienią. Zdaje sobie sprawę jak długa może być droga z 43 do 40min, nieco ponad rok temu przebiegłem w ogóle swoją pierwszą 10 z czasem ok 56min, dziś biegam 43 za rok może uda się zejść poniżej 40min

Piszesz że trening jest za mocny i głupi, może ale jak na razie przynosi mi jakieś tam rezultaty. Trening interwałowy jest treningiem ciężkim, ale z założenia takim ma być, długość odcinków dobieram tak żeby zrobić je równo do końca 4 x 4min w tempie 4:05.
Adam Klein,
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź.
4x8min w 4:10 nie wiem czy dziś utrzymałbym to tempo w ostatnich powtórzeniach, skoro po 4x4min w 4:05 jestem wypompowany. Tak jak piszesz chodzi o przyzwyczajanie organizmu do przebywania przez dłuższy czas w strefie wysokiego zmęczenia (i chyba Danielsowi o to samo), ale na dzień dzisiejszy najzwyczajniej w świecie mój organizm dłużej nie może

PS. Pomijając wszystko, dla początkującego amatora biegacza jak ja, chyba każdy typ treningu daje jakiś tam progres, przynajmniej na razie idę do przodu
