Stara Dama pisze:Nigdy nie natrafiłam na takie menu. Może dlatego, że należę do osób, które nie zwracają uwagi na takie rzeczy.
No to inne podejście - można mieć ot, takie o menu, bez jakichś strasznych rzeczy ale też i bez rewelacji, a można mieć fajne menu - funkcjonalne, estetyczne i zapadające w pamięć. Dlaczego nie zapłacić za stworzenie drugiej opcji, skoro samemu się nie potrafi?
Stara Dama pisze:Ale jeżeli sklep zatrudnia braffiterkę, to ma zamiar w ten sposób zwiększyć sprzedaż. Pewnie, że większość kobiet i tak by stanik kupiła, bo po to przyszła do sklepu, ale część być może przyszła z ciekawości, a pewnie niejedna dokupi kolejny stanik, skoro stwierdzi, że inny rozmiar niż dotychczasowy leży lepiej.
Ale ciężko od sklepu wymagać tego, żeby nie chciał zwiększać sprzedaży. Na tym polega handel. Mało kto ma sklep w ramach spełniania swoich zapędów charytatywnych. A zatrudnienie brafitterki zamiast pierwszej lepszej, często mało miłej, dziewczyny, która tematem się nie interesuje, widzę tylko jako pozytyw - wolę taki sklep niż konserwę stanikową, co to powie, że rozmiar 65G nie istnieje albo że G to chyba na garnek, bo ja to powinnam 75B nosić.
A skoro kobieta stwierdzi, że inny rozmiar
leży lepiej, to chyba nie zostało jej wciśnięte coś, czego nie chciała, co nie? Jedyny minus sytuacji to uzmyślowienie sobie, że stare staniki są niewygodne w porównaniu do nowego - ale to też chyba lepsze wyjście niż życie w nieświadomości i niewygodzie.