Przyznaję - uszło ze mnie powietrze, jak pogodziłem się z tym , że nie biegnę maratonu wiosną. Zastanawiałem się, czy nie spróbować w Katowicach, ewent. w Opolu.
Odpuściłem jednak - Katowice do szybkich maratonów nie należą, a Opole... . Samemu ciężko w reżimie treningowym do takiego startu.
Niby chcę pobiec dobrze dychę w Skawinie (4 tygodnie) i na tym na dzień dzisiejszy się koncentruję - ale to nie to samo.
Pasuje zmienić ewent. tytuł tego mojego bloga... . Tylko, czy jest sens pisać?
Tyle tytułem, a teraz
Niedziela
18,637 m. Wkręciłem sąsiada w bieganie, będzie debiutował w maratonie krakowskim. Wcześniej zrobił 11 z hakiem, dołożył ze mną i wyszła mu trzydziestka. Ostatnie 6 km biegliśmy żywiej. Umierał
Poniedziałek
Czasu mało, 8km wysiłku z synem (duuuuuuuuuuuuuuuuża nadwaga), w tym kilka żywszych akcentów. Bez historii.