tequila pisze:A jak sie teraz odzywiasz? Cos ala 10PZ, czy troche inna dieta? Pytam z ciakwosci, jestesmy w podobnym wieku, i caly czas szukam wlasciwej drogi

A to mnie cytowałeś.
Nie stosuję żadnej diety. Dostałem takie geny i prowadzę na tyle ruchliwy tryb życia, że nie mam kłopotów z wagą- dzisiaj ważę tyle, co na maturze (80-83kg/190cm).
Zmiana diety polegała na:
1. Zminimalizowaniu w diecie białego cukru- rezygnacja ze słodyczy, słodzonych napojów, deserów, serków danio-podobnych, jogurtów owocowych, słodzenia herbaty itp (słodycze jadam tylko w weekend, w niewilkich ilościach, głównie wypieki żonki, w tygodniu podjadam namiętnie ciemną czekoladę 70%- wychodzi ok. 150g/tydz.).
2. Zminimalizowaniu w diecie białej mąki- chleb prawie wyłącznie razowy, makaron tylko razowy, (do tego ryż tylko nieoczyszczony, ziemniaki w mundurkach).
3. Zminimalizowaniu w diecie produktów z utwardzonymi olejami roślinnymi- margaryny nie jadałem nigdy, teraz czytam dokładnie skład kupowanych wyrobów.
4. Zminimalizowaniu w diecie wyrobów z wypełniaczami, wzmacniaczami smaku, konserwantami- w znacznym stopniu dotyczy to wędlin- zanim soś kupię, czytam skład, potem bacznie obserwuję zachowanie w lodówce.
5. Zwiększeniu udziału ryb w diecie- rybę jem 4-5x w tygodniu (wędzona makrela, śledź pod różnymi postaciami, sardynki z puszki, szprotki wędzone, dorsz smażony, pstrąg).
6. Zwiększeniu udziału warzyw w diecie.
7. 2-3x w tygodniu na śniadanie jem taką "dziwną"
kaszkę- polecam każdemu.
I już.
Jak wspomniałem, motywacją do zmiany diety nie były problemy z nadwagą. Szukałem sposobu by jeść mniej (wtedy pochłaniałem potworne ilości żarcia i ciągle byłem głodny) i szukałem sposobu by pozbyć się nękających mnie infekcji. Po trzech latach mogę powiedzieć, że w moim przypadku zmiany w diecie zadziałały.