Witaminy

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

jass1978 pisze:Jak juz wspominałem - ja muszę łykać różne pigułki bo mam słabe zdrowie i bez tego wylądowałbym w szpitalu.
Jeszcze cztery lata temu też tak myślałem. Żarłem witaminy, odżywki, leczyłem infekcje rutinoscorbinami, scorbolamidami itp. śmieciami. Katary przechodzące często w zapalenia oskrzeli nie kończyły się- infekcję łapałem średnio co drugi miesiąc (latem rzadziej, w pozostałe pory roku częściej).
Potem wywaliłem wszystkie piguły, zmieniłem sposób odżywiania i przestałem mieć jakiekolwiek infekcje.
Teraz infekcję mam raz na pół roku w postaci łagodnie przebiegającego kataru.
Pracuję, mam 42 lata, mam piątkę dzieci, trenuję wieczorami i porankami. Nie obijam się.

Apteki i sklepy z odżywkami omijam szerokim łukiem.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
PKO
tequila
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 15 lut 2005, 11:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: lubuskie

Nieprzeczytany post

jass1978 pisze:...
Potem wywaliłem wszystkie piguły, zmieniłem sposób odżywiania i przestałem mieć jakiekolwiek infekcje.
A jak sie teraz odzywiasz? Cos ala 10PZ, czy troche inna dieta? Pytam z ciakwosci, jestesmy w podobnym wieku, i caly czas szukam wlasciwej drogi :hejhej:
pozdrawiam
TeQuila
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

jass1978 pisze: Co do tego, że mnie wyprzedziłeś o trzy minuty to w sumie żaden wyczyn, bo ja pobiegłem wtedy dychę coś 38'51''. Wydaje mi się, że z tych 600-set kilometrów to powinieneś spoko pobiec coś około 30 minut. Gdybyś tylko łykał witaminy :)
to Ty szczyciłeś sie masą zjadanych tabletek i miejscami na pudle więc tylko troche Cie na ziemie sprowadziłem ;) nie mówiąc jak nieładnie napisałeś o człapaniu po 5 min/km ;)
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

tequila pisze:A jak sie teraz odzywiasz? Cos ala 10PZ, czy troche inna dieta? Pytam z ciakwosci, jestesmy w podobnym wieku, i caly czas szukam wlasciwej drogi :hejhej:
A to mnie cytowałeś. :bleble:
Nie stosuję żadnej diety. Dostałem takie geny i prowadzę na tyle ruchliwy tryb życia, że nie mam kłopotów z wagą- dzisiaj ważę tyle, co na maturze (80-83kg/190cm).
Zmiana diety polegała na:
1. Zminimalizowaniu w diecie białego cukru- rezygnacja ze słodyczy, słodzonych napojów, deserów, serków danio-podobnych, jogurtów owocowych, słodzenia herbaty itp (słodycze jadam tylko w weekend, w niewilkich ilościach, głównie wypieki żonki, w tygodniu podjadam namiętnie ciemną czekoladę 70%- wychodzi ok. 150g/tydz.).
2. Zminimalizowaniu w diecie białej mąki- chleb prawie wyłącznie razowy, makaron tylko razowy, (do tego ryż tylko nieoczyszczony, ziemniaki w mundurkach).
3. Zminimalizowaniu w diecie produktów z utwardzonymi olejami roślinnymi- margaryny nie jadałem nigdy, teraz czytam dokładnie skład kupowanych wyrobów.
4. Zminimalizowaniu w diecie wyrobów z wypełniaczami, wzmacniaczami smaku, konserwantami- w znacznym stopniu dotyczy to wędlin- zanim soś kupię, czytam skład, potem bacznie obserwuję zachowanie w lodówce.
5. Zwiększeniu udziału ryb w diecie- rybę jem 4-5x w tygodniu (wędzona makrela, śledź pod różnymi postaciami, sardynki z puszki, szprotki wędzone, dorsz smażony, pstrąg).
6. Zwiększeniu udziału warzyw w diecie.
7. 2-3x w tygodniu na śniadanie jem taką "dziwną" kaszkę- polecam każdemu.

I już.
Jak wspomniałem, motywacją do zmiany diety nie były problemy z nadwagą. Szukałem sposobu by jeść mniej (wtedy pochłaniałem potworne ilości żarcia i ciągle byłem głodny) i szukałem sposobu by pozbyć się nękających mnie infekcji. Po trzech latach mogę powiedzieć, że w moim przypadku zmiany w diecie zadziałały.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Wiesz Gasper, mnie nie trzeba na ziemię sprowadzać. Wystarczy, że pojadę w swoje rodzinne strony (styk Małopolski i Podkarpacia) i wystartuję w pierwszym lepszym biegu i już jestem sprowadzony :) Żeby tam coś osiągnąć w kategori wiekowej to dychę trzeba pobiec poniżej 34 minut. Generalka to już kosmos, ponieważ nawet na małe, wiejskie zawody potrafi przyjechać dwóch Kenijczyków i Etiopczyk, o całych tabunach Ukraińców, którzy mają blisko, nie wspominając. Tymczasem w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku poziom nie jest tak wysoki i ku swojemu zdziwieniu już parę razy wskoczyłem na pudło. Może to kwestia nagród - nie wygrywa się kasy tylko jakieś statuetki, puchary itp. Może więc miejscowi, którzy biegają szybko, wybierają biegi bardziej komercyjne. Nie wiem.. Dopiero od lutego br. mieszkam na zachodzie Polski i jeszcze nie mam orientacji.
Btw. słyszałem gdzieś, że żeby pobiec dychę w 33 minuty to trzeba biegać około 100 km/tygodniowo, więc Ty ze swoimi 600 km na miesiąc spoko byś się załapał. Co do tempa 5 min/km, to wg Danielsa jest ono dobre do rozbiegania (Easy) dla zawodników biegających dychę w 39 minut. Ty biegasz znacznie szybciej i te 5 min/km nic Ci nie daje poza tym, że tracisz energię i niszczysz sobie stawy. Gdybyś przyspieszył na treningach to na zawodach mógłbyś mieszać w generalce.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

nie znasz mojej sytuacji - mam nadwagę, która ogranicza moją prędkość i dlatego biegam więcej ale wolno - a jak waga mi spadnie to te 33 minuty powinny być u mnie realne - o moje stawy sie nie martw - biegam po łąkach i lasach - bardzo dużo nawet bez butów i nie wiem co to ból kolan
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Tyle tu gadania o witaminach syntetycznych itd. a wszem i wobec wiadomo że całkiem inaczej zachowują się w organizmie jak naturalne witaminy, z niektórymi są problemy żeby je wydalić itd. Można zaczytać badania w których pisze że są pro-zapalne, wystarczy czytać i jeszcze raz czytać, istnieją wiarygodne badania i to dużo. Tak, że wydaje mi się ta dyskusja trochę jałowa.

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ