Technika biegu - analiza

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 3999
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

To ja jeszcze raz o tym, że to co nam się wydaje jest przeważnie bzdurą.
Ja pokręciłem m/s z km/h i spytałem czy prędkość to 400m/s, bo coś mi się zdawało,gdzieś słyszałem, a to by była ponaddźwiękowa szybkość.
Mniejsza o to, powiedźcie czemu drążycie temat szybkości, jest jakakolwiek szansa, żeby te 400 km/h było za małą prędkością do biegnięcia po 2 min/km?
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12666
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wyszczególnienie różnych prędkości dla układu nerwowego i powięziowego poniekąd miało na celu wykazanie pewnej formy autonomii tego drugiego układu, ale bez płynięcia w stronę jego całkowitej niezależności. Powięź ma zdolność przemieszczania się względem mięśni (możliwe, że odwrotnie też). To wiemy z artykułu Schleipa publikowanego kiedyś na portalu. Jak zachowuje się w takiej sytuacji układ nerwowy, tego w artykule nie ma. Jak przebiega regeneracja po takiej pracy? Może się wydłuża, może potrzeba więcej czasu na odpoczynek między akcentami itd. Same poszukiwania i testowanie metod agresywniejszej pracy tkankowej, czego dowodem są różnice w parametrach biegu Filipa, to jedno. Drugie i może nawet ważniejsze jest właśnie skuteczne regenerowanie tych układów po takim specyficznym bodźcu.
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 3999
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

yacool pisze: 28 wrz 2021, 11:10 . Drugie i może nawet ważniejsze jest właśnie skuteczne regenerowanie tych układów po takim specyficznym bodźcu.
A widzisz, pogadasz, pogadasz, potem pomyślisz i zaczynasz gadać z sensem ale to w sumie ludzkie, nie końskie, więc spoko.
Zmęczenie układu nerwowego to chyba bardzo sensowna teza i ostatnio mocna maglowana, no bo nie zmęczenie przez zakwaszenie.
Tu był kiedyś wywiad z trenerem jednego maratończyka i chwalił się kwasem na 40 kilometrze, brawo dla tego pana, mniejsza o to.
W każdym razie odciążenie układu nerwowego, czy to przez powięź, czy "jad żaby" ma głęboki sens ale układu a nie szybkości impulsów i przeskakiwania jakiś zapierdziałych protonów, albo sam nie wiem. no ale, śmiało, rozmawiajcie, nie żałujcie sobie, ja słucham.
Awatar użytkownika
Makin
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 26 wrz 2021, 18:25
Życiówka na 10k: 45:25
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

pawo pisze: 28 wrz 2021, 15:26
yacool pisze: 28 wrz 2021, 11:10 . Drugie i może nawet ważniejsze jest właśnie skuteczne regenerowanie tych układów po takim specyficznym bodźcu.
A widzisz, pogadasz, pogadasz, potem pomyślisz i zaczynasz gadać z sensem ale to w sumie ludzkie, nie końskie, więc spoko.
Zmęczenie układu nerwowego to chyba bardzo sensowna teza i ostatnio mocna maglowana, no bo nie zmęczenie przez zakwaszenie.
Tu był kiedyś wywiad z trenerem jednego maratończyka i chwalił się kwasem na 40 kilometrze, brawo dla tego pana, mniejsza o to.
W każdym razie odciążenie układu nerwowego, czy to przez powięź, czy "jad żaby" ma głęboki sens ale układu a nie szybkości impulsów i przeskakiwania jakiś zapierdziałych protonów, albo sam nie wiem. no ale, śmiało, rozmawiajcie, nie żałujcie sobie, ja słucham.
Ja też chętnie posłucham, zwłaszcza tematu i tez odnośnie zakwaszenia. :bum:
Młody amator, który całe życie zmagał się z nadwagą. :bum:
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.

:sss: Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 3999
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

Makin pisze: 28 wrz 2021, 15:50 tez odnośnie zakwaszenia. :bum:
Tu gadamy o tym jak majtać nogami, może trzeba temat o zakwaszeniach jakiś założyć, gwarantuję, że na dwóch rozmówców będzie co najmniej pięć
różnych zdań.
Awatar użytkownika
Makin
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 26 wrz 2021, 18:25
Życiówka na 10k: 45:25
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

pawo pisze: 28 wrz 2021, 17:15
Makin pisze: 28 wrz 2021, 15:50 tez odnośnie zakwaszenia. :bum:
Tu gadamy o tym jak majtać nogami, może trzeba temat o zakwaszeniach jakiś założyć, gwarantuję, że na dwóch rozmówców będzie co najmniej pięć
różnych zdań.
Zakładaj, nie ma żadnego problemu, rozmówców się znajdzie, a zdania są po to, aby je wymieniać. :bum:
Młody amator, który całe życie zmagał się z nadwagą. :bum:
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.

:sss: Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
Drwal Biegacz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1239
Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
Życiówka na 10k: 42:15
Życiówka w maratonie: 3:48:08
Lokalizacja: Wieś

Nieprzeczytany post

pawo pisze: 28 wrz 2021, 17:15
Tu gadamy o tym jak majtać nogami
No właśnie. Jaki błąd popełnił w tym majtaniu nogami Sebastian 10:17 minuta https://www.youtube.com/watch?v=xx83AwqkQB8 ? Za szybko usztywnił tę nogę czy co? Za mocno rozluźnił? Wygląda to tak jakby kopnął w ziemię. Parę razy też się w podobny sposób wywaliłem. Co tu nie zadziałało?
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12666
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tam by się przydały te czujniki Filipa, ale przyczyna tego upadku może być banalna. Zmęczenie i kamieniste podłoże. Trudno się biega po Iten, zwłaszcza dotrzymując tempa czarnym.
Awatar użytkownika
Makin
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 26 wrz 2021, 18:25
Życiówka na 10k: 45:25
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Drwal Biegacz pisze: 28 wrz 2021, 21:49
pawo pisze: 28 wrz 2021, 17:15
Tu gadamy o tym jak majtać nogami
No właśnie. Jaki błąd popełnił w tym majtaniu nogami Sebastian 10:17 minuta https://www.youtube.com/watch?v=xx83AwqkQB8 ? Za szybko usztywnił tę nogę czy co? Za mocno rozluźnił? Wygląda to tak jakby kopnął w ziemię. Parę razy też się w podobny sposób wywaliłem. Co tu nie zadziałało?
Teoretycznie tak jak wspomina yacool, samo zmęczenie może być tego przyczyną. Nawet pokusiłbym się o to, że najzwyczajniej w świecie myślami Sebastian mógł wtedy być ciut gdzieś indziej, niż na biegu.
Młody amator, który całe życie zmagał się z nadwagą. :bum:
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.

:sss: Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
Drwal Biegacz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1239
Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
Życiówka na 10k: 42:15
Życiówka w maratonie: 3:48:08
Lokalizacja: Wieś

Nieprzeczytany post

Makin pisze: 29 wrz 2021, 07:21
Nawet pokusiłbym się o to, że najzwyczajniej w świecie myślami Sebastian mógł wtedy być ciut gdzieś indziej, niż na biegu.
Ten upadek interesuje mnie przede wszystkim dlatego, że sposób tego potknięcia, spotkał mnie kilka razy. To już nie może być przypadek, coś tam technicznie nie zadziałało. Za pierwszym razem jak tak upadłem, pomyślałem korzeń, kamień, coś ta wystawało, z drugim co jest, potem zobaczyłem Sebastiana upadającego w ten sposób. Jest to specyficzne potknięcie, tam nie ma wyboju, kamienia, o który by zahaczył mimo że teren nierówny. Tam jest (oceniam na podstawie swoich upadków w ten sposób, mojego doświadczenie) jakby zbyt szybkie usztywnienie podudzia, może zbyt długie rozluźnienie całej nogi, jakieś takie spóźnienie kroku, no i u mnie zawsze towarzyszyło temu zamyślenie lub wciągająca rozmowa.
Zarejestrowany na filmie bieg i upadek jest o tyle ciekawy, że kolega biegający obok odwraca się biegnie dalej tak jakby w ogóle nie było opcji potknięcia. Ta jego pewność jest zastanawiająca, sądzę, że wynika z techniki, a nie znajomości drogi. Na pewno ma większe oscylacje pionowe, to widać, ale musi być coś jeszcze co sprawia, że nie obawia się ona nawet wystającego kamienia, czy lądowaniu na kamieniu. Jest pewny swojego sposobu lądowania, bez względu na co natrafi noga uderzając w grunt. Tak mi się wydaje.
Awatar użytkownika
Makin
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 26 wrz 2021, 18:25
Życiówka na 10k: 45:25
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Drwal Biegacz pisze: 29 wrz 2021, 16:18
Makin pisze: 29 wrz 2021, 07:21
Nawet pokusiłbym się o to, że najzwyczajniej w świecie myślami Sebastian mógł wtedy być ciut gdzieś indziej, niż na biegu.
Ten upadek interesuje mnie przede wszystkim dlatego, że sposób tego potknięcia, spotkał mnie kilka razy. To już nie może być przypadek, coś tam technicznie nie zadziałało. Za pierwszym razem jak tak upadłem, pomyślałem korzeń, kamień, coś ta wystawało, z drugim co jest, potem zobaczyłem Sebastiana upadającego w ten sposób. Jest to specyficzne potknięcie, tam nie ma wyboju, kamienia, o który by zahaczył mimo że teren nierówny. Tam jest (oceniam na podstawie swoich upadków w ten sposób, mojego doświadczenie) jakby zbyt szybkie usztywnienie podudzia, może zbyt długie rozluźnienie całej nogi, jakieś takie spóźnienie kroku, no i u mnie zawsze towarzyszyło temu zamyślenie lub wciągająca rozmowa.
Zarejestrowany na filmie bieg i upadek jest o tyle ciekawy, że kolega biegający obok odwraca się biegnie dalej tak jakby w ogóle nie było opcji potknięcia. Ta jego pewność jest zastanawiająca, sądzę, że wynika z techniki, a nie znajomości drogi. Na pewno ma większe oscylacje pionowe, to widać, ale musi być coś jeszcze co sprawia, że nie obawia się ona nawet wystającego kamienia, czy lądowaniu na kamieniu. Jest pewny swojego sposobu lądowania, bez względu na co natrafi noga uderzając w grunt. Tak mi się wydaje.
Owszem, ma to swoje jakieś powiązania, bo sam kilka razy upadłem również podobnie. U mnie zazwyczaj to było zamyślenie, lub skupienie się na czymś, zazwyczaj też nie było opcji, abym uderzył nogą o coś, aby spowodował to mój upadek, to bardziej jak uderzenie palcem o ziemie i potknięcie się samo w sobie, niż potknięcie się poprzez przeszkodę, którą teoretycznie powinniśmy przeskoczyć. Co do kolegi obok, który biegnie obok Sebastiana, to ciężko mi wywnioskować. Jak dla mnie nie tyle, co jest pewny kroku, a bardziej jednak miejsca - zapewne biega tam często. No dobra, ale przypuśćmy, że jednak pewny kroku - na jakiej zasadzie to wyanalizowałeś, w którym momencie?
Młody amator, który całe życie zmagał się z nadwagą. :bum:
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.

:sss: Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
Drwal Biegacz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1239
Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
Życiówka na 10k: 42:15
Życiówka w maratonie: 3:48:08
Lokalizacja: Wieś

Nieprzeczytany post

Makin pisze: 29 wrz 2021, 18:06 No dobra, ale przypuśćmy, że jednak pewny kroku - na jakiej zasadzie to wyanalizowałeś, w którym momencie?
Zaraz po upadku Sebastiana ogląda się do tyłu co się stało i biegnie przez kilkanaście jeszcze metrów, mając jednak świadomość, że droga kamienista, nierówna.
Awatar użytkownika
Makin
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 26 wrz 2021, 18:25
Życiówka na 10k: 45:25
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Drwal Biegacz pisze: 29 wrz 2021, 22:20
Makin pisze: 29 wrz 2021, 18:06 No dobra, ale przypuśćmy, że jednak pewny kroku - na jakiej zasadzie to wyanalizowałeś, w którym momencie?
Zaraz po upadku Sebastiana ogląda się do tyłu co się stało i biegnie przez kilkanaście jeszcze metrów, mając jednak świadomość, że droga kamienista, nierówna.
Ja jednak pokusiłbym się o to, że jest bardzo dobrze zaznajomiony z terenami, po których biegali. Chociaż okej, czysto teoretycznie przyjmijmy, że Twoje spojrzenie też jest trafne. Ja to widzę również
na zasadzie krótkiego skurcza - bodźca - być może zlokalizowanego w łydce lub udzie, nie znam się dokładnie i nie chcę tutaj strzelać, ale na bank związane jest to również z skurczaniem i rozkurczaniem
mięśni.
Młody amator, który całe życie zmagał się z nadwagą. :bum:
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.

:sss: Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
Awatar użytkownika
Makin
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 26 wrz 2021, 18:25
Życiówka na 10k: 45:25
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

I wybaczcie, że wcinam się w zdanie i piszę posta pod postem, ale właśnie oglądałem jeden z materiałów yacoola i strasznie podoba mi się wybicie keniola w pierwszych momentach filmu. Gość teoretycznie lewituje, kontakt z podłożem oraz jego luźne biegowe flow to istny majstersztyk.

https://www.youtube.com/watch?v=gJTJqQ1pozc
Młody amator, który całe życie zmagał się z nadwagą. :bum:
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.

:sss: Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
Awatar użytkownika
Deter
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1018
Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Po takich filmikach można mieć kompleksy...
ODPOWIEDZ