Technika biegu - analiza
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4083
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
To ja jeszcze raz o tym, że to co nam się wydaje jest przeważnie bzdurą.
Ja pokręciłem m/s z km/h i spytałem czy prędkość to 400m/s, bo coś mi się zdawało,gdzieś słyszałem, a to by była ponaddźwiękowa szybkość.
Mniejsza o to, powiedźcie czemu drążycie temat szybkości, jest jakakolwiek szansa, żeby te 400 km/h było za małą prędkością do biegnięcia po 2 min/km?
Ja pokręciłem m/s z km/h i spytałem czy prędkość to 400m/s, bo coś mi się zdawało,gdzieś słyszałem, a to by była ponaddźwiękowa szybkość.
Mniejsza o to, powiedźcie czemu drążycie temat szybkości, jest jakakolwiek szansa, żeby te 400 km/h było za małą prędkością do biegnięcia po 2 min/km?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wyszczególnienie różnych prędkości dla układu nerwowego i powięziowego poniekąd miało na celu wykazanie pewnej formy autonomii tego drugiego układu, ale bez płynięcia w stronę jego całkowitej niezależności. Powięź ma zdolność przemieszczania się względem mięśni (możliwe, że odwrotnie też). To wiemy z artykułu Schleipa publikowanego kiedyś na portalu. Jak zachowuje się w takiej sytuacji układ nerwowy, tego w artykule nie ma. Jak przebiega regeneracja po takiej pracy? Może się wydłuża, może potrzeba więcej czasu na odpoczynek między akcentami itd. Same poszukiwania i testowanie metod agresywniejszej pracy tkankowej, czego dowodem są różnice w parametrach biegu Filipa, to jedno. Drugie i może nawet ważniejsze jest właśnie skuteczne regenerowanie tych układów po takim specyficznym bodźcu.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4083
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
A widzisz, pogadasz, pogadasz, potem pomyślisz i zaczynasz gadać z sensem ale to w sumie ludzkie, nie końskie, więc spoko.
Zmęczenie układu nerwowego to chyba bardzo sensowna teza i ostatnio mocna maglowana, no bo nie zmęczenie przez zakwaszenie.
Tu był kiedyś wywiad z trenerem jednego maratończyka i chwalił się kwasem na 40 kilometrze, brawo dla tego pana, mniejsza o to.
W każdym razie odciążenie układu nerwowego, czy to przez powięź, czy "jad żaby" ma głęboki sens ale układu a nie szybkości impulsów i przeskakiwania jakiś zapierdziałych protonów, albo sam nie wiem. no ale, śmiało, rozmawiajcie, nie żałujcie sobie, ja słucham.
- Makin
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 26 wrz 2021, 18:25
- Życiówka na 10k: 45:25
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Ja też chętnie posłucham, zwłaszcza tematu i tez odnośnie zakwaszenia.pawo pisze: ↑28 wrz 2021, 15:26A widzisz, pogadasz, pogadasz, potem pomyślisz i zaczynasz gadać z sensem ale to w sumie ludzkie, nie końskie, więc spoko.
Zmęczenie układu nerwowego to chyba bardzo sensowna teza i ostatnio mocna maglowana, no bo nie zmęczenie przez zakwaszenie.
Tu był kiedyś wywiad z trenerem jednego maratończyka i chwalił się kwasem na 40 kilometrze, brawo dla tego pana, mniejsza o to.
W każdym razie odciążenie układu nerwowego, czy to przez powięź, czy "jad żaby" ma głęboki sens ale układu a nie szybkości impulsów i przeskakiwania jakiś zapierdziałych protonów, albo sam nie wiem. no ale, śmiało, rozmawiajcie, nie żałujcie sobie, ja słucham.
Młody amator, który całe życie zmagał się z nadwagą.
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.
Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.
Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4083
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Tu gadamy o tym jak majtać nogami, może trzeba temat o zakwaszeniach jakiś założyć, gwarantuję, że na dwóch rozmówców będzie co najmniej pięć
różnych zdań.
- Makin
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 26 wrz 2021, 18:25
- Życiówka na 10k: 45:25
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Zakładaj, nie ma żadnego problemu, rozmówców się znajdzie, a zdania są po to, aby je wymieniać.
Młody amator, który całe życie zmagał się z nadwagą.
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.
Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.
Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1285
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
No właśnie. Jaki błąd popełnił w tym majtaniu nogami Sebastian 10:17 minuta https://www.youtube.com/watch?v=xx83AwqkQB8 ? Za szybko usztywnił tę nogę czy co? Za mocno rozluźnił? Wygląda to tak jakby kopnął w ziemię. Parę razy też się w podobny sposób wywaliłem. Co tu nie zadziałało?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Tam by się przydały te czujniki Filipa, ale przyczyna tego upadku może być banalna. Zmęczenie i kamieniste podłoże. Trudno się biega po Iten, zwłaszcza dotrzymując tempa czarnym.
- Makin
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 26 wrz 2021, 18:25
- Życiówka na 10k: 45:25
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Teoretycznie tak jak wspomina yacool, samo zmęczenie może być tego przyczyną. Nawet pokusiłbym się o to, że najzwyczajniej w świecie myślami Sebastian mógł wtedy być ciut gdzieś indziej, niż na biegu.Drwal Biegacz pisze: ↑28 wrz 2021, 21:49No właśnie. Jaki błąd popełnił w tym majtaniu nogami Sebastian 10:17 minuta https://www.youtube.com/watch?v=xx83AwqkQB8 ? Za szybko usztywnił tę nogę czy co? Za mocno rozluźnił? Wygląda to tak jakby kopnął w ziemię. Parę razy też się w podobny sposób wywaliłem. Co tu nie zadziałało?
Młody amator, który całe życie zmagał się z nadwagą.
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.
Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.
Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1285
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Ten upadek interesuje mnie przede wszystkim dlatego, że sposób tego potknięcia, spotkał mnie kilka razy. To już nie może być przypadek, coś tam technicznie nie zadziałało. Za pierwszym razem jak tak upadłem, pomyślałem korzeń, kamień, coś ta wystawało, z drugim co jest, potem zobaczyłem Sebastiana upadającego w ten sposób. Jest to specyficzne potknięcie, tam nie ma wyboju, kamienia, o który by zahaczył mimo że teren nierówny. Tam jest (oceniam na podstawie swoich upadków w ten sposób, mojego doświadczenie) jakby zbyt szybkie usztywnienie podudzia, może zbyt długie rozluźnienie całej nogi, jakieś takie spóźnienie kroku, no i u mnie zawsze towarzyszyło temu zamyślenie lub wciągająca rozmowa.
Zarejestrowany na filmie bieg i upadek jest o tyle ciekawy, że kolega biegający obok odwraca się biegnie dalej tak jakby w ogóle nie było opcji potknięcia. Ta jego pewność jest zastanawiająca, sądzę, że wynika z techniki, a nie znajomości drogi. Na pewno ma większe oscylacje pionowe, to widać, ale musi być coś jeszcze co sprawia, że nie obawia się ona nawet wystającego kamienia, czy lądowaniu na kamieniu. Jest pewny swojego sposobu lądowania, bez względu na co natrafi noga uderzając w grunt. Tak mi się wydaje.
- Makin
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 26 wrz 2021, 18:25
- Życiówka na 10k: 45:25
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Owszem, ma to swoje jakieś powiązania, bo sam kilka razy upadłem również podobnie. U mnie zazwyczaj to było zamyślenie, lub skupienie się na czymś, zazwyczaj też nie było opcji, abym uderzył nogą o coś, aby spowodował to mój upadek, to bardziej jak uderzenie palcem o ziemie i potknięcie się samo w sobie, niż potknięcie się poprzez przeszkodę, którą teoretycznie powinniśmy przeskoczyć. Co do kolegi obok, który biegnie obok Sebastiana, to ciężko mi wywnioskować. Jak dla mnie nie tyle, co jest pewny kroku, a bardziej jednak miejsca - zapewne biega tam często. No dobra, ale przypuśćmy, że jednak pewny kroku - na jakiej zasadzie to wyanalizowałeś, w którym momencie?Drwal Biegacz pisze: ↑29 wrz 2021, 16:18Ten upadek interesuje mnie przede wszystkim dlatego, że sposób tego potknięcia, spotkał mnie kilka razy. To już nie może być przypadek, coś tam technicznie nie zadziałało. Za pierwszym razem jak tak upadłem, pomyślałem korzeń, kamień, coś ta wystawało, z drugim co jest, potem zobaczyłem Sebastiana upadającego w ten sposób. Jest to specyficzne potknięcie, tam nie ma wyboju, kamienia, o który by zahaczył mimo że teren nierówny. Tam jest (oceniam na podstawie swoich upadków w ten sposób, mojego doświadczenie) jakby zbyt szybkie usztywnienie podudzia, może zbyt długie rozluźnienie całej nogi, jakieś takie spóźnienie kroku, no i u mnie zawsze towarzyszyło temu zamyślenie lub wciągająca rozmowa.
Zarejestrowany na filmie bieg i upadek jest o tyle ciekawy, że kolega biegający obok odwraca się biegnie dalej tak jakby w ogóle nie było opcji potknięcia. Ta jego pewność jest zastanawiająca, sądzę, że wynika z techniki, a nie znajomości drogi. Na pewno ma większe oscylacje pionowe, to widać, ale musi być coś jeszcze co sprawia, że nie obawia się ona nawet wystającego kamienia, czy lądowaniu na kamieniu. Jest pewny swojego sposobu lądowania, bez względu na co natrafi noga uderzając w grunt. Tak mi się wydaje.
Młody amator, który całe życie zmagał się z nadwagą.
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.
Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.
Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1285
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Zaraz po upadku Sebastiana ogląda się do tyłu co się stało i biegnie przez kilkanaście jeszcze metrów, mając jednak świadomość, że droga kamienista, nierówna.
- Makin
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 26 wrz 2021, 18:25
- Życiówka na 10k: 45:25
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Ja jednak pokusiłbym się o to, że jest bardzo dobrze zaznajomiony z terenami, po których biegali. Chociaż okej, czysto teoretycznie przyjmijmy, że Twoje spojrzenie też jest trafne. Ja to widzę równieżDrwal Biegacz pisze: ↑29 wrz 2021, 22:20Zaraz po upadku Sebastiana ogląda się do tyłu co się stało i biegnie przez kilkanaście jeszcze metrów, mając jednak świadomość, że droga kamienista, nierówna.
na zasadzie krótkiego skurcza - bodźca - być może zlokalizowanego w łydce lub udzie, nie znam się dokładnie i nie chcę tutaj strzelać, ale na bank związane jest to również z skurczaniem i rozkurczaniem
mięśni.
Młody amator, który całe życie zmagał się z nadwagą.
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.
Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.
Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
- Makin
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 26 wrz 2021, 18:25
- Życiówka na 10k: 45:25
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
I wybaczcie, że wcinam się w zdanie i piszę posta pod postem, ale właśnie oglądałem jeden z materiałów yacoola i strasznie podoba mi się wybicie keniola w pierwszych momentach filmu. Gość teoretycznie lewituje, kontakt z podłożem oraz jego luźne biegowe flow to istny majstersztyk.
https://www.youtube.com/watch?v=gJTJqQ1pozc
https://www.youtube.com/watch?v=gJTJqQ1pozc
Młody amator, który całe życie zmagał się z nadwagą.
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.
Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.
Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava