W górkach
Prawie jak co roku wyjazd w górki do rodzinki. Do Wysowej Zdrój. Zakwaterowanie u babuni, na uboczu, prawie w samym lesie... Przez tydzień prawie zero telewizora, zero internetu. Cisza, las, ostre powietrze.. Naprawdę, jak tam zajdzie słońce, to diabeł ma gdzie mówić dobranoc.. I w sumie tak tam było.. godzina 22.00 już od godziny byłem w łóżku i prawie spałem. (normalnie siedzę do oporu przed netem do północy, albo i dłużej).. 6 rano przebudzenie i leżenie do oporu.. Takie coś ma swój urok, bo naprawdę człowiek się wycisza i odpoczywa

Same uzdrowisko Wysowa Zdrój. Ładne położone uzdrowisko... Ogólnie Beskid Niski bardzo malowniczy, rozległy z wieloma dolinami, łąkami i lasami.. Świetny klimat, ciekawa kultura, dużo świeżego powietrza, ładne bukowe lasy, trochę dziko.. żadne góry tego nie mają...


Zgodnie z założeniami, chciałem się oderwać trochę od planu biegowego.. Zrobić coś innego.. Tak tez uczyniłem.. Trochę pochodziłem po górkach i trochę popróbowałem biegania po większych przewyższeniach.. Oto rezultat:
Czwartek, 29 lipca 2010
----
Najpierw mały spacerek na lokalny szczyt... Dla relaksu
█ SUMA: 146'02"/ 6,29 km (śr.HR 88bpm/ maks.HR 119bpm)
----------------------------------------------------------------------
Po południu pierwszy bieg... Najpierw ponad 2 km w dół.. Potem pierwszy podbieg, ponad 1km i 70m pod górkę do sanatorium "Biawena"... Trochę się zmachałem i zrobiłem mała przerwę.. Widok z tego miejsca bardzo ładny..
... Potem zbieg w dół i bieg na górę Jawor.. Na ok 2km przewyższenie 150m w końcówce ostro pod górkę.. Pod szczytem małe sanktuarium prawosławne... Tam przerwa.. Trochę mnie zmęczyły ostatnie metry.. Potem powrót do chatki.. 2 km pod górkę... Suma przewyższeń i obniżeń wg Garmina 305 FR +280m/-280m
█ SUMA: 67'18"/ 12,27 km = 05'29" (148 = 77%)
█► 5'29" (121/130)
█► 5'14" (133/138)
█► 5'11" (145/166)
█► 5'09" (170/177)---> przerwa
█► 4'52" (138/156)
█► 5'21" (148/158)
█► 5'57" (160/167)
█► 6'35" (163/186)---> przerwa
█► 5'36" (141/153)
█► 5'18" (143/158)
█► 5'38" (141/153)
█► 5'31" (159/166)
█► 5'06" (166/167)
Piątek, 30 lipca 2010
----
Znowu krótki spacer pod górkę tym razem na tak zwane Kozie Żebro
...
█ SUMA: 100'51"/ 3,98 km
Sobota, 31 lipca 2010
----
Najpierw z rana spacer po górach na Jaworzynę Konieczańską... Na samym szczycie punkt widokowy.. Ładny widok na pobliskie szczyty i zalew "Klimkówka"
█ SUMA: 260'13"/ 12,50 km
--------------------------------------------------------
Po południu drugi bieg.. Krótko na wymęczenie.. Najpierw zbieg w dół od babci z Huty Wysowskiej do Wysowej 2km.. Potem płasko i powrót od 4km po górkę, ale potem dalej za chatkę na przełęcz.. W sumie na 3km 160m pod górkę.. Ostatnie 500m 70m przewyższenia.. Ostatnie metry na samym podbiegu zmęczyły mnie okrutnie.. Nie widać tego po tętnach, ale niezle się zsapałem... Uświadomiłem sobie, że w bieganiu po górach jestem słaby jak barszcz ukraiński.. hehe.. Jest co trenować i poprawiać.. Jak na razie siła biegowa prawie na zero..W sumie na tym treningu wyszło +164m/-162m
█ SUMA: 42'05"/ 8,44 km = 04'59" (154 = 80%)
█► 5'34" (120/131)
█► 4'52" (132/141)
█► 4'29" (155/165)
█► 4'35" (156/163)
█► 4'34" (164/168)
█► 4'58" (166/169)
█► 5'08" (170/173)
█► 6'09" (164/184)
█► 3'50" (166/172)
Poniedziałek, 02 sierpnia 2010
----
Wyjazd z ojcem do Jurkowa.. Już od dawna chcieliśmy zobaczyć co jest na tej Mogielicy, najwyższym punkcie w Beskidzie Wyspowym.. Wypad na jeden dzień.. Dosyć ładny spacer.. Podejście 5km 650m przewyższenia.. Szkoda, że było dosyć parno i duszno.... Mimo słonecznej pogody widoczność była słaba, bo ze szczytu oprócz Turbacza i masywu Babiej Góry nie było widać Tatr.. Na halach pod Mogielica było sporo jagódek..
█ SUMA: 323'22"/ 14,42 km = 22'25" ( śr.HR 89bpm/ maks.HR 118bpm)
Wtorek, 03 sierpnia 2010
----
Ostatni bieg... Jak poprzednio najpierw 2km w dół.. Potem pod pobliską górkę 2,5km 180m przewyższenia, zczego ostatnie 500m 110m przewyższenia.. Powrót w dół i do chatki pod górkę 2km 70m przewyższenia... W sumie +245m/-240m
█ SUMA: 61'20"/ 10,53 km = 05'39" (150 = 79%)
█► 5'20" (125/135)
█► 5'09" (136/143)
█► 5'31" (146/152)
█► 5'32" (153/163)
█► 5'48" (159/171)
█► 5'29" (164/177)
█► 5'33" (154/169)
█► 5'18" (154/166)
█► 6'01" (147/158)
█► 5'44" (155/165)
█► 5'21" (161/168)
Na koniec.. W sumie spokojne kilka dni.. Fajny odpoczynek praktycznie na łonie natury.. Pierwsze biegi po górach pokazują, że jaki jestem słabiutki
.. Ale to nic frajda była niezła.. Od nastepnego tygodnia wracam powoli do planu.. Jeszcze nie wiem, co będę robił do końca tygodnia..
Pozdrawiam...