PATATAJEC - komentarze
Moderator: infernal
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
to wyobraż sobie jaki to wtedy byłyby wyczyn w porównaniu do tego zrobienie ultrasa przy 40tce to byłby pikuśSvolken pisze:Jak się teraz zacznie, to akurat ultra na 70-tkę jak znalazł
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1060
- Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Czytam regularnie Twojego bloga i jestem pełen podziwu. Mam podobne warunki wzrostowo/wiekowo/wagowe i zacząłem biegać jedynie jakieś 1 miesiąc później niż Ty (połowa września) , a daleko mi do tak szybkich postępów. Podoba mi się że spokojnie wyznaczasz sobie cele i ostrożnie podchodzisz do kolejnych coraz dłuższych dystansów. Nie znam się na tym, ale na czuja sądzę że to bardzo rozsądne podejście które zaprocentuje.
- kubako83
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 897
- Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Co to (a moze kto) ten Krzepki Radek?? Gdybym ja przyswajal takie ilosci pokarmu jak Ty, to pewnie zostalbym wyslany przez rodzine na miting Anonimowych Anorektykow ) Nie zrozum mnie zle - zazdroszcze Ci swobody w ukladaniu menu, bo ja ciagle slysze, ze sie glodze, a jem znacznie wiecej od Ciebie przy duzo mniejszym zuzyciu kalorii.
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6511
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Nie jest złym, jestem tego przykładem.00jan pisze:Jestes pewien czy bieganie na czczo jest dobrym pomyslem?
Z Tadkiem K. czasem ścigam się na zawodach ... ale nawet nie marzę, że będąc w jego wieku nadal będę tak biegać ...
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Uuu! Nie zaglądałem tylko chwilę :D
No dobra - idę biegać!
Dziękuję za miłe słowa. Strasznie się w to bieganie wkręciłem, a jak się w coś wkręcam, to staram się przeć tak mocno, jak tylko się da. Z celami jest jednak ostrożnie. Nie chcę, by w choćby w 50% były obarczone ryzykiem porażki i tak jak pisałem wcześniej - chcę biegać jak najdłużej, a pokonanie niektórych, kluczowych dystansów mogłoby tę chęć nieco przytępić. Tego nie chcę. Życzę powodzenia - jak dobrze przebiegamy zimę, to na wiosnę na pewno to zaprocentuje .brujeria pisze:Czytam regularnie Twojego bloga i jestem pełen podziwu. Mam podobne warunki wzrostowo/wiekowo/wagowe i zacząłem biegać jedynie jakieś 1 miesiąc później niż Ty (połowa września) , a daleko mi do tak szybkich postępów. Podoba mi się że spokojnie wyznaczasz sobie cele i ostrożnie podchodzisz do kolejnych coraz dłuższych dystansów. Nie znam się na tym, ale na czuja sądzę że to bardzo rozsądne podejście które zaprocentuje.
Hej Kuba. "Krzepki Radek" to, proszę Ciebie, jeden z najlepszych keczupów na rynku. W serii jest jeszcze "Słodka Ania", która jest równie pyszna, aczkolwiek mniej pikantna. Polecam jeszcze spróbować keczup "Włocławek", który w niczym nie ustępuje Radkowi czy Ani. Co do tego mojego żarcia, to już wiele razy o tym pisałem, ja tak jem od zawsze. Co prawda w momencie, w którym ważyłem 86 kg, jadłem więcej, ale też nie było to tyle, co forumowa średnia. Czasem jednak, przyznaję, jem za mało i czuję, że za mało zjadłem. Problem w tym, że ja zapominam o żarciu jak coś robię. Tak było wczoraj np. Co do zużycia kalorii, to też u mnie w dni, w które nie biegam, słabo. Siedzę dużo przed kompem, a tam akurat kalorii nie spalę . Powiem jeszcze jedno: Jak mi się interes rozkręci, to też będę żarł więcej :D - na razie lekka bieda finansowakubako83 pisze:Co to (a moze kto) ten Krzepki Radek?? Gdybym ja przyswajal takie ilosci pokarmu jak Ty, to pewnie zostalbym wyslany przez rodzine na miting Anonimowych Anorektykow ) Nie zrozum mnie zle - zazdroszcze Ci swobody w ukladaniu menu, bo ja ciagle slysze, ze sie glodze, a jem znacznie wiecej od Ciebie przy duzo mniejszym zuzyciu kalorii.
Moje doświadczenia są odwrotne, choć przyznaję, że jeszcze niewykrystalizowane. Niedzielne bieganie mnie zastanowiło. Być może chwilowa niedyspozycja. Właśnie jestem po bananie i mam zamiar za 15 minut wyjść pobiegać - to a'propos tego niewykrystalizowania .00jan pisze:Jestes pewien czy bieganie na czczo jest dobrym pomyslem? Jeden banan nie napycha a daje wmiare duzo energi. Wg. mnie o wiele lepiej sie wtedy biega.
O fajnie. No niesamowicie prze do przodu. Jestem też pod ogromnym wrażeniem tego, że przecież zaczął biegać stosunkowo późno - w wieku 45-46 lat, a wyniki jakie osiągnął są na razie absolutnie poza moim zasięgiem (mimo mojego wieku) i wielu innych. Fajnie to nastraja, że można jeszcze długo i w dobrej kondycji sobie biegać, i przeganiać wysportowanych 20. i 30. latków na zawodach! Pan Tadek rządzi!beata pisze:Nie jest złym, jestem tego przykładem.00jan pisze:Jestes pewien czy bieganie na czczo jest dobrym pomyslem?
Z Tadkiem K. czasem ścigam się na zawodach ... ale nawet nie marzę, że będąc w jego wieku nadal będę tak biegać ...
No dobra - idę biegać!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 826
- Rejestracja: 26 sie 2009, 00:18
- Życiówka na 10k: 40:14
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Kurcze, dziwie się. Ja po 20 min biegu robie się tak głodny, że tylko o jedzeniu myśle. Pozatym dużo też czytałem o tym, że organizm "się niszczy" przy wysiłku na czczo.beata pisze:Nie jest złym, jestem tego przykładem.00jan pisze:Jestes pewien czy bieganie na czczo jest dobrym pomyslem?
-
- Stary Wyga
- Posty: 243
- Rejestracja: 07 cze 2009, 08:22
Ja gdy wracam z biegania, to zjadłabym konia z kopytami. Nie odczuwam pragnienia tylko pierwotny głód.
A z tym biegowym samopoczuciem, to nie wiem od czego zależy. Jest tyle składników, które mają na to wpływ.. Zauważyłam tylko, że gdy zwiększam kilometry do około 200 na m-c to zdecydowanie drętwieją mi łydki. Próbowałam dwukrotnie i za każdym razem to samo. Jeszcze żółtodzioby biegowe jesteśmy
Monka
A z tym biegowym samopoczuciem, to nie wiem od czego zależy. Jest tyle składników, które mają na to wpływ.. Zauważyłam tylko, że gdy zwiększam kilometry do około 200 na m-c to zdecydowanie drętwieją mi łydki. Próbowałam dwukrotnie i za każdym razem to samo. Jeszcze żółtodzioby biegowe jesteśmy
Monka
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Ja też tak mam. Może nie po zwykłym treningu, ale po zawodach. Zjadłabym wszystko w zasięgu ręki. Dobrze, że mój mąż ma wręcz przeciwnie i zazwyczaj zjadam swoją porcję i większą część jego.Moniś pisze:Ja gdy wracam z biegania, to zjadłabym konia z kopytami. Nie odczuwam pragnienia tylko pierwotny głód.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 826
- Rejestracja: 26 sie 2009, 00:18
- Życiówka na 10k: 40:14
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
To ja mam mix. Po treningu kiedy biegam koło 16 jestem głodny, że zjadam 2 porcje a jak póżniej biegam to banana lub jabłko jem a czasami nawet nic i jest też ok. A po zawodach raz odpycha mnie od jedzenia, wręcz robi mi się nie dobrze a raz nie zwracam na to uwagi.
Ależ ten organizm człowieka jest dziwny.
Ależ ten organizm człowieka jest dziwny.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
A ja się głodny robię pół godziny po treningu! No i w nocy :D - jak nie śpię, czyli teraz!
W ciemnej kuchni, sam jedyny, opuszczony, czeka na to by się nim zaopiekować - pyszny kawałek sernika! Ajajajajjjj...
W ciemnej kuchni, sam jedyny, opuszczony, czeka na to by się nim zaopiekować - pyszny kawałek sernika! Ajajajajjjj...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Trzymam kciuki Daj znać jaka była ocena.
A propos ciast - ja mam dzisiaj Wigilię w zespole - coś czuję, że będzie duuuuuuuuuuuużo słodkości
A propos ciast - ja mam dzisiaj Wigilię w zespole - coś czuję, że będzie duuuuuuuuuuuużo słodkości
- Fladra
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 818
- Rejestracja: 07 paź 2009, 16:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: KRK
Mama nadzieje, że zły humor nie jest wynikiem niekorzystnej oceny Twojej pracy.Qba Krause pisze:Trzymam kciuki Daj znać jaka była ocena.
A na zły humor najlepsze jest przeciez bieganie.
Trzymam kciuki aby było lepiej
Biegam bo Lubię Kraków
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43