Dla tych, którzy śledzą nie tylko starty, ale i ruchy najszybszego biegacza długodystansowego ostatniej dekady:
Fotki z jego ostatniego występu w Birmingham na 10000m.

...i wcześniejsze

a także na tle Galena Ruppa, najszybszego obecnie białego na 5000m.
Wszystkie te ujęcia mają swoją część wspólną. Jest nią niebywała wręcz umiejętność biegu z fantastycznie rozluźnioną górą. Jeśli miałbym upatrywać źródła fenomenu Kenenisy Bekele, to ten element wskazałbym jako pierwszy. Sam luz jednak w mojej ocenie to za mało. Tam jest coś jeszcze...
Bieg na samym luzie, choć jest wielką sztuką, to poddanie się zaledwie siłom bezwładności. Bekele jakby sterował bezwładnością, generując lokalne przyspieszenia części cała, które w płynnym zgraniu wzmacniają bezwładność. I tu już zaczyna niebezpiecznie trącać o rytm, bowiem luz w ruchach, to relaks i czujność zarazem, czyli umiejętne zabieranie się omalże na gapę z prawami fizyki. Cwaniactwo ruchowe i biomechaniczna wirtuozeria. Tego nie da się dokonać dopingiem, farmakologią, opartą na fizjologii najnowszą myślą treningową czy technologią.