kachita - 2011-2012

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

poniedziałek, 10 września

1h body pump

W sumie bez historii. Widzę postępy, zwłaszcza przy tricepsie, ale to podobno rozwojowy mięsień ;) I chyba zwiększę sobie obciążenie na nogi i martwy ciąg, bo coś mi lekko wchodzą te tryliony powtórzeń. Ale to dopiero jak obczaję nowy zestaw ćwiczeń - podobno ma być w przyszły poniedziałek.

wtorek, 11 września
Obrazek
8,94 km w 1:00:15
średnie tempo: 6:44
średnie tętno: 158
max tętno: 178
5 + 13 min rozciągania
12 min sprawności biegowej

Buty: Asics Hyper 33

Nieco ciężkie dzisiaj nogi były po wczorajszych ekscesach sztangowych - może dlatego, że obciążenie do wykroków wzięłam większe? No i do tego ten upał - masakra. Dzisiaj więc szału nie było ;) Ale za to buciki się ułożyły, już nic nie cisną ani nie szorują. Cieszy mnie to bardzo, bo to fajne buciki są. I jak w nich chodzę, to czuję tę miękkość pod piętą ;)
W ogóle to zaczyna się robić wcześniej ciemno, musiałam dziś w połowie treningu wynieść się z parku i przejść na chodniki. Na chodnikach zawsze zwalniam. Hm, dziwne to. Na koniec weszło 7 przebieżek po 30'' z 1' przerwy w świńskim truchcie. A potem dziwne kroki - dzisiaj dodałam nowy element, podskoki w górę z uniesieniem kolana i przeciwległej ręki. W sumie to dobrze, że ciemno było :bum:
W czwartek interwały. W tempie na 3km. Ała ;) Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

czwartek, 13 września
Obrazek
16'E + 5* (3' po 5:20 + 1'30'' trucht) + 16'E
razem: 7,975 km w 52:55
średnie tempo: 6:38 (5:11, 5:08, 5:12, 5:09, 5:14)
średnie tętno: 164
max tętno: 180
5 + 13 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

Wczoraj wieczorem jechałam godzinę na rowerze w strugach deszczu. W cywilnych ciuchach, czyt. dżinsach itp. Buty do tej pory mam mokre, przemarzłam doszczętnie. Dzisiaj na szczęście padało tylko rano, ale jest zimniej niż wczoraj, więc włożyłam nową koszulkę NB - rewelacja! Było mi tylko odrobinę za ciepło ;) Patent z siateczką na plecach - rewelacja!

Tak w ogóle to taki szybki trening interwałowy jest idealny na odreagowanie 10 godzin stresu w pracy :taktak: Pierwsze powtórzenie leci się jeszcze na złości i frustracji. Na drugim powoli oczyszcza się umysł. Gdzieś przed połową trzeciego w głowie kołaczą się myśli typu: "To już zasadniczo połowa. W sumie jeszcze tylko dwa powtórzenia. To więcej niż połowa, to już 60%. Czyli w sumie prawie jesteśmy w domu!" Przy czwartym myśli są już nieco bardziej zdesperowane ;) "Jeszcze tylko do Lidla. A potem do zajezdni. I do przystanku. Oddychaj, oddychaj! Co to za kolka cholerna! Ała, nogi mnie bolą. Daleko jeszcze?" A podczas ostatniego euforia z powodu końca treningu miesza się z rozpaczą nad bolącymi nogami i płucami, i robi się wszystko, żeby odwrócić uwagę od tego ostatniego - liczenie w myślach, koncentrowanie się na przejeżdżających samochodach, liczenie w myślach, "Byle do stu, no dobra, sto pięćdziesiąt, jeszcze dziesięć, już prawie, no czemu ten zegarek nie piszczy?!". Schłodzenie to milutki relaks, rozmyślanie o tym, co dobrego się zje i "Dlaczego nie ma nic słodkiego w lodówce, ale co tam słodkie, kasza gryczana z pieprzem i oliwą z oliwek, mniam, szkoda, że masło zjełczało, bo z masłem jest przecież dużo lepsza, no ale trudno, szkoda, że kasy nie wzięłam, bo bym masło kupiła, ale pewnie przy okazji wpadłaby czekolada, więc może w sumie lepiej." I tak jakoś ten trening zleciał :) Czy wspominałam już, że lubię biegać? :hej:

Wszystkie powtórzenia biegane na czuja, nie chciało mi się latać z GPSem, na szczęście znalazłam prostą o odpowiedniej długości. Gdyby była tak z 15 metrów dłuższa, to by była idealna, tak musiałam trochę zakręcać, odległości nie są zbyt dokładne, bo sprawdzałam na GPSies tak trochę na oko. Ale różnice powinny być niewielkie, do 5 metrów. Czyli całkiem równo mi to wyszło :) A, przy czwartym powtórzeniu musiałam się na chwilkę zatrzymać, żeby nakrzyczeć na pana ze słuchawkami, którego duży pies leciał w moją stronę. Potem z nerwów przyspieszyłam ;)

Przy okazji dziwi mnie trochę, że lubię interwały, skoro nie lubię krótkich wyścigów, typu 3 czy 5 km... Hmmm... I zastanawiam się, czy martwić się tym, że przez pół godziny po treningu coś miałam z oczami - nie były to mroczki, ale jakoś słabo widziałam, wzrok mi się nie fokusował. Ale przeszło, więc chyba jednak nie będę się martwić.
W sobotę izi z przebieżkami, w niedzielę - się zobaczy, czy zostanie mi coś siły po maratonie :) Stay tuned!

PS Chyba potrzebuję sobie kupić jakieś szybkie buciki. Mirage i Asicsy są chyba za miękkie ;)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Żenujący żart na piątek

Biegnie dwóch ultrasów obok siebie, już dość długo, biegną, biegną i jeden pyta drugiego:
- Słuchaj, to jest słońce czy już księżyc?
Na co drugi:
- Nie mam pojęcia, pierwszy raz biegnę tę trasę.



Ba dum tss! :bum:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

sobota, 15 września
Obrazek
9,49 km w 1:01:01
średnie tempo: 6:26
średnie tętno: 159
max tętno: 180
5 + 13 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

Parkowe easy z przebieżkami - weszło 8, jak zwykle po 30'' z przerwą 1'. Było dość wietrznie, momentami mocno w mordę wiało, a tu proszę, całkiem nieźle mi dzisiaj nóżka podawała :) Taki w sumie BNP mi wyszedł, poniekąd, nie licząc ostatnich 400 metrów, gdzie specjalnie zwolniłam dla rozluźnienia przed przebieżkami.
Po bieganiu szybki prysznic i pojechałam na Expo :) Tak szybko pojechałam, że aż zapomniałam wziąć przygotowaną gotówkę. No nic, na szczęście coś tam w portfelu było, wydałam niemal wszystko co do grosza :bum: U przemiłych panów z reerun.pl zakupiłam koszulkę startową z orzełkiem (męską S, bo jednak nie czuję się jeszcze gotowa na obcisły top :ojoj: ) - trochę jest mocno powycinana, ale oj tam, oj tam. Do Berlina będzie jak znalazł. Do tego Bil Active, jakiś żel, ciastka dostałam w prezencie, zrobiłam sobie badanie stóp (stopa niby wysklepiona normalnie, ale jest płaskostopie poprzeczne, które widać dopiero jak obciążam stopy, polecane wkładki), zapisałam się na maraton krakowski (jeszcze mogę się wycofać, mam czas na uiszczenie opłaty startowej do końca miesiąca), zjadłam gofra i wróciłam do domu.
I w ogóle jak tak sobie łaziłam tam po tym Expo, patrzyłam na tych wszystkich ludków z plecaczkami startowymi, to im straszliwie zazdrościłam, że oni jutro biegną, a ja nie. Do tego właśnie skończyłam czytać tę książeczkę, co tylko spotęgowało moją zazdrość. Trzymajcie kciuki, żeby w przyszłym roku moje ciało nie odmówiło współpracy przy projekcie Maraton!

Jutro mam w planie długi bieg, zobaczymy, czy mi wcześniej nogi w tyłek nie wejdą ;) Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

niedziela, 16 września
Obrazek
16,45 km w 1:46:48
średnie tempo: 6:30
średnie tętno: 153
max tętno: 161
14 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage 2

Rany, myślałam, że nie wyjdę. Jak już dotarłam do domu po wolontariowaniu, to myślałam, że mi nogi odpadną, a kręgosłup pęknie. Nie wspominając o dłoniach opuchniętych od klaskania ;) Nie było lekko, ale i tak nie ma co porównywać z tym, co przeżywali biegacze :) Ogólnie to bardzo polecam bycie wolontariuszem podczas tak dużej imprezy, jest to niezapomniane przeżycie, zwłaszcza, jak biegną znajomi!
W każdym bądź razie dotarłam do domu, zdrzemnęłam się trochę, siłą woli zwlokłam się z sofy i wyszłam. I nie wiem, czy to ta atmosfera maratonu, czy co, ale kurcze, jak mi noga podawała... Paczę sobie na średnie tempo tych moich lapów i oczom nie wierzę, normalnie ;) I do tego tętno całkiem w normie. Oczywiście bolały mnie stopy i trochę łydki (achilles już się mrozi :taktak: ), ale ogólnie było spoko. Może ten półmaraton w Szamotułach to nie jest taki zły pomysł? Muszę tylko obczaić, gdzie tam można przenocować.
Jutro body pump i podobno nowy układ ćwiczeń, mam nadzieję, że mniej będzie takich obciążających barki - w obecnym układzie jest ich sporo. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

czwartek, 20 września
Obrazek
6,4 km w 41:25
średnie tempo: 6:28
średnie tętno: 156
max tętno: 165
5 + 13 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

W poniedziałek czułam się zmęczona (w sumie nic dziwnego, w niedzielę byłam jakieś 10 godzin na nogach poza domem), więc odpuściłam wszelkie aktywności fizyczne i poszłam po pracy do kina - a co, należało mi się :hej: We wtorek coś mnie zaczęło rozkładać, więc odpuściłam bieganie. W środę w ogóle wszystko odpuściłam i cały dzień przespałam, budząc się tylko na wzięcie aspiryny. Dzisiaj poczułam się już trochę lepiej, więc postanowiłam testowo potruchtać, tak z pół godzinki max, bo jeszcze jestem trochę osłabiona. Nawet nieźle wyszło, siły było w sumie na więcej, ale było już ciemno i zimno, widziałam swój oddech w świetle latarni ;) I do tego ubrałam się w krótki rękawek :lalala: Cóż, albo mnie to bieganie dobiło i się porządnie rozchoruję, albo mi przejdzie. Trzymajcie kciuki!

Stay tuned!

I mały konkurs - gdzie jest Wally? ;)

Obrazek
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

piątek, 21 września

8 min ABS

Potem miało być jeszcze (hard)core stability, ale tak się zmachałam tymi ćwiczeniami, że już mi się nie chciało :hahaha:

sobota, 22 września
Obrazek
8,45 km w 55:28
średnie tempo: 6:34
średnie tętno: 163
max tętno: 180
5 + 13 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

Rany, ale orka :lalala: Zero mocy, tętno szalało, wiatr wiał (zawsze w oczy, oczywiście ;) ), miałam ochotę przerwać tę farsę i iść do domu. No ale stwierdziłam, że skoro biegowo jest do dupy, to chociaż może poćwiczę psychikę i nie poddam się tej wszechogarniającej niemocy, a nawet zmotywuję się do dokończenia treningu i zrobienia przebieżek. Nawet jakoś wyszło, bo i 4 przebieżki udało się zrobić. Jakim cudem mi takie tempo wyszło, to nie wiem, bo miałam wrażenie, że się toczę jak furmanka z kartoflami. W ogóle w soboty źle mi się biega, podejrzewam, że dlatego, że a) w piątki za późno chodzę spać, przez co b) w soboty za późno wstaję, c) przed bieganiem mało co jem, bo nic w lodówce nie ma, a zanim się ogarnę, to już muszę iść biegać, a nie do sklepu.
Jutro długo, jakieś 2 godzinki. Jak dobrze pójdzie i łydka nie będzie za bardzo płakać, to może opłacę te Szamotuły. Bo wizytę u ortopedy po skierowanie na tejping mam już umówioną ;)
Stay tuned!


ED: Jeżu, zapomniałabym o najważniejszym! Dzisiaj, gdzieś w połowie treningu, przebiegłam tysięczny kilometr w tym roku :spoczko:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

niedziela, 23 września
Obrazek
18,45 km w 2:00:51
średnie tempo: 6:33
średnie tętno: 163
max tętno: 171
15 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage 2

Pierwszy dzień jesieni :) Pogoda jest super, słońce świeci, ale jest przyjemny chłodek w powietrzu - to lubię :taktak: Szkoda, że mnie nieco głowa bolała, zapewne na zmianę pogody. Albo z okazji weekendu. No ale i tak wybrałam się na long runa. Na początku myślałam, że będzie marnie, ale potem jakoś się rozkręciłam. Biegło się nieźle, miałam wprawdzie wrażenie, że znowu wlekę się jak furmanka, ale tym razem wiedziałam, że to tylko wrażenie i starałam się nie przyspieszać za bardzo ;) Ogólnie nie jest źle, łydka podczas biegu nie boli, nie bolały też ani kolana, ani biodra, więc może się jeszcze tym roku nie rozlecę :hejhej:
W ogóle też coraz bardziej lubię moje nowe kosmiczne butki. Tylko muszę do nich obcinać paznokcie na bardzo krótko.
No, to tyle na ten tydzień. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

poniedziałek, 24 września

Nie chciało mi się jechać specjalnie do miasta na body pump. Bywa.

Znalazłam ciekawą stronkę bodyrock.tv, zapragnęłam mieć takie ciało jak pani prowadząca (oprócz sztucznych cycków, moje naturalne bardziej mi się podobają ;) ) i zapuściłam sobie Day 3 z 30-dniowego czalendżu, przy pomocy online interval timera. Na razie zrobiłam tylko część body rock burn (i to w wersji dla początkujących! tutorial z różnymi wersjami jest na dole strony) i się, kurczę, spociłam :hahaha: A tu jeszcze body sculpt mnie czeka. Masakra :ojoj:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

wtorek, 25 września
Obrazek
9,21 km w 1:02:00
średnie tempo: 6:44
średnie tętno: 156
max tętno: 177
5 + 15 min rozciągania
12 min sprawności biegowej

Buty: Saucony Mirage

Wtorkowe easy z przebieżkami - 8 po 30''/1'. Tempo lajtowe, bo po wczorajszych wygibasach mam zakwasy w pośladkach - ale tak idealnie pośrodku :hahaha: Porozciągałam je dzisiaj porządnie, mam nadzieję, że jutro nie będą mi się dawać zbytnio we znaki ;)
I w ogóle dzisiaj leciałam po chodnikach, bo wieczorem jest już za ciemno na bieganie w parku. Ech.
W czwartek interwały. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

czwartek, 27 września
Obrazek
12'E + 4* (10' po 5:50-6:00 + 5' trucht) + 12'E
razem: 12,126 km w 1:19:06
średnie tempo: 6:31 (5:52, 5:49, 5:50, 5:49)
średnie tętno: 160
max tętno: 170
5 + 15 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

Interwały w tempie na dyszkę. W miarę równo biegłam, może dlatego, że biegałam ten odcinek w tę i z powrotem :bum: Ale git, chyba już czuję to tempo. W ogóle to byłam jakaś taka zakręcona i pierwsze tempo pobiegłam z oddechem 4/4 :ojoj: Ale dało radę, więc ten. Może to dobrze. Potem standardowo 3/3, a pod koniec 2/2. Czułam wysiłek i - co mnie nieco dziwi - nadal czułam zakwasy w tyłku. Jak się tak zastanawiałam, jak to będzie w Wawie i czy dam radę tak biec przez godzinę, to doszłam do wniosku, że tak, zwłaszcza na startowej adrenalinie. Czyli cel jest w zasięgu nogi ;)
W sobotę raczej na pewno nie wstanę na BBL, więc będzie truchtanko w parku, a w niedzielę long. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

sobota, 29 września
Obrazek
7,49 km w 50:31
średnie tempo: 6:45
średnie tętno: 148
max tętno: 165
5 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

Cały dzień miałam coś do zrobienia - a to obowiązki rodzinne, a to kupowanie lampy, a to montowanie lampy... W dodatku niewyspana byłam niemożebnie, więc drzemka była nieodzowna. Niestety, jak cały dzień była piękna pogoda, to akurat jak się obudziłam z drzemki, to padało. No nic, odpuszczę, pomyślałam. Ale potem słyszę, że już nie pada. No to sobie myślę, że może jednak pobiegnę. Przebrałam się, wychodzę na balkon, żeby sprawdzić, czy nie będzie mi za ciepło - a tu znowu leje... Ciemno, zimno, mokro... No to się przebrałam z powrotem, obejrzałam jeden odcinek serialu, coś tam porobiłam, ale mnie nosiło. No to zerkam znowu za okno - nie pada. Patrzę na zegarek - 22:50. No ale w końcu wyszłam. Biegło się całkiem spoko, na ulicach pustawo, tylko przy całonocnym monopolowym, przy którym akurat wypadło rozciąganie, tłumy ;) Generalnie nie będę powtarzać tak późnego biegania, bo potem człowiek siedzi do drugiej, żeby ochłonąć.
A, i ubrałam się na długo - cóż, jeszcze nie czas na takie ekscesy, ugotowałam się.

niedziela, 30 września
Obrazek
18,11 km w 2:00:37
średnie tempo: 6:40
średnie tętno: 160
max tętno: 173
17 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage 2

Dzisiaj long run. Też po drzemce, ale nieco wcześniej ;) Generalnie coś nie było mocy, ostatnie 15 minut to już na rzęsach leciałam. Ale po bieganiu nogi mniej się pode mną uginały niż w zeszłym tygodniu - zapewne dlatego, że biegłam wolniej ;) No ale od przyszłego tygodnia już będą te longi coraz krótsze, w sumie się cieszę, bo zmachałam się dzisiaj. Przetestowałam też jabłkowy żel z GoSportu. Nie jest najlepszym rozwiązaniem, mimo wygodnego otwarcia - a) jest go za dużo, b) ma kawałki owoców, które trzeba jakoś tam gryźć. Te żele Nestle są pod tym względem lepsze, chociaż otwarcie mają beznadziejne i smakują nieco dziwniej.

I tym sposobem udało mi się pobić (i to straszliwie) mój rekord miesięcznego przebiegu - we wrześniu nabiegałam 189,8 km! I to mimo przeziębienia w zeszłym tygodniu. I do tego przestała mnie boleć łydka! Well done, kaczita, well done :)

Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

wtorek, 2 października
Obrazek
9,33 km w 1:01:53
średnie tempo: 6:38
średnie tętno: 159
max tętno: 177
5 + 15 min rozciągania
13 min sprawności biegowej

Buty: Asics Hyper 33

Dzisiaj lekkie izi z przebieżkami - 8 ich wyszło, jak zwykle po 30 sekund, z przerwą w minutowym truchcie. Na nogach Asicsy. Rany, jakie one miętkie są :hahaha: W porównaniu z Mirażami są raczej wąskie z przodu, poza tym przez tę miękkość biegnie mi się w nich jakoś tak sprężyście - wiem, dziwne określenie, ale jakoś tak hopsałam sobie po tych chodnikach :bum: Może to też być kwestia tego czegoś dziwnego w podeszwie, nie pamiętam, jak to się nazywało. W każdym razie na szybkie treningi ten but się nie do końca nadaje, za miękki jest. Poczułam to podczas przebieżek. Ale na takie izi jest w sam raz, na coś lekko żwawszego też się nada. Troszkę Achilles dzisiaj piszczał, pewnie dlatego, że do buta nieprzyzwyczajony. Teraz już siedzi cicho.

W ogóle patrzę sobie na ten wrześniowy przebieg i nie mogę wyjść z podziwu, jakim cudem ja tyle wybiegałam. Bo wcale nie czułam, że jakoś strasznie dużo biegam czy coś. Normalnie biegałam. Jak czułam się zmęczona, to odpuszczałam. Jak nie, to nie ;) Napisałabym, że to bieganie robi się łatwiejsze, ale to ja robię się po prostu lepsza :spoczko: Do tego bez szczególnej zmiany diety i ograniczania się (no dobra, może troszkę) schudłam kilogram. Jeszcze dwa i będzie git. Dobrze mi z tym bieganiem, mam nadzieję, że będę biegać jak najdłużej :taktak:

Obrazek

I nie wiem, czy też tak macie, ale jak tak dzisiaj patrzyłam na kalendarzyk na run-logu na październik, taki pusty, nieśmigany, to czułam się strasznie podekscytowana, że go zacznę dzisiaj wypełniać :) Gupia jestem, normalnie :hahaha: :bum:

A z newsów - dostałam dzisiaj mejla o takiej treści:
"Witamy,
Twoje zgloszenie na XII Cracovia Maraton -Bieg Główny zostalo zweryfikowane. Twój numer startowy to 335."
:hej:

W czwartek interwały. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

piątek, 5 października
Obrazek
15'E + 5* (3' po 5:15-5:20 + 1'30'' trucht) + 13'E
Razem: 7,6 km w 49:23
średnie tempo: 6:30 (5:00, 5:07, 5:10, 5:06, 5:09)
średnie tętno: 165
max tętno: 182
6 + 16 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

Miało być wczoraj, ale wczoraj tak mocno wiało, że prawie mnie zwiało z roweru w drodze powrotnej z pracy. W takich warunkach bieganie interwałów byłoby bez sensu. Dzisiaj wiało nieco mniej, najmocniej w twarz na 3 i 5 powtórzeniu. W ogóle wyszło zdecydowanie za szybko, ale to dlatego, że coś mi się znowu pokręciło i jak sobie na gpsies sprawdzałam międzyczasy (wjazd do Lidla, zegar na zajezdni, przystanek ;) ) to wpisałam tempo 5:15, zamiast 5:20 :jatylko: A że mi zawsze wychodzi szybciej niż sobie ustalam, to tak wyszło :jatylko: Generalnie nie biegło się źle, tempo przyjemnie wymagające, chociaż na czwartym powtórzeniu złapała mnie kolka. A piąte troszkę na rzęsach (ale pod kontrolą), to na pewno przez ten wiatr :taktak:
I w ogóle mam zagwozdkę. Jak jutro wstanę i pójdę na BBL, to przy okazji zapewne dam się skusić na zawody 8km (Przewietrz się na Olimpijskim). A to chyba bez sensu po dzisiejszych interwałach. Do tego za tydzień jest test Coopera, który chciałabym pobiec, a za dwa teoretycznie połówka w Szamotułach, której jeszcze nie opłaciłam, ale jestem zdecydowana na nią na 95%, zwłaszcza, że już w pracy naopowiadałam, że biegnę :hej: No i nie wiem, co z tym fantem zrobić. Biec jutro, nie biec, biec Coopera, nie biec... Najlepsze jest to, że po Cooperze są zawody na dychę - Bieg Gerharda Hauptmanna. Dziwny ten mój Wrocek, albo nie dzieje się kompletnie nic, albo wszystko jest naraz :lalala:

No, to teraz udaję się w stronę lodówki po lody, bo draże Korsarz już są niestety wspomnieniem, a muszę zagryźć czymś słodkim te kabanosy ;)

Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

sobota, 6 października
Obrazek
6,13 km w 40:21
średnie tempo: 6:35
średnie tętno: 165
max tętno: 175
5 min rozciągania

Buty: Asics Hyper 33

Rano nogi były jeszcze ciężkie, więc stwierdziłam, że nie ma sensu pchać się na zawody. Po południu wyszłam do parku, ale była generalnie masakra. Po pierwszym kółku miałam dość, może dlatego, że za szybko pobiegłam rozgrzewkę i to pierwsze kółko, a może sobota to naprawdę nie jest mój dzień do biegania. Ledwo dokręciłam te 30 minut, pod koniec miałam już zawroty głowy i było mi niedobrze. I w ogóle muszę przejść się do gina, bo muszę się dowiedzieć, z jakiego powodu mam się martwić. Bo w ciąży na pewno nie jestem.
Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej, bo w planie long run 90-100 minut. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
ODPOWIEDZ