Eh...
Dzidka, Dzidka. Rower se lepiej kup fajny za tego tysiaka co chcesz na garnek wydać

. Fakt - jestem technomaniakiem, treningi rozpisuję co do sekundy i z dokładnością do 10m a mój arkusz kalkulacyjny to istne monstrum i kombajn obliczeniowy

. Też się kiedyś na garniaki, polary etc. napalałem. Teraz wiem, że mi to jest niepotrzebne. Fakt - miałbym wolną kasę to pewnie bym kupił, bo narzędzie po prostu rewelacyjne (chociaż nie wiem czy odważyłbym się żoneczkę zapytać czy mogę wydać 1000 zł na „zegarek”

). Tym bardziej, że obecne oszczędności błyskawicznie topnieją w remoncie mieszkania, następnym wydatkiem w planach jest nowsza bryka, potem jakieś wypasione wczasy (marzy mi się am.płd.), a na koniec zakup paralotni by wreszcie spełnić swoje marzenie z dzieciństwa - chciałem zostać ptakiem

. Jak widzisz mamy na co oszczędzać przez najbliższe „parę” lat.
Przed teściami nie muszę się chować po krzokach

. A takie totalnie offroad'owe bieganie mnie urzekło.
Tomek87 też lubię biegać po lesie, ale wczorajsze widoki po prostu super (drzewa nie zasłaniały

). Ścieżki wokół jeziora jako takiej „po brzegu” nie ma. Od południa prowadzi fajna leśna droga z Zabrzegu do Chyba, ale po zjechaniu z korony zapory to Jezioro po drodze zobaczysz tylko raz... Ścieżki wędkarskie są, ale rowerem je pokonywać to nie lada wyczyn, ale nie wiem, czy zamykają się w pierścień. 7-8 lat temu była remontowana zapora i w tym celu spuszczono wodę obniżając poziom lustra wody o jakieś 4m, a spowodowało to, że jezioro zmniejszyło się prawie o połowę (najgłębsze miejsce to ~10-12m). Gdy muł wysechł (a zanim zarósł chaszczami), to można było chodzić po dnie jeziora, co było niesamowite. Były widoczne delikatne, czerwonawe wzniesienia w miejscach, gdzie kiedyś stały gospodarstwa, stare mostki na potokach, korzenie drzew poukładane w liniach gdzie kiedyś biegły drogi. W miejscach tych domów znaleźliśmy jakieś kłódki, podkowy, nawet spory kawałek talerza. No po prostu odlot, jak podróż w czasie, chodzenie po Księżycu. No i w taki sposób koledzy objechali rowerami jezioro dookoła, jadąc jego wyschniętym dnem (przez Wisłę przejechali mostem w Strumieniu).
Co do zakazu żeglugi po jeziorze to jest po prostu kuriozalne - wydumany jeszcze przez jakiegoś komucha z Katowic co chciał łapę na tym położyć i na tym zarobić. A naprawdę te kilka kilometrów północnego brzegu mogłoby zarabiać kokosy na turystyce i ludzie nie jeździliby nad zimne jez. Żywieckie tylko tutaj, gdzie woda w lecie jest tak ciepła, że można z niej nie wyłazić

. Teraz powodem zakazu żeglugi jest to, że będzie dużo śmieci. Śmieszne, bo śmieci to teraz i tak jest po wędkarzach, a jakoś nikt im nie zakazuje łowienia, bo na zezwoleniach czeszą taką kapuchę, że hej. No cóż... A to Polska właśnie...