"Debiutanci" po debiucie

Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

super relacje, aż się mojej 10 nie moge w B-B doczekać :-)

ja wczoraj miałem 12 km ale wyszło troche ponad 15 km

2 km trucht później 5x2 km tempo po ok 4:30 p' 2 w marszu i truchcie i 2 km truchcik do domu :-)

zaraz szwagier będzie i biegniemy wybieg dziś coś kolo 20 km spokojnie :-)
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
tomek87
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 11 gru 2008, 21:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: BB/Wrocław

Nieprzeczytany post

No bardzo ładne czasy - gratuluje ! Dziś miałem po drobnej kontuzji i ciężkim początku miesiąca zrobić 6km, wyszło ponad 12km - taki głód czułem i musiałem ostro się powstrzymywać żeby nie biec dalej :). Ja na dniach zapisuje się na katorżnika i wrocław maraton. Poza tym znajomy za niedługo wraca ze Stanów i może wróci z 305 ;).
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Też miałem właśnie pisać że Jaworzno straciło atest... Szkoda, ale i tak jeśli będę mógł to chciałbym wystartować w tym biegu. Przed chwilą na innej stronce o bieganiu przeczytałem że organizatorzy wczorajszego biegu podali że trasa była dłuższa o 130 metrów... Mam nadzieję że ta informacja się nie sprawdzi, nie lubię kiedy ktoś robi ludzi w konia. Jeśli podaje że trasa ma atest to niech ten atest ma, a jeśli nie ma to chyba lepiej powiedzieć prawdę. Ja i tak przyjechałbym do Skawiny, nawet jakbym wiedział że trasa nie ma równych 10km, bo po prostu chciałem sobie pobiegać. Tylko jak się teraz będą czuć osoby które przyjechały specjalnie by walczyć na atestowanej trasie o życiówki a brakło im kilku, kilkunastu sekund?
Awatar użytkownika
ssokolow
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1810
Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
Życiówka na 10k: 48:35
Życiówka w maratonie: 4:04:02
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

spokojnie ;-) póki nie zobaczę oficjalnego komunikatu nie uwierzę ;-) - zresztą życiówki nam się i tak udało zrobić ;-) a to znaczy że co najwyżej były by lepsze ;-) zresztą mój garmin - jeszcze nigdy nie pokazał trasy dokładnie - więc gdyby tutaj dodali te 130 metrów to byłby najdokładniejszy pomiar jakiego dokonał ;-) więc bez przesady. ;-)
Szymon
Obrazek
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

w Jaworznie podobno jest b ciężka trasa i mocne podbiegi o wiele gorsze niż na powitaniu :-) ja w każdym razie się wybieram z atestacją czy bez :-)
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Awatar użytkownika
ssokolow
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1810
Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
Życiówka na 10k: 48:35
Życiówka w maratonie: 4:04:02
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

no tam debiutowałem w ogóle - w sensie to były moje pierwsze zawody - trasa jest ciekawa;-) zaczyna się od 1,5 km podbiegu ... dość mocnego... za to finisz można wykonać "w locie" bo ma się te same 1,5km z górki ;-) moim zdaniem dobra trasa do bicia życiówek przez mało doświadczonych biegaczy (takich jak ja) bo wtedy kiedy sił będzie brakować to teren sam pomoże się rozpędzić... - w zeszłym roku na tym zbiegu tak mnie "wytrzęsło" że aż mnie kolka złapała na 300m przed metą :/ ... ;-) to była walka... :P a dobiegłem "prawie" ostatni ;-) (w sensie chyba tylko 30 osób było tylko za mną)

ale z przyjemnością wrócę do Jaworzna - bo bardzo fajna była cała otoczka ... rozdanie nagród na hali, kilka stoisk gdzie się można było obkupić ;-) sprawne biuro (nawet bardzo sprawne) - no i poznałem pierwszych biegaczy ;-) tych z którymi potem debiutowaliśmy na 4 energy ;-)
Szymon
Obrazek
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

Trening czyni mistrza ale trzeba uczyć się od najlepszych,polecam filmik z innej bardziej przyziemnej dziedziny życia http://video.interia.pl/obejrzyj,film,108869 :oczko:
Obrazek
Awatar użytkownika
ssokolow
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1810
Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
Życiówka na 10k: 48:35
Życiówka w maratonie: 4:04:02
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

ładne ;-) najbardziej mi się podoba technika zakładania spodenek ;-)

... a ja nie wiem jak to dzisiaj zrobiłem... ale idąc pobiegać zupełnie nienaumyślnie zapomniałem paska do mierzenia tętna... - ale to pikuś... bo to się może zdarzyć - najśmieszniejsze jest to - że zorientowałem się dopiero po powrocie do domu - jak wgrałem tracka do programu i nie narysowało mi tętna ;-) po prostu na tej mojej "wiejskiej pętli" biega mi się tak dobrze... że nawet ani razu nie spojrzałem na tętno ;-)
Szymon
Obrazek
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Dzisiaj sobie tak czadowe bieganie urządziłem, że wynik przerósł moje najlepsze plany na dziś. Dzisiaj mieliśmy jechać na urodziny teścia. Wiedziałem, że będzie tyle jedzenia (obiad, cista, desery itd. + grill), że na wieczór na pewno nie miałbym ochoty się ruszyć. Umówiłem się z żoneczką i Ona pojechała, a ja sobie pobiegłem :-). Najpierw wzdłuż stawów, później przez las i łąki do zapory Jeziora Goczałkowickiego. Nie chciałem biegać drogą i na zumi pooglądałem gdzie jakie drogi polne są i sobie skręciłem zaraz w pierwszą napotkaną. Po ~2km nastąpiła pierwsza zmiana planów - skręciłem w ścieżkę wydeptaną przez wędkarzy i dalej pomykałem w niewielkiej odległości od brzegów Jeziora. Dobiegłem do drogi asfaltowej, którą miałem „dostać” się do głównej drogi i dalej już prosto do teściów. Jako, że ścieżka była dalej no to uznałem, że trzeba to wykorzystać i nie oddalać się od wody :-). Władowałem się w takie chaszcze, że czasami musiałem bieg zamienić w marsz mocno kłaniając się gałęziom i torować sobie drogę. Dotarłem do kolejnej „asfaltów ki”, ale wiedziałem, że kawałek dalej jest jeszcze jedna droga, którą dotrę do tej głównej. Ale po niej też Niedługo biegałem, bo po 100m w lewo odbijała droga polna, której na zumi nie zauważyłem. Droga po 10' skończyła się i znów była tylko ścieżka. W taki sposób bujałem się od jednej polnej drogi do kolejnej nie oddalając się więcej niż 150-200m od brzegu. W pewnym momencie nie było ani drogi ani ścieżki. No i co? Przełaj :-). Najpierw przez pole pszenicy, a później kukurydzy i znów do polnej drogi. W taki oto sposób dobiegłem do jakiejś bramy i wylądowałem na placu jakiegoś gospodarstwa. Na szczęście nie było żadnego psa :-). Było to już tak blisko celu, że pozostałe ~2km dobiegałem już asfaltem :-). W sumie nabiegałem około 15km z czego po asfalcie może ze 4. Zajęło mi to jakieś 1:40. Tempo wyszło wolniutkie, poniżej wb1, a tętno średnie to takie solidne wb2. Przypuszczam, że mogło to być spowodowane baaardzo zróżnicowanym terenem jak i ciepłem - biegałem w południe.
Ech... zaś się rozpisałem. No ale tak czadowego, tak swobodnego i tak bliskiego natury biegania już dawno nie miałem.
Pozdrawiam
Ps.: Tak na marginesie dodam, że Jezioro Goczałkowickie to jedno z nielicznych, wręcz unikatowych, na świecie sztucznych jezior, które nie zdewastowało środowiska, a paradoksalnie stworzyło bardzo bogate siedliska ptaków i miejsca ich przystanków na trasie przelotów sezonowych na rozlewiskach południowo-zachodniej jego części.
Awatar użytkownika
tomek87
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 11 gru 2008, 21:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: BB/Wrocław

Nieprzeczytany post

Bartess brzmi to naprawdę genialnie, narobiłeś mi poważnej ochoty na to żeby zejść ze swojej sprawdzonej trasy i pobawić się w bieganie tam gdzie mnie nogi poniosą - a we Wrocławiu są co najmniej dwa lasy w których chciałbym w taki sposób pobiegać - może w następną niedzielę.

A samo jezioro Goczałkowickie jest o tyle ciekawe że w pewnym sensie zamknięte dla zwykłych turystów - brak możliwości pływania na żaglówkach itp. - więc takie bieganie ma w sobie coś z eksplorowania nieznanych dla większości miejsc. Po tej relacji rozumiem że nie ma ścieżki w pełni okrążającej jezioro, wiesz może czy są (prócz zapory) dłuższe ścieżki prowadzące blisko brzegów?
Awatar użytkownika
Dzidka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bartess no, no, czasem "bardzo trudno"dotrzeć do teściów, z tych czy innych powodów, ale żeby tak dobrowolnie? To jest pomysł dla tych, którzy za teściami nie przepadają: zawsze mogą mieć usprawiedliwienie: "nie dotarłem(am), bo zbłądziłem(am) na trasie" :-).
Ja wolę biegać trasą wymierzoną, bo wówczas wiem ile km przebiegłam, jakie miałam tempo. Poczytałam o "garminach" i "geonaut`ach" i "zachorowałam" na takie cudo, które mi wszystko pokaże (no, może prawie wszystko). Tylko niestety portfel też chory :-(, jakiś dziurawy i chudy.
Dziś wybieram się na trening + kilka przyspieszeń. Ciekawa jestem, jak moje kolano będzie się sprawować.
W sobotę mamy zamiar pojechać do Chorzowa-bieg na 5km plus kategorie rodzinne.
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Eh... Dzidka, Dzidka. Rower se lepiej kup fajny za tego tysiaka co chcesz na garnek wydać ;-). Fakt - jestem technomaniakiem, treningi rozpisuję co do sekundy i z dokładnością do 10m a mój arkusz kalkulacyjny to istne monstrum i kombajn obliczeniowy ;-). Też się kiedyś na garniaki, polary etc. napalałem. Teraz wiem, że mi to jest niepotrzebne. Fakt - miałbym wolną kasę to pewnie bym kupił, bo narzędzie po prostu rewelacyjne (chociaż nie wiem czy odważyłbym się żoneczkę zapytać czy mogę wydać 1000 zł na „zegarek” ;-)). Tym bardziej, że obecne oszczędności błyskawicznie topnieją w remoncie mieszkania, następnym wydatkiem w planach jest nowsza bryka, potem jakieś wypasione wczasy (marzy mi się am.płd.), a na koniec zakup paralotni by wreszcie spełnić swoje marzenie z dzieciństwa - chciałem zostać ptakiem :-). Jak widzisz mamy na co oszczędzać przez najbliższe „parę” lat.
Przed teściami nie muszę się chować po krzokach ;-). A takie totalnie offroad'owe bieganie mnie urzekło.

Tomek87 też lubię biegać po lesie, ale wczorajsze widoki po prostu super (drzewa nie zasłaniały ;-)). Ścieżki wokół jeziora jako takiej „po brzegu” nie ma. Od południa prowadzi fajna leśna droga z Zabrzegu do Chyba, ale po zjechaniu z korony zapory to Jezioro po drodze zobaczysz tylko raz... Ścieżki wędkarskie są, ale rowerem je pokonywać to nie lada wyczyn, ale nie wiem, czy zamykają się w pierścień. 7-8 lat temu była remontowana zapora i w tym celu spuszczono wodę obniżając poziom lustra wody o jakieś 4m, a spowodowało to, że jezioro zmniejszyło się prawie o połowę (najgłębsze miejsce to ~10-12m). Gdy muł wysechł (a zanim zarósł chaszczami), to można było chodzić po dnie jeziora, co było niesamowite. Były widoczne delikatne, czerwonawe wzniesienia w miejscach, gdzie kiedyś stały gospodarstwa, stare mostki na potokach, korzenie drzew poukładane w liniach gdzie kiedyś biegły drogi. W miejscach tych domów znaleźliśmy jakieś kłódki, podkowy, nawet spory kawałek talerza. No po prostu odlot, jak podróż w czasie, chodzenie po Księżycu. No i w taki sposób koledzy objechali rowerami jezioro dookoła, jadąc jego wyschniętym dnem (przez Wisłę przejechali mostem w Strumieniu).
Co do zakazu żeglugi po jeziorze to jest po prostu kuriozalne - wydumany jeszcze przez jakiegoś komucha z Katowic co chciał łapę na tym położyć i na tym zarobić. A naprawdę te kilka kilometrów północnego brzegu mogłoby zarabiać kokosy na turystyce i ludzie nie jeździliby nad zimne jez. Żywieckie tylko tutaj, gdzie woda w lecie jest tak ciepła, że można z niej nie wyłazić :-). Teraz powodem zakazu żeglugi jest to, że będzie dużo śmieci. Śmieszne, bo śmieci to teraz i tak jest po wędkarzach, a jakoś nikt im nie zakazuje łowienia, bo na zezwoleniach czeszą taką kapuchę, że hej. No cóż... A to Polska właśnie...
Awatar użytkownika
Dzidka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rower mam, ale fajnie by było właśnie tak pobiec w nieobmierzony, nieznany teren i wiedzieć ile, co i jak..... bez mierzenia na zumi czy runningahead. Parę tras mam wymierzonych i po nich biegam. Może za dużo uwagi zwracam na pokonany dystans. Muszę przestawić się na czas, chociaż znając moje baaaardzo rekreacyjne podejście do tempa biegu, to pewnie mogłabym 10km przebiec w 1,5godz., a przecież nie o to mi chodzi.
Zazdroszczę tym z was, którzy mają możliwość biegania po bieżni stadionu. Ja, niestety stadion mam dosyć daleko i z tego co wiem od koleżanki, to nie można tam korzystać z bieżni :-(
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Dzidka pisze:Ja, niestety stadion mam dosyć daleko i z tego co wiem od koleżanki, to nie można tam korzystać z bieżni :-(
Kolejny debilizm tego kraju - nie dość, że daleko to zamknięty Co - boją się, że im go zjedzą?. Tak to my nigdy nie doczekamy się zawodników światowej klasy w żadnej dyscyplinie (z wyjątkiem tych dosłownie paru upartych talentów). Na tartan (na szczęście nie ma zakazu) to też mam z 15km chyba. Za to cegłę 200-metrową mam niecałe 5’ od domu.
Awatar użytkownika
Jakub Osina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Weekend nadrabiania zaległości - piątek 11 km w pierwszym zakresie, sobota - ok. 12 km mocnego crossu po lesie z bardzo dużą ilością podbiegów, przyspieszeń i czego dusza zapragnie (taki totalnie nieprofesjonalny fartlek czy jak to się tam nazywa) (było ciężko, ale takie fajne zmęczenie), niedziela 13,5 km pierwszego zakresu. Dziś odpoczynek.

Muszę przyznać, że bez wielkiego celu (czytaj: debiut w maratonie) o wiele trudniej zmotywować mi się do treningu, ale na razie wszystko wychodzi ;-)
ODPOWIEDZ