Danielsem nie tylko dla zdrowia - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

Le-on pisze: 12 paź 2021, 18:43 Cześć!
No to odpaliłeś na 10 km! BRAWO!
Cześć!
Pisałem o tym na blogu, ale krótko. W bieganiu z wyniku na jednym dystansie można oszacować wynik na innym. To nie tenis gdzie zawodniczka nr 95 może nagle wygrać z rozstawioną z nr 3. Oczywiście są jakieś małe różnice wynikające z predyspozycji, warunków na zawodach, ale np. dystanse 5-10 km są dość zbliżone.
Tu jest przykładowa strona Biegowy kalkulator
I tak wpisujesz np. wynik z 10 km , u mnie 49:30
Obrazek
to powinien wyjść wynik z 5 km, u mnie było na zawodach 23:53.
z kalkulatora wychodzi:
Obrazek
Jak widać błąd jest niewielki, więc nie ma żadnych cudów, choć oczywiście zawody trzeba pobiec na maksa i dość dobrze taktycznie, by się nie spalić na początku. Czy zając by pomógł? hmm, nie wiem, miałem wrażenie na 10, że na finiszu maiłem za dużo sił i mogło być lepiej, ale różnie dobrze mogłem sam przyspieszyć wcześniej, starałem się po prostu biec na wynik założony przed startem. Kolejne zawody na 5 km zaryzykuję nieco wyższe tempo, zobaczymy.
Le-on pisze: 12 paź 2021, 18:43 Masz tą przewagę nade mną, że trenujesz wg planu i dodatkowo dużo innych zajęć sportowych masz w grafiku.
U mnie jest za dużo przypadkowości, niestety mam taka pracę, że nie zawsze zdążę pobiegać.
Nie trenuję wg żadnego planu, jak zobaczysz każdy mój trening jest nieco inny, często spontaniczny. Mam tylko z grubsza określone założenia np. co drugi trening spokojny, co drugi szybszy, ale i to zmieniam często tuz przed wyjściem. Nawet ta metoda Danielsa to jest w sumie umowna, urozmaicam treningi o jednostki których w ogóle nie ma w jego schematach. Bieganie naprawdę jest dla mnie przyjemnością, każdy dzień, w który w końcu odpoczywam, jest ciężki do przeżycia.
Le-on pisze: 12 paź 2021, 18:43 Ja w sobotę biegnę ostatnie zawody i potem leczę nogi. Od grudnia delikatne treningi - jak będzie ok to od stycznia ruszam pełna parą.
Cele na 2022:
5 km poniżej 22 minut
10 km poniżej 50 minut
top cross maraton poniżej 5 godzin :)
Często piszesz o tych nogach, mam nadzieję, że to nic poważnego.
życzę powodzenia w realizacji celów, no i skoro już teraz 5 km biegasz poniżej 23 minut, 1 minutę szybciej ode mnie, to pokonanie 50 m na 10 km powinno być wręcz "obowiązkiem". Możesz wręcz skopiować niektóre moje treningi typowo pod 10 km np. biegi progowe, biegi w tempie 10 km, wybiegania zakończone tempem na 10 km itd. Z tego co piszesz to brak ci wytrzymałości, może siły nóg, stąd 10 km wychodzi wolniej niż wynika z kalkulatora na 5 km. jak wpiszesz wynik 22:50 na 5 km to na 10 zobacz co powinieneś pobiec zamiast 52 minut, na pewno poniżej 50 minut.
Obrazek

Dla mnie 50 m na 10 km to był główny cel sportowy, magiczna granica, teraz to już luzik, cele na 2022 postawię jak zobaczę co biegam w lutym, nie mam ciśnienia na wyniki. Myślę, że jak zdrowie pozwoli pobiegnę maraton i po jakiś nie za długich przygotowaniach, czas poniżej 5 h to musi być absolutne minimum. No i może na 1 km pokonać choć o 1 s te 4 minuty. Ale to nie jest sprawa życia i śmmierci.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Gratuluję, mega sezon :taktak:
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9047
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Życiówka za życiówką Gratulacje.

Wysłane z mojego Pixel 5 .

Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

No kosisz te życiówki srogo. Gratki.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

Dzięki Wszystkim za dobre słowa.
Tej jesieni mam jeszcze 2 ważne starty, 10 000 m na stadionie już w tę sobotę i 5 km z atestem na ulicy wokół stadionu na początku listopada. Ale chyba trudno będzie już pobić te 2 ostatnie PB na 5 i 10.
Już prędzej pobiłbym "stare" PB na 1 km i 21.1, ale żadnych zawodów w tym roku na tych dystansach nie widzę.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

O, znowu bieg w okolicy, a ja nic nie wiedziałam ;). W tym biegu kiedyś biegłam, bo ale to było 15 lat temu, w 2006r. Wtedy też wygrała Ania J., no ale była jeszcze w treningu wyczynowym. Jak widać, wypracowana kiedyś forma gdzieś tam w mięśniach postała ...
Ale prawdę mówiąc to jednak teraz jakoś szkoda mi wolnego dnia na udział w biegu. Niby nic takiego nie robię, ale jakoś wolę żyć w swoim rytmie, wstać rano, pobiegać po lesie, a później robić jakieś swoje rzeczy. Ciągle coś mnie boli (w zasadzie to kilka rzecz na raz) i to bieganie takie wymęczone. Gdybym była jeszcze stanie o coś powalczyć (w sensie czasu, nie na nagrody), to tak, no ale nie ma na to szans.
Gratuluję życiówki, konsekwentna praca jak widać przynosi efekty! :taktak:

Co do Twoich kolejnych planów, to 10000m na stadionie bym odradzała, no ale jak uważasz. Szczerze mówiąc trochę dziwię się, że taki dystans na stadionie proponują amatorom, no ale cóż. Nie mówiąc o tym, że znów będą kłopoty z liczeniem okrążeń ...
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4978
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

beata pisze: 19 paź 2021, 07:43 Co do Twoich kolejnych planów, to 10000m na stadionie bym odradzała, no ale jak uważasz. Szczerze mówiąc trochę dziwię się, że taki dystans na stadionie proponują amatorom, no ale cóż. Nie mówiąc o tym, że znów będą kłopoty z liczeniem okrążeń ...
Ja juz sie gubie jak mam na basenie 25m poplynac 400m. Nie raz juz nie moglem sie doliczyc :bum:
A 25 kolek na pelnym gazie? Nie do zrobienia :ojnie: ;)
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Sikor pisze: 19 paź 2021, 11:50Ja juz sie gubie jak mam na basenie 25m poplynac 400m. Nie raz juz nie moglem sie doliczyc :bum:
A 25 kolek na pelnym gazie? Nie do zrobienia :ojnie: ;)
Właśnie na pełnym gazie to może nawet do zrobienia, choć lekko nie jest, wiem, bo raz przerobiłam ;). Wpadasz w rytm i lecisz. Moja głowa jednak tego nie wytrzymała, pamiętam, że po 6-tym km bardzo zwolniłam, aby po 8-mym znów przyspieszyć ;).
Ale w takim amatorskim wydaniu to jest to po prostu bez sensu, wg mnie.

Zwłaszcza, że ciągle mało jest amatorskich biegów na dystansach 1-5km, więc jak już są organizowane zawody na stadionie, to lepiej się skupić na krótszych dystansach i poczuć smak ścigania.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Problemem jest konieczność wielokrotnego wyprzedzania jeśli serię nie są wystarczająco małe i równe. Cześć zawodników zbiega na drugi tor, cześć trzyma się krawężnika i pojawia się konieczność slalomowania niemal cały czas jak już zacznie się dublowanie. I niektórzy chcąc zrobić dobrze mogą niechcący zabiec drogę szybszemu zawodnikowi, który już zaczął wyprzedzać po dotychczas wolnym torze.
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

beata pisze: 19 paź 2021, 07:43 O, znowu bieg w okolicy, a ja nic nie wiedziałam ;). W tym biegu kiedyś biegłam, bo ale to było 15 lat temu, w 2006r. Wtedy też wygrała Ania J., no ale była jeszcze w treningu wyczynowym. Jak widać, wypracowana kiedyś forma gdzieś tam w mięśniach postała ...
Ale prawdę mówiąc to jednak teraz jakoś szkoda mi wolnego dnia na udział w biegu. Niby nic takiego nie robię, ale jakoś wolę żyć w swoim rytmie, wstać rano, pobiegać po lesie, a później robić jakieś swoje rzeczy. Ciągle coś mnie boli (w zasadzie to kilka rzecz na raz) i to bieganie takie wymęczone. Gdybym była jeszcze stanie o coś powalczyć (w sensie czasu, nie na nagrody), to tak, no ale nie ma na to szans.
Gratuluję życiówki, konsekwentna praca jak widać przynosi efekty! :taktak:

Co do Twoich kolejnych planów, to 10000m na stadionie bym odradzała, no ale jak uważasz. Szczerze mówiąc trochę dziwię się, że taki dystans na stadionie proponują amatorom, no ale cóż. Nie mówiąc o tym, że znów będą kłopoty z liczeniem okrążeń ...
O Ani specjalnie napisałem pod Twoim kątem, oprócz nas nikt na forum o niej pewnie nie słyszał. A Pani prawie w moim wieku i przegoniła wszystkie młódki 20 i 30 letnie. U facetów to raczej nierealne, by bieg na 5 lub 10 km wygrał ktoś M40 czy M50.
Co do biegów blisko Ciebie, to co chwila jest Gran Prix w LK, start i meta od strony stacji metra. Ja nigdy nie biegłem tam zawodów, LK przeznaczam na spokojne wybiegania i kontakt z naturą.

Co do bólów to współczuję, u mnie do tej pory nie było problemów, teraz tylko coś z lewą kostką nad stopą, powinienem nieco spasować z treningiem, ale jak skoro nagle życiowa forma, a za rok będę starszy więc o rekordy będzie trudniej..
Ale w pracy większość w moim wieku narzeka zwłaszcza na kręgosłup itd.

Co do stadionu w Piasecznie to w tym roku biegłem tam już zawody na 1000 m, 1607, 3000 (x2), 5000 (x2), więc teraz skorzystam z okazji na 10 km, bo to nowość. Mógłbym w sumie jeszcze teraz na 800 lub 1500, ale chcę skorzystać z nagłego przypływu formy i może cos urwać z ostatniej życiówki na 10 km z ulicy.
Ja swoje okrążenia oczywiście bez problemu policzę, często przecież biegam na stadionie 200 m w N. Iwicznej, więc to nie nowość. A że inni mają problemy z matematyką, no cóż. Byle mi prawidłowo zapisali wynik, bo ostatnio na 5000 m znów były jakieś problemy w jednej z serii.
Mi pasuje stadion, bo mam całkowitą kontrolę tempa, np. chce biec na 50 minut, więc każde kółko 2 min, 200 m 60 s. Na ulicy biegnę na wyczucie. Choć po asfalcie biega mi się lepiej niż po twardej nawierzchni stadionu. Przynajmniej w moich butach takie mam odczucia.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

50latek pisze: 19 paź 2021, 23:24O Ani specjalnie napisałem pod Twoim kątem, oprócz nas nikt na forum o niej pewnie nie słyszał. A Pani prawie w moim wieku i przegoniła wszystkie młódki 20 i 30 letnie. U facetów to raczej nierealne, by bieg na 5 lub 10 km wygrał ktoś M40 czy M50.
O nie, na pewno ten, kto się chociaż trochę interesuje LA, to słyszał, karierę miała długą, bodajże trzy razy na IO i często na portalu było o niej wspominane przy okazji różnych zawodów rangi mistrzowskiej, kiedyś też był z nią wywiad, ale nie mogę znaleźć, to było przed 2010r.
Ania J. mogłaby jeszcze nieźle namieszać kategorii Masters, tyle, że nie musi, bo swoje zrobiła, i ja to rozumiem. Presja, z jaką musi się zmagać wyczynowy sportowiec, bywa naprawdę wyczerpująca i czasem ma się do tego uraz ...
To, że przegoniła inne Panie to nic dziwnego - wynik poniżej 19min na 5k wśród kobiet w amatorskim biegu to zwykle pudło gwarantowane, raczej niezwykłe to, że mając prawie 50lat można nadal tak biegać.

Co do innych biegów, to biegi na 10k mnie nie interesują, a po lesie wolę sobie pobiegać sama wczesnym rakiem, nie przepadam za tłumami (włąsciwie to po prostu nie lubię) no i co by mi to miało dać?
Biegi na dystansach <5000m jakoś ta mnie ciągle kręcą, no ale w moim stanie "połamania" i innych problemów ze zdrowiem nie ma to sensu, poza tym jestem jednak od paru lat zorientowana na inną aktywność. Ciągle patrzę, jakie warunki górach i gdzie by tu i z kim pojechać na wspinanie, więc info o biegach mi umyka. A nie chcę się zapisywać i później nie móc wystartować albo denerwować się, co wybrać. Zrobię sobie w lesie na trasie 5k szybki bieg i też będę zadowolona.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Wiesz, ja i tak ciągle biegam, nie tak mało i dosyć szybko. Ale nie ma w tym swobody, jakbym miała startować to tym bardziej bym chciała móc pobiec szybko a zarazem swobodnie, tak, żeby móc powalczyć i żaby to nie było wymęczone na zasadzie siłowania się z oporami własnego ciała. A gdy tu ciągnie, tam ciągnie a jeszcze gdzieś kłuje, to się nie da. W dodatku to nie są tyko problemy tylko z częściami dolnymi, że tak powiem, teraz mam może nawet większe z barkami, mam bardzo ponapinane plecy i barki, a to też się przekłada na ruch biegowy.
A do tego dochodzi jeszcze okazjonalna arytmia, potęgowana przez stres, a zawody to stres, więc bym się tylko stresowała tym, żeby się nie stresować, bo jak się zestresuję, to mogę mieć epizod arytmii a wtedy muszę się zatrzymać a wtedy będę zła i tak w kółko. Masakra! :hahaha: .
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

beata pisze: 20 paź 2021, 10:45 Wiesz, ja i tak ciągle biegam, nie tak mało i dosyć szybko. Ale nie ma w tym swobody, jakbym miała startować to tym bardziej bym chciała móc pobiec szybko a zarazem swobodnie, tak, żeby móc powalczyć i żaby to nie było wymęczone na zasadzie siłowania się z oporami własnego ciała. A gdy tu ciągnie, tam ciągnie a jeszcze gdzieś kłuje, to się nie da. W dodatku to nie są tyko problemy tylko z częściami dolnymi, że tak powiem, teraz mam może nawet większe z barkami, mam bardzo ponapinane plecy i barki, a to też się przekłada na ruch biegowy.
A do tego dochodzi jeszcze okazjonalna arytmia, potęgowana przez stres, a zawody to stres, więc bym się tylko stresowała tym, żeby się nie stresować, bo jak się zestresuję, to mogę mieć epizod arytmii a wtedy muszę się zatrzymać a wtedy będę zła i tak w kółko. Masakra! :hahaha: .
Absolutnie nie namawiam Cię na zawody, robiłaś to zawodowo, więc teraz to już i tak nie było by to. Mnie pewnie też niedługo przejdzie, jak nie będzie szans na poprawę wyników i nie będę miał miejsca w domu na kolejne koszulki.
Arytmia to pewnie poważniejsza sprawa, natomiast co do różnych bólów, to masz doświadczenie w rozciąganiu itd., nie da rady tego "ponaprawiać? Bo potem może być tylko gorzej.
Dla mnie zdrowe ciało to priorytet, widzę jak narzekają znajomi w pracy i w rodzinie. Choć oczywiście swoje problemy jakieś mam.
Jak tak ponarzekałaś przypomniał mi się wiersz zamieszczony u Skarżyńskiego w rozdziale dekada 50-latków, wiersz z internetu, autor nieznany. (uff, jak dobrze, że tu jeszcze działają opcje wklejania, w podpisie mi wszystko popsuli).

Obrazek
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

50latek pisze: 21 paź 2021, 22:17Arytmia to pewnie poważniejsza sprawa, natomiast co do różnych bólów, to masz doświadczenie w rozciąganiu itd., nie da rady tego "ponaprawiać? Bo potem może być tylko gorzej.
Nie, co Ty, jakie rozciąganie. To trochę inny kaliber. Poza tym nie rozciąga się tkanek, którą i tak są już uszkodzone i zawierają pełno blizn, zrostów, zwapnień itp. Nie, arytmia nie jest bardzo poważną sprawą, a na pewno nie poważniejszą, niż problemy z układem ruchu. Tyle, że czasem irytującą.
Cóż, nie każdy ma "końskie zdrowie", z drugiej strony i tak nie jest tak źle, patrząc na tzw. ogół społeczeństwa ;).
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Ale, żeby nie było, że o siebie nie dbam - w ub. tyg. fizjo, masaż i zastrzyk w kolano, co prawda preparat kupiłam kilka m-cy temu, no ale łącznie na to wszystko wydałam jakieś 1000zł :lalala:
W przyszłym tyg. może pojadę w Tatry, a później znów wypadałoby pójść na masaż.
ODPOWIEDZ