Cześć!
Pisałem o tym na blogu, ale krótko. W bieganiu z wyniku na jednym dystansie można oszacować wynik na innym. To nie tenis gdzie zawodniczka nr 95 może nagle wygrać z rozstawioną z nr 3. Oczywiście są jakieś małe różnice wynikające z predyspozycji, warunków na zawodach, ale np. dystanse 5-10 km są dość zbliżone.
Tu jest przykładowa strona Biegowy kalkulator
I tak wpisujesz np. wynik z 10 km , u mnie 49:30
to powinien wyjść wynik z 5 km, u mnie było na zawodach 23:53.
z kalkulatora wychodzi:
Jak widać błąd jest niewielki, więc nie ma żadnych cudów, choć oczywiście zawody trzeba pobiec na maksa i dość dobrze taktycznie, by się nie spalić na początku. Czy zając by pomógł? hmm, nie wiem, miałem wrażenie na 10, że na finiszu maiłem za dużo sił i mogło być lepiej, ale różnie dobrze mogłem sam przyspieszyć wcześniej, starałem się po prostu biec na wynik założony przed startem. Kolejne zawody na 5 km zaryzykuję nieco wyższe tempo, zobaczymy.
Nie trenuję wg żadnego planu, jak zobaczysz każdy mój trening jest nieco inny, często spontaniczny. Mam tylko z grubsza określone założenia np. co drugi trening spokojny, co drugi szybszy, ale i to zmieniam często tuz przed wyjściem. Nawet ta metoda Danielsa to jest w sumie umowna, urozmaicam treningi o jednostki których w ogóle nie ma w jego schematach. Bieganie naprawdę jest dla mnie przyjemnością, każdy dzień, w który w końcu odpoczywam, jest ciężki do przeżycia.
Często piszesz o tych nogach, mam nadzieję, że to nic poważnego.
życzę powodzenia w realizacji celów, no i skoro już teraz 5 km biegasz poniżej 23 minut, 1 minutę szybciej ode mnie, to pokonanie 50 m na 10 km powinno być wręcz "obowiązkiem". Możesz wręcz skopiować niektóre moje treningi typowo pod 10 km np. biegi progowe, biegi w tempie 10 km, wybiegania zakończone tempem na 10 km itd. Z tego co piszesz to brak ci wytrzymałości, może siły nóg, stąd 10 km wychodzi wolniej niż wynika z kalkulatora na 5 km. jak wpiszesz wynik 22:50 na 5 km to na 10 zobacz co powinieneś pobiec zamiast 52 minut, na pewno poniżej 50 minut.
Dla mnie 50 m na 10 km to był główny cel sportowy, magiczna granica, teraz to już luzik, cele na 2022 postawię jak zobaczę co biegam w lutym, nie mam ciśnienia na wyniki. Myślę, że jak zdrowie pozwoli pobiegnę maraton i po jakiś nie za długich przygotowaniach, czas poniżej 5 h to musi być absolutne minimum. No i może na 1 km pokonać choć o 1 s te 4 minuty. Ale to nie jest sprawa życia i śmmierci.