Dzięki wszystkim za konstruktywne informacje. Jak widzę nawet pas na klatę zawodny, więc wystarczy mi ten zegareczek na moje amatorskie zabawy.
Oczywiście we wtorek po zatrzymaniu zmierzyłem orientacyjnie tętno metodą tradycyjną, palcami na szyi.
Te interwały miały mi pomóc chociaż oszacować tempo na HM (od listopada nic szybszego nie biegałem, żadnych zawodów, testów itd.) , więc wskazania pulsu miał być pomocne, skoro pokazywał głupoty, to nie było sensu dalej biec.
Elektronika zawodna? Ale jak kupuję zegarek, który ma mierzyć 2 parametry dystans i puls (bo już różnicy wzniesień kompletnie nie mierzy w odróżnieniu od taniego xiaomi), to oczekuję, że to będzie mierzył poprawnie. Za duże wymagania? Czyli kupię odkurzacz i raz mi odkurzy, a raz zakurzy mieszkanie ?

Lodówka raz zmrozi, raz podgrzeje lody? Ekstra.
No, ale jak tak jest, to z koniem kopać się nie będę i wskazania tego Polara będę brał z dystansem. Kolejnego sprzętu na to hobby , nie najważniejsze (bo jednak gitara jest nr 1) , nie zamierzam na razie kupować. Wcześniej miałem xiaomi bip , tani smartwatch, który też wariował (ale dopiero po 3 miesiącach użytkowania, a nie po 5 tygodniach jak Polar), nawet kilka razy sprawdziłem to. Biegając na stadionie BS nagle tętno z 140 skoczyło do 165, więc nie przerywając biegu (bo przecież dystans odmierzony), zakończyłem zapis i uruchomiłem ponownie, oczywiście tętno już "wróciło" do 140. A więc zawodność elektroniki to nie nowość dla mnie. Od Polara jednak oczekiwałem czegoś więcej...
Co do zawodności, to dziś na siłowni Polar się nieco zrehabilitował. Zawsze wybieram tę samą bieżnię i czasami sprawdzam puls, by porównać z zegarkiem (robiłem to głównie jak miałem xiaomi, któremu nie dowierzałem), jest zwykle okay różnice w granicach błędu. Dziś po kolejnej szybszej 400 już truchtając na zegarku puls spadał ze 175, normalnie, a pulsometr na bieżni zaczął szaleć , doszedł chyba do 200. Może to przez nieco spocone dłonie. Nieważne.