Hej
Od kilku lat walczę z tym samym problemem. Od jakiegoś czasu stwierdziłem że sam nie jestem sobie z tym pomóc. Od początku roku współpracuje z fizjo, spotykamy się raz w tygodniu i szukamy rozwiązania. Każdorazowo sesja trwa minimum 1,5 h. Suche igłowanie, rozluźnienie powięzi, praca z posladkami itd. Od początku roku nie biegam. Fizjo przy pierwszej wizycie chciał również filmiki z bieżni mechanicznej w różnych tempach biegu. Okazało się że w samej technice biegu też jest problem.
Teraz praktycznie 5-6 razy w tygodniu jestem na siłowni. Wzmacniam pośladki, nogi. Głównym celem jest mobilizacja biodra bo też mam słaby zakres ruchomości. Ważne żeby te ćwiczenia wykonywać poprawnie. Korzystam z usług trenera personalnego który również jest fizjo. Dzięki temu szybko ogarnął co mi potrzeba. Ogólnie postępy są.
Nie biegam narazie więc nie potrafię określić czy mi to pomogło jeśli chodzi o samo bieganie. Natomiast czuję ogromną poprawę jesli chodzi o samo chodzenie i czucie jakiegokolwiek bólu. Nie czuć nic. Nogi lekkie.
Dodatkowo robiłem morfologie i poziom witaminy D. Witamina D wyszła słabo bo 15. Więc staram się ją podwyższyć przez suplementacje.
W przyszłym tygodniu prawdopodobnie dostanę zgodę na krótkie rozbieganie.
Pozdrawiam
Shin splints a biodra
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 30 paź 2019, 11:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Podejrzewa, że 90% przypadków shin splints omawianych na różnych forach, grubak fejsbukowych nie ma nic wspólnego z prawdziwymi objawami tej dolegliwości. Zapewne ból w piszczelach - szybkie zapytanie w google, potwierdzenie diagnozy w yahoo - tak ja to mam na pewno. A przyczyn bólu w piszczelach może być tyle ile mamy mięśni w naszym ciele. Zaczynając od głównych beneficjentach pracy siedzącej czyli pośladków, mięśni biodrowo-lędzwiowych lub choćby napiętych mięśniach klatki piersiowej - dlaczego klatki piersiowej: spiete mieśnie klatki piersiowej powodują garbienie się, to z kolei powoduje nadmierne rozciągniecie i napięcie mięsnia czworobocznego a ten kompesuje sobie napięciem mięsnia grzebietowego i dalej naciąga pośladkowy dalej mięsień uda a mięsień uda zginacza dużego palca - i mamy ból w piszczelu.. Zamiast stawiać internetową diagnoze lepiej wybrać się do Fizjo, który szuka przyczyny a nie używa "żółtego kremu z apteki" na ból. Ból który nie wynika z fizycznego urazu w postaci: kopnięcia, uderzenia, skręcenia, złamania itp wynika z dysfunkcji innych partii mięśniowych które powodują napięcie mięsniowe poprzez napięcie w taśmie ciała.yacool pisze:Przede wszystkim postawiłbym na regularną pracę z fizjo. Wszelkie rotacje tułowia są nielokomocyjne, ale siłowe ich powstrzymywanie również może być źródłem kłopotów. Tu nic na siłę. Zwłaszcza gdy są gdzieś restrykcje i braki mobilności. W samym biegu mało można poprawić. Pozostaje żmudne dłubanie ćwiczeń zaleconych przez fizjoterapeutę i kontrolowane wprowadzanie stanów zapalnych, dzięki którym zachodzi proces przebudowy struktury i w konsekwencji zmiana ruchu. Największe zmiany w ruchu i geometrii nogi można uzyskać poprawiając mobilność biodra. Równocześnie jest to najtrudniejsze do uzyskania. Najłatwiej intencjonalnie zmienić ustawienie stopy, ale równocześnie ma to mały wpływ na ruch całości.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 29 lip 2018, 12:42
- Życiówka na 10k: 36.35
- Życiówka w maratonie: do zrobienia :)
grzelak pisze:Podejrzewa, że 90% przypadków shin splints omawianych na różnych forach, grubak fejsbukowych nie ma nic wspólnego z prawdziwymi objawami tej dolegliwości. Zapewne ból w piszczelach - szybkie zapytanie w google, potwierdzenie diagnozy w yahoo - tak ja to mam na pewno. A przyczyn bólu w piszczelach może być tyle ile mamy mięśni w naszym ciele. Zaczynając od głównych beneficjentach pracy siedzącej czyli pośladków, mięśni biodrowo-lędzwiowych lub choćby napiętych mięśniach klatki piersiowej - dlaczego klatki piersiowej: spiete mieśnie klatki piersiowej powodują garbienie się, to z kolei powoduje nadmierne rozciągniecie i napięcie mięsnia czworobocznego a ten kompesuje sobie napięciem mięsnia grzebietowego i dalej naciąga pośladkowy dalej mięsień uda a mięsień uda zginacza dużego palca - i mamy ból w piszczelu.. Zamiast stawiać internetową diagnoze lepiej wybrać się do Fizjo, który szuka przyczyny a nie używa "żółtego kremu z apteki" na ból. Ból który nie wynika z fizycznego urazu w postaci: kopnięcia, uderzenia, skręcenia, złamania itp wynika z dysfunkcji innych partii mięśniowych które powodują napięcie mięsniowe poprzez napięcie w taśmie ciała.yacool pisze:Przede wszystkim postawiłbym na regularną pracę z fizjo. Wszelkie rotacje tułowia są nielokomocyjne, ale siłowe ich powstrzymywanie również może być źródłem kłopotów. Tu nic na siłę. Zwłaszcza gdy są gdzieś restrykcje i braki mobilności. W samym biegu mało można poprawić. Pozostaje żmudne dłubanie ćwiczeń zaleconych przez fizjoterapeutę i kontrolowane wprowadzanie stanów zapalnych, dzięki którym zachodzi proces przebudowy struktury i w konsekwencji zmiana ruchu. Największe zmiany w ruchu i geometrii nogi można uzyskać poprawiając mobilność biodra. Równocześnie jest to najtrudniejsze do uzyskania. Najłatwiej intencjonalnie zmienić ustawienie stopy, ale równocześnie ma to mały wpływ na ruch całości.
Też mi się wydaje że to działa w ten sposób. Fizjo mówił że ból w łydkach jest spowodowany problemem gdzieś wyżej czyli pośladki czy biodra. Zasadniczo może się okazać długą drogą szukanie przyczyny.
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Dlatego chyba dobrym rozwiązaniem jest zmierzanie do ogólnej sprawności i równowagi mięśniowej. Co prosto brzmi, ale jest trudne do uzyskania w dzisiejszych czasach.
W moim przypadku fizjo trafił w punkt. Pośladki rzeczywiście przez lata chyba nie wiedziały że istnieją. Dodatkowo wydawało mi sie to niemożliwe, bo przecież robiłem przysiad i to ze sztangą z obciążeniem. Ale jak widać z nieprawidłową techniką. Natomiast tylna taśma to była masakra. Teraz powoli pomaga rolowanie i rozciąganie choć czuć że to mozolny proces.
Sesja trwała godzinkę więc siłą rzeczy zdiagnozował tylko podstawowe problemy (pośladki, tylna taśma, zbity staw skokowy). A ja np. Czuję że przód uda przy biodrze może być skrócony, bo przy wielu pozycjach to właśnie tam mam blokadę a nie w pośladku. Mięsień obszerny boczny to też u mnie kamień, muszę zapytać przy kolejnej wizycie czy to też może być miejsce istotne do rozluźnienia. Generalnie wg mnie jak chce się mieć sensowne rezultaty to jedna wizyta u fizjoterapeuty nie wystarczy. W ogóle chyba dobrze trafiłem bo teraz widzę, że to biegacz - 3km na poziomie 9:20 sprzed lat.
Miałem jakieś dziwne opory przed pierwszą wizytą, ale teraz widzę, że nie ma sensu się katować i samodiagnozować latami. Zresztą, może glupi przykład, ale podobne spostrzeżenia mam co do behawiorysty psiego. Po co się męczyć latami jak specjalista ogarnie to szybciej?
W moim przypadku fizjo trafił w punkt. Pośladki rzeczywiście przez lata chyba nie wiedziały że istnieją. Dodatkowo wydawało mi sie to niemożliwe, bo przecież robiłem przysiad i to ze sztangą z obciążeniem. Ale jak widać z nieprawidłową techniką. Natomiast tylna taśma to była masakra. Teraz powoli pomaga rolowanie i rozciąganie choć czuć że to mozolny proces.
Sesja trwała godzinkę więc siłą rzeczy zdiagnozował tylko podstawowe problemy (pośladki, tylna taśma, zbity staw skokowy). A ja np. Czuję że przód uda przy biodrze może być skrócony, bo przy wielu pozycjach to właśnie tam mam blokadę a nie w pośladku. Mięsień obszerny boczny to też u mnie kamień, muszę zapytać przy kolejnej wizycie czy to też może być miejsce istotne do rozluźnienia. Generalnie wg mnie jak chce się mieć sensowne rezultaty to jedna wizyta u fizjoterapeuty nie wystarczy. W ogóle chyba dobrze trafiłem bo teraz widzę, że to biegacz - 3km na poziomie 9:20 sprzed lat.
Miałem jakieś dziwne opory przed pierwszą wizytą, ale teraz widzę, że nie ma sensu się katować i samodiagnozować latami. Zresztą, może glupi przykład, ale podobne spostrzeżenia mam co do behawiorysty psiego. Po co się męczyć latami jak specjalista ogarnie to szybciej?
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 29 lip 2018, 12:42
- Życiówka na 10k: 36.35
- Życiówka w maratonie: do zrobienia :)
Mossar pisze:Dlatego chyba dobrym rozwiązaniem jest zmierzanie do ogólnej sprawności i równowagi mięśniowej. Co prosto brzmi, ale jest trudne do uzyskania w dzisiejszych czasach.
W moim przypadku fizjo trafił w punkt. Pośladki rzeczywiście przez lata chyba nie wiedziały że istnieją. Dodatkowo wydawało mi sie to niemożliwe, bo przecież robiłem przysiad i to ze sztangą z obciążeniem. Ale jak widać z nieprawidłową techniką. Natomiast tylna taśma to była masakra. Teraz powoli pomaga rolowanie i rozciąganie choć czuć że to mozolny proces.
Sesja trwała godzinkę więc siłą rzeczy zdiagnozował tylko podstawowe problemy (pośladki, tylna taśma, zbity staw skokowy). A ja np. Czuję że przód uda przy biodrze może być skrócony, bo przy wielu pozycjach to właśnie tam mam blokadę a nie w pośladku. Mięsień obszerny boczny to też u mnie kamień, muszę zapytać przy kolejnej wizycie czy to też może być miejsce istotne do rozluźnienia. Generalnie wg mnie jak chce się mieć sensowne rezultaty to jedna wizyta u fizjoterapeuty nie wystarczy. W ogóle chyba dobrze trafiłem bo teraz widzę, że to biegacz - 3km na poziomie 9:20 sprzed lat.
Miałem jakieś dziwne opory przed pierwszą wizytą, ale teraz widzę, że nie ma sensu się katować i samodiagnozować latami. Zresztą, może glupi przykład, ale podobne spostrzeżenia mam co do behawiorysty psiego. Po co się męczyć latami jak specjalista ogarnie to szybciej?
Po kilku latach biegania mam podobne zdanie. Mam nadzieję że przełoży się to na bieganie bez bólu, ewentualnie zmniejszy ten ból.
Pozdrawiam i życzę powrotu do biegania
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Mam jeszcze jedno pytanie, poniekąd związane z tematem bądź moją kontuzją. W jaki sposób przetacza Wam się stopa w czasie biegu? Niezależnie od tego czy biegacie z pięty czy śródstopia. U mnie jak stopa dotyka ziemi to zewnętrzną częścią (w okolicy 5 palca) po czym pronuje, ale wybijam się już gdzieś z okolic drugiego palca licząc od dużego. No i właśnie to mnie zastanawia, czy normalnie, poprawnie nie powinienem się wybijać "z dużego palca"? Zrobiłem sobie dzisiaj taki test i jeśli stawiam stopy równolegle to wtedy właśnie kończę ruch na drugim palcu, a jeśli mam stopy lekko odchylone na zewnątrz to wtedy kończę ruch na dużym palcu. Jak to u Was wygląda? Albo jak to powinno działać?
Może dalej trochę za bardzo kombinuję, ale tak mi się to rzuciło w oczy. Poza tym fizjoterapeuta zwrócił uwagę, że jak robię wspięcia to instynktownie odchylam stopy na zewnątrz. Jak robiłem prosto to już było dużo ciężej. Po pierwszych dwóch dniach poprawnych wspięć bolało mnie konkretnie (zmęczeniowo) w okolicach mięśnia strzałkowego łydki. Wyczytałem, że to mięsień, który powinno się wzmacniać po skręceniach kostki. Ja skręceń miałem masę w życiu i nigdy nic z tym nie robiłem. Zresztą poza tym zmęczeniem strzałkowego, czułem jeszcze lekko coś pod kostką, a chyba tam się ten mięsień kończy. Czy ma ktoś wiedzę, żeby stwierdzić czy ma to w miarę sens?
Może dalej trochę za bardzo kombinuję, ale tak mi się to rzuciło w oczy. Poza tym fizjoterapeuta zwrócił uwagę, że jak robię wspięcia to instynktownie odchylam stopy na zewnątrz. Jak robiłem prosto to już było dużo ciężej. Po pierwszych dwóch dniach poprawnych wspięć bolało mnie konkretnie (zmęczeniowo) w okolicach mięśnia strzałkowego łydki. Wyczytałem, że to mięsień, który powinno się wzmacniać po skręceniach kostki. Ja skręceń miałem masę w życiu i nigdy nic z tym nie robiłem. Zresztą poza tym zmęczeniem strzałkowego, czułem jeszcze lekko coś pod kostką, a chyba tam się ten mięsień kończy. Czy ma ktoś wiedzę, żeby stwierdzić czy ma to w miarę sens?
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze