to każdy kto biega ultra to doskonale wie (a kto nie biegał, to po prostu tego nie wie) i zapewne przerobił to wiele razy na swoim przykładzie, że jeśli jakaś cześć wyposażenia jest źle dopasowana lub coś tam nie gra, to po kilku godzinach jest masakra!Ultra to jest układanka wielu czynników, twojej formy, diety ale także sprzętu. No niestety po 35. km było mi już coraz trudniej biec, po prostu nowe niedopasowane spodenki tak mnie obcierały, że nie byłem w stanie utrzymać swojego tempa, bo mocy mi nie brakowało. Sprzęt nie był przetestowany na dłuższym biegu. Otarcia były aż do krwi. Nie mogłem po prostu zbiegać musiałem hamować. Biegłem jak „Lucky Luke” na szerokich nogach. Oficjalny wzór strojów reprezentacji musiał być zgłoszony do organizatorów, chciałem nawet biec w swoim, sprawdzonym, ale dostałem informację od działaczy że dostanę dyskwalifikacje.
jakiś jeden jebany lekko ucierający pasek, gumka, zapinka itp po wielu godzinach napierania staje się OGROMNYM często mocno krwawiącym problemem!
sam tak wiele razy miałem, na treningah 1-2h nic sie nie działo, wszysto git, a po 3-4h okazywało się, że jest totalna masakra
jak dla mnie to jakaś amatorska paranoja, że zawodnicy na MŚ dostają jakiś sprzęt od "działaczy" i musza go wziąć w ciemno (wielka łaska!), bo jak nie to wypad! to jest profeska? no bez jaj...
wqrwiają mnie takie szczegóły, bo taki "działacz" podejmuje za swoim biurkiem jakieś decyzje, decyduje co jest dla zawodnika dobre, a ty chłopie bierz te "gratisy" i wypruwaj se flaki w nich przez wiele godzin, tylko przypadkiem nie marudź... przecież to takie proste, biegniesz do przodu i tyle! ważne, że dostałeś od nas zajebiste czerwone spodenki...
qwa!