KrzysiekJ pisze:
Dlaczego czujesz się uprawniony do wypowiedzi w imieniu wszystkich celników?
Eeee? Ale o co chodzi? Przeciez nie wypowiadam sie w imieniu jakiegokolwiek celnika? Chyba nie mam pojecia, co usilujesz przekazac...
A tutaj ujawnila sie jedynie moja alergiczna reakcja na urzednikow - gdy zobaczylem kolejnego chetnego do przywilejow i latwych pieniedzy z podatkow.
Niedawno czytalem historie Chin, wsrod wielu interesujacych rzeczy zaskoczyla mnie ilosc utrzymywanych przez to panstwo urzednikow. W szczytowym okresie potegi, 400 mln. Chinczykow zarzadzala warstwa mandarynska liczaca 40 tys. ludzi. Czyli jeden urzednik na 10 tys. ludzi - no ale nie bylo tam socjalizmu, niemal kazdy potrzebowal zarobic na siebie, nie bylo miejsca na rozbuchana warstwe pasozytnicza.
W 1989 roku, w Polsce byl komunizm, gospodarka centralnie sterowana, wiec urzednikow bylo pelno - ok. 150 tys. Nie bylo wtedy komputerow, wszystko liczone na papierze etc., moze musialo byc ich bardzo duzo?
W 2015 roku, wg GUS, w Polsce bylo 700 tys. urzednikow - po cwiercwieczu od "upadku komunizmu", mimo wszechobecnosci komputerow, kasta pasozytnicza wzrosla ponad 4x. Jeden urzednik przypada na 50 obywateli (wg dostepnych informacji, aktualny rzad zatrudnil kolejne kilka tysiecy nowych).
Wiec gdy zobaczylem, ze jest kolejny chetny do zostania biurokrata, to wyrazilem swoje niespecjalnie wysokie mniemanie o tej warstwie zawodowej.