Nie takie trudne miłego początki

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
łowca
Wyga
Wyga
Posty: 150
Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To niech mi teraz ktoś wytłumaczy, dlaczego nie powinienem biegać 2 dni z rzędu. Biegłem wczoraj (5km, czas < 30 minut) i dziś nie czuję się zmęczony, oklapnięty, więc dlaczego nie powinienem biec?
... bo ja muszę być w ruchu, słyszeć wiatru świst w uchu ...

Obrazek
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
embe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 659
Rejestracja: 26 mar 2015, 23:18
Życiówka na 10k: 42:52
Życiówka w maratonie: 3:23:30
Lokalizacja: Kielce

Nieprzeczytany post

Ależ możesz
Przy treningach 4x czy 5x w tygodniu to nawet czasem wypada dwa dni pod rząd pobiegać. Sęk w tym, żebyś nie biegał codziennie 7dni/tydz
Obrazek
uebq
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 495
Rejestracja: 30 kwie 2014, 19:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

łowca pisze:To niech mi teraz ktoś wytłumaczy, dlaczego nie powinienem biegać 2 dni z rzędu. Biegłem wczoraj (5km, czas < 30 minut) i dziś nie czuję się zmęczony, oklapnięty, więc dlaczego nie powinienem biec?
przy 4 treningach tygodniowo nie masz szans ani razu nie pobiec dzień po dniu :oczko: no chyba, że masz ośmiodniowy tydzień :hej:

2 dni z rzędu nie biegaj mocnych treningów, chyba o to chodzi w tym myślowym skrócie :spoczko:

Ja stosuję jednak zasadę, że jak mam 2 treningi dzień po dniu, to robię np dziś rano, a jutro wieczorem, żeby wydłużyć przerwę.
łowca
Wyga
Wyga
Posty: 150
Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A dlaczego 7/tydzień jest złe? Bo nudne? Bo monotonne?

Bo nie daje organizmowi czasu na regenerację? Cały czas mówimy o bieganiu rekreacyjnym, dla przyjemności, nie o szlifowaniu formy na bardzo ważne zawody mające się odbyć z 2 tygodnie.
... bo ja muszę być w ruchu, słyszeć wiatru świst w uchu ...

Obrazek
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

"bo nie daje organizmowi czasu na regenerację". Jak będziesz biegał dzień w dzień, to rekreacja przestanie być rekreacją.

--
Axe
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

ale tam. ja biegam codziennie i rekreuję się znakomicie. ma wrażenie, że takie opinie powtarzane są bez sprawdzenia na własnej skórze, a to naprawdę nie boli.

ale oczywiście początkujący kolega lepiej gdyby dął sobie 2-3 dni przerwy w tygodniu.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
embe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 659
Rejestracja: 26 mar 2015, 23:18
Życiówka na 10k: 42:52
Życiówka w maratonie: 3:23:30
Lokalizacja: Kielce

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:ale tam. ja biegam codziennie i rekreuję się znakomicie. ma wrażenie, że takie opinie powtarzane są bez sprawdzenia na własnej skórze, a to naprawdę nie boli.
Sprawdziłem.
Bolało.
Qba Krause pisze:ale oczywiście początkujący kolega lepiej gdyby dął sobie 2-3 dni przerwy w tygodniu.
Właśnie jako początkujący sprawdzałem
Obrazek
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

:D
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
sebast
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 15 lip 2013, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mi wypadają dwa treningi w tygodniu dzień po dniu. Na początku drugiego dnia biegało mi się raczej wyraźnie gorzej ale ostatnio chyba robi mi to coraz mniejszą różnicę. Nawet ostatnio pobiegłem drugiego dnia 43 minuty zamiast standardowych 40 ale to chyba dlatego że deszcz mnie złapał i miałem przyjemne chłodzenie.
łowca
Wyga
Wyga
Posty: 150
Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zapisałem się na zawody - 5 km uliczne, za miesiąc.
Na co się nastawiać? Jak przygotowywać? Wydaje mi się, ze do ostatniego tygodnia przed startem to powinienem biegać swoje, czyli nadal 5 km 4-3 razy na tydzień, ale co zrobić w ostatnim tygodniu?
... bo ja muszę być w ruchu, słyszeć wiatru świst w uchu ...

Obrazek
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13614
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

mungo pisze: A jeśli chodzi o maraton - tu nie zgodzę się z Axe. Maraton to taki dystans, że (moim zdaniem) samo przebiegnięcie go to już COŚ. Nie takie wyczłapane 10 km na zawodach w półtora godziny, tylko naprawdę coś konkretnego. Jeśli to będzie nawet 5 godzin, to ilu znanych nam ludzi dokona tego? Jeśli to jest Twoim celem, a cel jest piękny, to biegaj i biegaj a na bank dasz radę. Pozdro!
COŚ? 42195m nic więcej i nic mniej. Nie chce ci brać złudzeń, ale taki maraton w 5h to naprawdę nie jest ambitnym celem. A ze się niektórzy tym tak chwalą... no cóż, niektórzy chcą oklaski bo udało im się samodzielnie zasznurować buty.
Awatar użytkownika
embe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 659
Rejestracja: 26 mar 2015, 23:18
Życiówka na 10k: 42:52
Życiówka w maratonie: 3:23:30
Lokalizacja: Kielce

Nieprzeczytany post

Rolli: dla Ciebie "przebiec maraton" może i nie jest szczególnym osiągnięciem, ale nie odmawiaj ludziom, którzy "chcą się za siebie wziąć" prawa do małych sukcesików. Dlaczego nie pójść krok dalej i nie powiedzieć wszystkim początkującym, że 30 minut ciągłego biegu to wcale nie jest ambitny cel... ??
Spokojnie - przyjdzie czas i na bardziej wymagające wyzwania.
Obrazek
łowca
Wyga
Wyga
Posty: 150
Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Biorąc pod uwagę ile kilometrów 'rowerowych' mam za sobą i ile kilometrów z plecakiem, długodystansowo przeszedłem po górach - to dystans 42195 metrów pokonałbym nawet jutro, mieszając szybki marsz ze 'świńskim truchtem', poniżej 6h. A nawet poniżej 5:30. Tyle, że nie będzie to przebiegnięcie maratonu.

Czy wynik 5h mnie zadowoli? Nie wiem. Prawdopodobnie nie. Ważne na pewno będzie, żeby nie stanąć na trasie. Ale maraton planuję za 16 miesięcy, do tego czasu będę trenować, najbliższym sprawdzianem moich możliwości będzie za miesiąc Bieg Ursynowa, i do BU potrzebować będę kilku podpowiedzi.
... bo ja muszę być w ruchu, słyszeć wiatru świst w uchu ...

Obrazek
Awatar użytkownika
embe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 659
Rejestracja: 26 mar 2015, 23:18
Życiówka na 10k: 42:52
Życiówka w maratonie: 3:23:30
Lokalizacja: Kielce

Nieprzeczytany post

łowca pisze:Biorąc pod uwagę ile kilometrów 'rowerowych' mam za sobą i ile kilometrów z plecakiem, długodystansowo przeszedłem po górach - to dystans 42195 metrów pokonałbym nawet jutro, mieszając szybki marsz ze 'świńskim truchtem', poniżej 6h. A nawet poniżej 5:30. Tyle, że nie będzie to przebiegnięcie maratonu.

Czy wynik 5h mnie zadowoli? Nie wiem. Prawdopodobnie nie. Ważne na pewno będzie, żeby nie stanąć na trasie. Ale maraton planuję za 16 miesięcy, do tego czasu będę trenować, najbliższym sprawdzianem moich możliwości będzie za miesiąc Bieg Ursynowa, i do BU potrzebować będę kilku podpowiedzi.
Masz solidną bazę, więc nie sądzę, żebyś poprzestał na celu 5h, ale nawet jeśli, to co?
Poczytaj tu:
http://skarzynski.pl/porady/plan-dla-debiutantow/
Na początku są trzy uwagi, druga z nich to:
"zauważ, że dotarcie do mety maratonu wcale nie oznacza dobiegnięcie. To istotna różnica! Zakładam, że podstawą poruszania się po trasie debiutującego maratończyka ma być bieg, lecz przy tych założeniach wstępnych nie wykluczam marszobiegu, czyli wolnego biegu przeplatanego odcinkami marszu."
Szczerze mówiąc - nie sądzę, żebyś musiał maszerować, ale nawet jeśli, to co?
Polecam jeszcze - a propos - ostatni akapit artykułu.
Obrazek
łowca
Wyga
Wyga
Posty: 150
Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

embe pisze: Na początku są trzy uwagi, druga z nich to:
"zauważ, że dotarcie do mety maratonu wcale nie oznacza dobiegnięcie. To istotna różnica!
Właśnie - p. Skarżyński akcentuje dotarcie do mety, dla mnie kombinacja marszobiegowa nie wchodzi w grę. Tzn ja sobie wyznaczam taki 'poziom minimum', bo inni maratończycy poruszają się w swoim tempie, rytmie i stylu i nie mam najmniejszego zamiaru oceniać i wartościować ich sposobu dotarcia do mety. Jeśli ten człowiek biegnący obok cieszy się z tego, w jakim tempie i stylu dotarł do mety - to ja cieszę się z nim.
A sobie stawiam za cel bieg ciągły (z ewentualną wizytą w niebieskiej, plastikowej budce :bum: )
... bo ja muszę być w ruchu, słyszeć wiatru świst w uchu ...

Obrazek
ODPOWIEDZ