Nie takie trudne miłego początki
-
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 30 kwie 2014, 19:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
przy 4 treningach tygodniowo nie masz szans ani razu nie pobiec dzień po dniu no chyba, że masz ośmiodniowy tydzieńłowca pisze:To niech mi teraz ktoś wytłumaczy, dlaczego nie powinienem biegać 2 dni z rzędu. Biegłem wczoraj (5km, czas < 30 minut) i dziś nie czuję się zmęczony, oklapnięty, więc dlaczego nie powinienem biec?
2 dni z rzędu nie biegaj mocnych treningów, chyba o to chodzi w tym myślowym skrócie
Ja stosuję jednak zasadę, że jak mam 2 treningi dzień po dniu, to robię np dziś rano, a jutro wieczorem, żeby wydłużyć przerwę.
-
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
"bo nie daje organizmowi czasu na regenerację". Jak będziesz biegał dzień w dzień, to rekreacja przestanie być rekreacją.
--
Axe
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ale tam. ja biegam codziennie i rekreuję się znakomicie. ma wrażenie, że takie opinie powtarzane są bez sprawdzenia na własnej skórze, a to naprawdę nie boli.
ale oczywiście początkujący kolega lepiej gdyby dął sobie 2-3 dni przerwy w tygodniu.
ale oczywiście początkujący kolega lepiej gdyby dął sobie 2-3 dni przerwy w tygodniu.
- embe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 659
- Rejestracja: 26 mar 2015, 23:18
- Życiówka na 10k: 42:52
- Życiówka w maratonie: 3:23:30
- Lokalizacja: Kielce
Sprawdziłem.Qba Krause pisze:ale tam. ja biegam codziennie i rekreuję się znakomicie. ma wrażenie, że takie opinie powtarzane są bez sprawdzenia na własnej skórze, a to naprawdę nie boli.
Bolało.
Właśnie jako początkujący sprawdzałemQba Krause pisze:ale oczywiście początkujący kolega lepiej gdyby dął sobie 2-3 dni przerwy w tygodniu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
:D
-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 15 lip 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mi wypadają dwa treningi w tygodniu dzień po dniu. Na początku drugiego dnia biegało mi się raczej wyraźnie gorzej ale ostatnio chyba robi mi to coraz mniejszą różnicę. Nawet ostatnio pobiegłem drugiego dnia 43 minuty zamiast standardowych 40 ale to chyba dlatego że deszcz mnie złapał i miałem przyjemne chłodzenie.
-
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zapisałem się na zawody - 5 km uliczne, za miesiąc.
Na co się nastawiać? Jak przygotowywać? Wydaje mi się, ze do ostatniego tygodnia przed startem to powinienem biegać swoje, czyli nadal 5 km 4-3 razy na tydzień, ale co zrobić w ostatnim tygodniu?
Na co się nastawiać? Jak przygotowywać? Wydaje mi się, ze do ostatniego tygodnia przed startem to powinienem biegać swoje, czyli nadal 5 km 4-3 razy na tydzień, ale co zrobić w ostatnim tygodniu?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13614
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
COŚ? 42195m nic więcej i nic mniej. Nie chce ci brać złudzeń, ale taki maraton w 5h to naprawdę nie jest ambitnym celem. A ze się niektórzy tym tak chwalą... no cóż, niektórzy chcą oklaski bo udało im się samodzielnie zasznurować buty.mungo pisze: A jeśli chodzi o maraton - tu nie zgodzę się z Axe. Maraton to taki dystans, że (moim zdaniem) samo przebiegnięcie go to już COŚ. Nie takie wyczłapane 10 km na zawodach w półtora godziny, tylko naprawdę coś konkretnego. Jeśli to będzie nawet 5 godzin, to ilu znanych nam ludzi dokona tego? Jeśli to jest Twoim celem, a cel jest piękny, to biegaj i biegaj a na bank dasz radę. Pozdro!
- embe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 659
- Rejestracja: 26 mar 2015, 23:18
- Życiówka na 10k: 42:52
- Życiówka w maratonie: 3:23:30
- Lokalizacja: Kielce
Rolli: dla Ciebie "przebiec maraton" może i nie jest szczególnym osiągnięciem, ale nie odmawiaj ludziom, którzy "chcą się za siebie wziąć" prawa do małych sukcesików. Dlaczego nie pójść krok dalej i nie powiedzieć wszystkim początkującym, że 30 minut ciągłego biegu to wcale nie jest ambitny cel... ??
Spokojnie - przyjdzie czas i na bardziej wymagające wyzwania.
Spokojnie - przyjdzie czas i na bardziej wymagające wyzwania.
-
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Biorąc pod uwagę ile kilometrów 'rowerowych' mam za sobą i ile kilometrów z plecakiem, długodystansowo przeszedłem po górach - to dystans 42195 metrów pokonałbym nawet jutro, mieszając szybki marsz ze 'świńskim truchtem', poniżej 6h. A nawet poniżej 5:30. Tyle, że nie będzie to przebiegnięcie maratonu.
Czy wynik 5h mnie zadowoli? Nie wiem. Prawdopodobnie nie. Ważne na pewno będzie, żeby nie stanąć na trasie. Ale maraton planuję za 16 miesięcy, do tego czasu będę trenować, najbliższym sprawdzianem moich możliwości będzie za miesiąc Bieg Ursynowa, i do BU potrzebować będę kilku podpowiedzi.
Czy wynik 5h mnie zadowoli? Nie wiem. Prawdopodobnie nie. Ważne na pewno będzie, żeby nie stanąć na trasie. Ale maraton planuję za 16 miesięcy, do tego czasu będę trenować, najbliższym sprawdzianem moich możliwości będzie za miesiąc Bieg Ursynowa, i do BU potrzebować będę kilku podpowiedzi.
- embe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 659
- Rejestracja: 26 mar 2015, 23:18
- Życiówka na 10k: 42:52
- Życiówka w maratonie: 3:23:30
- Lokalizacja: Kielce
Masz solidną bazę, więc nie sądzę, żebyś poprzestał na celu 5h, ale nawet jeśli, to co?łowca pisze:Biorąc pod uwagę ile kilometrów 'rowerowych' mam za sobą i ile kilometrów z plecakiem, długodystansowo przeszedłem po górach - to dystans 42195 metrów pokonałbym nawet jutro, mieszając szybki marsz ze 'świńskim truchtem', poniżej 6h. A nawet poniżej 5:30. Tyle, że nie będzie to przebiegnięcie maratonu.
Czy wynik 5h mnie zadowoli? Nie wiem. Prawdopodobnie nie. Ważne na pewno będzie, żeby nie stanąć na trasie. Ale maraton planuję za 16 miesięcy, do tego czasu będę trenować, najbliższym sprawdzianem moich możliwości będzie za miesiąc Bieg Ursynowa, i do BU potrzebować będę kilku podpowiedzi.
Poczytaj tu:
http://skarzynski.pl/porady/plan-dla-debiutantow/
Na początku są trzy uwagi, druga z nich to:
"zauważ, że dotarcie do mety maratonu wcale nie oznacza dobiegnięcie. To istotna różnica! Zakładam, że podstawą poruszania się po trasie debiutującego maratończyka ma być bieg, lecz przy tych założeniach wstępnych nie wykluczam marszobiegu, czyli wolnego biegu przeplatanego odcinkami marszu."
Szczerze mówiąc - nie sądzę, żebyś musiał maszerować, ale nawet jeśli, to co?
Polecam jeszcze - a propos - ostatni akapit artykułu.
-
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Właśnie - p. Skarżyński akcentuje dotarcie do mety, dla mnie kombinacja marszobiegowa nie wchodzi w grę. Tzn ja sobie wyznaczam taki 'poziom minimum', bo inni maratończycy poruszają się w swoim tempie, rytmie i stylu i nie mam najmniejszego zamiaru oceniać i wartościować ich sposobu dotarcia do mety. Jeśli ten człowiek biegnący obok cieszy się z tego, w jakim tempie i stylu dotarł do mety - to ja cieszę się z nim.embe pisze: Na początku są trzy uwagi, druga z nich to:
"zauważ, że dotarcie do mety maratonu wcale nie oznacza dobiegnięcie. To istotna różnica!
A sobie stawiam za cel bieg ciągły (z ewentualną wizytą w niebieskiej, plastikowej budce )