
Jak pojawi się trzeci i więcej to ma Uxmal prze....gibane

Ale i będzie z czego wybierać

Bo jak wiadomo: nie jedna droga prowadzi do celu, choć jedna z pewnością jest najkrótszą...

Dziekuję Ci bardzo za te rady i widzę, że rozłożenie intyicyjnie miałam mniej więcej w planach takie samo właśnie. Możesz mi tylko wytłuścić, co rozumiesz przez pracowanie nad szybkością i ekonomiką (jako,że rozdzieliłeś je z fartlekami itd)? Interwały? I kolejne pytanie, biorąc pod uwagę ile teraz biegam, ile radziłbyś robić kilometrów mniej więcej?Keri pisze:Hm ..., miałem kiedyś podobne problemy i dylematy, spróbuję dorzucić swoje 3 grosze oparte o moje doświadczenie oraz o podany przez Ciebie opis sytuacji.
1. Nie widzę nigdzie zdania o regeneracji, czy informacji o mniej, czy bardziej świadomym przeprowadzaniu cyklicznego roztrenowania. Mając 12 msc przed sobą powinnaś uwzględnić minimum 2 okresy "wyciszenia", tak by organizm mógł dokonać napraw zniszczeń, które pojawiają się podczas treningów i jednocześnie mózg był "głodny" kolejnego etapu.
2. Piszesz, że działa na ciebie BNP oraz fartlek i zastanawiasz się nad interwałami (co w przypadku ultra tylko na pierwszy rzut oka wydaje się dziwne). U mnie progres w wynikach w maratonie był bardzo wolny, m.im. dlatego, że wychodziłem z mylnego założenia, że trzeba biegać dużo. Co samo w sobie nie jest błędem, ale jako główny bodziec nie popycha wystarczajaco dynamicznie. Żeby nie być gołosłownym i dać jakiś punkt odniesienia to maratonów ukończyłem 10x tyle co Ty (większość treningowo), także wydaje mi się, że mam przyzwoitą bazę, na podstawie, któej mogę wyciągać wnioski. I teraz jeden z nich (bo widzę, że popełniasz podobny błąd do mojego). Otóż biegałem wyłącznie maratony, żadnych biegów krótszych, czytaj szybszych. Dopiero w momencie, gdy skonstatowałem ten fakt i przełożyłem na zapotrzebowanie na bieganie szybkie, czytaj intensywny trening interwałowy skok jakościowy w nowych życiówkach maratońskich był z tych zaskakujących.
3. Szybkie bieganie/ interwały znakomicie poprawiają ekonomikę biegu i przygotują serce do pracy na wyższych obrotach, co będzi m.in. przydatne na podbiegach.
Podsumowując po krótce:
A. Podzieliłbym okres 12 msc na 3. W pierwszej fazie pracowałbym nad szybkością/ ekonomiką
B. Okres drugi to BNP i fartleki jako główne jednostki treningowe
C. Okres długich wybiegań.
Po każdej fazie ROZTRENOWANIE/ PEŁNA REGENERACJA!!!
A jeszcze jedn,o ultra też biegam.
Postępuję podobnie, z doświadczeniem w różnorodnych sportach, od.... wielu lat.Uxmal pisze:@Ludziowiec, ja jestem zdania, że za takie hece jak maraton, ultra, triatlon itd można się brać na serio, jak się ma zaplecze sportowe. To chroni przed urazami i głupotą, bo człowiek ma wprawę w słuchaniu organizmu. Na szczęście ja sort uprawiam już od dawna, różny i też sporo błędów popełniłam, z których wyciągnęłam wnioski. Dlatego teraz preferuję generalnie podejście: zebrać informacji i opinii jak najwięcej i wybrać 'na czuja' to, co się wydaje pasować mi.
Na szybko - pełniejszy tekst za kilka dni.Uxmal pisze:Dziekuję Ci bardzo za te rady i widzę, że rozłożenie intyicyjnie miałam mniej więcej w planach takie samo właśnie. Możesz mi tylko wytłuścić, co rozumiesz przez pracowanie nad szybkością i ekonomiką (jako,że rozdzieliłeś je z fartlekami itd)? Interwały? I kolejne pytanie, biorąc pod uwagę ile teraz biegam, ile radziłbyś robić kilometrów mniej więcej? [...]
10 km 50 min, straaaaasznie stary czas (2 lata ma). Nie startowalam w zadnych zawodach na 10 km od uohohohooo, przez co rozumiem, ze nie startowalam zeby biec zawody, bo bralam udzial i czlapalam trening.Keri pisze:Ok, to jedziemy.
Schemat treningowy w pierwszej części skład się z 3 mezocyklów. Każdy to 4 tygodnie, przy czym pierwsze 2 mezocykle to 3 tyg. treningu 1 jeden regeneracyjny, a ostatnim ma tylko 3 tygodnie, z czego ostatni jest odpoczynkowy przed startem kontrolnym.
I teraz pytanie. Jaki masz czas na 10km bo pod dyszkę będzie ten trening, ale by podać konkretne prędkości, to muszę mieć punkt odniesienia.
Zapewne jest to troche też roztrenowanie, jednak jestem 2 tygo po maratonie.Keri pisze:Rozpiska wygląda ok. Powiedziałbym, że jest dość "lekka" i ma najprawdopodobniej stopniowo podnieść twoją wydolność.
Nienawidzę nienawiścią czystą dystansu 10k i krótszych też. Są dla mnie wku.wiające i nie lubie ich biegać. Tzn tempówek na 10 nie lubię, tak o base człapać to mogę. Pobiegnę nawet tempówkę na 30 km ale nie na 10 :/. Przypuszczam, że stąd te 50 min, bo to było na wakacjach na Jukatanie, po chlalniu w Havanie i obijaniu się na plaży, po imprezie i tak se o pobiegłam.Keri pisze: Bardzo możliwe, że moja niekoniecznie będzie ci odpowiadać, że założenie jest trochę odmienne. W wymienionej przez ciebie "czuć" ducha maratońskiego, podczas, gdy mój pomysł opiera się na trenowaniu wytrzymałości tempowej pod 10. To w pierwszym cyklu, dopiero w drugim ruchu pod maraton.
Znaczy, że teraz niby mogłabym te 48 min robić, czy że docelowo w niedługim czasie?Keri pisze:
I tak zakładając, że biegasz dziś 50min/ 10km to możliwym punktem odniesienia byłoby 48.
Mój problem w biegu na dychę nie bierze się z niechęci do wytrzymałości tempowej, bo już np na 15 km czy 21 to spoko, przecież tam też masz wytrzymałość tempową, chodzi o sam dystans sam z siebie, no nie jarają mnie krótkie dystanse i już, 5km to w ogóle masakra i fuj. Jako konsekwencja nie umiem biegać 10k, ale nie dlatego, że nie mam wytrzymałości tempowej, ale dlatego, że nie wiem , jak ją rozłożyć. Jak się zawezmę to mogę trenować stricte pod 10k, ale to się mija z celem jak dla mnie, to znaczy po prostu wr*** mnie to i nie będzie mi się podobało. Nie uważam, że bieganie na dychę jest jakieś szalenie trudne, uważam, że jest nudneKeri pisze:Co do dyszki to bardzo, ale to bardzo długo do niej podchodziłem, a uczciwiej będzie powiedzieć, że omijałem szerokim łukiem. Także moje postrzeganie było identyczne z twoim. Po niewczasie mogę jednak powiedzieć, że bez Wytrzymałości Tempowej nie da się zrobić dobrego progresu w maratonie.
Długo by o tym pisać. M.in. z autopsji wiem, że sam poważny kilometraż nie spowoduje adekwatnego podniesienia formy i bez szybkiego biegania się nie obędzie.
Skoro pobiegłaś 10km w 50 min. to należałoby trenować przynajmniej pod 48min, a mówimy o 3 miesięcznym cyklu treningowym. Chyba, że wiesz, że dziś 48 min. to żadne wyzwanie, wtedy podnosimy poprzeczkę.
Generalnie co do zakresów to BC1 to 65-75%,a BC2 to przy 76-85% hrmax.
No nie wiem, bo tempowki robie lepiej, niz mam przewidziane w planie. 800m to no problem, i nawet w ciagu tych 3 tygodni poprawilam czas o 9 sekund. 200m-masakra w sensie samopoczucia, ale jednak robie, jak mam robic. Napewno masz racje, ze to kwestia braku, dosc oczywisty oczywizm, skoro wczesniej ich nie robilam.Keri pisze:Jak zwykle sa dwie szkoły.
1. Trener swoje, a ja i tak wiem lepiej![]()
2. Trener = byt nieomylny i co mówi wykonuję w 100, a nawet w 120%.
Piszesz, że tempówki ci kompletnie nie leża. Co pośrednio pokazuje twoje braki.
I teraz, jeśli plan treningowy jest dobry (a na taki wyglada), to jeśli będziemy go nadmiernie modyfikować to zrobimy coś kometnie innego i niekoniecznie co da nam spodziewany pozytywny efekt.
Chcac się podciagac wyżej musimy przezwyciężać nasze braki, ograniczenia.
To jest najprostszy sposób na lepszy końcowy efekt