LadyE pisze: byl tu taki jeden blog na ktorym chyba raz zabralam glos zyczac dziewczynie by kontuzje ja omijaly ... niestety jak ja trafilo to na dlugo wylaczylo z biegania. mam nadzieje ze w Twoim wypadku bedzie inaczej. trzymam kciuki
aż sprawdziłam u siebie i.. bingo:
ALE! to nie byl jedyny Twoj post na moim blogu! no to mnie ratuje, zdecydowanie!trzymam kciuki i mam nadzieje ze kontuzje i przetrenowanie omijac Cie beda szeeeerokim lukiem
z tym że..
paradoksalnie, te wszystkie komentarze na temat tego, ze biegam za duzo, za mocno, bez sensu, ryzykownie (...) pojawiały się (MASOWO) na moim blogu wtedy, kiedy trenowałam według planu ułożonego mi przez mojego Wojtka (plus moje radosne rozbiegania, które powodowały, że trzaskałam ok 100 km tygodniowo). zgadzam się, że był to trening bardzo specyficzny i 'dziwny', ale... co z tego? czułam się świetnie, forma rosła, kontuzji nie było, za to życiówki owszem
fatalna kontuzja pojawiła się dopiero w styczniu. dosłownie parę dni wcześniej zakończyłam trenowanie z Trenerem kadry polskich długodystansowców i zaczęłam z powrotem trenować z Wojtkiem. 'ciśnienie' puściło, zaczęło mi się biegać naprawdę wspaniale i... jebs
jak się potem okazało, problem leżał w kłopotach z kręgosłupem. prędzej czy później musiało to walnąć i mogę się tylko cieszyć, że zupełnie mnie nie unieruchomiło.
do czego zmierzam - każdy organizm jest inny i indywidualnie reaguje na różne bodźce. JEDNAKOWOŻ przestrzegałabym przed samodzielnym układaniem sobie treningu. śmiem nawet twierdzić, że w przypadku amatora, który sam planuje sobie ciężkie bieganie ta cała zabawa MUSI zakończyć się klęską. ja miałam to szczęście, że nad moim wielkim entuzjazmem i chęcią do biegania czuwał Wojtek. gdyby nie on, to znając siebie pewnie codziennie biegałabym interwały albo tyrała się na podbiegach
spoko eksperyment na zywym organizmie w treningu (amatorskim!!!!) nie chodzi o to, zeby wytrzymać... będzie Ci szkoda, jeśli się nie uda - i będziesz tego żałował długo..Gife-mnie też ciekawi czy wytrzymam bez kontuzji i przetrenowania robiąc taki trening aż do września...
pośpiech w trenowaniu nie jest dobry, nie nadrobisz straconego czasu. obudziłeś się za późno - trudno, zaplanuj start kiedy indziej, żeby spokojnie i rozsądnie się przygotować.Nie mam czasu na więcej niż 1 dzień w tygodniu na odpoczynek.
po co koniecznie uparles sie na ten konkretny maraton? na co Ci sie tak spieszy? zamierzasz podpisac kontrakt z jakims waznym sponsorem? wygrac ferrari bo zalozyles sie z kolega? nie kumam bazy.
w srodku treningu przygotowujacego do maratonu...?Obecnie po kilku dniach regeneracji (bo jestem przetrenowany
coz, jesli sam nie widzisz jak to brzmi i wyglada... to pozostaje zyczyc powodzenia..