01/03/2012 (czwartek)
WB
dystans: 22,02 km
czas: 2,09 h
śr tempo: 5,53 min/km
Kolejne późne wyjście, ale tym razem miałam towarzysza w biegu, więc biegło mi się raźniej. Pierwsza połowa dystansu przyjemna z wiatrem wzdłuż Wisły, nawrót na moście Świętokrzyskim i niestety powrót już nie taki przyjemny, jak pierwsza część trasy, ponieważ pod mocny wiatr. Coraz łatwiej biega się mi wycieczki biegowe po szybszym biegu w poprzednim dniu, więc może w końcu jest jakiś malutki progresik…
02/03/2012 (piątek)
WOLNE
Miała być siłownia była impreza.
03/03/2012 (sobota)
OWB 1 + 10 x 100m podbiegi
dystans: 13,70 km
czas: 1,17 h
OWB1: 8 km (5,30 min/km)
10 x 100m: 3,57 – 3,28 min/km
Rano niestety nie wstałam (za późno poszłam spać), więc został mi znowu późny wieczór na bieganie. OWB1 skróciłam o 2 km, nie zbyt jeszcze dobrze się czułam po piątkowym wieczorze…
Podbiegi wyszły trochę lepiej niż ostatnim razem, ale też górka była inna, trochę mniej stroma.
04/03/2012 (niedziela)
dystans: 14,50 km
czas: 1,18 h
WB2: 8 km (4,38 min/km)
3M: 3,48 / 3,35 / 3,52 min/km
Naszło mnie zwątpienie w tych moich przygotowaniach do półmaratonu, byłam wściekła że nie mogłam biegać w piękny, słoneczny dzień, tylko znów późnym wieczorem i znów muszę wykonać szybszy bieg zmęczona po całym dniu pracy (lubię biegać wieczorem, ale nie aż tak późnym). Nawet na chwile przyszła mi do głowy myśl, aby nie wychodzić. Zmobilizowałam się ostatecznie i mocno podminowana zaczęłam truchtać. Moja złość wpłynęłam wyśmienicie na moje WB2, padł rekord

w końcu przełamałam się i pokazałam mojemu leniowi kto tu rządzi

(takim tempem pokonałam moją najszybszą dychę na zawodach, ale jak wiadomo zawody to nie to samo co codzienne bieganie). Bieg odbył się idealnie równym tempem. Chyba muszę częściej z taką złością biegać

Przyczepić się ostatecznie można do mojej ostatniej minuty z 3M, wyszła najwolniejsza. Chciałam złamać 3,30/ km. Rozpędzając się przy ostatnich dźwiękach zegarka, że za kilka sekund rozpocznie się ostatnia minuta, minęłam biegacza który krzyknął abym uważała na dziki tam gdzie biegnę. Zamiast przycisnąć tempo, to ja zaczęłam rozglądać się za dzikiem przez co ostatnia minuta kompletnie mi nie wyszła. Oszaleć można, biegam o północy środkiem lasu bez żadnych większych emocji, a tu dzika się przestraszyłam, którego ostatecznie nawet nie widziałam...
Tydzień zakończyłam wynikiem 81,76 km czyli kolejny rekord
