Komentarz do artykułu Jurek Skarżyński - Maraton - recenzja
Fredzio, akurat tak się składa, że w którym numerze "Biegania" była o tym mowa. Bodajże ów numer ukazał się wcześniej niż dyskusja na forum o tym zagadnieniu. Choć nie wykluczam, że pewne Twojej wypowiedzi mogły mnie zainspirować.
No i dlaczego uważasz, że nie zastanowiłem się nad pojęciem „naturalności”? Swoją drogą - nie wydaje mi się, by rodziło to wiele kontrowersji.
Naturalny to taki, w którym brak jest determinantów ze strony człowieka wobec przyrody. Jest to stan, w którym rolę kształtującą przybiera właśnie przyroda, bez jej sztucznej (ludzkiej wytwory) modernizacji.
Co Ci się więc wydaje godne zastanowienia?
O POSE czytałem wczoraj – według mnie jest trochę naciągane. Naturalnie to dla mnie 10 lat na boso śmigać codziennie po kilka kilometrów.
No i dlaczego uważasz, że nie zastanowiłem się nad pojęciem „naturalności”? Swoją drogą - nie wydaje mi się, by rodziło to wiele kontrowersji.
Naturalny to taki, w którym brak jest determinantów ze strony człowieka wobec przyrody. Jest to stan, w którym rolę kształtującą przybiera właśnie przyroda, bez jej sztucznej (ludzkiej wytwory) modernizacji.
Co Ci się więc wydaje godne zastanowienia?
O POSE czytałem wczoraj – według mnie jest trochę naciągane. Naturalnie to dla mnie 10 lat na boso śmigać codziennie po kilka kilometrów.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
To jest dla Ciebie naturalnie ?tomasz pisze:Naturalnie to dla mnie 10 lat na boso śmigać codziennie po kilka kilometrów.
To dlaczego tak nie biegasz ?
Bo człowiek już dawno odwrócił się od natury. Zapominamy, że jesteśmy zwierzętami. Zapominamy również, że to miliony lat ewolucji i bezlitosnej selekcji naturalnej ukształtowały człowieka.
Oczywiście nie wartościuję czy jest to dobre, czy złe. Są plusy, są i minusy – odpowiedź z pewnością jest złożona i wymaga obszernego komentarza.. Jednak pozostawiam to waszej osobistej analizie.
Dla człowieka nie jest naturalne bieganie w butach, zwłaszcza lądując na piętach. Miliony lat ewolucja zmierzała w innym kierunku.
Tak samo nie jest naturalne bieganie w kolcach, czy po asfalcie, czy też bieganie po 200km w tygodniu.
Gdyby ludzie mogli biegać od urodzenia po miękkim podłożu w ciepłym klimacie, i prowadzili aktywny fizycznie tryb życia jak „niegdyś”, to nie potrzebowaliby butów. Jednak kiedy wiedziemy życie siedzące, kiedy od urodzenia chodzimy i biegany w butach, oraz gdy tłuczemy się po asfalcie, betonie, chodnikach, salach gimnastycznych… to niestety zanika ta zdolność naturalnego biegania.
I jeszcze raz podkreślę – nie wartościuję tego. Cywilizacja ma swoje zalety, ale i wady. No ale deklarowanie, że bieganie w butach i lądowanie na piętę jest naturalne dla mnie jest mocno marketingowe.
Na bosaka biegają jednostki – i zawsze budzą burzę emocji. A lądować na piętę każdy może.
Jeszcze jedno, wystarczy zobaczyć na kształt stopy.
Oczywiście nie wartościuję czy jest to dobre, czy złe. Są plusy, są i minusy – odpowiedź z pewnością jest złożona i wymaga obszernego komentarza.. Jednak pozostawiam to waszej osobistej analizie.
Dla człowieka nie jest naturalne bieganie w butach, zwłaszcza lądując na piętach. Miliony lat ewolucja zmierzała w innym kierunku.
Tak samo nie jest naturalne bieganie w kolcach, czy po asfalcie, czy też bieganie po 200km w tygodniu.
Gdyby ludzie mogli biegać od urodzenia po miękkim podłożu w ciepłym klimacie, i prowadzili aktywny fizycznie tryb życia jak „niegdyś”, to nie potrzebowaliby butów. Jednak kiedy wiedziemy życie siedzące, kiedy od urodzenia chodzimy i biegany w butach, oraz gdy tłuczemy się po asfalcie, betonie, chodnikach, salach gimnastycznych… to niestety zanika ta zdolność naturalnego biegania.
I jeszcze raz podkreślę – nie wartościuję tego. Cywilizacja ma swoje zalety, ale i wady. No ale deklarowanie, że bieganie w butach i lądowanie na piętę jest naturalne dla mnie jest mocno marketingowe.
Na bosaka biegają jednostki – i zawsze budzą burzę emocji. A lądować na piętę każdy może.
Jeszcze jedno, wystarczy zobaczyć na kształt stopy.
Bieganie w butach nie jest naturalne, tak samo jak lądowanie na piętę - ale co ciekawe, bez butów właśnie automatycznie lądujemy na śródstopiu.medion pisze:czy wg ciebie bieganie w butach jest naturalne? jesli nie to nie wyjeżdzaj z argumentem naturalności lub nienaturalnosci jakiegokolwiek bieganiatomasz pisze:Gadanie.
Bieganie od pięty jest nienaturalne.
I tu nie chodzi o wyjeżdżanie o naturalności, czy nienaturalności. Kształt stopy, oraz lata wielomilionowej ewolucji mówią same za siebie.
Kolejna sprawa.
Są dwie kwestie. Jedna z nich mówi o tym, że buty to nie jest dar od natury – to chyba oczywiste. A druga to taka, że lądowanie na piętę nie jest naturalne. Ale to nie znaczy, że skoro bieganie w butach jest nienaturalne, to już wsio ryba jak lądujemy. Jak mówiłem wcześniej, cywilizacja ma swoje plusy. Zmienne pory roku, trudna nawierzchnia, zagrożenia mechaniczne itd.
Bieganie w butach ma ogromne zalety dla dzisiejszej cywilizacji, mimo, że jest to nienaturalne. Tak samo jak nienaturalna jest medycyna, a naturalna jest darwinowska selekcja. Ale przecież to nie znaczy, że medycyna jest zła i należy ją zlikwidować!
Zatem lądowanie na śródstopie jest bardziej naturalne, niż lądowanie na pięcie – nawet w butach.
Oczywiście co innego, jeśli ktoś ma nie przygotowany aparat ruchu, i słabą motoryczność – wówczas będzie lądował na piętę, i nagłe przestawienie może zaszkodzić.
Marcinie leżenie również nie jest czymś naturalnym, dlatego tyle otyłości i chorób dziś mamy. Leży się kiedy się odpoczywa, a nie kiedy ma się zachciankę oglądać mecz, czy czytać książkę.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 06 paź 2008, 18:22
Wiecie co - NIE POLECAM tej książki nikomu.
Kupiłem pierwszą - fajna. Drugą - już to gdzieś czytałem. Trzecią - przecież to znam. Mam też tę czwartą - a jak - i kupiłem tylko z przyzwyczajenia.
Mnie kolorowe strony nie powalają na kolana.
Kto ma jedną z nich - ma każdą. Mało tego, goni w piętkę Skarżyński, nawet wiem jaka będzie jego piąta książka!
Zmieni się tylko 10% zawartości.
W sumie lepiej 50 dych wydać na startowe na jakiś maraton.
Pamiętam jak parę lat temu do książek Zaremby dodałem książki Skarżyńskiego, Sidora, Burfoot - i myślałem, że ta ostatnia jest słaba, a tymczasem dzisiaj wiem, że jest kapitalna!
Jakby tam zaprosić Skarżyńskiego, Sidora, Huruka, Prusa, Wójcika Michała i kilku innych, to byłaby świetna książka.
Niestety, wtedy wydawało mi się, że książki Sidora są przeciętne - teraz widzę, że z tomem 2 i 3 jest lderem poruszanych tematów biegowych.
Żal mi trochę Skarżyńskiego, któremu wydaje się jest wielkim guru, a tymczasem nie potraf napisać nic więcej niż własne przeżycie.
Może się czepiam, ale on nawet nie skończył AWF-u.
Sorry.
Poza tym może ktoś mi powie czym jest "metoda Skarżyńskiego"?
Przecież on niczego nowego nie wymyślił. Układa plany takie same jak tysiące innych trenerów w Polsce!
Nie wymyślił interwału, nie wymyślił BNP, nie wymyślił LSD, itd.
No to czym jest ta metoda?
Nawet jakiegoś wzoru nie wymyślił uniwersalnego (podobna za to formuła jest u Sidora) dla amatora.
Bóg dał nam rozum, ale zamiast tego wolimy klaskać w dłonie, bo... inni też klaszczą.
Nie musisz - nie kupuj.
Musisz - kup!
Oto moja recenzja.
Kupiłem pierwszą - fajna. Drugą - już to gdzieś czytałem. Trzecią - przecież to znam. Mam też tę czwartą - a jak - i kupiłem tylko z przyzwyczajenia.
Mnie kolorowe strony nie powalają na kolana.
Kto ma jedną z nich - ma każdą. Mało tego, goni w piętkę Skarżyński, nawet wiem jaka będzie jego piąta książka!
Zmieni się tylko 10% zawartości.
W sumie lepiej 50 dych wydać na startowe na jakiś maraton.
Pamiętam jak parę lat temu do książek Zaremby dodałem książki Skarżyńskiego, Sidora, Burfoot - i myślałem, że ta ostatnia jest słaba, a tymczasem dzisiaj wiem, że jest kapitalna!
Jakby tam zaprosić Skarżyńskiego, Sidora, Huruka, Prusa, Wójcika Michała i kilku innych, to byłaby świetna książka.
Niestety, wtedy wydawało mi się, że książki Sidora są przeciętne - teraz widzę, że z tomem 2 i 3 jest lderem poruszanych tematów biegowych.
Żal mi trochę Skarżyńskiego, któremu wydaje się jest wielkim guru, a tymczasem nie potraf napisać nic więcej niż własne przeżycie.
Może się czepiam, ale on nawet nie skończył AWF-u.
Sorry.
Poza tym może ktoś mi powie czym jest "metoda Skarżyńskiego"?
Przecież on niczego nowego nie wymyślił. Układa plany takie same jak tysiące innych trenerów w Polsce!
Nie wymyślił interwału, nie wymyślił BNP, nie wymyślił LSD, itd.
No to czym jest ta metoda?
Nawet jakiegoś wzoru nie wymyślił uniwersalnego (podobna za to formuła jest u Sidora) dla amatora.
Bóg dał nam rozum, ale zamiast tego wolimy klaskać w dłonie, bo... inni też klaszczą.
Nie musisz - nie kupuj.
Musisz - kup!
Oto moja recenzja.
- Jakub Osina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świdnik
- Kontakt:
Ja jestem jedną z osób, która właśnie miała kupować książkę "Maraton" - ale po wszystkich recenzjach i wypowiedziach dam sobie spokój - poszukam na allegro "Biegiem przez życie", a póki co zamówiłem "Podręcznik biegacza" Glovera
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Pytanie - czy trzeba coś nowego wymyślić, żeby pisać o tym książkę? Czy coś wymyślił Burfoot lub inni autorzy? Nie bronię Skarżyńskiego, ale zastanawiam się, dlaczego ci inni trenerzy niczego nie napisali? Plus dla Skarżyńskiego jest choćby taki, że w tym roku ma mistrzynie Polski w półmaratonie, trenuje ją mailowo. Tego nie mają tysiące trenerów w Polsce...baraneek pisze: Przecież on niczego nowego nie wymyślił. Układa plany takie same jak tysiące innych trenerów w Polsce!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1320
- Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02
nie wypowiadam się o książce nr 4 bo ją kupię w Poznaniu dopiero ,ale książki nr 1 i 2 i 3 są do siebie podobne jak 3 krople wody , Jurek jest mega specjalistą od trenowania i biegania i co do tego nie mam wątpliwości, ale w tych książkach jest ciągle to samo , co nie jest oczywiście zarzutem tylko po co wydawać kolejne książki i mówić ,że są nowe , one poza detalami niczego nowego nie wnoszą
dla mnie to wciąż te same książki tylko lekko uzupełnione
a i jakby ktoś chciał kupić to pierwsza jest najlepsza
to takie trochę wykorzystywanie rynku , który rośnie i sprzedawanie odgrzewanego kotleta
dla mnie to wciąż te same książki tylko lekko uzupełnione
a i jakby ktoś chciał kupić to pierwsza jest najlepsza
to takie trochę wykorzystywanie rynku , który rośnie i sprzedawanie odgrzewanego kotleta
Tomek
- Mikael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 29 sty 2003, 09:09
Ja tam nie wiem, czy takie naturalne.tomasz pisze:Ludzie od milionów lat biegali lądując na śródstopiu - taka już nasza naturalna biomechanika. Nawet anatomicznie człowiek, ani żadne inne zwierze, nie jest stworzony do biegania od pięty.
Ściągnijcie sobie buty, pobiegajcie na boso - zobaczcie wówczas jak wygląda naturalne lądowanie, i naturalne odbicie.
Zaś uleganiu pokusie, że but z superamortyzacją na pięcie chroni przed kontuzją jest tylko reklamą.
Właśnie o to chodzi, tak to działa - im więcej ludzi uwierzy, tym lepiej - handel się kręci.
W domu chodzimy boso. Dzieci również. Choć one to częściej biegają niż chodzą, taki wiek, mało mebli i przestrzenie.
Biegają same z siebie (naturalnie?) NA PIĘTĘ za co dostają ode mnie reprymendy, bo to hałas dla sąsiadów z dołu.
Nikt ich biegać nie uczył
Któż jak Bóg!
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
"Człowiek anatomicznie współczesny powstał 200-150 tysięcy lat temu w Afryce." Więc jak mógł biegać od milionów lat? Czy ty miałeś na studiach logikę?tomasz pisze:Ludzie od milionów lat biegali
Chodzi o postawę dwunożną.
Ale przyznam szczerze, że temat wart jest zainteresowania – zapytam się anatomów i Ci powiem dokładniej. Przy okazji poszukam gazety „Bieganie” gdzie to czytałem.
Dzieciaki to nieco inny problem – one są pod bardzo wieloma względami inne od dojrzałych.
Ale przyznam szczerze, że temat wart jest zainteresowania – zapytam się anatomów i Ci powiem dokładniej. Przy okazji poszukam gazety „Bieganie” gdzie to czytałem.
Dzieciaki to nieco inny problem – one są pod bardzo wieloma względami inne od dojrzałych.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Mają tłuszcz na stopach.