PZLA proponuje: obowiązkowa licencja dla biegaczy - amatorów
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 24 lis 2012, 11:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@Tompoz - przedstawię Tobie hipotetyczną sytuację. Mam 75 lat, truchtam od kilkunastu lat spokojnie sobie po lesie i cieszę się jak na biegach ulicznych ludzie dopingują mnie, klaszczą, przybijają piątki a na mecie media robią ze mną wywiad tylko dlatego, że jestem jednym z najstarszych biegaczy. Oczywiście jak zawsze robię to na swoją odpowiedzialność podpisując odpowiednie papiery u organizatora biegu.
W nowej sytuacji musiałbym wykupić ubezpieczenie NW. A co się stanie jak ubezpieczyciel odmówi. Wie Pan w tym wieku biegać,wicie rozumicie". Musiałbym udać się do lekarza na badania. A co może lekarz stwierdzić po badaniach takiego 75 latka, który jak wstaje rano i go wszystko boli to wie, że jeszcze żyje . Może być sytuacja, że nie podpisze bo będzie się bał. "Jak się Panu coś stanie to do mnie będą mieli pretensje".
Więc co na jeden, góra dwa biegi mam przeżywać jakieś emocje i prosić kogoś o łaskę?
W nowej sytuacji musiałbym wykupić ubezpieczenie NW. A co się stanie jak ubezpieczyciel odmówi. Wie Pan w tym wieku biegać,wicie rozumicie". Musiałbym udać się do lekarza na badania. A co może lekarz stwierdzić po badaniach takiego 75 latka, który jak wstaje rano i go wszystko boli to wie, że jeszcze żyje . Może być sytuacja, że nie podpisze bo będzie się bał. "Jak się Panu coś stanie to do mnie będą mieli pretensje".
Więc co na jeden, góra dwa biegi mam przeżywać jakieś emocje i prosić kogoś o łaskę?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja tak tego nie odbieram. Przychylny stosunek to ma ten gość z Polsat News.barcel pisze:Dziwi mnie tylko, dlaczego bieganie.pl ma dziwnie przychylny stosunek do tego pomysłu
Mi się raczej wydaje, że to jest tak. Maratony piórem swojego naczelnego mają ostre, zdecydowanie zdanie, a bieganie piórem swojego naczelnego i chce się odróżnić, i chce tworzyć wizerunek wyważonego człowieka środka, dostrzegającego niuanse, odcienie szarości, dobre i złe strony itp. Myślę, że stąd się bierze ten okazywany na piśmie sceptycyzm.
A to, że prawda nie zawsze leży w połowie drogi a czasem tylko jedna strona ma rację czasem ludziom umyka.
Podobnie argumentowała moja lekarka ogólna, kiedy, mając wówczas 36 lat, chciałem u niej się przebadać i dostać papier, że jestem zdrowy i mogę brać udział w zawodach. Ani na kursie nurkowym ani podczas starania się o norweskie świadectwo zdrowia na statki nie wypisano mi takiej listy badań do wykonania. A na koniec usłyszałem - "ale i tak, nawet jak Pan zrobi te wszystkie badania, to i tak Panu niczego nie podpiszę, bo jak się coś nie daj Boże Panu stanie to będę potem miała problemy. A nikt mi nie zagwarantuje, że Pan nie umrze kiedy będzie Pan biegł ten swój maraton".rundek pisze:A co może lekarz stwierdzić po badaniach takiego 75 latka, który jak wstaje rano i go wszystko boli to wie, że jeszcze żyje . Może być sytuacja, że nie podpisze bo będzie się bał. "Jak się Panu coś stanie to do mnie będą mieli pretensje".
I od tego czasu zamiast kierować się lekarzem zacząłem sam czytać - co, z czym i jak, samemu płacić za badania, które w literaturze uznaje się za ważne i poleca.
To nie jest zmyślona historia.
Ostatnio zmieniony 25 lis 2014, 11:29 przez rosomak, łącznie zmieniany 1 raz.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
-
- Wyga
- Posty: 68
- Rejestracja: 28 gru 2013, 19:24
- Życiówka w maratonie: brak
rundek pisze:2) opłacać co roku jakiejś firmie ubezpieczeniowej NW
3) przechodzić pewnie co roku badania lekarskie płatne.
yyy... dodam od siebie, że 2.firma ubezpieczeniowa jedyna,słuszna...
3.pewno lekarze tyż będą jedyni, słuszni
normalnie ziew na tych placków z p cos tam
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Organizator ma wybór. Robi bieg z certyfikatem PZLA i wymaga tego co wymaga PZLA albo ma to w dupie i robi bieg wg swoich standardów. World Marathon Majors nie wiem czy przejmują się IAAF Gold Label czy Silver Label - robią swoje.rosomak pisze:Pan Szydłowski mówi o tym, że karta biegacza nie będzie warunkiem dopuszczenia do startów. Ale, od około 15:20, a zwłaszcza Twoje pytanie i odpowiedź 16:20, tam gdzie jest mowa o ubezpieczeniach, przecież to co pan Szydłowski przyznaje - to to, że de facto właśnie tak będzie. Posiadanie karty biegacza w niektórych biegach będzie wymagane, żeby w nich wystartować.
Ale jeśli organizator się na jakiś standard zdecyduje, to zrobi to świadomy tego, że może to spowodować mniejszą liczbę uczestników, którzy nie będą chcieli płacić tego NW, tak? Decyzja organizatora.
Ale tak sobie myślę, że może nie rozumiem problemów części z was, bo nie startuję z biegach masowych i nie rozumiem tego uzależnienia. Rozumiem, że jeśli gdzieś jest jakiś bieg, to pomimo tego, że zdrowy rozsądek podpowiada mi: "nie biegnij" to ja i tak pójdę jak owca na rzeź, tak? Tak to działa, że jest taki wewnętrzny przymus na którym teraz będzie żerować PZLA?
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Taki tok rozumowania można by było przyjąć (że prawda leży po środku), gdyby to nie było PZLA, a inna organizacja. Szanuję redaktora naczelnego, i nie oczekuję od niego ostrej reakcji na wzór Maratonów, ale więcej "niedowierzania", chłodnej oceny. A tego nie dostrzegam ...rosomak pisze:Ja tak tego nie odbieram. Przychylny stosunek to ma ten gość z Polsat News.barcel pisze:Dziwi mnie tylko, dlaczego bieganie.pl ma dziwnie przychylny stosunek do tego pomysłu
Mi się raczej wydaje, że to jest tak. Maratony piórem swojego naczelnego mają ostre, zdecydowanie zdanie, a bieganie piórem swojego naczelnego i chce się odróżnić, i chce tworzyć wizerunek wyważonego człowieka środka, dostrzegającego niuanse, odcienie szarości, dobre i złe strony itp. Myślę, że stąd się bierze ten okazywany na piśmie sceptycyzm.
A to, że prawda nie zawsze leży w połowie drogi a czasem tylko jedna strona ma rację czasem ludziom umyka.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 298
- Rejestracja: 04 paź 2013, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Musisz więc obiektywnie stwierdzić, że każdego charakteryzuje różny poziom wiary i naiwności.
Zwolennicy i przeciwnicy propozycji / dyktatu PZLA mają te cechy w różnych proporcjach
Zwolennicy i przeciwnicy propozycji / dyktatu PZLA mają te cechy w różnych proporcjach
Wpiszę tu swoje wyniki gdy:
5k będzie poniżej 1? minut
10k będzie poniżej 4? minut
21k będzie poniżej 1h i ?? minut
42k będzie poniżej 3h i ?? minut
Na razie takich wyników nie ma więc siedzę cicho.
5k będzie poniżej 1? minut
10k będzie poniżej 4? minut
21k będzie poniżej 1h i ?? minut
42k będzie poniżej 3h i ?? minut
Na razie takich wyników nie ma więc siedzę cicho.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
a kiedy zrobi to wg własnych standardów to ma szanse na przeprowadzenie mistrzostw polski? ma szansę na atestację trasy PZLA? bo śmiem wątpić.Adam Klein pisze:Organizator ma wybór. Robi bieg z certyfikatem PZLA i wymaga tego co wymaga PZLA albo ma to w dupie i robi bieg wg swoich standardów.
jaka jest sensowność obowiązkowych ubezpieczeń NNW? jakie będą kolejne wymagania PZLA wobec uczestników certyfikowanych imprez? jak można mówić o dobrowolności przystąpienia do programu gdy w okolicy nie będzie biegów w których można wziąć udział?
tego to już nie kumam. naczelny bieganie.pl uważa że startowanie w imprezach biegowych to forma samobójstwa?Adam Klein pisze:Rozumiem, że jeśli gdzieś jest jakiś bieg, to pomimo tego, że zdrowy rozsądek podpowiada mi: "nie biegnij" to ja i tak pójdę jak owca na rzeź, tak?
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- blackfish
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 483
- Rejestracja: 09 wrz 2014, 15:29
To czy dany biegacz wystartuje w danym biegu decyduje organizator (11:45)... który pewnie nie dostanie certyfikatu jeśli nie zapewni, że uczestniczy będą mieć licencje...
Pracują nad pakietem korzyści dla biegaczy (13:40)... tzn. najpierw wymyślili, ze stworzą sobie bazę a teraz zastanawiają się co w zamian dadzą.
Wszystko jest darmowe i dobrowolne i jak biegacz nie chce, to nie musi... i może sobie biegać po lesie ile chce (20:00)... ale (co nie zostało powiedziane wprost, tylko przez ten las) jak chce wziąć udział w biegu zorganizowanym (certyfikowanym?) to kartę biegacza będzie musiał posiadać.
Już widzę te ubezpieczalnie chętne do wypłacania odszkodowań za kontuzje, zerwane ścięgna, złamane nogi biegając po (niecertyfikowanym) lesie czy ulicy. A co jeśli jestem za stary według ubezpieczyciela, żeby biegać...
Pracują nad pakietem korzyści dla biegaczy (13:40)... tzn. najpierw wymyślili, ze stworzą sobie bazę a teraz zastanawiają się co w zamian dadzą.
Wszystko jest darmowe i dobrowolne i jak biegacz nie chce, to nie musi... i może sobie biegać po lesie ile chce (20:00)... ale (co nie zostało powiedziane wprost, tylko przez ten las) jak chce wziąć udział w biegu zorganizowanym (certyfikowanym?) to kartę biegacza będzie musiał posiadać.
Już widzę te ubezpieczalnie chętne do wypłacania odszkodowań za kontuzje, zerwane ścięgna, złamane nogi biegając po (niecertyfikowanym) lesie czy ulicy. A co jeśli jestem za stary według ubezpieczyciela, żeby biegać...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ile mamy w Polsce biegów, które są przedsięwzięciami komercyjnymi, umocowanymi na tyle mocno, że w ostateczości, jeżeli dostaną propozycję od polityków z Ratusza, wspartą zaleceniem ze szczebla wyższego (np. Ministerstwa Sportu) - to będą gotowe powiedzieć nie?Adam Klein pisze:Organizator ma wybór. Robi bieg z certyfikatem PZLA i wymaga tego co wymaga PZLA albo ma to w dupie i robi bieg wg swoich standardów. World Marathon Majors nie wiem czy przejmują się IAAF Gold Label czy Silver Label - robią swoje.rosomak pisze:Pan Szydłowski mówi o tym, że karta biegacza nie będzie warunkiem dopuszczenia do startów. Ale, od około 15:20, a zwłaszcza Twoje pytanie i odpowiedź 16:20, tam gdzie jest mowa o ubezpieczeniach, przecież to co pan Szydłowski przyznaje - to to, że de facto właśnie tak będzie. Posiadanie karty biegacza w niektórych biegach będzie wymagane, żeby w nich wystartować.
Ale jeśli organizator się na jakiś standard zdecyduje, to zrobi to świadomy tego, że może to spowodować mniejszą liczbę uczestników, którzy nie będą chcieli płacić tego NW, tak? Decyzja organizatora.
Ile biegów w Polsce jest finansowanych z pieniędzy publcznych?
Tak, Adam. To właśnie tak wygląda. Człowiek przestaje trenować i startować, ginie sprzężenie zwrotne i nic już nie temperuje jego przekonania o własnej nieomylności.Adam Klein pisze:Ale tak sobie myślę, że może nie rozumiem problemów części z was, bo nie startuję z biegach masowych i nie rozumiem tego uzależnienia. Rozumiem, że jeśli gdzieś jest jakiś bieg, to pomimo tego, że zdrowy rozsądek podpowiada mi: "nie biegnij" to ja i tak pójdę jak owca na rzeź, tak? Tak to działa, że jest taki wewnętrzny przymus na którym teraz będzie żerować PZLA?
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 24 lis 2012, 11:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@Adam - jaka rzeź? Jaki zdrowy rozsądek, co mówi nie biegnij? O czym ty chłopie piszesz? Co chcesz powiedzieć, że ktoś, kto biega kilkanaście lat sam z własnej woli chce się wykończyć na biegu? Chcesz wmówić, że ktoś kto biega kilkanaście już lat nie bada się, nie obchodzi go swoje zdrowie?
Nie widzisz, że to co robi PZLA to ohydna forma wyciągania forsy! Zaiste dziwne stanowisko redaktora biegania.
Nie widzisz, że to co robi PZLA to ohydna forma wyciągania forsy! Zaiste dziwne stanowisko redaktora biegania.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Oczywiście, że nie ma, ale Mistrzostwa Polski to są Mistrzostwa Polski PZLA. Można powiedzieć, że PZLA chce zarobić pieniądze na tym, że dla części biegaczy bycie sklasyfikowanym w Mistrzostwach Polski jest jakąś wartością.f.lamer pisze:a kiedy zrobi to wg własnych standardów to ma szanse na przeprowadzenie mistrzostw polski?
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
no właśnie. i już biegowym hippisom odpada kilka niezłych imprezAdam Klein pisze:Oczywiście, że nie ma,
ale oczywiście wszystko jest dla organizatorów i uczestników absolutnie dobrowolne.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 279
- Rejestracja: 06 gru 2012, 18:23
- Życiówka na 10k: 39:56 min
- Życiówka w maratonie: 3.15:46
jabbur pisze:- w zeszłym roku. Natomiast Twoja sugestia, że PZLA powinien się tym zająć ma tyle samo sensu, co oznajmienie, że by jeździć samochodem powinienem wykupić przegląd w Polskim Związku Motorowym.Ps. A kiedy robiliście ostatnio badania i mieliście konsultację z lekarzem medycyny sportu?
pzdr
j/a
Ja nie powiedziałem, że to ma robić PZLA. Wskazałem kierunki. Inna sprawa że jak chcesz jeździć w zawodach sportowych (motorowych) to musisz mieć odpowiednie badania i uprawnienia:-).
W mojej ocenie pewne jest to, że potrzebne są kompleksowe rozwiązania dotyczące badań amatorów biegania (może być państwo może właśnie PZLA) wskazałem tylko problem.
TomB
HM 1:27:04
M 3:15:46
HM 1:27:04
M 3:15:46
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Adam Klein pisze:Oczywiście, że nie ma, ale Mistrzostwa Polski to są Mistrzostwa Polski PZLA. Można powiedzieć, że PZLA chce zarobić pieniądze na tym, że dla części biegaczy bycie sklasyfikowanym w Mistrzostwach Polski jest jakąś wartością.f.lamer pisze:a kiedy zrobi to wg własnych standardów to ma szanse na przeprowadzenie mistrzostw polski?
@Adam, taka możliwość istnieje już dziś. Zapisujesz się do klubu z licencją PZLA, opłacasz sam składkę za licencję zawodnika i już po sprawie. Komu zależy ten może. Dlaczego więc jakiś nowy projekt. Oferta bycia w zestawieniach PZLA, gdy PZLA nie radzi sobie ze statystykami mają tylko kilka tysięcy zawodników? Nagle zacznie sobie radzić z milionem?
Proponowałbym Państwu z PZLA najpierw opracować poprawny system szkolenia młodzieży, tak aby był stały narybek do lekkoatletyki. Spodziewam się jednak, że to za trudne zadanie i szukają łatwych, wypracowanych przez innych rozwiązań
To moja mała dygresja
- akatasz
- Stary Wyga
- Posty: 153
- Rejestracja: 04 lut 2011, 13:03
Adam a jak odniesiesz się do tego co powiedział Pan Szydłowski w 9:30 min - informuje on, że chętnie zaprosi organizatorów biegów do wspólnego decydowania które z firm mogą dokonywać pomiarów czasu. Jest to bezpośrednie potwierdzenie że PZLA chce decydować które firmy będą mogły obsługiwać biegi, a które nie będą mogły. Nowością jest zaś zaproszenie do tego procederu organizatorów biegów. Wydaje mi się, że w świetle polskiego prawa, jest to działanie nielegalne, za co może grozić więzienie - nosi to znamiona zmowy.
Jeszcze jeden fragment: "Nie chcemy opodatkować jak to się brzydko pojawiały opisy w różnego rodzaju mediach, chcemy żeby to były środki, które tak na prawdę zapłaci sponsor czy partner naszego projektu [...] Powtarzam, jest to działanie całkowicie dobrowolne, jeżeli ktoś uzna, że nasza oferta nie jest atrakcyjna, no to ok, to nie będzie miał tej karty i świat się nie zawali, może biegać po lesie bez licencji i nikt go gonić nie będzie." - ale budżet partner programu ma jeden i jeżeli dorzuci mu się dodatkowe obciążenia to gdzieś będzie musiał sobie to odbić i niestety zmuszony będzie do podniesienia opłaty startowej.
A ten fragment o tym, że może biegać po lesie i nikt go gonić nie będzie to już moim zdaniem popis buty pana Szydłowskiego, który łaskawie pozwoli biednym żuczkom biegać po lesie, ale w żadnym razie, niech Ci nie wpada do głowy, zapisać się na jakiś bieg, bo wtedy nie będziesz miał wyboru tylko legitymacja, półroczne latanie po lekarzach (wiadomo jak nasza służba zdrowia wygląda) gdzie zostawisz pół wypłaty.
Jeszcze jeden fragment: "Nie chcemy opodatkować jak to się brzydko pojawiały opisy w różnego rodzaju mediach, chcemy żeby to były środki, które tak na prawdę zapłaci sponsor czy partner naszego projektu [...] Powtarzam, jest to działanie całkowicie dobrowolne, jeżeli ktoś uzna, że nasza oferta nie jest atrakcyjna, no to ok, to nie będzie miał tej karty i świat się nie zawali, może biegać po lesie bez licencji i nikt go gonić nie będzie." - ale budżet partner programu ma jeden i jeżeli dorzuci mu się dodatkowe obciążenia to gdzieś będzie musiał sobie to odbić i niestety zmuszony będzie do podniesienia opłaty startowej.
A ten fragment o tym, że może biegać po lesie i nikt go gonić nie będzie to już moim zdaniem popis buty pana Szydłowskiego, który łaskawie pozwoli biednym żuczkom biegać po lesie, ale w żadnym razie, niech Ci nie wpada do głowy, zapisać się na jakiś bieg, bo wtedy nie będziesz miał wyboru tylko legitymacja, półroczne latanie po lekarzach (wiadomo jak nasza służba zdrowia wygląda) gdzie zostawisz pół wypłaty.